




oko
Modelarz-
Postów
756 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez oko
-
To w sumie klarowna sytuacja, nic się nie da zrobić, ja gdy zapomniałem aparatury biegałem sobie rundkę wokół łąki. Ale kiedyś zapomniałem... statecznika pionowego do Sky Eye 2000 (mam demontowany i coś przy nim robiłem). Warunki były spokojne, pomyślałem sobie że powinno bez niego dać radę. No i faktycznie W tym stateczniku mam nakrętkę w której jest mocowana nylonowa śruba trzymająca także statecznik poziomy, miałem zapasową nakrętkę, namotałem taśmą i poleciałem. W zasadzie nie czuło się różnicy, poza tym że ześlizgów się nie dało robić. No i w razie korkociągu by było kiepsko, ale trzeba utrzymywać większą prędkość i tyle. Ale dziwnie to wyglądało B-52 też kiedyś lądował bez statecznika pionowego, który odpadł wskutek turbulencji: https://www.youtube.com/watch?v=WJuEAQbxWRo
-
Nie zgodzę się z tą opinią. Ustawienie kontrolera lotu bywa trudne w wielowirnikowcach, w samolocie jest bardzo proste. Podstawową funkcjonalność da się sprawdzić bezpośrednio trzymając samolot w ręce. Użycie funkcji autotune jest bez porównania prostsze niż kręcenie potencjometrami. Jeżeli i tak kontroler lotu jest włączany/wyłączany osobnym kanałem, to nie widzę tu żadnej większej komplikacji w stosunku np do ArduPlane użytego na podstawowym poziomie.
-
Dziadowie nie mieli, a żyli Telemetria jest ogromnie ważna pod wieloma względami. Jako źródło danych dla wariometru, jako jedna z kilku metod zapewnienia pozycji w razie utraty kontroli, wsparcie OSD przy lataniu poza zasięg wzroku albo na jego granicy... ale obowiązku korzystania nie ma. Szukając aparatury można rozważyć jeszcze Turnigy 9XR Pro. Sporo większe możliwości a trafiają się też używane i to w dobrych cenach, wyraźnie tańsze od Taranisa. To moje główne radio, nie widzę potrzeby jego zmieniania.
-
Tyle to z bombą chyba. A co do koncepcji to czy najżejsze serwo ciągle jest zbyt ciężkie? Jeśli tak to co pozostaje? Elektromagnes wyciągający zawleczkę? Przepalenie tasiemki przez elektryczną grzałkę-drucik?
-
Bomba ze styropianu nie będzie lecieć jak bomba Tak jak nadmuchiwany słoń z opowiadania Mrożka, młodzi zobaczą i się wykoleją. Ja używam tego: https://hobbyking.com/en_us/quanum-rtr-bomb-system-1-6-scale-plug-n-drop.html?___store=en_us Można dorobić otwory i działa nie tylko ze "swoją" bombą.
-
Nie mogę niestety znaleźć strony na której było opisane wszystko, więc w kawałkach: Tu objaśniają dlaczego sformatowanie karty jako "internal storage" odcina wewnętrzną pamięć telefonu i ogólnie spowalnia jego działanie: https://liliputing.com/2015/10/android-6-0-can-treat-sd-cards-as-internal-storage-at-a-cost.html a tu opisane, jak sformatować partycję ext4 i przenosić na nią aplikacje świadomie, zachowując wewnętrzną pamięć jako podstawową: https://tunesgo.wondershare.com/android/android-partition-manager.html Chyba trzeba mieć zrootowany telefon, ale dla mnie to i tak konieczność.
-
Tak jest gdy pozwolimy nowszym wersjom Androida utworzyć "niewidzialną" partycję na karcie. Wtedy jest ona używana zamiast szybszej zwykle pamięci telefonu. Dlatego lepiej jest zrobić na karcie partycję ext4 i przenosić na nią aplikacje, całe albo ich dane. Oczywiście karta powinna być jak najlepsza.
-
? No chyba nie? Zarówno ze świadectwem kwalifikacji jak i bez niego, gdy spełnione są wymagania odnośnie odległości od zabudowy. Można dać moduł 868 MHz, jeśli uda się go kupić (jakby coraz trudniej?)
-
A jednak są pytania na które nie ma dobrych odpowiedzi. Przedstawiamy tu różne aspekty sprawy, ale nie decydujemy za innych. Gdybyś przynajmniej napisał "Nie używam i nie planuję używać telemetrii" to by można jakoś doprecyzować. A tak to nawet nie wiem czy chodzi o link RC czy o aparaturę czy jedno i drugie...
-
Po tygrysie chyba Tnie całą skórę i głębiej, jeszcze raz polecam wpisanie w google "RC injury". Mnie pocięło na zredukowanych obrotach a i tak miałem szczęście że do ścięgien nie doszło. Ale tak jak pisałem głównym celem jest pewność startu z ciężkim wyposażeniem. Powerzone 2600 do startu z ręki jest trudny choćby ze względu na wielkość i kształt kadłuba - po prostu się wyślizguje. Można go podnieść, o rzucie nie ma mowy. Z katapultą nawet przy nieudanym starcie ląduje na brzuchu. Przy rzucie z ręki - spada "na pysk", z zainstalowanym tam gimbalem nie jest to fajne. Katapulta z łatwością się mieści do "standardowego" worka na snowboard. EDIT: Jeszcze jedną motywacją jest startowanie 4-metrowego DG808. Są co prawda na yt przykłady rzucania go z ręki, ale zwykle z klifu w otchłań.
-
"Wykonany już protototyp Wypróbuje go ten to typ" (Tytus, Romek i A'tomek) Krótszy nieco (1.2 m) niż w oryginalnym projekcie tak by mieścił się do bagażnika. Nóżki póki co prowizoryczne. Całość wydaje się działać bardzo dobrze. Wózek jeździ płynnie. Było trochę problemu z opracowaniem "wyzwalacza" pracującego także z samolotami, gdzie ogon zakrywa pedał umieszczony na wprost. Po wypróbowaniu wielu koncepcji dałem listewkę wciskaną nogą z boku. Wielką zaletą jest możliwość regulowania siły przez zmianę liczby pętli gumy. Druga zasada dynamiki działa - FX61 Phantom z jedną (podwójną) gumą z każdej strony miotany jest na ok. 2 metry, z dwoma na ponad 4. Powerzone 2600 bez napędu z dwiema gumami - jak na zdjęciu. Sądzę że to w zupełności wystarczające gdy pracować będzie silnik, jeśli nie to można dodać kolejne pętle. Ułatwia to też napinanie, bez robienia tego na raty nie dało by rady albo by było mocno niebezpieczne bo jednak siła jest duża. Wózek - wygięty profil aluminiowy i na nim skierowana do przodu krótka listewka, na samolotach profil prostokątny przyklejony taśmą, wystarcza to w zupełności. Bardzo przyjemne jest też to że można wystrzeliwać samoloty (i skrzydłoloty jak Phantom) w ogóle bez podłączonego zasilania. Ustawia się stery z grubsza w neutrum i bardzo spokojnie lądują. Z rzucaniem z ręki różnie to bywa.
-
FrSky serii X. Telemetria o wiele lepsza niż w starszej serii D, i ogólnie nowocześniejszy. No chyba że "roztrzaskujesz" te odbiorniki jakoś masowo, to wtedy OpenLRS 433 MHz, tu są chyba najtańsze. Albo jakieś byle jakie SkyFly czy coś takiego. 9X jest już dość starym radiem, z wieloma ograniczeniami, jego oryginalne oprogramowanie zdecydowanie nie spełnia dzisiejszych standardów (łatwość obsługi, możliwości, współpraca z GUI na komputerze), praca z nim jest męcząca. Można wgrać oprogramowanie OpenTX które większość z tych ograniczeń usunie, ale nie jest to takie do końca łatwe, trzeba lutować złącze ISP każdym kabelkiem osobno do płytki. Nie ma podświetlenia ekranu. 9XR Pro jest na rzadko stosowanych procesorach ARM produkcji Atmela, programuje się już bez lutowania. Taranis jest chyba na STM32? Jeszcze łatwiej. Mechanicznie 9X jest względnie proste, być może trzeba będzie wymienić potencjometry gimbali, POTów i przełączniki, poza tym działa dobrze.
-
Deklinacja nie jest aż tak istotna. Ja przez dłuższy czas w ogóle jej nie wpisywałem, a potem ustawiłem automatyczną jej dedukcję na podstawie danych z GPS: http://ardupilot.org/copter/docs/common-compass-setup-advanced.html Obtain declination automatically: sets the declination based on lookup tables following GPS lock. Users can override this default behaviour; after deselecting the checkbox (COMPASS_AUTODEC=0) they can manually enter declination in COMPASS_DEC.
-
Masz ciągle to Turnigy 9X? Możesz wgrać inne oprogramowanie, na przykład OpenTX, i będzie to bardzo przyzwoity sprzęt. Za 500 złotych kupisz jakiś dobry link RC, na przykład FrSky X albo coś na 433 MHz.
-
Masz w ublox center opcje wgrania pliku ze skryptu oraz zgrania konfiguracji z GPS do pliku. Jeżeli zrobisz to drugie, a potem spróbujesz wgrać ten plik "z powrotem" na GPS, to nie powinno być konfliktu wersji i będziesz się mógł przekonać czy wgrywanie działa. Możesz zmodyfikować w pliku jakiś parametr i zobaczyć czy ta zmiana będzie zachowana.
-
OK, ale jeszcze jaką masz wersję firmware na GPS? To się sprawdza z u-blox center, i można aktualizować: http://www.rei-labs.net/how-to-update-neo-m8n-firmware/ Wygląda na to że jest konflikt wersji z tymi skryptami. Czy w ogóle możesz ściągnąć i zapisać w pliku, a potem wgrać tę samą konfigurację? Nie zaznasz okienka zapisu do EEPROM.
-
Chodziło mi o moduł GPS, nie ma znaczenia czy to Pixhawk czy APM i w jakiej wersji.
-
Zdjęcie obudowy to trochę mało, pokaż zdjęcie płytki. Jaką ma wersję firmware? Próbowałeś z plikami przygotowanymi przez ArduPilota? dla M8N https://github.com/3drobotics/ardupilot-solo-rebase/tree/master/libraries/AP_GPS/config ale ogólnie to nie powinieneś nic wgrywać, pixhawk sam powie GPSowi czego chce - chyba tak to działa?
-
Temat nie jest całkiem od rzeczy, bo w nowoczesnym droniarstwie telefon komórkowy (smartfon) to bardzo ważne urządzenie. Ja kupuję używane flagowce na olx. Teraz mam samsunga S3. Rootuję je i wgrywam najnowszy LineageOS. I mam bardzo dobry sprzęt za 400 złotych, płacić dwa tysiące za coś co może upaść i się rozlecieć albo można zgubić to moim zdaniem nie warto. Trzeba co się da (i co warto) umieszczać na karcie SD. Ale niekoniecznie w postaci "niewidzialnej" partycji proponowanej przez najnowsze wersje androida, to ma swoje wady, np spowalnia działanie niektórych programów które wymagają szybkiego i częstego dostępu do pamięci. Ja robię na karcie partycję ext4 (oprócz tej vfat) i ręcznie przenoszę na nią wybrane programy (całe albo tylko ich dane).
-
Ale jednak w naszej dziedzinie zmiany nie są takie do końca złe, bo mnóstwo ciekawych możliwości się pojawiło w porównaniu do Wicherkowych czasów. Nawet jeśli ci co by dawniej budowali W. teraz kupią Bixlera to i tak jeszcze nie w 100% latamy wirtualnie Ciekawe to że tak długo była stagnacja jeśli chodzi o systemy linków rc, tak jak pierwsze drony (czyli dwupłatowce z I WŚ w latach 20-tych) poleciały za pomocą analogowego linku to w sumie podobnie się latało 80 lat później. Aż tu nagle zaczęła się cyfrowość Czy za czasów PRL trzeba było mieć zezwolenie na latanie? Zdaje się że była potrzebna licencja na aparaturę rc, a na uwięzi? Licencja była na operatora czy sprzęt też musiał być certyfikowany? Ale za to można było latać w TMA?
-
Miałem kiedyś jedną z książek pana Schiera, uwielbiałem ją czytać nawet jeśli było to dla mnie jeszcze za trudne. Bardzo porządnie redagowane, ale jakość druku i klejenie typowa dla lat 80-tych, kartki były luzem. Zastanawia mnie w jakim stopniu na sławę Autora wpłynęły realia PRL i ogólnie brak techniki cyfrowej do dyspozycji. Wydaje mi się że w dzisiejszych czasach ktoś o tak sprofilowanym talencie i zainteresowaniach nie uzyskałby takiego rozgłosu. Może by prowadził jakiegoś bloga, pisał na pfmrc i rcg, ale nie mógłby wydawać książek w nakładach kilkusettysięcznych do kupienia w każdej dziurze. Inna sprawa że Autor żył długo i miał okazję zobaczyć rewolucję cyfrową i napędową i cenową związaną z globalizacją i przeniesieniem produkcji do Chin. Czy jakoś to komentował?
-
CC3D nie jest najlepszym wyborem bo nie ma barometru. Podstawową stabilizację zapewni, ale nie wiem czy warto w to brnąć, bo są o wiele lepsze kontrolery lotu za równie niewielkie pieniądze. Tu opis tej płytki i stwierdzenie że funkcja samolotowa nie jest przetestowana: https://github.com/iNavFlight/inav/blob/master/docs/Board%20-%20CC3D.md A tu opis konfiguracji samolotu: https://github.com/iNavFlight/inav/wiki/Fixed-wing-guide
-
Niekoniecznie radar, wystarczy nadawanie swojej pozycji z nawigacji satelitarnej poprzez ADS-B, już dziś to jest całkowicie wykonalne nawet dla dronów. Do tego drogi np nad drogami kołowymi, i możliwość ich opuszczania tylko na określonych zasadach. To najmniejszy problem. Kluczowym problemem jest to, że w samochodzie potrzebne są rzeczy których w samolocie zupełnie nie trzeba: cztery koła z zawieszeniem o zupełnie innej charakterystyce, błotniki, przekładnia i napęd kół, hamulce ze wspomaganiem itd. Małe samolociki z napędem tłokowym i tak są w ogromnej większości "underpowered" i trzeba ciągle uważać jak 4 osoby to bez bagażu i z paliwem nie do pełna, po dorzuceniu powyższej listy sytuacja się pogarsza i to zdecydowanie.
-
Kwestie kontroli ruchu są do rozwiązania. Główny problem jest taki że latanie ma o wiele mniejszy margines błędu niż jeżdżenie. Nie da się zrobić latającego samochodu który by był dla masowego odbiorcy, w eksploatacji równie łatwy i tani co zwykły samochód. Technika z dronów niewiele tu pomaga. Trochę tak jak z lotami kosmicznymi. Kiedyś była euforia że będzie to coś dostępnego powszechnie. A nic na to nie wskazuje. Są nieśmiałe próby lotów "turystycznych" (choć nie są prawdziwe loty poza ziemską grawitację), ale koszt jest ogromny i ryzyko duże. Nawet mocarstw nie stać na rozwijanie nowych technologii, korzysta się z modernizowanych konstrukcji sprzed 50 lat.
-
Na etapie prototypów to różne cuda się dzieją, ale mi chodzi o realną produkcję i eksploatację. Ludzie oczekują by samolot się eksploatował równie bezproblemowo i wygodnie jak samochód, i jeszcze by był bezpieczny, a to stoi w sprzeczności z wymogami latania. Na Słowacji latający samochód był dumą narodową i nawet w telewizji o nim gadali gdy się zatrzymałem w przydrożnej knajpce pod Koszycami. A kilka dni później... http://www.tvnoviny.sk/domace/1792947_slovenske-lietajuce-auto-ktore-ohurilo-cely-svet-havarovalo