




oko
Modelarz-
Postów
756 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez oko
-
Dziękuję za uwagi, analizuję je. Co do napędu, to faktycznie śmigło jest w ogóle nie wyważone, ale jak się przejawia wpływ tego? Chyba inaczej niż w kopterach? Tu nie wydaje mi się to być głównym problemem, a raczej są nim ruchy samolotu i jego niespokojny lot, oraz wpływ wiatru na gimbal. Najlepiej jest na prostych odcinkach, zarówno przy dużych obrotach śmigła jak i przy jego "wiatrakowaniu" - może muszę włączyć hamulec w kontrolerze silnika albo dać składane śmigło. Co do PIDów, to jak je ustawić? I jaki problem się pojawia? Zbyt słabo gimbal "trzyma" i jest problem ze zmienną siłą naporu wiatru? Podczas testów na biurku wydaje się być w porządku. Na bieżąco reaguje dobrze, może chodzi o "uskoki"? Tak czy inaczej, najpierw trzeba polatać w spokojnych warunkach i z wykorzystaniem trybu Auto, czyli na zaprogramowanych trasach, tak by były długie odcinki lotu po prostej i łagodne, stabilne zakręty. A może w ogóle nie da się tego porządnie zrobić i trzeba przejść na rozwiązanie z enkoderami? Tu co prawda jest eksperymentalny T-STorM32, ale trzeba go sobie samodzielnie zlutować i drivery silników muszą być na trzech płytkach, nie na jednej. Jest też AlexMos i chyba prędzej czy później go kupię. EDIT: i jeszcze jedna sprawa: zachowanie osi ROLL. STorM32 pozwala na ustawienie pewnego zakresu, w którym ta oś będzie się starać utrzymać horyzont poziomo, a przy większych pochyleniach będzie usuwać małe drgania, ale dopasuje się "przechylając" horyzont. Tu chyba tego poprawnie nie skonfigurowałem, zachowuje się jak w kopterze. I to daje niezbyt przyjemne wrażenie braku koordynacji i szybszego pozornego ruchu w zakrętach.
-
Powerzone 2600. To pierwszy lot z gimbalem i kontrolerem lotu, poprzednie próby były całkowicie "manualne". Lot w trybie FBWA. Ciągle nie jest tak gładko i spokojnie jak bym oczekiwał. I zastanawia mnie, czym jest to spowodowane: naporem wiatru na gimbal, czy też ruchami samolotu, zbyt ciasnymi zakrętami itd. Dzień był mocno wietrzny i samolotem zdrowo trzepało, widać to było z ziemi. Po instalacji FPV będę próbować latać na dłuższych trasach, z łagodniejszymi zakrętami. Albo też ustawiać trasy w trybie auto, co też zapewne da bardziej precyzyjne sterowanie.
-
Ja też najpierw bym skleił UHU-PORem tak jak jest. A potem zwykle daję płaskowniki z włókna węglowego, i na to taśma zbrojona, na całej długości kadłuba. Lżejsze niż laminat i mniej problemów z wykonaniem. Laminuję tylko jeśli nie da się już "wymusić" geometrii. Nie warto tego robić zbyt "poprawnie" jeśli takie są uwarunkowania, że po dwóch kółkach taki rezultat. Następne 4 i znowu tak będzie. Dlatego do dalszych lotów polecam, do momentu uzyskania nawyków, łąkę porośniętą gęstą i wysoką trawą, nawłocią kanadyjską, trzciną itd. Zazwyczaj nie ma najmniejszych uszkodzeń po katastrofie.
-
SQ11 mikro kamera z kartą SD i TVoutem -test w locie.
oko odpowiedział(a) na maxiiii temat w Kamerka na pokładzie - video
Nie podoba mi się Nie wiem, jaki miałby być cel takich filmów, może dokumentacyjny, w 2005 r. to byłoby coś ale wrzucanie tego na yt to w obecnych realiach jednak trochę przesada. A może jeszcze tańsza kamerka za 2$, która by pozwoliła ocenić czy był dzień czy noc albo jaka pora roku. W ogóle ma chyba obecnie miejsce przesyt filmami z dronów. Doszedłem do wniosku że mnie filmy z kopterów nudzą, statyczne, niewiele się dzieje. Działam w kierunku interaktywnych panoramek, to ciekawsze bo można samemu decydować w którą stronę się patrzy. No i filmy z samolotów, ale to z gopro+gimbal. -
Tak i nie. Przeszedłem z APMów na Pixhawki bo są lepsze i mają większe możliwości, wspierają nowsze wersje oprogramowania. Ale te APMy ze skurczami nie były złe, w locie działały jak trzeba. Denerwowało mnie to na początku, potem się przyzwyczaiłem. Skurcze były wyłącznie podczas włączenia trybów lotu autonomicznego/wspomaganego na ziemi. Problem dotyczył raczej software'u niż sprzętu, bo występował w kilku egzemplarzach.
-
Ja też miałem sytuacje z APM-ami ArduPlane robiącymi takie rzeczy. Podczas lotu wszystko było w porządku, na ziemi robiły takie dziwne "skurcze". Wymieniłem je wszystkie na Pixhawki i problem się skończył.
-
Takie rzeczy to lepiej robić RC, co najwyżej zapłaci się za wyłączenie linii WN a nie smutny finał z informacją na onetach. Bo kosiaczenie nad jakąś imprezą albo rzucanie kwiatów tak się niekiedy kończy. Był plakat Aeroklubu PRL jak kostucha się wychyla, już nie pamiętam z samolotu czy okna budynku, ale sugestywne. Kosiak takim Powerzone 2600 robi wrażenie jak trzeba (zwłaszcza z wyłączonym silnikiem, szum powietrza jest niesamowity), a jakby co to "tylko" piankowiec
-
Możesz robić testy, stopniowo dociążając samolot. Inną sprawą jest dość niski parametr C (20C/15C) w obecnie posiadanym pakiecie, wystarczy ale niekiedy 40C jest w niewiele wyższej cenie, a będzie zwykle trwalszy.
-
Toż przecież może samolot opadać nie zmieniając "attitude" czyli kąta natarcia albo kąta kadłuba względem poziomu. Może się dostać w prąd opadający, albo po prostu zamieniać wysokość na prędkość. Bez barometru nie będzie się mieć lotu poziomego, ot co, a tylko udawany.
-
Jeśli nie ma barometru, to jak by miał to robić? Tu i pilot w samolocie by miał problem, zwłaszcza bez obserwacji horyzontu.
-
Tak też mi się wydawało od początku. Ale... może opracujesz wersję DIY dla wielowirnikowców? To by było coś
-
Mam nadzieję, że temat w dobrym miejscu, bo GoPro 4 jak najbardziej lata na pokładzie. Windows nie jest moim głównym systemem, działa w wersji 7 na maszynie wirtualnej i dlatego nie chcę go aktualizować bo jest rzadko używane i bezpieczne, mam jego "snapshoty". Ale z tego, co widzę, to GoPro narobiło zamętu. GoPro Studio zostało zastąpione przez aplikację Quik (ale nie do końca ponoć, niektóre funkcje zostały tylko w Studio) i obie aplikacje instaluje się pobierając GoPro App Desktop. Tyle że to jest dostępne tylko dla Windows 10. I co tu zrobić? Mogę pobrać z jakiejś strony typu instalki.pl, ale to zaproszenie do kłopotów.
-
? Jak najbardziej się wyłącza. Przed startem - zawsze, żeby zobaczyć jak działa failsafe. A po starcie, jeśli jest kontroler lotu, aby sprawdzić jak sobie radzi.
-
Ja się odnosiłem do tego: http://www.rc4max.com/zabezpieczenie_przedluzacza,42,20787.html Jeszcze jednym mankamentem jest tu konieczność zostawienia dość długiego fragmentu kabla. A co do lutowania złącz kątowych, to trzeba by ingerować w strukturę stabilizatorów, niby można ale zobaczmy najpierw czy te chińskie patenty są cokolwiek warte.
-
Dziękuję za odpowiedzi, ale wychodzi na to że potrzebne są testy. Patent z zaginaniem kabla mi się nie podoba, zabezpieczenie wątpliwe a jeszcze może przerwać żyły. Kupiłem po 20 sztuk obu wersji na ali, napiszę jak się sprawdzają. Dobrze by było, by się trzymały także na rozłączonym konektorku, by się nie gubiły.
-
Mój Powerzone 2600 ma demontowane stateczniki i w związku z tym rozłączalne kontektory do serw. Wczoraj latał sobie i przy demontażu patrzę a tu serwo do steru kierunku rozłączone! Nie odczułem nawet tego, była piękna spokojna pogoda, ale gdyby to było serwo steru wysokości albo gdyby np wpadł w korkociąg... Trzeba coś z tym zrobić. Ale co? Zaklejać taśmą za każdym razem - kiepsko. Jakiś drut przekładany - też nie. Są już u Chińczyka stosowne patenty: https://pl.aliexpress.com/wholesale?catId=0&initiative_id=SB_20170816074309&SearchText=servo+connector+lock ale trochę drogo za takie drobiazgi. Ma ktoś doświadczenia, która wersja lepsza? Bo są dwie, z tego co widzę? Powinno się łatwo rozłączać gdy tego chcemy, i dobrze trzymać. Może ktoś chętny by kupić 100 i podzielić się?
-
A ja uważam, że lepiej zasilać wszystko z jednego pakietu. Łatwiej kontrolować jego napięcie, trudniej dopuścić do nadmiernego rozładowania, albo zapomnieć go naładować. Z zakłóceniami od silnika nie miałem nigdy problemów, jeśli już to od nadajnika telemetrii i ogólnie linku rc. Ekranować to i tak warto.
-
Można, ja tak robię. Jako że używam pakietów 4S (i więcej), to daję dobrej jakości zasilacz stabilizowany 12V, i jest w porządku. Z 3S może być bez zasilacza, ale tu większa możliwość zakłóceń.
-
Sztuki droniarskiej też. Mnie także muzyka przewnerwia. Jak ktoś chce to może sobie sam wybrać. Ale nie jest tak bym nie oglądał, po prostu wyciszam. A już filmy z rc-jetów z podkładem zamiast odgłosów silnika... przecież te odgłosy to jedyne uzasadnienie stosowania tych silników, no może jeszcze zapach kerozyny ale tego nie ma na filmie.
-
Bardzo ciekawe! I to nie tylko ze względów technicznych, ale też "biznesowych". Widać jak świetnie sobie radzą z produkcją praktycznie wszystkiego, i że nie ma realnych szans by produkcja wróciła do Europy i USA. Już nawet niekoniecznie ze względu na płace, sądzę że pracownicy na filmie zarabiają znacznie lepiej niż np na Ukrainie, a może i lepiej niż w Polsce? Przede wszystkim wszystko jest na miejscu: jedna fabryczka przytnie aluminium i je zabarwi w takie fajne kolorki, inna dostarczy rotor, jeszcze inna magnesy, i maszynę do nawijania...
-
Sporo zależy od tego, co rozumiesz przez "udokumentowanie lotu". Aby było widać cokolwiek, aby było widać np ewolucje przy akrobacji? Obawiam się że obraz z takiej kamery będzie bardzo niestabilny, albo dron będzie wylatywał z pola widzenia kamery albo będzie widoczny jako kropka. Można to zrobić porządnie: kamera na gimbalu sterowanym sygnałem z telemetrii. Ale to by wymagało trochę kombinowania... można też wykorzystać do zgrubnego sterowania system telemetrii z trackerem antenowym, np eleres albo openlrsng.
-
Najważniejszą zasadą jest KISS - keep it stupid simple! Wszelkie dwustopniowe spadochrony - przecież to się poskręca, poplącze, wkręci w śmigło, niekoniecznie odpali z różnych być może konfiguracji lotu. Moim zdaniem lepiej zapobiec wleceniu w teren w którym są możliwe szkody. Pianka zbyt dużych zniszczeń nie zrobi. A ciężkie samoloty i tak mogą być niebezpieczne... http://www.golfhotelwhiskey.com/putting-hard-numbers-on-accident-statistics-and-the-cirrus-parachute/
-
Niekoniecznie, silniki odrzutowe modelarskie są na etapie zabawkowym, nie ma turbofanów, turbin niskiego i wysokiego ciśnienia, nawet wielostopniowych turbin i sprężarek. Takich przykładów jest sporo. Co do spadochronów, to problem z nimi jest taki że trzeba je testować także pod kątem wytrzymałości samolotu, a to nie byłoby łatwe. Cirrusy mają sporą wypadkowość mimo spadochronów, dużo jest opinii że te spadochrony to bardziej dla uspokojenia sumień bogatych zwykle właścicieli. Sporej części wypadków droższych modeli (takich "ładnych", "prawdziwych", "nie-piankowych", jako droniarz nie wiem nawet jak to powiedzieć fachowo) by można uniknąć stosując kontrolery lotu, co zdaje się jest ciągle względnie mało rozpowszechnione. Tak jak opisany na forum przypadek z kręcenia niedoszłego (?) filmu o Bitwie o Anglię, P11 chyba? zanik sygnału na chwilę i koniec.
-
Przede wszystkim trzeba określić o jakie bezpieczeństwo nam chodzi. Latadła by się nie zniszczyło, latadła by się nie zgubiło, ludzi, mienia, itd Ja używam powrotu do miejsca startu plus dodatkowego niezależnego systemu do wyłączenia silnika gdyby kontroler utracił kontrolę
-
APM 2.6 - konfiguracja autopowrotu do łódki zanętowej.
oko odpowiedział(a) na Speedaco temat w Elektronika platformy
Za bardzo. Sprawa jest prosta: chcemy doprowadzić układ do jakiejś wartości. Na przykład zamknąć drzwi, albo pchać wózek z określoną prędkością. P to siła działająca proporcjonalnie do różnicy między tym co chcemy a tym co mamy (pozycją drzwi, prędkością wózka). I to wartość narastająca z czasem, na przykład wjechaliśmy wózkiem w piasek i jedzie za wolno, wtedy im dłużej ta sytuacja trwa tym większej siły używamy. A D działa ze znakiem odwrotnym (czyli nie rozpędza ale hamuje wózek) i odpowiada za to by nie "przestrzelić", działa tym mocniej im bliżej wartości oczekiwanej jesteśmy. Gdy wózek jedzie już prawie z dobrą prędkością to zmniejszamy siłę. I do tego wszystkiego są współczynniki regulujące na ile mają działać te parametry. Najważniejsze jest P, pozostałe odpowiadają za "detale" takie jak oscylacje, dokładność sterowania itd. Jeszcze jest zwykle Imax określające "ile można I użyć".