Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 230
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    78

Odpowiedzi opublikowane przez Patryk Sokol

  1. 2 minuty temu, robertus napisał:

    Z opryszczką to jest tak, że masz ciągle wirusa, którego organizm na bieżąco zwalcza. Objawy pojawiają się wtedy jak jesteś osłabiony, przeziębiony itp.

    Więc defacto jesteś chory tylko objawy nie przekroczyły progu widzialności.

    Nie no wiem ;)

    Z COVIDem możesz mieć bardzo podobnie. Tyle, że jego da się wyplenić do końca, a opryszczki nie.

     

    A i często bezobjawowy COVID, nie jest COVIDem pozbawionym konsekwencji.

    Tutaj możliwe problemy u dzieci:
    https://www.thelancet.com/journals/lanchi/article/PIIS2352-4642(21)00124-3/fulltext

     

    Tu u dorosłych

    https://link.springer.com/article/10.1007/s10741-021-10076-y

     

    I w gratisie, że bezobjawowy nosiciel może zarażać:
    https://jamanetwork.com/journals/jamanetworkopen/fullarticle/2774707

     

    To tak już macie z racji, że teraz siedzę i czytam pracę  o bezobjaowym COVIDzie

  2. 12 minut temu, Kropka napisał:


    Możesz mnie prosić o coś.

      

    Mogę. Ale nie powinienem musieć. To Ty publicznie wychodzisz ze swoimi tezami, więc Ty za nimi sama się stawiasz.

    I tak, wciąż przy tym stoję przy wszystkim co napisałem, albo jesteś w stanie podeprzeć swoje tezy, albo siedź cicho. Szczególnie, że nie dopytywałem o to ani po raz pierwszy, albo drugi.

    Jak nie potrafisz podeprzeć tego co mówisz konkretami (szczególnie w tak istotnej kwestii jak pandemia), to nie zasługujesz na publiczną platformę.

    Cytat

      Pozerkam jeszcze jutro, może pojutrze co piszesz i się pożegnamy.

    Cool.

    Problem polega na tym, że merytorycznie położyłaś wszystkie swoje tezy.

    I to co o mnie myślisz nic w tym nie zmieni.

     

  3. 1 godzinę temu, Kropka napisał:

     

    Test PCR
    Metoda laboratoryjna nie przeznaczona do celów diagnostycznych, lecz do powielania materiału genetycznego.

     

     


    Obarczona błędem przekraczania ilości cykli, powyzej których jest już tylko „zupa” pełna wszystkiego -- groch z kapustą.
    Nawet jeśli przyjmie się że wykrywa się sekwencję charakterystyczną dla SarsCov2, to wykrywa się tylko pewną sekwencję genetyczną. Nie wykrywa się jej struktury przestrzennej.
    Test jest niezwykle czuły ale niespecyficzny i daje dodatnie wyniki również w przypadku zakażenia innymi czynnikami chorobotwórczymi takimi jak: wirusy grypy A i B, wirus para grypy typ2, wirus RSV B, adenowirusy, Mycoplazma pneumonie,
    Chlamudia Pneumonie. Test ten ponadto nigdy nie był walidowany czyli naukowo zweryfikowany ani nie spełnia koniecznych dla tego typu badania tzw. Postulatów Kocha, np. "Drobnoustrój, wyosobniony od chorej osoby, po wprowadzeniu do osoby zdrowej musi wywołać tę samą chorobę".
    Test nie mierzy, ile wirusów jest obecnych w próbce. Prawdziwa infekcja wirusowa oznacza masową obecność wirusów, tzw. ładunek wirusów. Jeśli ktoś otrzymał dodatni wynik testu, to nie oznacza, że ta osoba jest faktycznie klinicznie zarażona, jest chora lub będzie chora.
    Pozytywny wynik testu PCR nie wskazuje automatycznie aktywnej infekcji (zakażenia) lub zaraźliwości, a jednoczesne objawy kliniczne mogą być związane z zakażeniem innymi wirusami.
    Gdy ktoś miał ten kretyński wynik pozytywny, a nie miał jakichkolwiek objawów to określano go jako „chorego bezobjawowo” (SIC!).

     

    Ech... Stare, nudne i dojechane do podłogi

    Tak dojechane do podłogi, ze nie to, że masz pojedyncze badania. To jest tak przetrzepane, że masz meta analizy:
    https://virologyj.biomedcentral.com/articles/10.1186/s12985-021-01489-0

    https://www.thelancet.com/journals/lanmic/article/PIIS2666-5247(20)30200-7/fulltext

     

    Więc, no ten tego... Test PCR działa i jest skuteczny.

    I to nie jest moje zdanie. Za tym stoi armia naukowców, na przekupienie których nie stać dosłownie nikogo.

     

    Dodatkowo - nie masz coś takiego jak chory bezobjawowo. Ktoś może być nosicielem bezobjawowym. Totalnie tak jak np. opryszczki. Opryszczka według Ciebie też nie istnieje?

     

    Cytat


    Brak spełnienia postulatów Kocha w przypadku SarsCov2.
     

    Postulat Kocha:
    To podstawowe reguły diagnostyczne przedstawione przez Roberta Kocha w 1892 roku. Spełnienie tych postulatów jest dowodem na to, że konkretny mikroorganizm może powodować określoną chorobę. Treść postulatów:
    Postulat 1 - Drobnoustrój musi być obecny u wszystkich osób mających daną chorobę i powinien mieć związek ze zmianami chorobowymi.
    Postulat 2 - Drobnoustrój musi być wyizolowany w czystej kulturze od osoby chorej.
    Postulat 3 - Drobnoustrój, wyizolowany od chorej osoby, po wprowadzeniu do ludzi lub zwierząt musi wywołać tę samą chorobę.
    Postulat 4 - Drobnoustrój należy ponownie wyizolować w czystej kulturze od eksperymentalnie zakażonego człowieka lub zwierzęcia w celu spełnienia trzeciego postulatu.

    Najlepsze jest to, że sama się to skopałaś po kostkach.

    Po pierwsze postulaty Kocha powstały w 1884r.

    W 1892r za postulowano dopiero istnienie patogenów, które nie są bakteriami, ani protistami :D

    Ciekawy przypadek, ze masz te daty zamienione, tak, że data odkrycia wirusów jest datą postania postulatów Kocha... Ale uznajmy, że to nie była próba manipulacji

     

    Postulaty Kocha (te klasyczne) wymagają wyizlowania kultury. Wirusy nie tworzą kultur, bo nie są w stanie replikować się bez żywych komórek, tak jak bakterie

    Najlepsze jest to, ze już naście lat po powstaniu postulatów Kocha zostały one zmodyfokowane przez samego Kocha, co masz NAWET na wiki (czyli to nawet nie jest research, to już rzut oka o co chodzi):
     

    Cytat

    The third postulate specifies "should" not "must" because, as Koch himself proved in regard to both tuberculosis and cholera,[6] not all organisms exposed to an infectious agent will acquire the infection. Noninfection may be due to such factors as general health and proper immune functioning; acquired immunity from previous exposure or vaccination; or genetic immunity, as with the resistance to malaria conferred by possessing at least one sickle cell allele

     

    Should not must... To jest duża różnica...

     

    No i najwazniejsze:
     

    Cytat

    Koch's postulates have played an important role in microbiology, yet they have major limitations. For example, Koch was well aware in the case of cholera that the causal agent, Vibrio cholerae, could be found in both sick and healthy people, invalidating his first postulate. Furthermore, viral diseases were not yet discovered when Koch formulated his postulates, and there are many viruses that do not cause illness in all infected individuals, a requirement of the first postulate. Additionally, it was known through experimentation that Helicobacter pylori caused mild inflammation of the gastric lining when ingested. As evident as the inflammation was, it still did not immediately convince skeptics that H. pylori was associated with stomach ulcers. Eventually, skeptics were silenced when a newly developed antibiotic treatment eliminated the bacteria and ultimately cured the disease.

     

    Cóż za przypadek, dokładnie jak COVID....

     

    Obecnie używanie postulatu Kocha, to jak używanie dynamiki Newtonowskiej do opisywania czarnych dziur. No nie da się...

     

    teraz masz coś takiego, jako kryterium:
    https://en.wikipedia.org/wiki/Microbial_pathogenesis

     

    Więc no... Przeskocz ten ponad wiek do przodu, bo świat się przesunął, a Ty wisisz w miejscu

     

    Cytat


    Konkludując, w szpitalach/laboratoriach wykrywano fragment czegoś lecz nie można powiedzieć że ten fragment był elementem jakiejś konkretnej całości.

    I to jest guzik prawda, według współczesnego kryterium wystarczy jeden powtarzający się fragment materiału genetycznego

     

    Cytat

    Na bazie tego burdelu, jaki spowodowało wykorzystanie RT PCR w diagnostyce SarsCov2, umieszczono w PL setki tysięcy osób w areszcie domowym, nierzadko rozwlekanym na miesiąc, dwa bo ciągle „coś”  wykrywano.
    No i statystki... nie dość że oparte o diagnostykę PCR to windowane w górę przez „chorobę bezobjawową”. Windowane w górę przez zaliczanie wszystkich śmierci z pozytywnym wynikiem PCR jako śmierci kowidowe (zawały, nowotwory, wypadki...) -- pamiętam jak polski klinicysta opowiadał, że maszyna w warsztacie rozerwała facetowi płuca. Facet miał pozytywny wynik PCR no i... kwalifikacja jako kowid.

    Tyle, że nawet jeśli masz rację, to mnie to guzik obchodzi. Nie mam zamiaru bronić jakichkolwiek decyzji rządu, czy czegokolwiek tego typu.

    Faktem jest, że ludzie umierają na COVID na całym świecie, wszędzie z podobnym prawdopodobieństwem wyleczenia. Chcesz mi powiedzieć, że rządy wszystkich państw się zmówiły i działają razem celem ściemniania?

     

     

    Cytat

     Czym innym jest dialog/polemika i różne chwyty erystyczne świadomie lub nieświadomie używane przez rozmówców, a czym innym okazywanie szacunku do osoby, z którą się rozmawia

    O nie nie, Ciebie nie boli brak szacunku do Ciebie.

    Nie odnosze się do Ciebie, jesteś mi całkowicie obojętna.

    To co Ty byś chciała, to żebym 'szanował Twoje poglądy'. A to ja mam gdzieś, poglądy nie są ludźmi. Gadasz bzdury, to przygotuj się na to że będę to punktował. Wymaganie od kogoś wyjaśnienia, nie jest brakiem szacunku do osoby. Jest wymaganiem wyjaśnienia i tyle. Deal with it

    Cytat

     

    ilka dni temu, zarzuciłam Tobie manipulację. Wyjaśniłeś, doprecyzowałeś temat i wówczas wycofałam oskarżenie oraz przeprosiłam Cię.
    Jeżeli poczułeś się urażony moją opinią o romantyźmie -- przepraszam. Wycofuję to; jesteś całkiem pozbawiony romantyzmu : )

    Mój romantyzm nie Tobie oceniać.

    I mam absolutnie gdzieś co o mnie myślisz. Chcesz coś udowodnić, chesz przekonać kogoś do czegoś to dyskutuj z tym co mówię, a nie zasłaniaj się tym, że fakty są dla Ciebie niemiłe.

     

    Cytat

    Głupio mi mówić dorosłemu człowiekowi tak elementarne rzeczy o etykiecie, dlatego odczekałam kilka godzin, licząc na Twą autorefleksję.

    Moją refleksję...

    Bo atakuję konkretne tezy które stawiasz i domagam się wyjaśnień?

    Czy to oczekuejsz, że będę łykał co piszesz na słowo? Nie ma mowy i tyle.

    Piszesz cokolwiek - przygotuj się, że ja to sprawdzę. Deal with it.

    Tak sobie nie wymagam, żeby ktoś mi wierzył na słowo, jak ktoś mi nie wierzy to ma prawo mnie dopytać jakie mam poddstawy, żeby tak twierdzić,

    Póki co to się wkurzasz, jak ktoś Cię przyciśnie. A to jest słabe, żeby nie powiedzieć dziecinne.

     

     

     

    Godzinę temu, d9Jacek napisał:

    Patryk, Ty jako szybownik piszęsz takie herezje??

    lot szybowy w górę ...nono

    No, na fali... Względem powietrza w dół, względem ziemi w górę.

     

  4. 51 minut temu, Kropka napisał:

     

    Swą opryskliwością, arogancją zbliżasz się bardzo szybko do momentu, gdy włączę ignorowane Twej osoby.

    Cudnie i wspaniale. Innymi słowy jak Ty mi zarzucasz manipulacje i gadasz o romantyźmie, to wszystko spko, a jak konkretnie wytykam problemy to jestem opryskliwy i arogancki... 

    Ale dostajesz konkretne pytania co do tez które głosisz. Wiec może skup się na tym żeby spróbować obronic to co głosisz, bo tu nie chodzi o mnie, chodzi o innych co to czytają. 

  5. Godzinę temu, d9Jacek napisał:

    Patryk,

    nie  żebym si ę czepiał ale jak  już piszesz  to  dokładnie i systemowo

    1/formaldehyd ......czyzby bakterie fermentacji mlekowej  produkowały go ?? a może " produkuja"  alkohol metylowy  wszak  formaldehyd  jest produktem utlenienia tegoż ?

    Formaldehyd masz od samego poczatku w ogórkach nawet jak sa świeże. 

    Jest też produktem ubocznym fermentacji w śladowych ilościach (ale wciąż większych niż w szczepieniu) 

    Cytat

    2/"pospolita sól " doprecyzuj, ja wiem  o co chodzi ale w takich rozważaniach niezbedna jest precyzja  wypowiedzi. Jak sam pewnie wiesz i pamiętasz  jest wiele nazw zwyczajowych  zawierarących w  w swej nazwie słowo "sól "....Mam nadzieję , że nie miałes na mysli  "soli glauberskiej 

    E nie ściemniaj. Doskonale wiesz, że chodzi o sól kuchenną (w końcu najbardziej pospolita) 

    Cytat

    3/sole  glinu....no prosze  a to ciekawostka.... bardzo proszę o dokładne , podkreslam dokładne  wyjasnienie  co to za sole(  a jak wiesz  sól  to związek  zawierający anion + reszta kwasowa)  i jakiego kwasu tam sie znajdują....

    Wszystkie te wktóre ulegają jedynie hydrolizie. Daleko nie szukać chlorek glinu

    Cytat

    4/ żoładek  może nie  ale sole glinu z żołądkiem to  już tak

    Nie rozumiem

    6 minut temu, Kropka napisał:

     

    Czemu uczepiłeś się ogórków, przyjmujesz je domięśniowo?
    Odnośnie soli glinu, to z tego co kojarzę przy podaniu doustnym są one wydalane z organizmu. Całkiem inaczej jest przy podaniu z pominięciem układu pokarmowego i stąd ten szum o glinie zawartym w zastrzykach.
    No ale chyba nie ma sensu wkraczać w substancje towarzyszące mRNA w zastrzyku, skoro sam mRNA jest tu głównym bohaterem (niektórzy myślą że pozytywnym, inni że negatywnym).

    Wcąż nie udalo Ci sie przzedstawić co w nim negatywnego. 

    Wyjaśnij jaki jest mechanizm, że on robi krzywdę, albo siedź cicho. Najgorsze jest to, że sam podsuwam co musisz napisać, żeby to wyjaśnic, a wciąż to olewasz. 

    I sole glinu jak najbardziej są wydalane z organizmu po zastrzyku. Inaczej by się stan zapalny nie kończył. 

     

    6 minut temu, Kropka napisał:

    O jakich liczbach mówisz?

     

    Z tego postu który jest bezpośrednią odpowiedzią na Twój:

    Jasno wyjaśniłem czemu nie można olać Covida, zdjąć masek itp.

     

     

    6 minut temu, Kropka napisał:

     


     

     

    Będę zachwycona, jeżeli przy tym wszystkim co wieszczone jest na najbliższą przyszłość (a do tej pory się znakomicie sprawdza i teorie spiskowe stają się rzeczywistością),
    będę mogła powiedzieć że myliłam się. Że będą mogła za rok stwierdzić w tym samym miejscu, iż serwowane zastrzyki są opracowane i masowo serwowane li tylko z troski o dobrze rozumiane publiczne zdrowie.

     

    O i pięknie,będziemy mieli konkrety. 

    Jakie to teorie spiskowe się sprawdzają? Opowiedz to ocenimy

  6. Godzinę temu, Kropka napisał:

     

    A to w zastrzyku są patogeny, a nie konstrukty genetyczne wymyślone przez komputer, który został nakarmiony danymi opartymi o sekwencjonowanie wirusa z Wuhan?
    Wirusa, który zdążył w tysiącach odmian się zmutować i już pewnie w ogóle nie istnieje w pierwotnej postaci...

    No więc bzdura.

    Po pierwsze - to taka sama sekwencja RNA niezależnie od tego jak została wyprodukowana, nie ma znaczenia skąd atomy weźmiesz uzyskasz to samo. Nierozróżnialność cząstek jest podstawową zasadą w chemii, niezlżnie od tego czy jest organiczna, czy nie.

    Po drugie - To jest półbzdura. Tzn. mutowanie wirusa jest procesem stochastycznym, a nie procesem losowym. Tzn. owszem może zajść mutacja w części RNA kodującej białko SPIKE, ale to jest mało prawdopodobne, gdyż od tego białka zależy mechanizm jakim wirus infekuje komórki. W efekcie jest bardzo mało możliwych mutacji na tym białku, po których wirus wciąż będzie tak zaraźliwy. Z tego też powodu to właśnie to białko wybrano jako białko na które mamy uzyskiwać reakcję układu odpornościowego.

    Po trzecie - koronowirusy są wyjątkowo mało podatne na mutacje. Jakby były tak podatne jak grypa, to mielibyśmy dużo większy problem niż mamy.

    Po czwarte - każda bujająca sie po świecie w większej ilości odmiana COVIDa ma zsekwencjonowany genom. Sama możesz sobie porównać co się zmieniło. Ale to mogło by podważyć Twój argument prawda,?

     

     

    I to wszystko co Ci tu napisałem jest w internecie..

    Cytat

    Poza tym, można sobie powtarzać, że co mnie nie zabije to wzmocni. To takie romantyczne...

    Kolejna bzdura.

    Po pierwsze - nigdy nie sugerowałem tak bzdurnej tezy

    Po drugie - czy coś jest trucizną zależy od dawki i tyle

    Po trzecie - wszystko co masz w szczepieniu jest metabolizowane i ma swój czas półtrwania w krwiobiegu. To nie jest tak, że przez lata te substancję się zbierają.

     

    Innymi słowy - jakbyś się szprycowała szczepionką codziennie, to może efekt bo to jakiś miało (bo to co tam jest mogło być zbyt powoli usuwane z organizmu), ale raz, czy dwa do roku to totalnie whatever.

    A jak nie wierzysz, to już były przypadki, że ktoś dostał szczepienie bez rozcieńczenia (czyli 5 dawek na raz). Póki co bez strat.

     

    Cytat

    Patryku, podajesz sobie ogórki kiszone domięśniowo?
    Och, to też jest takie romantyczne.

    I to już nie wiem co ma być, ale chyba próba manipulacji.

    Przede wszystkim droga metabolizmu różnych substancji nie zawsze zależy od drogi podania. Wszelkiego rodzaju białkowe rzeczy - pewnie metabolizm zależy od tego którędy wejdzie. Z kolei większość chemii nieorganicznej, jest metabolizowana niezależnie od tego gdzie się to podaje. Formaldehyd (której sporo więcej w ogórkach niż w dowolnym szczpeieniu), pospolita sól, czy sole glinu są metabolizowane dopiero w krwiobiegu, żołądek nic z tym nie robi.

     

    Ale @Kropka jestem wielkim fanem jak całkowicie pominęłaś mój wywód o tym dlaczego COVIDa nie możemy olać.

    Tak bardzo boisz się konkretnych liczb, że się do tego nie odniesiesz?

     

     

    13 godzin temu, robertus napisał:

    Nie, pasy zawsze zapinam. Gdy wiozłem tą osobę to się z nią pokłóciłem, że nie ruszę dopóki nie zapnie pasów. Nie było to przyjemne również dla mnie, bo to bliska osoba, ale rozsądne argumenty i podawanie statystyk, linków czy liczb nie działa w takich sytuacjach.

    Ale co ma w tej sytuacji działać?

    Bo jeśli alternatywą jest to co wydarzyło się na Samoa, gdzie ruch antyszczepionkowy doprowadził do epidemii odry i śmierci masy dzieci, to mnie to zwyczajnie przeraża.

     

    Cytat

    Tak jak nie działa na osoby, które nie chcą lub boją się zaszczepić i ja je rozumiem. Choćby nie wiem ile było wiarygodnych informacji, że szczepienie jest bardzo dobre dla populacji i o tym, że jak NOPy są, to są to promile, albo i mniej w populacji to dla tego promila populacji  co miał pecha to są poważne sprawy. " Co z tego, że milion osób będzie żyło, jak ja nie". Gdzieś tam na początku wklejałem link do dokumentu o szczepieniu i śmierci dzieci.

    No tylko ,że ten argument merytorycznie po prostu nie stoi...

    Cytat

    Strach przed szczepionkami nie bierze się znikąd, jest podsycany przez informacje, że firmy farmaceutyczne zatajają badania i fałszują dokumentacje, bo liczy się dla nich tylko pieniądz, a lekarze przepisują dany lek, który jest dwa razy droższy od zamiennika, bo dostali od hurtowni wycieczkę na Karaiby.

     

    A to jest bardzo duży problem całego systemu edukacji, który zwyczajnie nie daje narzędzi do walki z bzdurnymi informacjami. Większość z tych rzeczy, to manipulacje, nad którymi jak posiedzisz to dokopujesz się bzdur. Tyle, że ludzie nie kopią, bo panikują. Dodaj do tego błędne poczucie, że brak podejmowania akcji jest bezpieczniejszy niż jej podjęcie, efekt potwierdzenia i poczucie oblężonej twierdzy i jesteśmy w dupie...

    Jakbym miał założyć foliową czapkę to bym powiedział, że żadnemu systemowi u władzy wręcz zależy, żeby ludzie nie potrafili weryfikować informacji, więc nawet nie liczę żeby to się mogło zmienić.

    Szczerze - ja nie mam na to rozwiązania...

    A najbardziej mnie przeraża, że szczepienia to tylko jedna z rzeczy z którymi mamy przez to problem. A kryzys klimatyczny już za rogiem...

    Ogólnie ja z grubsza rozumiem o co Ci chodzi, ale jeśli chodzi o decydowanie po emocjach, to niestety nie do mnie. Ja jestem prostym inżynierem, pracuję ze statystyką i prawdopodobieństwem na co dzień, wiec ja po prostu widzę wykres i już wiem jak działa temat...

    Do odniesień do emocji, to trzeba by chyba marketingowców pozatrudniać. Tyle, że wtedy byśmy mieli billboardy z dziećmi chorującymi na odrę, czy ludźmi pod respiratorem... Brr...

     

  7. 18 minut temu, robertus napisał:

    Dzięki z góry.

    Bardzo ciekawa analogia. Znalem osobę, która nie zapinała pasów po tym jak wyleciała przez przednią szybę, bo... nie miała zapiętych pasów. I to jej uratowało życie. W tym jednym zdarzeniu na nie wiem, na milion? Zapięcie pasów groziło śmiercią.

    Teraz wyobraź sobie, że to jest osoba, która nie chce się szczepić bo słyszała, że po szczepionkach dostaje się wstrząsu, autyzmu albo umiera na zakrzepicę. Jak ją przekonasz?

    Paradoksalnie używając tego co tu napisałeś.

    Tym, że ma rzędy wielkości większą szansę, że brak zapiętych pasów (brak szczepienia) zrobi jej krzywdę niż zapięte pasy (szczepienie). To jest jedyny racjonalny argument

     

    Problem polega na tym, że jest takie zjawisko:
    https://en.wikipedia.org/wiki/Omission_bias

     

    Niemniej, mam inne pytanie do Ciebie - czy uważasz, że ta argumentacja jest rozsądna? W sensie, czy sam byś w ten sposób argumentował nie zapięcie pasów?

  8. 23 minuty temu, robertus napisał:

    Wielka szkoda, że rzetelny głos fachowców ginie w  zalewających nas informacjach. Straszą wirusem i chorobą, ale i straszą szczepionką, grunt, żeby newsy były w mediach do klikania i nabijania reklam

    A to niestety prawda i sam na to klnę...

    Nie wiem co mam Ci powiedzieć, poza wpisywaniem intersujących Cię tematów COVIDOwych ze słowami meta analysis w:
    https://scholar.google.com/

    Teraz, robertus napisał:

    Chodzi mi głównie o substancje pomocnicze.

    Ale tam nic strasznego nie ma, a tym bardziej nie ma nic strasznego w dużych dawkach.

     

    Sprawdź sobie kiedyś jakie wynalazki znajdziesz w ogórkach kiszonych (nawet tych domowych)

  9. 1 minutę temu, robertus napisał:

    Jacek

    Przechorowałem już, wiadomo, że następnym razem będzie lżej bo przeciwciała już mam swoje. Ten argument do mnie w ogóle nie przemawia. Nie widzę sensu szczepić się po przechorowaniu zwłaszcza jeśli przechodziłem lekko.

    W tej sytuacji szczepionka nie daje żadnych plusów, bo

    A. Mogę się zaszczepić i zachorować ponownie 

    B. Mogę się  nie szczepić i też zachorować ponownie.

    W obu przypadkach mam przeciwciała i odpowiedź organizmu będzie szybsza i sprawniejsza niż za pierwszym razem.

    Dla rodziny pytam.

     

    Tak, ale po szczepieniu masz dużo mniejszą szansę, że coś Ci się stanie. Znów jak pasy bezpieczeństwa...

     

    Poza tym nie traktuj szczepienia, jak jakąś monumentalna procedurę medyczną, pokroju operacji chirurgicznej czy coś. Codziennie masz kontakt z większą ilością patogenów niż to co masz w szczepionce przecież.

  10. 2 minuty temu, robertus napisał:

    To brzmi mniej więcej tak. Właśnie zmieniłem koło w aucie po przebiciu, czy powinienem wymienić je na nowe? Tak ponieważ fachowcy jeszcze nie wiedzą jak długo możesz przejechać na naprawionej oponie i możesz ją przebić ponownie. Słabe to jest.

    No nie, bo ta analogia nie działa.

    Przebicie opony jest zdarzeniem losowym, zachorowanie i przebieg choroby jest zjawiskiem stochastycznym.

    Jeśli do czegoś samochodowego musisz to porównać, to porównaj to do wymiany płynu hamulcowego.

    Musisz to robić regularnie, bo inaczej płyn bierze wodę z otoczenia.

    A ilość patogenu w środowisku porównaj sobie do górzystości terenu w którym jeździsz. Im mniej jest górzysty, tym mniejsze ryzyko, że Ci się hamulce zagotują.

    Jeśli w ogóle nie jeździsz po górach, to można latami płynu nie zmieniać i nawet nie wiedzieć, że składa się głównie z wody. A jeśli masz góry wszędzie dookoła to już kozaka na to nie ma i płyn się regularnie wymienia, bo ryzyko jest na co dzień.

    A jak bardzo będzie górzysty teren - zobaczymy.

    Na razie jeszcze nie wiadomo, ale póki co wyniki badań są naprawdę optymistyczne co do czasu ochrony jaki daje szczepienie i dodatkowo na razie wszystkie mutacje się całkowicie pod szczepienie łapią. Więc spokojnie, najpewniej nie będzie tak źle.

     

    Niemniej - to nie ma znaczenia.

    Może być i najbardziej słabą rzeczą na świecie, ale żyjemy w świecie w jakim żyjemy. A ten świat czasem się zmienia i nic na to nie poradzisz i obecnie zmagamy się z tym z czym zmagamy i tak już jest.

    Jak ludziom wybuchają wojny koło domu, to też słabo, ale tak mają i nic na to poradzić nie mogą...

    2 minuty temu, robertus napisał:

    Są ludzie którzy jedzą witaminy i inne suplementy witaminowe jak cukierki, tak na wszelki wypadek. Ja wolę unikać wprowadzania do organizmu obcych substancji.

    Nawet jakbym Ci dął ten argument, to on nie przystaje do czegokolwiek.

    Szczepienie to pareset mikrogramów mRNA, albo zdeaktywowanego patogenu. Kontakt z COVIDem zrobić Ci gramy materiału genetycznego i atykwnego patogenu w tydzień, jeśli nie będziesz miał odporności

    2 minuty temu, robertus napisał:

    Poza tym ja tu widzę brak logiki, bo wiadomo, że szczepionka nie zabezpiecza w 100% przed zachorowaniem, więc mogę ponownie zachorować bez względu czy się zaszczepiłem po chorobie czy nie. Ale na wszelki wypadek szczepmy się.

    Jak pasy bezpieczeństwa - nie zabezpieczają w 100%, ale jednak częściej wychodzi się bez szwanku w pasach, prawda?

    A, że czasem maja skutku uboczne (ja miałem np. piękny siny pas na klatce piersiowej po wypadku), to ich potencjalne skutki uboczne są mniej groźne niż jazda bez pasów.

    Tylko tyle i aż tyle... Jak dla mnie to bardzo dużo.

  11. 21 godzin temu, Ares napisał:

    Władek , nie rozumiesz.

    Student piszący pracę inżynierską powinien już być "nauczony".Przecież 4 lata studiował. Nie możesz porównywać projektowania modelu do projektowania dużego samolotu: przy dzisiejszym poziomie techniki  robią to całe zespoły ludzi.Oczywistą sprawą jest ,że człowiek po studiach idąc do pracy doucza i doszkala się nadal ale podstawy trzeba mieć.

     

    Absolutna nieprawda.

    To co studiujesz na studiach inżynierskich to wiedzowe podstawy. Na studiach inżynierskich po prostu nie ma kiedy brać się za bardziej praktyczne zagadnienia (sam na drugim roku miałem 3 dni w tygodniu po 10h zajęć, raz 11h, a raz 6h, a weź tu jeszcze sprawozdania napisz.

    Projektowania czy podejścia inżynierskiego do innych zagadnień niż podstawowy podnośnik śrubowy zwyczajnie się nie nauczysz w toku studiów inżynierskich.

    W efekcie praca inżynierska jest najczęściej pierwszym kontaktem z projektowania czegokolwiek.

    21 godzin temu, Ares napisał:

    Nie ma co dyskutować i rozbijać wątku.

    He , He ja myślę ,że to studenci którzy są modelarzami powinni uczyć nas , a nie my ich. My tutaj jesteśmy amatorami ( przynamniej w większości)

    Nie wiem w jakim wieku jesteś może pamiętasz artykuły w Młodym Techniku J.Hajduka "dwa łyki aerodynamiki" on jako student a potem inż. w prosty dla amatora sposób przedstawiał zagadnienia teori lotu.

    Ja życzę Piotrowi powodzenia w pisaniu pracy ale po tym co napisał myślę,że przydałaby mu się pomoc doświadczonego modelarza - konstruktora ( i to nie tylko przez internet a najlepiej złapać kontakt w realu).

    Ja doskonale pamiętam, ale wiedz, że Jarek nie jest tu przykładem.

    Ja np. na studiach miałem za sobą całkiem sporo konstrukcji kompozytowych, ale to nie dzięki tokowi nauki, ale dzięki temu, że sam nad tym pracowałem wcześniej.

    Dla masy moich kolegów i koleżanek ze studiów to studia były pierwszym kontaktem z czymkolwiek technicznym i nie ma w tym nic złego. Nie każdy ma choćby bardziej technicznych rodziców, czy natknął się na takie hobby.

     

    Stąd ja sam uważam, że projekt motoszybowca to nie jest zły temat na pracę inżynierską, ja raczej uczulam, że to będzie bardziej skomplikowane niż autorowi się wydaje i lepiej wziąć sobie na inżynierkę mniej, a zrobić to lepiej niż na odwrót (o czym przekonałem się sam, bo szerokość mojej pracy inżynierskiej mnie zgniotła, kiedy zmieszała się z uzyskiwaniem absolutorium).

  12. 24 minuty temu, robertus napisał:

    Skoro organizm pokonał raz chorobę, gdy jeszcze nie wiedział jak z nią walczyć to za drugim razem powinno być nawet łatwiej, bo przepis już ma.

    A teraz w mediach szafuje się liczbami przeciwciał, im więcej tym lepiej, dziwne to jest. Przecież normalne, że jak nie będzie wirusa to poziom przeciwciał będzie spadać, może aż do zera, nie wiem. Ale w razie pojawienia się znanego wirusa, organizm zbuduje sobie przeciwciała i gotowe. Przecież przeciwciała na gruźlicę czy żółtaczkę na szczepionki które mieliśmy w dzieciństwie nie szaleją do dziś w milionach po organizmie. Nikt nie bada ich ilości i nie szczepi się ponownie przypominająco, a są takie pomysły aby na covid szczepić się co pół roku aby utrzymywać wysoką ilość przeciwciał w krwioobiegu.

     

    Ale wiesz, że info o tym znajduje się w 3min w Google?

    https://www.cdc.gov/coronavirus/2019-ncov/vaccines/faq.html

    Poza tym masz sporo szczepień w których wykonuje się szczepienia przypominające, np. na gruźlicę po próbie tuberkulinowej...

    Nawet psa co roku się na wściekliznę szczepi.

     

    Poza tym wiedz, że specjaliści nie wypowiadają się o konieczności szczepienia co pół roku, bo specjaliści jeszcze nie wiedzą na jak długo zabezpiecza szczepienie.

    Na tę chwilę praktycznie jest pewne, że na dłużej niż pół roku i najpewniej na co najmniej rok.

     

    24 minuty temu, robertus napisał:

    Dla mnie ta sytuacja jest dziwna i nie zrozumiała. zaprzecza temu czego mnie uczono choćby na biologii i w czasach przed covidowych.

    Dla mnie dziwne i niezrozumiałe jest zakładanie, że jak coś Ci powiedzieli na biologii w szkole, to to wystarczy do posiadania pełnej wiedzy w temacie i dyskutowania z fachowcami.

  13. 11 minut temu, Konrad_P napisał:

    Zdjęcia są spektakularne. 

    Ze wszystkich które do tej pory pokazałeś mi osobiście najbardziej się podoba to z NGS6992 ale te bzyknięte galaktyki też rewelacja.

    No NGC 6992 jest wypasione.

     

    Próbowałem nawet zrobić drugą stronę tej mgławicy:
    482358527_WestVeilNebula-comp(1).thumb.jpg.45824fcd2e6d11fc6886b4f679e5dd21.jpg

     

    I poświęciłem trzy noce na zbieranie materiału (łącznie 9h materiału się złapało do tego zdjęcia) i jestem nim rozczarowany.

    Tzn. Nie mam pojęcia co się stało, ale na gwiazdkach jest straszna aberracja chromatyczna (to te obleśne niebieskie obwódki wokół co jaśniejszych gwiazd). Całe zdjęcie jest nieostre i ogólnie wygląda fatalnie :D

    To tak, żeby pokazać, że to hobby również potrafi skopać po tyłku :D

     

    A sam teleskop musi wrócić na warsztat i trzeba zobaczyć, czemu nagle ma taką aberrę chromatyczną.

    Ale z tym obiektem zmierzyć się jeszcze absolutnie muszę. East Veil Nebula potrzebuje swojej zachodniej towarzyszki na mojej ścianie, ale tego raczej nie powieszę.

  14. W dniu 20.05.2021 o 09:00, Wiesiek1952 napisał:

    Według astronomów ta mniejsza już przeszła przez środek tej dużej i spowodowała takie ukształtowanie ramion. Teraz jest zasysana z powrotem. Nasza Droga Mleczna będzie miała podobną przygodę z Andromedą - tyle, że za jakieś 2 do 4 mld lat. 

     

    Hmmm... Skomplikowane relacje mają :D

    A tak poważniej - po kształcie ramion spiralnych spodziewałbym się, że jeszcze bliższego kontaktu nie miały.

    W dniu 20.05.2021 o 09:00, Wiesiek1952 napisał:

    Upsssss... Ziemia jest przecież płaska i nie należy zbliżać się do krawędzi ?

    E nie, tam jest wielka ściana z lodu, nie spadniesz

     

    A tymczasem kolejna fotka dla Was:
    2002119571_DumbbellNebulacomp.thumb.jpg.47bfc167ae3bfeced97567af512e695e.jpg

     

    Czyli pozostałości po gwieździe która odrzuciła zewnętrzne powłoki, a w samym środku został jedynie biały karzeł (która nawet na fotce wyszedł).

    Ale niestety - zachmurzenie wysokie psuło mi tu zabawę, więc jeszcze do obiektu wrócę, bo zasługuje na ostrzejsze zdjęcie

    • Lubię to 2
  15. 12 minut temu, Kropka napisał:

     

    Wczoraj zapytałeś --„uważasz, że jak organizm przemieli w komórkach podane mRNA, to przestaje wytwarzać białko wirusowe, tak?”–
    Odpowiedziałam: --„Jeżeli mRNA nie zostanie przeflancowane na DNA i ulegnie całkowitej degradacji, siłą rzeczy produkcja wirusowego białka S, powinna ustać.”– Czyli, gdy znika wprowadzone z zewnątrz RNA, tym samym znika matryca do robienia białka S.
    Odpowiedziałam tak, ponieważ są konieczne do spełnienia dwa warunki (dlatego też użyłam spójnika "i", oznaczającego koniunkcję).

     

     

    Cóź, podejrzewam że tak czy inaczej, dojdzie do konfrontacji tych dwóch postaw. Mamy już tego zajawki w różnych krajach europejskich.

    TO, że masz głośne ruchy antyanukowe, nie robi z tych tych ruchów czegokolwiek o istotnych postawach merytorycznych.

    W dalszym ciągu - cała dyskusja to prawdopośrodkowizm, gdzie szuka się środka

    12 minut temu, Kropka napisał:

     

    Większość jeżeli nie wszystkie zastrzyki z RNA, mają warunkowe dopuszczenie.
    W mojej ocenie, warunkowe dopuszczenie jest tożsame z brakiem należnych badań.
    Jest to dla mnie tożsame, z brakiem dopełnienia należytej staranności w badaniach. Argumentem tłumaczącym takie postępowanie jest, że ewentualne korzyści przeważają nad ryzykiem.

    Źródła:
    https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/pl/qanda_20_2390
    https://szczepienia.pzh.gov.pl/faq/na-czym-polega-warunkowe-dopuszczenie-do-obrotu-szczepionek-przeciw-covid-19-w-europejskiej-agencji-lekow/

    Nie. Warunkowe dopuszczenie jest wtedy, kiedy proces dopuszczenia różni się od pełnego dopuszczenia.

    W tym wypadku chodziło o o prowadzenie dwóch etapów certyfikacji jednocześnie, żeby było szybciej.

    Żadne badanie pominięte nie zostało i same środki znajdują się teraz na IV etapie prób klinicznych.

    Nic nie zostało pominięte, ani nic nie zostało zrobione niedokładnie, po prostu próby na siebie się nałożyły.

    Nawet cytując Twój link:
     

    Cytat

    Ponieważ w związku z pandemią COVID-19 konieczne są pilne działania, EMA wprowadziła procedury szybkiego przeglądu w celu oceny wniosków w jak najkrótszym czasie, przy zapewnieniu solidnych opinii naukowych. Kluczem do przyspieszenia tego procesu są „przeglądy etapowe”, dzięki którym EMA może w stanach zagrożenia zdrowia publicznego oceniać dane dotyczące obiecujących leków lub szczepionek na bieżąco, w miarę ich udostępniania, zamiast czekać na zakończenie wszystkich badań i dopiero wtedy rozpoczynać prace.

    Dzięki tym przeglądom etapowym EMA może rozpocząć ocenę danych, gdy prace nad opracowywaniem szczepionki są jeszcze w toku i zanim podmiot opracowujący szczepionkę złoży wniosek o pozwolenie na dopuszczenie do obrotu. W ramach przeglądu etapowego ocenia się dane dotyczące jakości szczepionki oraz wyniki badań laboratoryjnych. EMA analizuje również wyniki dotyczące skuteczności szczepionki i wstępne dane dotyczące bezpieczeństwa stosowania uzyskane z szeroko zakrojonych badań klinicznych w miarę ich udostępniania. Znacznie skraca to normalny czas oceny, przy jednoczesnym zachowaniu zasad jakości, bezpieczeństwa i skuteczności.

    W kontekście przeglądów etapowych powołano specjalną grupę ekspertów – grupę zadaniową EMA ds. pandemii COVID-19 – zajmującą się opracowywaniem, zatwierdzaniem i monitorowaniem bezpieczeństwa stosowania szczepionek przeciwko COVID-19 i odpowiedzialną za dogłębną ocenę danych naukowych. W związku z tym, kiedy podmiot występuje o pozwolenie na dopuszczenie do obrotu, ocena formalna może przebiegać znacznie szybciej, ponieważ dane zostały już przeanalizowane podczas przeglądu etapowego.

    12 minut temu, Kropka napisał:

    Popełniasz błąd merytoryczny, nazywając podawanie RNA ludziom, mianem szczepienia.

    Czy popełniam błąd merytoryczny?

    Czym jest szczepienie z polskiej wiki:
     

    Cytat

    Szczepionka – preparat biologiczny imitujący naturalną infekcję i prowadzący do rozwoju odporności analogicznej do tej, którą uzyskuje organizm w czasie pierwszego kontaktu z prawdziwym drobnoustrojem – bakterią lub wirusem

    I z angielskiej:
     

    Cytat

    A vaccine is a biological preparation that provides active acquired immunity to a particular infectious disease.[1]

     

    I w obu przypadkach są to stwierdzenia bezpośrednio odnoszące się do źródeł medycznych, więc to nie coś tam z wiki, tylko cytat ze źródła.

     

    Jakby nie było preparaty mRNA prowadzą do wytworzenia reakcji układu odpornościowego na konkretne białko znajdujące w wirusie. Pasują, więc pod definicję szczepienia.

    Niemniej - nawet jakbyś miała rację i powinienem na nie mówić 'ogonek szatana', to w nie zmienia to w żaden sposób ich właściwości.

     

    12 minut temu, Kropka napisał:


    Nigdy na tak olbrzymią skalę, ludzie nie zostali poddani terapii genowej. W dodatku preparatami będącymi w trakcie badań, dopuszczonymi warunkowo (bo ewentualne korzyści przeważają nad ryzykiem).

    O nie, nie nie.... Nie puszczę tego płazem.

    Więc masz:
     

    Cytat

     

    bo ewentualne korzyści przeważają nad ryzykiem

     

    I to jest zdanie błędne.

    Dlatego, że korzyści są znane, jasne i zbadane statystycznie.

    Dodatkowo ryzyko związane z COVIDem też jest znane, jasne i zbadane statystycznie (przynajmniej te krótkoterminowe).

     

    Prawidłowo powinnaś to ująć:
    Korzyści przewyższają ryzyko związane ze szczepieniem.

    Tu nie ma ewentualnie, to są rzeczy poznane i zbadane.

    Oczywiście możesz powiedzieć o 'długofalowych nieznanych skutkach szczepienia', ale ja wtedy radośnie mogę odbić i mówić o 'długofalowych nieznanych skutkach COVIDa"

     

    12 minut temu, Kropka napisał:


    Jaką mamy alternatywę? Zakończyć ten komediodramat, otworzyć szpitale, otworzyć zakłady pracy, zrzucić szmatki z ust i przestać hodować strach przez media mainstreame.
    Niedawno zrobiłam zrzut ekranu z wp.pl:
     

    Po pierwsze - mało mnie obchodzi przekaz masowych mediów. Jesli szukasz rzetelności w miejscach których jedynym celem jest żebyś kliknęła w link, to nie moja wina.

    Ale co ważniejsze - po drugie:
    Nie, nie możemy po prostu olać COVIDa.

    Poruszałem to już nawet w tym wątku:

    I cytując samego siebie:

    Cytat

    COVID w samym październiku zabrał oficjalnie 12 000 osób, a w tym roku 25 783. Miesiąc nieuwagi wystarczył do podwojenia wyniku ?

     

    I nie mam pojęcia co teraz próbujesz udowodnić.

    Ze wszystkimi restrykcjami, ograniczeniami, środkami ostrożności COVID zebrał większe żniwo w miesiąc niż grypa w dwa lata.

     

    Kolejnym błędem jest rozpatrywanie całego roku, który jednak był pełen obostrzeń i ograniczeń, jako jakiegokolwiek odniesienia do grypy, która sobie hula samopas i nic się z tym nie robi.

    Nie możesz argumentować, że COVID jest niegroźny, skoro ma liczby dużo gorsze niż grypa, kiedy robimy co się da, żeby spowolnić rozwój epidemii...

    Żeby mieć pełne porównanie, musielibyśmy puścić COVIDa samopas w populację, ale to by oznaczało przechorowanie około 80% ludności w Polsce, więc w efekcie 930 000 zgonów, a i to przy założeniu, że utrzymalibyśmy śmiertelność na poziomie 3%.

    W praktyce jest to niemożliwe, służba zdrowia załamałaby się dużo wcześniej, a śmiertelność poszybowała w górę, pewnie do dwukrotności tej liczby.

     

    I to pisałem dopiero w grudniu. Od tego czasu mieliśmy kolejną falę. Dodatkowo masz Brazylię i Indie, gdzie już ogłoszono koniec epidemii, a ta przeturlała się po populacji.

     

    12 minut temu, Kropka napisał:

    Możesz mnie prosić. Nie jesteśmy w takich związkach interpersonalnych, że czegoś ode mnie możesz chcieć.

    Serio... I to jest Twoja linia obrony?

    Jesteśmy na forum dyskusyjnym. Jeśli się tu wypowiadasz, powinnaś mieć świadomość, że za nieścisłości ktoś Cię za język będzie ciągnął.

    12 minut temu, Kropka napisał:


    ad. 1 Po co?

    Po to, że od tego zależy na ile Twoja hipoteza o staniu się reaktorem produkującym białko wirusowe jest rozsądna.

    Dlatego poproszę po raz kolejny:
    Przedstaw proszę w jaki sposób mRNA ze szczepionki miało by się wbudować w DNA komórki.

    12 minut temu, Kropka napisał:


    ad. 2 Patrz: warunkowe dopuszczenie preparatów.

    Odpowiedziałem w odpowiednim miejscu.

    • Lubię to 1
    • Dzięki 1
  16. 22 minuty temu, Kropka napisał:

    Jeżeli mRNA nie zostanie przeflancowane na DNA i ulegnie całkowitej degradacji, siłą rzeczy produkcja wirusowego białka S, powinna ustać.

     

    OK, dobrze.

    A w jaki sposób RNA ma zostać przerobione na DNA w komórce człowieka?

     

    22 minuty temu, Kropka napisał:

    Dziękuję także za wejście w dialog, niemniej uważam że powinien odbywać się on między osobami o wiedzy teoretycznej oraz praktycznej związanej z tematem
    i szkoda, że taka wymiana poglądów w oficjalnym, mainstreamowym i łatwo dostępnym dla szerokiej rzeszy odbiorców przekazie, nie istnieje.

    I to nie jest prawdą, bo dialog istnieje, tylko nie próbujesz go szukać.

    Możesz sobie znaleźć prace naukowe na dowolny temat

    Nie wierzysz, to popatrz na to:
    https://scholar.google.pl/scholar?q=covid+vaccine+meta+analysis&hl=pl&as_sdt=0&as_vis=1&oi=scholart

     

    Setki prac naukowych (w tym wypadku meta analiz, czyli prac zbierających wyniki masy innych prac) dotyczących COVIDa.

    Jeśli interesuje Cię konkretna kwestia dotyczącego tego, to szukasz prac naukowych i czytasz.

    A jak poczytasz, to zobaczysz, że praca naukowa nie stwierdza czegoś po prostu, ani nie jest oparta na autorytecie (bo pracę naukową to i ja mogę sobie napisać w dowolnym temacie), wszystko tam się opiera na konkretnych faktach, badaniach i cały tok rozumowania musi być przedstawiony.

    Dodatkowo masz tam coś takiego:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Recenzja_naukowa

    I wierz mi, wcale nie jest łatwo przepchać pracę naukową przez recenzję, byłem i widziałem z bardzo bliska...

     

    22 minuty temu, Kropka napisał:

    Ja ukończyłam studia rolnicze (czyli głównie biologia roślin), Ty ukończyłeś medycynę (czyli głównie biologia człowieka).

    Pomyliłaś ludzi. Ja mam wykształcenie w dużej mierze oparte na chemii, tej organicznej też. Stąd akurat w tematach molekularnych czuje się jak najbardziej pewnie.

     

    22 minuty temu, Kropka napisał:

    Co prawda mamy jakieś kompetencje do teoretycznych rozważań dotyczących manipulacji na materiale genetycznym, na transfekcji,
    to jednak uważam że w tak istotnym — zważywszy na skalę podawania preparatu w zastrzykach — temacie, powinna być debata fachowców bezpośrednio i zawodowo związanych z tematem.
     

    I tu masz spory błąd, bo uprawiasz prawdopośrodkowizm.

    Tzn. masz z jednej strony 5ciu ludzi co to są przeciwko szczepieniu, po drugiej stronie masz setki, czy tam tysiące naukowców (którzy od dwóch lat pracują głównie nad COVIDem) i próbujesz stawiać znak równości między tymi postawami i domagać się debaty.

    Tyle, że tu debaty już zwyczajnie nie ma i tyle, to tak jak dyskusja między zwolennikami elektrycznego uniwersum, a klasyczną kosmologią

    22 minuty temu, Kropka napisał:

    Zważywszy że tryb dopuszczenia preparatów jakie od kilkunastu tygodni są masowo wprowadzane do organizmów ludzkich, ma charakter warunkowy

    i odbywa się bez spełnienia warunku należytej (nie mówiąc o szczególnej) staranności badawczej, jest zatrważające.

    I to zwyczajnie nie jest prawda i teraz albo Ty uciekasz się do manipulacji, albo łyknęłaś manipulację.

     

    Niemniej, spróbujmy zrobić to inaczej.

    Czy możesz powiedzieć dlaczego uważasz (a jak dasz źródła to już w ogóle super), że dopuszczenie odbyło się bez należytej staranności badawczej?

    22 minuty temu, Kropka napisał:

    Zważywszy na masowość mającą cechy epokowego precedensu, prowadzenie tego eksperymentu badawczego
    (a tym jest iniekcja preparatu jaki nie przeszedł należytej procedury dopuszczenia do obrotu) to, w mojej opinii, obłęd.

    OK, załóżmy, że wydarzenie jest bez precedensu (a tak naprawdę nie jest, bo ani pierwsza pandemia, ani pierwsze masowe szczepienie).

    Istotnym pytaniem teraz jest jaką mamy alternatywę.

    Bo możesz powiedzieć, że szczepienie jest mało testowane. Możesz też powiedzieć, że jest ryzykowne.

    Ale musisz zadać pytanie najważniejsze - na ile przetestowany jest COVID?

     

    Bo jesteśmy już drugi rok w pandemii i niestety przewidywania naukowe co do COVIDa się sprawdzają. Wiemy co COVID robi, wiemy co uszkadza i znamy statystyki dotyczące powikłań.

    Podobnie już o szczepieniu wiemy bardzo dużo (już ponad rok się to przecież testuje). Wiemy jak działa, jakie może mieć powikłania i wiemy jak to statystycznie wygląda (no bo zaczepiliśmy już miliony ludzi).

     

    Oczywiście możesz użyć argument co do 'nieznanych długofalowych skutków szczepienia', ale dokładnie ten sam argument możesz użyć co do COVIDa.

    Wciąż nie wiadomo jak są długofalowe skutki zakażenia COVIDem. Problem też jest taki, że szczepienie (szczególnie mRNA) ma bardzo prosty i znany mechanizm działania. A wirus zaś już taki prosty nie jest, to sporo mechaniki molekularnej.

    Dodatkowo - cokolwiek co może zrobić szczepienie, może zrobić wirus, ale może zrobić to bardziej. Ten jeden  fragment mRNA który znajduje się w szczepieniu znajduje się przecież też w wirusie. Ale w przeciwieństwie do szczepienia to oprócz tego ma masę instrukcji które służa do produkcji masy innych rzeczy, a przede wszystkim pozwalają się replikować. Jak się nie obrócić - wirus jest znacząco bardziej ryzykowny.

     

    Niemniej, podsumujmy, bo interesuje mnie meritum.

    Chcę od Ciebie dwóch rzeczy:
    1. Opisania w jaki sposób ma mRNA ze szczepionki zostać wbudowane w DNA komórki człowieka.

    2. Jakie są dowody na to, że nie dochowano należytej staranności przy badaniach szczepionek na COVID?

     

  17. 29 minut temu, Kropka napisał:

     

    Nie ze mną takie numery, Panie lekarzu : ) W jakim celu dodajesz kwestię, jak długo działa wstrzyknięty RNA? To czysta manipulacja z Twej strony.
    Gdy zastrzyk działa, organizm produkuje białko kolcowe wirusa. Gdy zastrzyk przestaje działać (obcy RNA ulega całkowitej degradacji, rozbiciu) to zastrzyk przestaje działać. Tym samym organizm przestaje wytwarzać białko kolcowe.

     

    Dodaje kwestię jak długo działa wstrzyknięte mRNA (a zasadniczo - dodaję kwestię, jak krótki jest czas półtrwania mRNA w organizmie, bo samo mRNA w żaden sposób nie działa), bo jest kluczowe dla kolejnego zagadnienia które poruszasz, o tym przy drugim cytacie.

    Ale OK, czyli zgadzamy się - organizm przemieli wstrzyknięte mRNA i już żadnego białka wirusowego nie wytwarza, tak?

    Cytat

    Pewnie masz rację, że wstrzyknięte RNA się nigdzie nie przemieści, pewnie jest na tyle duże że się nie zmieści do różnych kanalików odżywiających mięśnie i nie popłynie gdzieś dalej.

    I dlatego poruszyłem temat czasu półtrwania mRNA. Im dalej od miejsca iniekcji tym mniejsze prawdopodobieństwo, że cokolwiek tam zawędruje.

    A żeby naprawdę poszło w obieg to musiało by to się dostać do krwiobiegu, a to nie jest takie proste (bo jak już mówiłem to nie jest zastrzyk dożylny).

    Masa cząsteczkowa mRNA kodującego to białko to coś koło 395g/mol. Dla porównania woda ma zabójcze 18g/mol, a glukoza ma 180g/mol. A dyfuzja przez jakąkolwiek błonę przepuszczalną (a tym jest błona komórkowa) jest tym mniej prawdopodobna im większa masa cząsteczki.

     

    Dlatego właśnie poruszyłem czas półtrwania - tzn. po to żeby pokazać, że najpierw musi dojść do dyfuzji przez masę kanalików, z których każda jest mało prawdopodobna, po to żeby jedna cząsteczka dostała się do krwiobiegu i dopiero wtedy mogła powędrować gdzieś dalej.

    Więcej - to powoduje, że większość wstrzykniętych cząsteczek mRNA się zwyczajnie nie wchłania w komórki i zostaje rozłożona zanim zostanie użyta do produkcji białka wirusowego.

    W efekcie prawdopodobieństwo znalezienia jakiejkolwiek cząsteczki po wstrzyknięciu jest tym mniej prawdopodobne im dalej jesteśmy od miejsca iniekcji i im więcej czasu minęło.

     

    Niemniej - wróćmy do najważniejszego pytania - uważasz, że jak organizm przemieli w komórkach podane mRNA, to przestaje wytwarzać białko wirusowe, tak?

    • Lubię to 1
  18. 5 minut temu, Kropka napisał:

    Hm... Wszak mechanizm działania preparatów genetycznych opartych o mRNA jest taki, że po zastrzyku i wniknięciu zapodanych w nim cząstek RNA, rybosomy rozpoczynają produkcję wirusowego białka S.
    Więcej na ten temat, choćby tutaj: https://cellis.pl/wszystko-o-bialku-s-koronawirusa/

    Ale nie masz mechanizmu który replikuje wstrzyknięty mRNA. Więc kiedy cały ulegnie rozpadowi, a część zostanie wykonana, to czemu wtedy masz być reaktorem?

     

    I idąc dalej - skoro sam zastrzyk nie wędruje specjalnie daleko (jest jedynie zastrzykiem domięśniowym, nie wlewem dożylnym przecież) to dlaczego masz wydzielać białko wirusowe ze ścierającym się naskórkiem, czy łzami, skoro jedyne komórki które mają kontakt z mRNA ze szczepionki to komórki mięśniowe w które zostało one wstrzyknięte?

  19. 7 minut temu, Kropka napisał:


    Obawiasz się go dlatego, że staje się bioreaktorem emitującym na zewnątrz (pot, łzy, ścierający się naskórek) białko kolcowe SARS-CoV-2.

     

    Opowiesz o tym więcej?

    Jak to działa, jaki jest mechanizm, dlaczego tyle się go nagle produkuje?

    Jaka informacja przekonała Cię, że stajesz się takim bioreaktorem?

     

  20. I kolejna fotka dla Was:
    771925958_M51WhirlpoolGalaxy-comp(1).thumb.jpg.914bab268d80c9810bc3b644f017631b.jpg

     

    Tym razem nie robiona z mojego balkonu, a z zaprzyjaźnionego lotniska modelarskiego :)

    I co by nie mówić od razu inna praca z materiałem - niby jedynie 2h światła, a jakość materiału dużo większa niż 8h z balkonu (bo tło ciemniejsze)

     

    A co na samej fotce? Niektórzy mówią, że galaktyczny kanibalizm, a ja uważam, że te dwie galaktyki tak do siebie ciągnie, że nie mogą się powstrzymać przed oczami całego wszechświata :D

     

    • Lubię to 1
  21. 21 minut temu, flyszman napisał:

    Lookam ... ale jest delikatny jak na ostre żagle czy wygłupy po niebie 

    R

     

    Zależy jak patrzeć :D

    Mój prototyp jest ciągle żywy, a zrobiłem mu trochę brzydkich rzeczy :D

    Np. Przeżył dyanmic soaring (ale OK, to już z duszą na ramieniu) :D

     

    Ale fakt - takich sensownych all-arounderów niestety na rynku nam brakuje...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.