



-
Postów
6 081 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
37
Treść opublikowana przez Konrad_P
-
No to ładnie. Ja dziś byłem nastawiony na szybkie latanie więc nawet nie próbowałem łapać termiki. Ale faktycznie ładnie Ci wyciągnęło Relaxa. Jutro będzie trochę mocniej wiało więc pokręcę trochę akrobacji.
-
Święte słowa.
-
Mam nadzieje że się nie obraziłeś za mami-synka to był oczywiście żart. Po drugie rozumiem Twoje rozterki bardzo dobrze. 100 lat temu kiedy był mój czas podejmowania decyzji też byłem w podobnej sytuacji. Co gorsza mi rodzice nakazywali pójść na konkretny kierunek. Oczywiście się zbuntowałem i z egzaminów otrzymałem 3 x po niedostatecznym, czyli oblałem z rozmysłem egzaminy (wówczas takie były). Jak wybralem, cóż znów nie ja wybierałem ale WKU (wojskowa komenda uzupełnień) We wrześniu musiałem zdać na uczelnie na której były jeszcze miejsca. Były tylko na jednej i tam poszedłem i trafiłem w przysłowiową dziesiątkę. No ale nie każdy ma tyle szczęścia i faktycznie trzeba sprawę dogłębnie przemyśleć. ..... W Wrocku jest firma, która rekrutowała i rekrutuje informatyków przede wszystkim programistów, ale nie tylko. Firma była i jest chyba nadal na takim wielkim ssaniu, że bierze praktycznie każdego informatyka, który na drzewo im nie ucieknie. Mój syn zaczął tam pracować będąc jeszcze studentem 3 roku studiów bo byli tak zdesperowani. Tak więc jak pisałem informatyka to taki bardzo uniwersalnym kierunkiem po którym najszybciej choć nie łatwo można znaleźć pracę. Ale... To nie takie łatwe i proste. Kumple mojego syna pokończyli razem z nim informatykę i są bezrobotni albo się nie dostali do tej samej firmy albo szybko odeszli. Dlaczego? Ano dla tego, że ich informatyka nie rajcuje przez co nie są w tym dobrzy. Tu powracam do tematu zmiany kierunku czy nawet uczelni. Lepiej studiować rok dłużej a być w tym co się studiuje dobrym. Kolejny przykład bardzo znamienny: Jakieś 3 lata temu szukałem studentów 4 i 5 roku do pracy. Praca niezobowiązująca mieli 2 razy w tygodniu przychodzić na 4-6 godzin w dogodnej porze dnia aby omówić co i jak. Przyszło około 10 chłopaków. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej trochę się załamałem. Wymagania były w ogłoszeniu bardzo precyzyjnie określone a chłopaki odpowiadali: tak mieliśmy to na wykładzie, tak robiłem taki przykład na laborkach itp. kompletnie nic nie umieli tak jak to po studiach. Do czego zmierzam a do tego co napisałem wyżej albo punkt 1 albo punkt 4. Żaden z chłopaków którzy przyszli nie traktował swoich studiów poważnie, tylko aby dostać dyplom. Myśleli, że jak zdobędą dyplom to automatycznie dostaną pracę. Jak już studiować to trzeba się temu poświęcić bez reszty tak aby wychodząc z uczelni mieć jak największą wiedzę. (nie mówię o doświadczeniu) bo mojego syna wzięli na 3 roku bez kompletnie żadnego doświadczenia i jak szedł do pracy to jeszcze się trzymał spódnicy mamusi. Na szczęście szybko wydoroślał. Podsumowując chodzi mi o to, że studia to tylko baza i od Ciebie zależny czy zakończysz na tej bazie czy włożysz w swoją edukację maksymalnie dużo wysiłku w czasie studiów i będziesz ponad przeciętną. Może to bardzo górnolotne ale jak pisałem to Ty trzymasz swój los w swoich rękach i będziesz albo przeciętniakiem takim jak 90% studentów. Wówczas nie płacz tu później, że po studiach z dyplomem musisz pracować w Biedronce. Oczywiście zawsze można po studiach zdobyć wiedzę i być ponad przeciętną ale to wówczas strasznie dużo kosztuje też pieniędzy Dziekan mojego syna na pierwszym roku jak się z nimi witał po raz pierwszy powiedział tak: "Pamiętajcie imprezy powtórzyć się nie da, zaś egzamin zawsze, a wiedzę to sami musicie zdobyć nikt wam jej nie da." Czy jakoś tak I ostatnia sprawa tyle, że to już bardzo subiektywna sprawa. Moim zdaniem praca powinna być z daleka od hobby czyli mieć niewiele wspólnego. Dla czego? Dla tego, że jak przychodzisz z pracy do domu to tak jak byś przychodził z pracy do pracy. Nie odpoczywasz psychicznie, jesteś cały czas w jednym kotle. Z tym nie ma problemu przez pierwsze 10 lat pracy, ale czym dalej tym czujesz się bardziej wypalony i ani praca ani hobby nie sprawiają Ci już przyjemności. Pisze z autopsji . Na szczęście ktoś nade mną czuwał i po 25 latach skierował mnie do sklepu modelarskiego po jakąś pierdołę. Wszedłem i natychmiast poczułem się jak w domu. To mnie uratowało przed trafienie do Tworek (psychiatryka) Ja pitolę ale się rozpisałem. Myśl chłopie myśl i nie bój się podejmować trudnych decyzji.
-
Na samym początku musisz sobie odpowiedzieć na kilka kluczowych pytań. 1. Czy chcesz studiować aby było łatwo i po to by mieć tylko dyplom,a co potem to się okaże. 2. Czy chcesz studiować tylko dla samego studiowania i po roku lub dwóch wybrać ten konkretny wydział. (w brew pozorom nad tym wariantem trzeba się bardzo mocno zastanowić) 3. Czy chcesz studiować po to aby mieć przyjemność i satysfakcję. 4. Czy chcesz studiować po to aby mieć po studiach pracę. Ale tak na szybko to popatrz na takie studia. Mechanika lub mechatronika na PWr. Poczytaj o chłopakach z mechaniki na PWr jak jeżdżą do USA i leją konkurencję z całego świata chyba poza PW w modelarstwie. Tyle, że mechanika lub mechatronika to zajebi...cie trudne studia. Wydział Mechaniczny na PWr to jeden z najlepszych w kraju. Kurde ale tu chyba fizyka jest potrzebna. Informatyka to jest kierunek uniwersalny po którym praktycznie możesz podjąć pracę wszędzie. Informatycy są bardzo cenieni nie dla samej wiedzy informatycznej choć to podstawa, ale dla bardzo uniwersalnego umysłu. Informatyk to taka złota rączka Jak w biurze wywalą korki to kogo się woła - oczywiście informatyka , jak nie działa ekspres do kawy to kto może w biurze naprawić coś takiego oczywiście informatyk . Takich przykładów to pewnie wiele jeszcze można by przytoczyć. Co do 2 pkt to przyjaciel mojego syna na 2 roku informatyki wyjechał na rok do Edynburga, następnie przeniósł się do Sydney na rok studiów a kończył 5 rok w USA. Prace magisterską będzie bronił w styczniu 2015 u nas na Polibudzie. Ciekawostka wszyscy informatycy i tylko informatycy mają zieloną kartę uprawniającą do pracy w Australii od ręki. Australia podała ostatnio w komunikacie że w ciągu najbliższych 5 lat musi sprowadzić do siebie ponad 2 mln informatyków. Jak dla mnie to jest szokująca liczba bo to kraj który liczy 23 mln ludności. Kurde chłopie jesteś młody, całe życie i świat przed tobą. Puść się już spódniczki mamusi i zacznij brać życie w swoje ręce. Oczywiście bez obrazy, bo wszystkie synki to mami-synki nie wyłączając mojego syna
-
Jaka tragiczna, pogoda jak drut piękne słońce 20 stopni wiaterek 3m/s. Też z dużym zaciekawieniem czekam na oblot. Ale Marek bez ciśnienia, wiesz jak to jest, jak coś chcesz koniecznie na siłę to na pewno coś pójdzie nie tak, więc pogoda i nastój muszą współgrać - musisz sam chcieć i nie dawaj się podpuszczać tym łobuzom powyżej .
-
Kurde szkoda bo to piękny model. No niestety starty tą maszyną są krytyczne. Potrzeba pomocnika albo katapultę lub wózek. Ja dokładnie tak samo prawie rozbiłem swoja. Udało mi się wylądować twardo zahaczając tylko skrzydłem. Delikatnie pękło skrzydło na łączeniu. Gdyby był tam jakikolwiek klej a nie ślina to pewnie nic by się nie stało. Mam wrażenie że tylko folia trzymała do kupy całe skrzydło. Moja na razie od tamtego czasu leży i czeka na zmiłowanie (będzie za chwilę drugi sezon).
-
Falcon Evo. Model szybki i bardzo zwrotny. Laminat. Cena hm... wszystko zależy od punktu widzenia co to znaczy drogo. Połówki skrzydeł po 1m statecznik typu V całkowicie demontowalny.
-
Ja też ostatnio gadałem z Witoldem i trochę inaczej mówił że najszybciej na luty przyjmuje zamówienia, widocznie się zmieniło więc czym prędzej trzeba zamawiać. PS Tomek to kiedy latamy Relaxami?
-
Będziesz zadowolony. Pod którą choinkę planujesz kupić bo ostatnio u Witolda są długie (6 miesięczne) terminy Model ma duży potencjał, nie jest to nowoczesna konstrukcja ale daje rade. Wykonanie pierwsza klasa. Do lotu wychodzi 2050g więc jak na 3m to bardzo dobry wynik. Mi odpowiada trzy częściowe skrzydło bo bez problemu mieści się w sedanie. Po dobrej regulacji lata jak po sznurku. Ja osobiście jestem zachwycony. Z doświadczenia to jeśli masz trudne warunki do lądowania to RDS -a odpuść. Mi niestety model wylądował łagodnie ale na zaoranym polu i poszły tryby w serwach. Klap nie wyłączyłem w porę bo ślepy jestem i byłem przekonany że ląduję na lotnisku. Cóż zdarza się. Jedyną wadą tego modelu o ile jest to oczywiście wada, to musi być silnik maks 28mm.
-
Dokładnie jak mówi Jurek, szans nie ma. Na wiosnę próbowałem, tyle że wspomogłem się jeszcze silnikiem przez chwilę. Wiało wówczas jakieś 5-6m/s. Skrzydła zostały a kadłub poleciał dalej. Odebrałem właśnie wzmocnione węglem w krytycznych miejscach. Na wiosnę podejmę jeszcze jedną próbę i zobaczymy. Przy mniejszych prędkościach nie było problemu, robiłem taki wymyk czy jak to nazwac często.
-
A do tego pewnie jeszcze każdy ma inny profil skrzydła. W moim przypadku przy 50% nie idzie latać, no może inaczej mi się źle lata a przy 30% lat się idealnie. Myślę, że jest tak jak Piotr i Jurek piszą, złotego czytaj idealnego rozwiązania nie ma, wszystko niestety trzeba wypracować poprzez testy na lotnisku a do tego jeszcze dochodzi jeden ważny czynnik - upodobanie. Jedni wolą na słodko inni lubią pikantnie no i jak tu wówczas dogodzić.
-
Wszystko zależy co rozumiesz przez spore-duże przeciążenia. Falkon na silniku z 300m pionowo w dół po ostrym zaciągnięciu nad ziemią nie wytrzymał i zaklaskał, no ale skrzydła były już trochę zmęczone. Nie mniej jak nie przeginać to daje naprawdę radę. Pogadaj z Leszkiem to Ci wzmocni skrzydła węglem (za niewielką dopłatą) i będziesz miał naprawdę wytrzymały model, tyle że to 2,2m a Condor to 3m. Za trochę mniej rozsądne pieniądze to polecam cało-węglowego Relaxa od Witolda. Model 3m z wagą do lotu 2050g. Ten daje radę nawet z 500m pionowo w dół na silniku i na 50m pełne zaciągnięcie do lotu pionowego w górę.
-
Jak nie ma nikogo to tam naprawdę jest fajnie.
-
No to widzę, że biegaliśmy żeby nie powiedzieć lataliśmy po tych samych terenach. Ja mieszkałem na Karłowicach więc dla mnie to ten poligon był prawie jak podwórko. Jak chodziłem do SP83 na Boya to zawsze słyszeliśmy kiedy jechać po łuski i spłonki na poligon. Rowerami dla nas to było 20-30 min. Dziura zawsze była więc problemów nigdy nie mieliśmy. Cholera ale się rozmarzyłem. Wracając do tematu to pan "ważny" i kolesie doprowadzili do tego, że z kim nie rozmawiam to mówi, że we Wrocku to się nie da latać.
-
Ale pierwsze lądowanie było OK. Może coś się wówczas wypięło bo to dziwnie wyglądało. Ostatnio widziałem kilka podobnych kretów z powodu utraty zasięgu, wyglądały podobnie do Twojego. Tyle że tam oba modele poszły do śmietnika.
-
Jurek jak zawsze masz rację. Do termiki klapy zostawiamy w spokoju, ale jak chcemy poszaleć to trzeba dołożyć. U mnie przy lądowaniu pracują klapy i lotki. Wszystko jest zrobione proporcjonalnie w zależności jak jest wysunięty drążek podczas lądowania.
-
1:25 przy wychodzeniu - o tym mówiłem. Gdyby jeszcze mocniej zaciągnął to było by jeszcze lepiej widać jak się wyginają. Warunki marzenie. W przyszłym roku muszę zorganizować jakiś wyjazd w takie górki. Coś pięknego.
-
Robert Piotr jest zbyt doświadczonym modelarzem żeby popełnić tego typu błędy. Piotrze pięknie wygląda w locie. Mam wrażenie, że przy pętli środkowa kurde klapa lotka??? szła jak lotka. Model piękny i duży. Te 4m to już kawał modelu. Jak jest dzielone skrzydło na 2 czy na 3 części
-
Ustawienie do lądowania klap i lotek do dołu to proszenie się o nieszczęście Piotrowi chodzi o coś innego, o to żeby klapa chodziła dokładnie jak lotka. Czyli w zakręcie klapy wspomagały lotki, czyli jak Piotr napisał zrobienie lotki przez całe skrzydło. Dopiero do lądowania przełączenie miksów i odłączenie klap od lotek i przejście do klasycznego motylka. Model przy tak skonfigurowanym skrzydle jest niewiarygodnie zwrotny. Zwroty model robi tak jak rajdówka (samochód) przy zaciągniętym ręcznym, praktycznie w miejscu. Oczywiście trzeba zważać czy skrzydła wytrzymają takie obciążenia ale frajda jest niesamowita. Do tego model w akrobacjach (spirala pętla) zachowuje się idealnie i robi je bardzo szybko i bardzo ale to bardzo ciasno.
-
Mam tak w swoim Relax -ie. Czego się można spodziewać w zasadzie tylko tego że model wchodzi pięknie w zakręty, reakcja jest natychmiastowa. Przy samych lotkach model odrobinę później wchodzi w zakręty. Miksuj koniecznie i niczego się nie obawiaj. Dołóż sobie jeszcze lotki i klapy do wysokości. EDIT Do lądowanie lotki do góry a klapy do dołu. Klasyczny motylek. Jeśli chcesz używać klap jako hamulca aero to lotki zostawiasz w spokoju, wychylasz tylko klapy do dołu. Ale uniesienie lotek do góry powoduje ustabilizowanie modelu. Klapy na maksa a lotki na 50-70% tak aby było możliwe jeszcze sterowanie modelem.
-
Mistrzostwa Świata F3F Donovale 2014
Konrad_P odpowiedział(a) na temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Chłopaki macie przetrzepać skórę tym wszystkim zawodowcom, niech wiedzą że nie tylko kasa się liczy. -
Janie w końcu i mi się zaczęła podobać obecna przeróbka. Poprzednia był koszmarna. Rozumiem, że Falcon będzie latał jako klasyczny szybowiec zboczowy. Aby to osiągnąć należy faktycznie przedłużyć kadłub ponieważ bez silnika ciężko wyważyć model nie dodając niepotrzebnie 150g ołowiu na dziób. Oczywiście znając życie dociążysz model ale pewnie gdzieś w okolicy SC. Jestem bardzo ciekawy końcowego efektu oraz wagi jaką osiągniesz do lotu. Co do uniwersalności klasyk/motorowiec to Witold w Relax -ie stosuje bardzo podobne rozwiązanie jak piszesz. Jak chce polatać na płaskim to przykręca kołpak z łopatkami, a jak idzie na zbocze to odkręca kołpak i w to miejsce zakłada bardzo podobny nos do twojego. Tyle że Witold się nie pierniczy tylko nosa przykleja taśmą. Bo jak mawia przysłowie modele bez taśmy nie latają.
-
Napęd szybowca z przekładnią - zasady eksploatacji
Konrad_P odpowiedział(a) na piotralski temat w Motoszybowce
Ja próbowałem z GoPro w piankolocie. Przy normalnym pewnie poszedł by wyżej. -
Napęd szybowca z przekładnią - zasady eksploatacji
Konrad_P odpowiedział(a) na piotralski temat w Motoszybowce
Mobisa jeszcze nie kupiłem, zbieram kasę Ale na pewno kupię bo z GoPro nie da się latać. -
Napęd szybowca z przekładnią - zasady eksploatacji
Konrad_P odpowiedział(a) na piotralski temat w Motoszybowce
No to widzę, że nie tylko ja mam podobne zdanie. Widzę, że chłopaki latają tu i tam z GoPro i tak się już zastanawiałem czy ja coś zrobiłem nie tak, że wyżej niż 30-50m model nie dało rady wyciągnąć. Co do wózka to się przymierzam do takiego, bo bez wózka nie będę startował z ręki. Minimoa leży od 1,5 sezonu i jak jej w przyszłym nie przewietrzę to mi korniki zeżrą.