Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 200
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    77

Odpowiedzi opublikowane przez Patryk Sokol

  1. Też kibicuję Patrykowi, czego wyraz dałem w moim drugim wpisie.

    Reszta to polemika z tym z czym się nie zgadzam.

    Kiedyś na RcClub.eu zaczął powstawać projekt takiego szybowca FPV i miało ogromny odzew i zainteresowanie, ale jakoś temat umarł.

     

    Adam (bluuu), nie trzeba ekwilibrystyki żeby upakować wszystko w kadłubie Fascination. Przynajmniej Mirek się nie skarżył, a są modele o bardziej przestronnym kadłubie.

    Jeśli to nadal jest dobrze latający motoszybowiec to źle ?

     

    Patryk, wydaje mi się, że na ogonie przydała by się "komora" na odbiornik i może i serwa?

    Dziwne, że latacze FPV jak dotąd nie zabrali głosu o tym projekcie.

    Komora jest, jakżeby inaczej.

    Będzie, od razu laminowana w formie, komora na serwa. Tyle, że od spodu statecznika, to na renderach tego nie widać.

     

    Wiesz, nikt tu nie mówi, że ten motoszybowiec nie lata, czy coś.

     

    Ja mówię tylko, że da się to zrobić lepiej i tyle. Nic mu nie zabieram, po prostu preferuje specjalizację.

    Tak jak Colibri z ArtHobby też możesz lekko rzucić za skrzydło (wiem, bo mam i czasem rzucam). Ale gdy spróbujesz użyć go jako rasowego DLG to poleci, ale albo nisko, albo we trzy strony na raz.

    Poza tym, gwarantuję Ci, że modele o bardziej przestronnym kałubie będą miały gorszą aerodynamikę skrzydła (bo jak ktoś się bawi w specjalizowane profile, to z reguły ma specjalizowany kadłub)

    • Lubię to 1
  2. Zależy jaką kamerę.

    Zobacz na tego kloca, z pierwszego posta w wątku, coś takiego na skrzydle to nieco tragedia. A wierz mi, że chciałbym przetestować większe kamery, szczególnie pod kątem lotów w słabym oświetleniu (tutaj fizyki nie oszukamy, jak ma być dobry obraz w słabych warunkach oświetleniowych to apertura obiektywu musi być. Co zresztą obrazuje wspomniana kamera, latałem z nią w nocy, w czasie pełni księżyca. Po co? Bo mogłem :P ), ewentualnie bardzo specyficznych kamer (np. do obrazowania w podczerwieni) itp.

    Druga sprawa, że nie po to się szarpię na frezowanie w dużej dokładności, aby ładować kamerę na skrzydło, jakoś to nie dawało by mi spać.

    Trzecia sprawa  to zupełnie inna kwestia zawieszenia kamery na gimballu. Takie ułożenie kamery umożliwia swobodne spojrzenie pionowo w dół. To bywa użyteczne do bardzo wielu rzeczy, choćby do orientacji w terenie.

    Tak naprawdę, brak możliwości swobodnego patrzenia w dół, był powodem dla którego kupiłem swoje pierwsze OSD. Gdy byłem wysoko, a tego należy się w termice spodziewać przecież, to problemem było utrzymanie się nad lotniskiem. Tzn. kątowo ustawić się było łatwo, ale kiedy zacząłem schodzić z wysokości, to okazało się, że przerzuciło mnie prawie 3km od miejsca startu.

    Czwarta sprawa - ten układ jest w pełni modularny. Pozwala nam zaproponować kilka rozwiązań co do kubatury kadłuba, czy manipulować statecznikami. Dodatkowo, powoduje on skupienie wszystkich najcięższych i najbardziej niszczących rzeczy w osobnej gondolce, która podczas uderzenia, może swobodnie odpaść ścinając śruby mocujące, oszczędzając całą resztę modelu (zresztą - mocowanie ogona też jest zaprojektowane jako zrywalne).

     

    I jest jeszcze parę innych drobnych powodów, ze stwierdzeniem "Mi się tak podoba i kto mi zabroni?" na czele.

     

     

    Niemniej, dziś z raportem z pola walki przychodzę :)

     

    Udało się, zgodnie z planem, zakończyć szlifowanie, szpachlowanie prowadzeń bagnetów i woskowanie.

    post-187-0-64797900-1484690688_thumb.jpg

    post-187-0-20595100-1484690689_thumb.jpg

     

    Zapomniałem całkowicie o zdjęciach szpachlowania pokażę je jutro.

     

    Sam wynik jest bardzo przyjemny, jesteśmy naprawdę zadowoleni (a ci co mnie znają to wiedzą, że zadowolenie, z wyników własnej pracy, jest u mnie równie rzadkie co deszcz na pustyni).

    post-187-0-71300500-1484690690_thumb.jpg

    post-187-0-03851000-1484690691_thumb.jpg

    post-187-0-30568300-1484691858_thumb.jpg

     

    Powyższe zdjęcia miały obrazować, że mimo tego, że jest to tylko płyta modelowa, to już są na tyle połyskliwe, że widać odbicie pod, wcale nie takim ostrym, kątem. Niestety, lampa błyskowa wszystko prześwietla, więc nie robi to takiego wrażenia jak na żywo.

    Myślę, że mogę już powiedzieć, że wybrana przez nas płyta modelowa sprawdziła się równie dobrze jak Prolab (no, może poza zjadaniem frezów).

     

    Samo woskowanie - użyliśmy jak zwykle pasty Axson Cire cośtam, która do płyt modelowych sprawdza się naprawdę świetnie, jednakże - wymaga zupełnie innej techniki woskowania niż klasyczne woski.

    Zamiast nałożenia cienkiej warstwy, czekania aż wyschnie, a następnie polerowania, trzeba poprowadzić to zupełnie inaczej (bo inaczej spolerować tego zupełnie nie idzie). Zamiast tego należy ja wcierać w płytę, warstwa po warstwie, przecierając to samo miejsce kilka razy, nawet tą samą szmatką. Efekt taki, że nie zostaje nic do polerowania.

    A no i nie ma co się dziwić, że pierwsze dwie-trzy warstwy zwyczajnie znikają w płycie, tak jakby nic się nie położyło. Nie ma co się temu dziwić, pasta wnika w pory i je zatyka, stąd takie duże jej zużycie.

     

    Niestety, teraz wychodzi główna wada tej pasty. Po nałożeniu jej, wzorce jeszcze kilka dni czuć benzyną. Jeśli ten zapach jest wyczuwalny, to laminowanie form jest samobójstwem, wzorzec i forma staną się jednością!

    Stąd, teraz pauza i nic ciekawego. Jedyne co, to pokażemy jak robimy pionowe ściany ograniczające warstwy formy.

    Mały teaser - zupełnie inaczej niż się spodziewacie :)

    Ale, to nie ma pośpiechu. Zrobimy to jutro, może pojutrze, teraz czas zając się klepaniem DLG, bo i tak formy muszą poczekać

  3. Niespecjalnie się z tym zgadzam.

     

    Najpierw musimy zacząć od tego jakie mamy szybowce.

    Na tą chwilę dzielą się on na piankoloty (jak np. EasyGlider, Beta etc.) różnego rodzaju stadia pośrednie (Blejzyki, ArtHobby, Reichard etc.)  i modele zawodnicze.

    Wszelkiego rodzaju piankoloty niespecjalnie odczuwają opory szkodliwe, bo opory własne mają już naprawdę znaczące.

     

    Gdzieś od większych modeli ArtHobby i Blejzyka opory szkodliwe zaczynają być wyczuwalne, a gdy dodamy antenki do czegoś pokroju Toxica, czy Supry, to w szybkim locie model zaczyna tracić naprawdę dużo.

    Coby nie być gołosłownym w spokojnym powietrzu Proxima Reicharda traci ~10% czasu lotu po zdjęciu owiewki kabiny (mierzone przez wyciągnięcie na tą samą wyskośc - 5 razy z kabinką, 4 razy bez, bo się akumulator skończył).

     

    Z kolei samo posiadanie dobrej aerodynamiki skrzydła, to już jest olbrzymia różnica w osiągach, potwierdzi to każdy kto przesiadł się z styro-fornir na coś pokroju Supry, czy innego F5J, w termice jest to zupełnie inna klasa.

     

    I to jest dopiero 50% problemu.

    Dalsze 50% problemu to zagadnienie - ile można wrzucić balastu na pokład i ciągle mieć coś co się sensownie prowadzi.

    W przypadku modeli zawodniczych - nawet nie to, że nie można dorzucić 500g lipola więcej, bo będzie gorzej latać, tyle zwyczajnie nie wejdzie w kadłub.

     

    Tymczasem tutaj masę startową spokojnie będzie można pociągnąć do 6kg i ciągle mieć coś co prowadzi się jak szybowiec i pozwala krążyć w termice.

    Tak więc, w większej wersji kadłuba nez żadnego problemu będzie się dało wrzucić takie coś:
    https://hobbyking.com/en_us/multistar-high-capacity-6s-20000mah-multi-rotor-lipo-pack.html

     

    I wtedy nawet zakładając 25% sprawności zespołu śmigło-silnik i masę startową 6kg to zasięg rzędu 340km jest osiągalny.

    Czyli nie korzystając z termiki już jest przewaga względem tamtej tabelki z rekordami.

    Kluczem do tego jest kwestia efektywności z jaką samolot zmienia watogodziny akumulatora na pokonywany dystans.

    Czyli nic innego jak doskonałość aerodynamiczna, którą ta konstrukcja powinna mieć naprawdę zacną.

     

    EDIT: Choć fakt - rekordy z tabelki to odległość od bazy, a nie przeleciany dystans. To już bardziej nie zawody, na max dystans do przelecenia, tylko na zasięg systemów łączności

  4. Na jakiej maszynie tak pięknie rzeźbicie:))

    Projekt super

    To zależy.

    To co widzisz tutaj:

    post-187-0-78430000-1508247123_thumb.jpg

    post-187-0-68269000-1508247149_thumb.jpg

     

    to nasza ZOśka wyrzeźbiła, więcej o niej znajdziesz tutaj:

    http://pfmrc.eu/index.php?/topic/59704-nowy-spinacz-dlg/page-3&do=findComment&comment=643691

     

    Niemniej, jeśli mamy do wyrzeźbienia coś dla kogoś, większą formę, etc. to posiadamy zaprzyjaźnioną firmę frezującą (notka w poście numer #77), z naprawdę potężną maszyną (kilka ton wagi maszyny, serwomotory, wrzeciono 8kW, naprawdę seksowna bestia <3) to korzystamy z ich maszyny (choć wciąż na moich trajektoriach). To zwyczajnie kwestia czasu, nasza ZOśka robi też bieżące rzeczy i ciężko jeszcze wepchać kilkadziesiąt godzin przy niej.

     

     

    Było było !

    Mirek lata (pełne FPV PitLaba) termicznym szybowcem 3,6 m.

    I to jak ... :D

    attachicon.gifDSC00960.JPGattachicon.gifDSC00418.JPGattachicon.gifDSC00445.JPG

     

    Nie mówię, że nie, ale to wciąż trochę przeszczep ;)

    Bebechy na wierzchu etc.

    Choć nie wątpię, że frajdy sprawia do groma.

     

     

    Tymczasem u nasz praca leci do przodu :)

    post-187-0-95557500-1484602216_thumb.jpg

     

    Zaczęliśmy od papieru ściernego 500, obecnie jesteśmy już po papierze ściernym 1000 na mokro.

    Jutro chciałbym skończyć już szlifowanie całości, wykończyć prowadzenia bagnetów  szpachlówką i całość zawoskować.

    Zależy nam na jak najszybszym woskowaniu, bo wtedy wzorce muszą zwyczajnie swoje odstać.

    Stosujemy na płyty modelowe pasą woskową Axson i po jej położeniu należy kilka dni odczekać, aby była pewność, że odparował z niej cały rozpuszczalnik.

    Póki co - wybrane przez nas płyty modelowe zachowują się naprawdę uczciwie, wszystko idzie jak na Prolabie.

  5. Miejsca w kadłubie jest bardzo dużo, a jak będzie za mało, to będą 3 wersje rozmiarowe kadłuba :)

     

    Ogólnie pytania o elektronikę są rozłączne od samego projektu, my zajmujemy się jedynie skorupą.

    Tak naprawdę nie będzie stało na przeszkodzie nic, aby wmontować co się komu podoba. Choć najpewniej jakieś dedykowane zestawy będziemy proponować.

  6. Jurku, tu serio nie ma magi.

     

    Tak naprawdę wszystko sprowadza do ustalenia jak zakręt ma wyglądać i co się wtedy dzieje na skrzydle.

    Dla przykładu - F3F skręca nieco jak jet, więc tak naprawdę interesuje nas mały przyrost oporu na wysokim Cz i gładka charakterystyka przeciągnięcia całego skrzydła (bo niezależnie co zerwie, to i tak wysokość straci, a nadmiaru jej nie ma).

    Z kolei termiczne modele, raczej nas interesuje żeby krążyć ciasno, nie bać się przeciągnąć, więc walczymy z tendencją do przepadania przez skrzydło.

     

    A jeśli chodzi o konkretne wychylenia sterów, czy wejść na lekkim pochyleniu, czy większym - temat jest bardzo rozmyty, trzeba się z modelem po prostu dogadać. Analiza numeryczna da parę wyników (np. czy warto w ogóle wychylać klapę do dołu, pozwala ocenić sens miksa SW do klap etc), ale w model i tak trzeba się będzie wlatać. Głównym problemem jest, że wyliczanie charakterystyk dynamicznych wymaga znajomości rozkładu mas, a tego z reguły nie znamy. Tendencja jednak jest taka, że dbając o warunki brzegowe, to zawsze będzie efekt dobry, realizacja jednak w locie, zawsze będzie wymagała umiejętności od pilota.

     

    Jako ciekawostkę mogę Ci coś innego powiedzieć - nigdy nie podjąłem się tematu obliczeń szybowca akrobacyjnego, głównie dlatego, że musiałbym mieć dobrze latający szybowiec akrobacyjny,żeby wiedzieć w co muszę celować.

  7. Nie chcę tutaj odbiegać od tematu ale z tego co wiem z doświadczenia to w szybowcu nie liczy się tylko doskonałość a raczej jest to sprawa 2 rzędu. Ja bym większą uwagę przykładał do tego żeby szybowiec tracił jak najmniej wysokości podczas zakrętu i co za tym idzie mógł jak najbardziej ciasno i płasko krążyć w kominie. Może w kwestii szybowców rc doskonałość jest jednak najważniejsza w to się akurat nie zagłębiałem. Ale projektuje modele swobodnie latające a w nich doskonałość jest nie za duża a jednak znakomicie radzą sobie w powietrzu.

     

    Opadanie w zakręcie też jest sprawą drugiego rzędu.

    Cała rzecz polega na tym, że w modelu RC nie można polegać całkowicie ani na jednym, ani na drugim.

     

    To co jest istotne, to pewien balans między tymi dwoma cechami. Model który ma świetne parametry na przelocie, a słabo krąży będzie miał problem w słabszych noszeniach.

    A taki co lata tylko powoli - do noszenia w ogóle nie doleci, bo zatrzyma go byle czołowy wiaterek.

     

    W dużym skrócie - zależy am na tym, żeby wykres prędkości opadania od prędkości poziomej był jak najbardziej płaski.

    Dzięki temu model rozpędza się jak należy i ładnie krąży.

    Oczywiście w przypadku wolnolotek to nie ma w ogóle znaczenia - tam kąt zaklinowania statecznika poziomego jest stały przez cały lot, więc nikogo nie interesuje użyteczny zakres prędkości.

     

    Teraz mówiąc już nieco bardziej subiektywnie - osobiście nie cierpię powoli latających szybowców, zdecydowanie wolę więcej napocić się w termice, niż nie móc do niej dolecieć.

    W takich sytuacjach lubię opowiadać, o pewnym lecie kiedy miąłem dwa modele - Sky-E z ArtHobby i UMI od Blejzyka.

    Oba modele nie są szczególnie dobre pod względem aerodynamicznym, ale są popsute w inny sposób.

    Sky-E ma wąziutkie skrzydło z SD7080 - bardzo nośnym profilem, który wręcz zasysa skrzydło do tyłu  kiedy próbuje się model rozpędzić.

    UMI zaś ma skrzydło o niższym wydłużeniu i HN1033, przechodzący na symetryczny profil na końcówce.

     

    Siłą rzeczy Sky-E lata tylko powoli i krąży jak poduszkowiec, przeciągnąć go nie idzie. UMI zaś latał tylko szybko, krążenie bło raczej agresywne, na mocnym przechyle i dużych prędkościach.

    I to właśnie UMIm zrobiłem najwięcej bardzo długich lotów termicznych (grubo ponad godzinę), właśnie dzięki temu, że przy czołowym wietrze wciąż mogłem szukać noszeń daleko pod wiatr.

     

    Ogólna tendencja jest jednak taka, że szybki szybowiec więcej wymaga od pilota, więc często szybowce określane jak "wspaniale latajace" to gnioty latające właśnie jak wolnolotki.

  8. Dokładnie tak - jak Re jest wysokie, to zwiększanie prędkości już nie przynosi efektu.

    Ale - zawsze są wyjątki :)

     

    Bardzo ciekawym szybowcem jest Diana 2. Skrzydła w tym szybowcu mają (prawie ;) ) modelarskie cięciwy, efektem tego jest ich praca na niskich Re.

    I faktycznie jest to widoczne:
    http://www.dianasailplanes.com/szd55.html

     

    Na tym maleńkim wykresie (który jest już niedostępny w większej rozdzielczości) widoczne jest, że Dianie 2 też maksymalna doskonałość rośnie

  9. Spokojnie, wstrzymajcie swe konie z talkiem ;)

     

    Do takich napraw, z powodzeniem stosuje cyjanoakryl z sodą oczyszczoną :)

    Sypie się sodę oczyszczoną na uszczerbek, na to kilka kropli CA (uważając żeby się nie poparzyć, mocno się to grzeje) i po minucie można szlifować.

     

    Szlifuje się to na gładko, ba poleruje się nawet :)

    Tutaj proponuje szlif, a na to lakier, łata będzie niewidoczna.

    Łatałem tak wszystko - od małego DLG, przez 3m zboczówki, po wzorzec na łopaty wiatrakowca.

  10. W międzyczasie, skrzydełka wyszły z formy, tylko nie błyo dobrego światła,żeby je obfotografować...

    Koniec końców - znudziło nam się czekanie i prezentuje Wam zdjęcia robione z lampą błyskową

    post-187-0-09328200-1479584836_thumb.jpg

    post-187-0-91642300-1479584836_thumb.jpg

     

    Jak widzicie - Mamy nowe malowanko :)

    Same skrzydełka - w ogóle nie obrabiane jeszcze.

    Nie lubię obrabiać parki na raz, z reguły robię to raz w miesiącu, więc jak będę obrabiał, to wtedy wrzucę relację :)

     

    I korzystając z okazji:

    post-187-0-01450800-1479585023_thumb.jpg

     

    Kołki też mamy nowe :)

    • Lubię to 2
  11. Szczerze, to nie wiem skąd u modelarzy te zapędy do robienia wyrzutów z samej ręki, pół obrotu etc.

    Ani tak nie jest łatwiej, ani bezpieczniej.

    Weźcie pod uwagę, że gdy rzucacie samą ręką, z pół obrotu itp. to dużo łatwiej skręcić ręką końcówkę (próbując unieść model do poziomu).

     

    Kiedy robi się cały obrót to siła nośna, z pomocą siły odśrodkowej, unosi nam model do poziomu i można machnąć z całej siły, bez obawy o to, że coś uszkodzimy.

  12. Tak jeszcze jedna sprawa.

    Wiesz Wapniaku,że wykresy którymi się tu podpierasz, powstały z użyciem tego samego programu, co go tak nie lubisz?

    W obu przypadkach profile obliczał XFoil (który również w XFLR5 odpowiada za analizę profili)

  13. 300$ pokazywało się po przebrnięciu przez dobór opcji programu. Dla wersji która by mnie interesowała, tak właśnie  pokazywało , 300$ i nic taniej. Być może dziś jest inaczej, ale tego już nawet nie będę sprawdzał.

    Kłamczuszku Ty mój ;*

     

    XFLR5 zawsze był darnowy i nigdy nie miał różnych wersji, jestem przy tym programie od samego początku. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.