Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 201
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    78

Odpowiedzi opublikowane przez Patryk Sokol

  1. Cytat

    Podkreślono, że niepożądane skutki zaobserwowano jedynie u czterech pracowników szpitala spośród około trzech tysięcy
     

    Na trzy tysiące osób, gdyby te osoby mieszkały w Polsce, to było by 3,25 śmierci (czyli 2,5% z tego by zachorowało i 3% z tego 2,5% umiera).

    Innymi słowy - mamy najpoważniejszych reakcji alergicznych z grubsza tyle ile osób zmarło by na COVIDa.

     

    Mój wniosek wciąż stoi i to z dużym zapasem.

     

    A i trzeba pamiętać o jednej rzeczy - po tych przypadkach wejdą nowe zalecenia i będzie wiadomo ktoś się nie może szczepić i kolejne przypadki będą jeszcze rzadsze.

  2. 12 minut temu, piotr28 napisał:

    Otóż to...

    A jak już jesteśmy przy tanio i szybko to pytanie do Patryka :

    Jak myślisz, skoro przez kilkadziesiąt lat firmy farmaceutyczne nie uporały się z grypą ,przy pomocy szczepionek,to na jakiej podstawie sądzisz ,że w ciągu kilku miesięcy wyprodukowały szczepionkę, która upora się z Covid-19 ???A Covid to nie grypka....

     

     

    Ok, a czemu nie uporały się z grypą, choć uporały się z masą innych chorób?

     

    Ale już nie bawiąc się w odwracanie argumentów  (niemniej - przyznaj, rewelacyjnie pokazuje,ze to nie jest najlepszy argument).

     

    Grypa ma taką fajną właściwość (za wiki):
     

    Cytat

    Rodzaj A najczęściej powoduje epidemie i pandemie. Jest to możliwe dzięki zdolności tego wirusa do podlegania skokom antygenowym. Wirus potrafi relatywnie szybko zmieniać strukturę białkową swojej otoczki, dzięki czemu przeciwciała osób, które już raz chorowały na grypę nie są w stanie rozpoznać nowego szczepu wirusa jako zagrożenia. Wirusy z rodzajów B i C zdolne są wyłącznie do przesunięcia antygenowego, co nie pozwala im na tak łatwe zmylenie mechanizmów odpornościowych zwierząt.

     

    To powoduje, że co rok jest potrzebne nowe szczepienie na grypę.

     

    Na tę chwilę - COVID nie wykazuje takiej zmienności genetycznej (bardzo miło z jego strony).

    To jest jedna rzecz, drugą rzeczą jest sposób działania szczepionki.

    Tzn. szczepienie wywołuje reakcje na białko, którego wirus COVIDA "używa" (cudzysłów, bo to w sumie martwy kawałek materii organicznej) do przyczepiania się do komórek.

    Tu masz fajną pracę która opisuje ten mechanizm:
    https://www.nature.com/articles/s41401-020-0485-4

     

    I teraz, żeby wirus zaczął omijać przeciwciałą, które powstały w reakcji na szczepienie, musiałby zmutować w taki sposób, aby przyczepiać się do komórek innym mechanizmem.

    A na ile to prawdopodobne - tu już nie pytajcie mnie, genetykiem nie jestem

     

    To co znajduję w temacie wskazuje na to, że niespecjalnie jest aż tak zmienny.

    Dla dociekliwych:
    https://www.pnas.org/content/117/40/24614

     

  3. 44 minuty temu, dariuszj napisał:

     

    Nie o to mi chodziło. Szczepi się zakażonego więc w pewnym sensie już chorego człowieka. A tego się nie powinno robić. Przed każdym szczepieniem przecież lekarz przeprowadza wywiad i bada pacjenta. W przypadkach wątpliwych odkłada się szczepienie. Tak samo zaleca się zachować ostrożność już po szczepieniu np. na grypę. Po prostu szczepionka powoduje osłabienie organizmu i infekcja zaraz po szczepieniu jest gorsza niż w przypadku braku tego szczepienia.

    W przypadku szczepienia zainfekowanej koronawirusem osoby osłabiamy dodatkowo organizm, który z tego powodu może sobie nie poradzić z chorobą. A sama szczepionka jeszcze przecież nie działa.

    Nie no wiem o co Ci chodziło.

     

    Tyle, że tu mówimy o szczepieniu na to samo, na co chorujesz.

    Te parenascie patogenów więcej nie pogorszą Twojego stanu względem całej populacji która mnoży się w płucach.

    Za to, przez obecność adjuwantu, to układ immunologiczny może zareagować szybszą produkcją przeciwciał, niż kiedy wirus mnoży się samopas.

     

    Zobacz np. na inną chorobę z długim okresem inkubacji (i to takim naprawdę nieraz długim), czyli wściekliznę. Tam podawanie szczepionki po ekspozycji na pateogen (a przed zachorowaniem, bo po zachorowaniu to już raczej lipa) jest standardową praktyką.

     

     

    A ważna rzecz: To jest moje wnioskowanie, nie spotkałem się z konkretnymi badaniami ze szczepieniem osób w fazie bezobjawowej. Ale mówię to tylko, żeby się nadmiernie nie obawiać.

    • Lubię to 1
  4. Godzinę temu, dariuszj napisał:

     

    Tak sobie myślę i może się mylę a może nie. Jak wiadomo średnio objawy pojawiają się po 5 dniach od zakażenia. Jak ktoś się zarazi, a potem się zaszczepi zanim się pojawią objawy to szczepienie może być takim trochę przysłowiowym gwoździem do trumny. Myślę, że każdy przed szczepieniem jak i po powinien zrobić wszystko, aby się nie zarazić.

    E nie to tak nie działa.

    Tzn. reakcja na szczepienie jest sporo szybsza niż na infekcje (kwestia adiuwantu, który wywołuje reakcję zapalną praktycznie od razu).

     

    Tzn. wirusy mogą się w Tobie namnażać jakiś czas, bez reakcji układu odpornościowego, a szczepienie zwraca jego uwagę od razu.

    Polecam w sumie poczytać jak to działa:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Adiuwant_(immunologia)

    Choć angielski artykuł sporo lepszy:
    https://en.wikipedia.org/wiki/Immunologic_adjuvant

     

     

  5. 4 minuty temu, jarek996 napisał:

    Jak dalej poszlo ? 

    Po dwóch tygodniach wrócił do wyciskanie 120kg serią na klatę (mają rodzice sprzęt w domu), ale mówi, że przy bieganiu spadek wydolności tlenowej czuje do dziś.

     

    Matka z kolei węchu nigdy nie straciła, a do dziś się nie pozbierała w całość.

    Po znajomych z Nysy (bo Nysa to jakaś COVIDowa masakra) wnioskuje, że rozrzut jakościowy tego cholerstwa jest olbrzymi. niektórzy jak mój ojciec, niektórzy fatalnie, a niektórzy już na nic nie narzekają.

     

  6. 39 minut temu, jarek996 napisał:

     

    ???

     

    Tak z innej beczki ( choc Covidowej ) . Po czterech  dniach przypominajacych grype ( choc bez wysokiej goraczki , max 37,4 ) , stracilem dzisiaj  smak ( w 100 % ) i wech ( w okolo 95 % , bo jakies "tlo" czasem do mnie dociera )  ! 

    Robilem proby z lososiem ( chyba "smierdzi" najbardziej z tego co mam w lodowce ) , pieprzem i lemonka. 

    Jedyne co poczulem , to palenie ( ale NIE smak ) po pieprzu , jak juz go polknalem ( tyle ze jakby glebiej , juz za gardlem  ) .....

    Mój ojciec miał identycznie.

    Tyle, że on odkrył, że nie ma węchu jeszcze inaczej.

    Tzn. rozlał ksylen na stole i nawet nie zauważył, że siedzi przy plamie parującego ksylenu.

     

     

  7. 6 minut temu, qpa napisał:

    @Patryk Sokol pozwól że wrócę do tematu jak pojawią się u mnie nowe wątpliwości lub te które mam rozwieją się :)

    Ech, szkoda ;)

    Chciałem poruszyć coś nieco głębszego, jak ten jeden temat, a raczej uderzyć w stronę źródeł wiedzy :D

     

    Spoiler: Miało dojść do rozróżnienia poznania intersubiektywnego od subiektywnego :D

  8. 26 minut temu, qpa napisał:

     

     

    To jest pytanie retoryczne :)

    Nie, bardziej sokratejskie ;)

     

    Niemniej, załóżmy że odpowiedziałbyś, że nie.

    Jeśli miałbym rację, to odpowiedz mi na dwa pytania:
    Które argumenty oceniasz jako bardziej wartościowe i jak o tym zadecydowałeś?

  9. 11 minut temu, qpa napisał:

    No niestety, ja póki co stoję prawie po środku ale bliżej szczepionki, więc irytuje wszystkich ;) Mam nadzieje że wszystko co dzisiaj budzi moje wątpliwości z czasem zostanie zdyskredytowane. Więc póki co nie potrafię twardo okopać się po jednej stornie. 

     

    A jeszcze Cię pomęczę :D

    Czy wartość merytoryczną argumentów obu stron oceniasz po równo?

  10. Teraz, qpa napisał:

     

     

    Patryk staram się :) wrzuciłeś mnie do worka z płaskoziemcami po ironicznym komentarzu o nieszczepieniu się człowieka odpowiedzialnego za wynalezienie szczepionki co dla mnie jest PRowym strzałem w kolano dlatego tak to napisałem. Ja się jeszcze nie oswoiłem że jestem rasistą a teraz będę musiał robić sobie kapelusz z foli aluminiowej :P

     

     

    E nie, nie wrzuciłem Cię do jednego worka, bardziej starał się Cię przed tym uchronić :D

    Ale ogólnie - ironia jest słabym narzędziem w takich tematach, sam staram się jej nie używać w takich przypadkach (co wychodzi mi różnie nie ukrywam :D )

  11. 43 minuty temu, samolocik napisał:

    ..."i dorzuciłeś do pieca po tej emocjonalnej stronie dyskusji,"...

     

    Patryk, każda za stron jest emocjonalna bo inaczej być nie może.

    • lęk o własne zdrowie, po szczepieniu to emocje,
    • lęk o życie rodziny i własną przyszłość bo inni, którzy nie chcą się szczepić "przyniosą" wirusa to też emocje.

     

    Emocje są częścią i czymś napędzającym życie.

     

    Nawet maszyny uczy się wyrażać emocje aby mogły lepiej kontaktować się z ludźmi ale już niekoniecznie kierować się emocjami w podejmowaniu decyzji. Ludzi, jak nauczysz działania bez emocji to zamieniają się w bezduszne maszyny.

    Nie zgadzam się.

    Tzn. kwestia przyjętego aksjomatu moralnego.

    W moim przypadku aksjomat jest cały jeden, czy "Moralne jest to co zwiększa dobrobyt, bądź minimalizuje cierpienie ludzi".

     

    I teraz kiedy bym podejmował decyzję na 'zdrowy rozsądek', 'z niepewności', albo 'bo się boję' i dociągał argumentację do tego to bym argumentował z pozycji emocji.

     

    Ale kiedy wszystkie moje tezy są konsekwencją przyjętego aksjomatu (tzn. da się je wyprowadzić z niego), to moja tez emocjonalna nie jest, a jest racjonalna wobec przyjętego aksjomatu.

    Czy to znaczy, że argumentuję bez emocji? Absolutnie nie, jestem człowiekiem.

    Ale to nie znaczy, że moja teza jest emocjonalna.

    Podobnie, tyle się pierdół naczytałem, że oczywiscie jest jakieś ziarno niepewności co do szczepienia u mnie. Ale statystyka jest po mojej stronie, więc szczepić się idę.

    Czyli zachowam się na przekór swoim emocjom, bo wiem co jest w rzeczywistości bardziej prawdopodobne i co jest dla mnei bezpieczne.

    A, że mi się robi słabo na widok igły też w tym nie pomaga (co już jest totalnie durne. Opatrywałem się sam z rany która wymagała 12 szwów, kiedy czekałem na karetkę i zero reakcji. Zatnę się nożem i zero reakcji. Ale jak widze igłe ze strzykawką to mi słabo. Nienawidzę jak mój mózg pracuje przeciwko mnie ?),.

     

    Podobnie jest z dylematem czy działać egoistycznie, czy nie. Na pierwszy rzut oka - pewnie opłaci MI się to.

    A na drugi? Ktoś inny mnie kiedyś tak może potraktować, mogę zniechęcić ludzi do siebie itp.

    Tzn. nawet moje podejście ze stawianiem zdrowia innych równie wysoko jak swojego, jest podejściem racjonalnym, a nie emocjonalnym. Tylko to mi gwarantuje, że samemu będąc w gorszej sytuacji zdrowotnej kiedyś, będę mógł liczyć na innych.

     

    Oczywiście są rzeczy które można robić całkowicie emocjonalnie. Wybór filmów, muzyki, z kim spędzę dzisiejszy wieczór itp.

    Ale im decyzja ma dalsze konsekwencje, tym częściej trzeba odstawić emocje na bok i podejść racjonalnie.

    To się tyczy nawet tak emocjonalnych rzeczy jak dobór partnera/parterki, czasem trzeba odstawić osobę, którą darzy się wyjątkowo silnym uczuciem, bo ten związek zwyczajnie nikomu nie służy.

     

    A w kwestii szczepienia jest jeszcze weselej, bo decydujemy o zdrowiu innych, więc tu już całkiem stawka jest wysoka.

     

     

    59 minut temu, qpa napisał:

    Patryk odpowiadam: powód mojego lęku jest oczywiście irracjonalny, zdaję sobie z tego sprawę i liczę że jak będę miał szanse się zaszczepić przesłanek przeciw mieć nie będę.

    Ok, w takim razie pytanie brzmi.

    Dlaczego nie przeanalizujesz tematu od tej bardziej fachowej strony i nie poszukasz źródeł, które są pozbawione, fachowe i konkretne?

    Niestety serwisy informacyjne takie nie są, są do bólu clickbaitowe..

    41 minut temu, dariuszj napisał:

     

    Weź pod uwagę to, że oficjalny powód może być zupełnie inny niż prawdziwy. Przecież nie powie wprost, że się boi skutków ubocznych szczepionki. Będzie wymyślał wiele oficjalnych powodów o ile tylko będą one lepsze pod względem PR od prawdziwego powodu.

     

    Biorę pod uwagę. Powodem może być też np. to, że ukrywa ciężką chorobę, żeby nie stracić pozycji CEO itp.

    Powodów może być milion, oficjalne stwierdzenia są wątpliwe, wiec mnie guzik on interesuje (ten sam casus co wcześniej, czyli mało mnie interesuje zdanie jednej osoby)

  12. Teraz, piotr28 napisał:

    Cały sens Twojej wypowiedzi jest taki.Usprawiedliwiasz go niejako , że jadą po nim , że się sam swojej szczepionki boi . 

    Dla mnie jest to zastanawiające.Powiem Ci , że akurat lepiej by wszystkim zaimponował jak by poddał się szczepieniu i powiedział - ludzie ,szczepcie się, szczepionka jest bezpieczna, sam wziąłem na dowód tego..

     

    Ja go nie usprawiedliwiam...

    Po prostu przytaczam oficjalny powód i mówię skąd ten powód może wynikać.

    To jest dokładnie to samo, co Ty mówiący, że jest to podejrzane.

     

    I przedstawiam też, że w tej sytuacji jak się nie obróci to dupa jest z tyłu, KAŻDA decyzja spotka się z krytyką.

    Ale tak ogólnie - gdzieś go mam, jak dla mnie to niech robi co chce, jego zdanie mnie nie obchodzi, to nie jest tak, że on robił, bądź badał tę szczepionkę

  13. 2 minuty temu, piotr28 napisał:

    Masz dziwny sposób narracji....Odpowiadasz za kogoś, znasz jego myśli i czemu zrobił tak a nie inaczej...zastanawiające...

    Nie wiesz tego dokładnie bo nie jesteś Albertem  Bourla , wiec nie pisz za kogoś i nie wprowadzaj ludzi w błąd.

     

    Jeśli masz na myśli jego samego - on sam się wypowiedział, że ma zamiar czekać jak wszyscy, to jest w artyule

    Jeśli chodzi o moje środowisko- to sam bym go jechał, że się zaszczepił poza kolejką, z samego faktu bycia bogatym

    Jeśli chodzi o środowisko przeciwników - Sami się tutaj czepiają.

     

    Gdzie się za kogokolwiek wypowiadam?

  14. 7 minut temu, qpa napisał:

    Ogólnie zgadzam się do co słuszności szczepień (takich sprawdzonych jakie trzeba pobrać na wyjazd do egzotyków nawet bym się na zająknął), oraz zgadzam się że droga do wygrania z tym gównem jest jedna czyli odporność większości ludzi jednak pozwól mi Patryk mieć pewne wątpliwości. Szczepionka wytworzona w trybie expressowym, coś ala wyścig kto pierwszy poleci w kosmos, wygrany zgarnia hajs będąc równocześnie zwolnionym z odpowiedzialności jakby coś nie pykło.  Szef jednej z firm okazuje się altruistą i woli uratować kogoś innego.

    Tyle, że stawiasz swoje przeczucie w opozycji do badań klinicznych.

    Twoje przeczucie nie ma takiej wartości.

    I teraz możesz sobie mieć wątpliwości, nie mam z tym problemu - problem mam ze sposobem przedstawiania informacji i tego linka co podesłałeś.

    Bo jeśli miałbyś po prostu wątpliwości to byś pytał, a tak wyjechałeś z ironią i dorzuciłeś do pieca po tej emocjonalnej stronie dyskusji, a to potrzebne jest zupełnie nikomu

     

     

    7 minut temu, qpa napisał:

    Rząd już zbiera zgody medyków i ratowników a sam póki co nie zapowiada szczepień rządzących. Tu też trochę brak logiki. Dlatego pozwolisz że ja chwilkę poczekam dalej przestrzegając zaleceń. 

    Zachowanie rządu nie jest wykładnią czegokolwiek... Ludzie tam nawet maski założyć nie potrafią

    7 minut temu, qpa napisał:

    Moim zdaniem człowiek który ma uratować świat powinien zaszczepić się jako pierwszy, nawet po to żeby nie zachorował i dalej mógł tworzyć szczepionkę. Kolejna sprawa nastroje są raczej odwrotne więc ma bardzo słaby prowców. 

    Twoje zdanie ma marne znaczenie tutaj, bo masz marne pojęcie na temat tego tematu. I to się tyczy tak samo mnie, jak i Ciebie.

    Nastroje też nie są takie jak Ci się wydaje, bo przeciwnicy to raczej tzw. wokalna mniejszość.

    Gwarantuje Ci, że mam więcej znajomych z forum którzy mi dzwonią/piszą., że już dawno powinienem sobie tu odpuścić niż walczyć z betonem, niż dyskutantów w tym temacie.

     

     

    Ale co mnie najbardziej teraz interesuje:

    7 minut temu, qpa napisał:

    No mi się to lekko nie klei i po prostu po ludzku się boję.  

     

    Może od Ciebie wyciągnę odpowiedź na to co nie odpowiedział mi do tej pory nikt.

    Skoro tak po ludzku się boisz szczepienia, to co powiesz o tych liczbach:
     

    Cytat

    Sama pierwsza próba Pfizera zawierała 8 000 testowanych w 2 fazie testów i 43 661 testowanych było w 3 fazie. Łącznie 51 000 osób.

    Gdyby te osoby mieszkały w Polsce to (zakładając oficjalne dane) na COVIDa zachorowało by 2,5% z nich, czyli 1 275 z nich, a z tego (również przy założeniu polskich statystyk, czyli umiera 3% chorych) umarłoby 38 osób

     

    Nie mam po prostu pojęcia jak bardzo musicie nie ogarniać jakichkolwiek liczb, żeby uważać, że szczepienie jest bardziej niebezpieczne od ryzykowania chorobą...

     

    Czy tych liczb nie boisz się bardziej? Jeśli nie, to jak to uzasadniasz?

     

    Bo teraz nie zrozum mnie źle, ja nie mam ochoty Cie dojechać w dyskusji czy coś takiego. Ale poruszasz ważnej rzecz - czyli lęku.

    Teraz chcę od Ciebie, żebyś albo uzasadnił słuszność tego lęku, albo uznał go za iracjonalny i przestał się nim kierować.

     

     

    Cytat

     

     

  15. 1 godzinę temu, qpa napisał:

     

    Fajny double bind.

    Zaszczepił by się to moja część środowiska by narzekała, że gość wykorzystuje swój przywilej i szczepi się pierwszy, co jest nieuczciwe względem innych osób które, będąc w jego wieku i jego zdrowiu muszą czekać.

    Tak to jadą po nim, że sam się szczepionki swojej firmy boi.

     

    Więc tak, wie więcej, ma PRowców, którzy doradzają, że lepszy marketing zrobi mu czekanie w kolejce niż, biegnięciu pierwszemu i ścinanie kolejki.

    22 minuty temu, karambolis8 napisał:

     

    Fajny sposób prowadzenia rzeczowej dyskusji - nabijanie się z kogoś.

    Załóż sobie osobny temat o socjalizmie...

     

     

    Swoją drogą - jestem wielkim fanem całkowitego zignorowania wypowiedzi Marcina, czemu się do niej nie poodnosicie?

    56 minut temu, samolocik napisał:

    Zauważcie, że każdy przy podejmowaniu decyzji ocenia swoje i swojej rodziny ryzyko a ewentualnie później ryzyko innych.

     

    [edytowano]

    I to nie jest ok :(

  16. 4 minuty temu, Viper napisał:

    A`propos amantadyny. Przypomina mi się taka opowieść o jednym z kamieni milowych kardiochirurgii. W skrócie (chętnych zachęcam do lektury "Stulecia chirurgów" Thorwalda), długo uważano, że dotkniecie ręką chirurga bijącego serca spowoduje jego nieodwracalne zatrzymanie, aż trafił się przypadek pacjenta, który został dźgnięty nożem w serce, tak perfidnie, że przy każdym skurczu niewielka ilość krwi przedostawała się do worka osierdziowego, stopniowo wypełniając go i z czasem pogarszając warunki pracy serca, by ostatecznie poprzez ucisk niedługo zatrzymać jego pracę. I trafił się chirurg, który wobec takiej sytuacji, śmierci pacjenta rozłożonej w czasie, postanowił spróbować go zoperować, dotknął bijącego serca, serce się nie zatrzymało, wyssał krew z worka osierdziowego, zaszył dziurę i uratował życie. Historia medycyny zna mnóstwo przypadków bohaterskich działań ignorujących dany stan wiedzy, a czasem genialnych pomyłek.

    Ale wracając do amantadyny, nie mam wystarczającej wiedzy by się jednoznacznie wypowiedzieć. To że jest to lek od dawna znany, który w przypadku grypy nie wykazał się szczególną skutecznością, może ale nie musi sugerować, że jego działanie w przypadku covida też nie będzie skuteczne i dlatego nie bardzo był brany pod uwagę przy wstępnych poszukiwaniach. Ale skoro trafił się ktoś, kto wskutek genialnej intuicji, wielkiego własnego doświadczenia, albo też braku obiektywnego podejścia i wiary we własne schematy (z całym szacunkiem dla doktora) przeleczył z dobrym skutkiem całkiem już sporą grupę pacjentów w różnym wieku, z różnymi też obciążeniami uzyskując wyleczenie wszystkich, bez zanotowania działań niepożądanych to jest to informacja, która co najmniej powinna być potwierdzona lub wykluczona w prawidłowo zaprojektowanym badaniu klinicznym, co podobno już się zaczęło. Piszę podobno, bo interna, czy choroby zakaźne to nie moja działka i wszelkie informacje jakie mam na temat tej sprawy pochodzą z mediów, o których jakości nie będę się wypowiadał i mniej lub bardziej fachowych rozmów.

    I dopiero po takim odpowiednio zaprojektowanym badaniu klinicznym będzie można twierdzić jednoznacznie, że coś działa, albo nie. Tak działa medycyna, schematy postępowania/leczenia powstają na podstawie gromadzenia wiedzy, a nie czyjegoś widzimisię, czy czyichś przekonań.

    Czyli z grubsza się zgodziliśmy, nuda Panie ;)

  17. A wiesz, że czekałem na Twój post? :D

    Już nawet wątpiłem, że się odezwiesz.

    Godzinę temu, Viper napisał:

    Patryk, podziwiam, że chce Ci się walczyć z wiatrakami.

    Ta, sam się zastanawiam po co to robię.

    Wiem na pewno, że już trzy osoby z forum przekonałem.

    Czy to dużo, czy mało i było warte mojego czasu?

    Tego nie wiem, ale może komuś to uratuje zdrowie.

    Cytat

    szansonistki,

    Takie ładne słowo, a wcześniej go nie znałem.

     

    Cytat

    Ale wracając do szczepień, program masowych szczepień to jedno z największych osiągnięć współczesnej medycyny, który spowodował prawie całkowitą eliminację niektórych chorób, powikłań przez nie wywoływanych i miał wpływ na wydłużenie średniej życia i co może mniej pozytywne na zwiększenie populacji.

    Ja mam w ogóle hipotezę, że szczepienia padły ofiarą własnego sukcesu.

    Tzn. chorób na które się szczepimy już po prostu nie widać, więc ludzie nie czują ich oddechu na karku.

    Jakby się okazało, że efekty Odry, czy innej Ospy widać na co dzień, to dyskusja była inna i nikt nawet nie wpadł by na pomysł, by nie szczepić dziecka

     

    Tyle, że opór przed szczepieniem na COVID nieco zachwiał moją wiarą w tę hipotezę, byłem przekonany, że ludzie widząc pandemię pobiegną się szczepić, a tu zonk...

    Nie mam pojęcia z czego to wynika prawdę mówiąc.

    Moje robocze hipotezy wahają się między pozorną znajomością objawów (bo na papierze brzmią, jak przeziębienie), a tym, że COVID jest dosyć łagodny w stosunku do dzieci...

    Tak czy inaczej - oba powody są skrajnie nieracjonalne i ciężko się z nimi szarpać.

     

    Cytat

     i będą mieli zmasakrowane płuca, czy to się wycofa - trudno powiedzieć

    Ech tak...

    Moja matka dziś drugie prześwietlenie płuc robiła (poprzednie miesiąc temu).

    Na oko zmian żadnych od skończenia COVIDa nie widać (w sensie patrząc na moją matkę), co widać zaś na RTG to zobaczymy.

    Jak już wspominałem - drugi miesiąc się zamknął, a jak łapała zadyszkę przy rozmowie przez telefon, tak wciąż łapie ?

     

     

    A teraz wybacz prywatę, ale jednak Cię o to zapytam, może nawet dyskusję w coś sensownego skierujemy.

    Co sądzisz o całej dyskusji w sprawie Amantadyny?
    Swoje zdanie wywaliłem tutaj, ale jestem ciekaw co Ty o tym powiesz:

     

     

     

  18. 41 minut temu, Marek_Spy napisał:

    Szanowni eksperci,

    skoro szczepionki dla Covid 19 maja ponad 90-94% skuteczności oraz w żaden sposób nie zagrażają zdrowiu

    Nikt nigdy nie twierdził w ten sposób

    41 minut temu, Marek_Spy napisał:

    i nie wywołują żadnych skutków ubocznych

    Nikt tak nigdy nie twierdził

    41 minut temu, Marek_Spy napisał:

    - to po co była ostra walka o zwolnienie z wszelkiej odpowiedzialności za działanie szczepionki i w końcu zwolnienie z tej odpowiedzialności ?

     

    Żeby szczepionka mogła wcześniej wejść na rynek i pandemia przestała zabijać ludzi i gospodarkę?

     

    41 minut temu, Marek_Spy napisał:


    Skoro wszystko jest bezpieczne ?

     

    Nic nie jest w w 100% bezpieczne, nikt tak nigdy nie twierdził

    41 minut temu, Marek_Spy napisał:

    Bez znaczenia, omówiłem wcześniej

    41 minut temu, Marek_Spy napisał:

     

    O ile to zdanie jest prawdziwe

    Już pierwsze próby kliniczne dowodzą, że szczepienie jest bezpieczniejsze od nieszczepienia:
     

    Cytat

    Sama pierwsza próba Pfizera zawierała 8 000 testowanych w 2 fazie testów i 43 661 testowanych było w 3 fazie. Łącznie 51 000 osób.

    Gdyby te osoby mieszkały w Polsce to (zakładając oficjalne dane) na COVIDa zachorowało by 2,5% z nich, czyli 1 275 z nich, a z tego (również przy założeniu polskich statystyk, czyli umiera 3% chorych) umarłoby 38 osób

     

    Nie mam po prostu pojęcia jak bardzo musicie nie ogarniać jakichkolwiek liczb, żeby uważać, że szczepienie jest bardziej niebezpieczne od ryzykowania chorobą...

     

     

    Ani razu nie odniosłeś się do tych danych liczbowych!

     

    41 minut temu, Marek_Spy napisał:


    No tak cały ty mnie raczej to kompletnie się nie podoba.
     

    A jesteś w stanie powiedzieć dlaczego Ci się nie podoba? Czy tak, bo po prostu źle brzmi?

    15 minut temu, d9Jacek napisał:

    I to akurat prawda, to jest świetna wiadomość.

     

    Ale odpowiedz mi - dlaczego nie boisz się tej nowej terapii, a boisz się szczepienia? Gdzie stawiasz rozdział?

  19. 14 minut temu, d9Jacek napisał:

    uderz w stół a nożyce się odezwą???

    Thalidomid ??? jesteś za młody lub niedouczony ewentualnie jedno i drugie....

    zanim podejmiesz kolejna dyskusję  przeczytaj  co ten lek spowodował  w latach 60 -tych

     

    Tak czytałem, już lata temu... I co w związku z tym?

     

    14 minut temu, d9Jacek napisał:

     

     

     jeżeli co to od  brodawczaka , HPV absolutnie nie  musi  objawiać się brodawkami , googlowy mędrcu?

    Wciąz bez znaczenia, może mieć długotrwałe skutki, a Ty udajes, że tego nie zauważasz, albo nie chcesz zauważyć

  20. 3 minuty temu, d9Jacek napisał:

    ..prosba o zapoznanie się  

    1/ Thalidomid - konsekwencje

    Eyup i przez (między innymi) Thalidomid doprowadził do tego, ze szczepienie na COVID jest niezalecane w okresie ciąży i starania się o dziecko.

    Jak już mówiłem - na kobietach w ciąży niespecjalnie da się etycznie przeprowadzać testy kliniczne.

    Ale wiesz co jest najfajniejsze?

    Że to stwierdzenie jest tak powszechne, że już zaczęto o nim pisać:
    https://www.medicalnewstoday.com/articles/how-the-thalidomide-scandal-led-to-safer-drugs

    Czy nawet tu:
    https://apnews.com/article/fact-checking-afs:Content:9802969269

     

    3 minuty temu, d9Jacek napisał:

    2/Epilim-  konsekwencje

     

    A tu nic konkretnego  nie znajduje, znajduje jedynie jakie ma skutki uboczne.

     

    Ale wiesz co myślę Jacuś?

    Odwrócmy sobie argumentację

    Zapoznaj się np. z wirusem HPV (to ten od brodawek). Niby tylko brodawki, a tu feler, niektóre szczepy są onkogenne. Lipa, nie?

     

    Skąd Jacuś wiesz, że COVID nie zrobi czegoś podobnego, hm?

    Wracamy tu znów do mojego głównego twierdzenia.

    Przy wirusie, którego długoterminowych skutków nie znamy, bezpieczniejsze jest szczepienie (którego mechanizm działania jest znany, a stopień złożoności wywoływanych reakcji dużo mniejszy), niż ryzykowania tą infekcją.

     

    Twój argument znów jest wprost z (_!_)

  21.   

    5 minut temu, karambolis8 napisał:

    No tak, wszystkie argumenty z tego filmu obaliłeś tym jednym stwierdzeniem. Gratki.

    Nie, zwyczajnie nabijam się z Twojego braku wiedzy o tym o czym piszesz.

     

    W całym artykule nie pojawia się ani razu słowo "komunizm", pojawia się jedynie słowo "socjalizm"

     

    Komunizm wprowadzasz dopiero Ty w swoim poście, najwyraźniej stawiając równanie komunizm=socjalizm, co świadczy tylko o tym, ze nie wiesz o czym mówisz, bo socjalizm komunizmem zwyczajnie nie jest.

     

    A czy chcą wprowadzić globalny socjalizm? Ja tam nie wiem, ale fajnie by było.

    • Zmieszany 1
  22. 3 minuty temu, karambolis8 napisał:

    Nie, ja tego nie mówię, ja wklejam link z cytatami co oni sami mówią. Z resztą poczytaj w książkach jak działał komunizm :D Dotyczył on wszystkich, oprócz elit.

     

    Do tej pory nie było kraju, który faktycznie byłby komunistyczny (były najwyżej takie co się tak deklarowały), więc nie mogę sobie o tym poczytać.

     

    • Haha 1
  23. Marek Ty serio nie rozumiesz co czytasz.

    To wszystko nie ma ŻADNEGO znaczenia, bo jak ludzie są zaszczepieni, to zwyczajnie nie będą zostawiać wirusa nigdzie, bo go nie wyprodukują.

     

    Jak masz część zaszczepionych, a część nie, to niezaszczepieni będą tego wirusa zostawiać gdziekolwiek pójdą.

    W efekcie tym co są odporni nic się nie stanie, ALE pochorują się ci co się nie szczepili i ci co szczepić się nie mogą.

     

    Innymi słowy - niezaszczepieni będą dalej podtrzymywać istnienie wirusa w środowisku, wciąż wytwarzać go na nowo i wciąż zakażać kolejnych. Tak długo aż poziom odporności w społeczeństwie sięgnie tych magicznych 75%, niezależnie czy po szczepieniu, czy po przebyciu choroby. Problem polega na tym, że przebycie choroby jest dużo bardziej niebezpieczne, niż szczepienie, a kiedy jesteś z grupy który szczepić się nie może, to jest wręcz śmiertelnie niebezpieczne.

     

    2 minuty temu, idfx napisał:

    No wiec co zlego bylo w tym co zacytowalem z dzisiejszych wiadomosci ? To tak jak z kazdym lekiem, lista dzialan nieporzadanych itp. Jak sie przeczyta to lepiej nie brac albo brac i lepiej nie czytac. Marku .. co do Twojego pytania, oczywiscie nasz rzad juz wie, ze zaszczepieni nie roznosza skoro w ramach „prezentu” beda zwolnieni z noszenia maseczek ;) 

    Przede wszystkim - ton.

     

    Ta wiadomość przedstawia to w taki sposób, aby te naprawdę poważne powikłania były przedstawione jako coś co jest spodziewane, że wystąpi. Takie przedstawienie tego dokumentu służy jedynie wzbudzeniu paniki i nieufności.

    Nikt nie spodziewa się tak naprawdę tych powikłań jako takich które mogą wystąpić, ani nie zostały one stwierdzone w trakcie prób klinicznych.

    To jest napisane tylko po to, żeby coś takiego zgłaszać, żeby jakby jednak okazało się, że problem jest, to wyszło to na światło dzienne.

     

    Powikłania których faktycznie się spodziewamy i które wydarzyć się mogą znajdziesz (już linkowałem) tym pliku:
    https://www.fda.gov/media/144414/download

     

    I to są rzeczy o których wiemy i których faktycznie trzeba się spodziewać (tyle, że ta lista to pierdoły pokroju krótkiej gorączki, bólu głowy i zaczerwienienia w miejscu wkłucia)

  24. Oczywiście, ze może wystąpić, gdyż takie rzeczy ludziom się po prostu zdarzają.

     

    Dajmy na to, że zaszczepisz parę tysięcy ludzi i później, dajmy na to w ciągu miesiąca, po szczepieniu 43 ludzi z tej grupy zachoruje, na nie wiem... odbytogłowie (cokolwiek, to nie ma znaczenia w tej chwili na co).

    Jeśli ta choroba będzie na tej liście, która linkowałem to lekarze muszą to zgłosić do FDA (w tym wypadku), która prowadzi statystyki związane ze szczepieniem.

    Później zostanie to wszystko podliczone i będą sprawdzać czy to miało związek faktycznie.

    Do każdej choroby, poza najrzadszymi, masz tabele określające jak często ludzie (w różnych grupach) na nią chorują.

    Dzięki takim statystykom można później to wszystko podsumować i określić czy faktycznie szczepienie zwiększyło częstotliwość czegokolwiek, czy zachorowania mieszczą się w tabelach.

    Jeśli nie będą się mieścić, to wtedy szuka się powiązań, tzn. mechanizmu fizjologicznego, jakich grup to dotyczyło i jakie środki wprowadzić, żeby te powikłania się nie powtarzały.

     

    Więc to nawet nie dupokryjka, to wytyczne do zbierania informacji statystycznych.

     

  25. 15 minut temu, idfx napisał:

    Powikłania po szczepionce na COVID-19 będą dodatkowo monitorowane podczas akcji masowych szczepień w USA. W dokumencie opublikowanym przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) znalazła się lista możliwych efektów niepożądanych po przyjęciu szczepionki na koronawirusa.

    Według komitetu doradczego ds. szczepionek FDA potencjalne skutki uboczne podania szczepionki mogą obejmować m.in. ostre rozsiane zapalenie mózgu, zapalenie mięśnia sercowego, poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego, zapalenie opon ózgowych, udar czy odczyny alergiczne.”

    I ten tekst to jest zwyczajna manipulacja.

    O prawdziwych efektach ubocznych, które faktycznie są spodziewane, że wystąpią możesz poczytać tutaj:
    https://www.fda.gov/media/144414/download

     

    Po kopiowaniu z PDFa szlag trafia formatowanie, więc możesz sobie przeskoczyć na stronę 3 w PDFie.

    To co zacytowałeś pochodzi z tego dokumentu:
    https://www.fda.gov/media/143557/download

     

    Który określa jak ma monitorowanie skutków szczepienia.

    I czym są te straszne "spodziewane" powikłania?
    Jest to po prostu lista rzeczy, które lekarze MUSZĄ zgłaszać, gdyby takie coś nastąpiło w okresie po szczepieniu.

     

    Czemu Wy nawet nie sprawdzacie źródła takich rzeczy, tylko przeklajacie wklejki z cholera wie skąd?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.