Skocz do zawartości

Konrad_P

Moderatorzy Forum
  • Postów

    6 081
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Treść opublikowana przez Konrad_P

  1. Olu ten Pionier jest najlepszą propozycją. Model sprawdzony odporny na pierwsze niepowodzenia, kompletny zestaw razem z nadajnikiem i odbiornikiem. Bardzo dobra instrukcja składania. Model jest tak zaprojektowany żeby dało się nim latać spokojnie przy niewielkim wietrze choć pierwsze loty powinny się odbyć w pogodę bezwietrzną. Skoro Twój budżet jest taki jak podałaś a okazja dość znacząca to kupuj spokojnie ten cały zestaw. Do tego trzeba dokupić jakiś pakiet zasilający (popularnie mówiąc baterie) i to jest zestaw którym można już latać. Oczywiście po obdarowaniu koniecznie nakłoń obdarowanego do zapisania się na forum w celu podpowiedzi jak prawidłowo ustawić model do pierwszego lotu aby nie skończyło się to dużą kraksą. Oczywiście kraksa będzie i to nie jeden raz ale trzeba zminimalizować skutki tych kraks żeby się nie zniechęcił. PS. No i koniecznie napisz na co się zdecydowałaś i jaką minę miał partner. EDIT. Jeszcze jedna podpowiedź. Przy zakupie zestawu razem z nadajnikiem trzeba podjąć decyzje co do czegoś takiego co się nazywa MODE (nie mylić z modelem ) Są dwa podstawowe MODE 1 i 2. Rożnica polega na tym że przy zakupie nadajnika MODE 2 trzymając go w rękach dodawanie gazu będzie lewą ręką (to jest dość oczywiste dla praworęcznych osób i odzwierciedlenie pilotowania większych maszyn) Zaś w MODE 1 jest odwrotnie gaz dodaje się prawą ręką a steruje modelem lewą. Tu nie można mówić że któryś ze sposobów jest bardziej lub mniej popularny, ponieważ jest to bardzo indywidualne ale też dość istotne ponieważ zmiana w późniejszym czasie z MODE 1 na MODE 2 lub na odwrót jest bardzo ciężkie. Chodzi o przyzwyczajenia i odruchy.
  2. Ten ostatni pomysł to nie jest najlepszy. Żadnego modelu marzeń. Jeśli chodzi o symulator to można w sieci ściągnąć legalnie darmowy FMS i nie trzeba wydawać pieniędzy. Jeśli chodzi o pomysł z Pionierem to jest OK. Model bardzo dobry dla początkującego. Rozumiem Twoje rozterki ponieważ za pierwszym razem pomysłów jest zawsze sporo a pieniądze określone. Jeśli kwota 500 zł nie jest absurdalnie wysoka dla Ciebie to ja bym zaryzykował i kupił Pioniera i zobaczył czy jegomość zaskoczy. Jeśli tak to masz przerąbane , jeśli nie to zawsze można odsprzedać model i choć odrobinę odzyskać pieniędzy.
  3. Zależy czego oczekujesz i jaką kasą dysponujesz. Modele na +5m/s jest niewiele w przystępnych cenach i do tego jeszcze które mogą robić akrobacje. Myślę że ten który wybrałeś jest OK tylko nie na wiatr.
  4. OK. Bo model który wybrałeś to akrobat z dużymi powierzchniami sterowymi. Poza tym jest lekki i wymaga od początkującego dobrych (bezwietrznych) warunków. Wydaje się że sprzęt który wybrałeś jest całkiem OK. Silnik bardzo dobry, pakiety jak to pakiety jak będziesz miał szczęście to posłużą jak nie to po sezonie będziesz musiał wymienić. Co do kontrolera nie mam doświadczenia ale polecam zdecydowanie odrobinę droższy Plush http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/__4312__TURNIGY_Plush_18amp_Speed_Controller.html Tą serie regulatorów używam od lat i jestem z nich bardzo zadowolony.
  5. Czy masz już jakieś doświadczenie. Czy umiesz latać. Dla osoby która umie dobrze latać model jest OK ale dla nowicjusza koszmar.
  6. Nadajnik kupuje się najdroższy na jaki nas stać. ! Z największą możliwą ilością kanałów. A czy to będzie Graupner, Futaba, Turnigy, FrSky czy inny to nie ma większego znaczenia. Oczywiście te droższe będą miały zdecydowanie lepsze precyzyjniejsze drążki, będą lepiej wykonane. Do softu idzie się przyzwyczaić (chyba że nie ) Dla jednych 6 kanałów na nie łożyskowanych drążkach to wypas dla innych 10 to absolutne minimum. Jak kupowałem pierwszy nadajnik 10 kanałowy to większość mówiła podobnie że nie ma sensu kupować więcej niż 6. Już po roku okazało się że 10 kanałów to tak na styk było. W makiecie mam tak: 4 kanały na skrzydła, 3 kanały na ogon, 1 na silnik czyli już mamy 8. A chciałbym zrobić chowane kółko, do tego jakieś oświetlenie czyli 2 kanały dodatkowe. Żeby dodać np. świece dymną to już można zapomnieć. Nawet nie zauważysz jak będziesz wykorzystywał 7-8 kanałów. Zobacz ten filmik a w zasadzie pierwsze zdjęcie. Masz na samym skrzydle już 6 zajętych kanałów, ogon 2 i jak jest nadajnik na 8 kanałów to juz nie polatasz takim modelem bo zabraknie kanału na silnik. Jak masz mało kasy to dozbieraj i kup maksymalnie dobry nadajnik. Obecnie na topie to są dwa drogie modele i jeden tańszy. Graupner i Futaba to te droższe oraz FrSky to ten tańszy. Myślę, że jak ja bym wybierał to z tych 3.
  7. No to gratulacje. Model bardzo wdzięczny "będziesz Pan zadowolony" i miał wiele radochy, a jak przyjdzie wiosna i termika to ta radocha będzie jeszcze większa.
  8. Robi je Marek L. ze Zgierza. Kopyto leży u Witolda. Jak byłem po model u Witolda to zobaczyłem formę i chciałem zamówić. Okazało się że produkuje je Marek i właśnie sobie zrobił. Pojechałem i wydębiłem. Stojak jest świetny jestem zadowolony choć trzeba jeden element zmodernizować. Cena odrobinę wyższa niż Jurek podał. Zdjęcia postaram się jutro zrobić jak będzie widno i podam też wymiary.
  9. No właśnie, przy takiej masie i oporach oraz uzyskanej prędkości toż to pręty zbrojeniowe się gną jak zapałki. O lądowaniu takim potworem już nie chciałem wspominać bo to jest uzależnione od pilota. Cóż zabawa jest bez dwóch zdań.
  10. Praktycznie nie do uwierzenia że można tak szybko latać modelem. Rozumiem, że latał praktycznie po okręgu ale to model 3.3m i siły jakie działają na stery są zajebi.te. Model pewnie też nie lekki żeby się utrzymał w tym wietrze więc powiem szczerze nie rozumiem jak stery wytrzymały ta prędkość. Nie mnie wielki szacum dla gościa, ma sokoli wzrok i niezły refleks.
  11. Zdjęcia robione telefonem więc nic nie widać- na szczęście. Widać choćby po nietrafionym odcieniu czerwonego, a w zasadzie to nie trafiłem z podkładem bo kolor jest identyczny. Szkoda gadać kadłub a w zasadzie to sam dziub malowałem 5 razy a i tak wyszła katastrofa. Nie potrafię malować i już.
  12. Dokładnie jak mówisz. Dla świętego spokoju i przyjemnego latania lepiej wymienić wszystkie, zamiast myśleć czy w tym loćie spali się czy przetrwa. Darek teraz będzie ogólnie nie pije do Ciebie. Ludzie wkładają serwa Corona i inne tanie wynalazki do modeli i potem się dziwią że to lub tamto nie trybi. Do pianek tanich modeli za 100-200 zł jest to jak najbardziej zrozumiałe i nawet wskazane. Ale jak model kosztuje już powyżej 1K PLN to już trzeba zainwestować pewnie drugie tyle jak nie lepiej w wyposażenie. Szkoda po prostu kasy. O dziwo jestem bardzo zadowolony z serw Turnigy 777, używam je od 2 sezonów i jeszcze nic się nie stało a modele miały sporo przygód po drodze. No ale w Twoim wypadku chyba nie będą pasować.
  13. No to dziś Relax zaliczył godzinny lot po naprawie. Wszystko okazało się być w porządku. Ośka jest prosta na tyle na ile byłem to w stanie sprawdzić. Łożyska trzymają, delikatnie przesmarowałem i na mój ogląd silnik pracuje ciszej niż od nowości. Model przytył po naprawie o 55g ale udało się zdjąć 18g ołowiu z dzioba więc można przyjąć, że do lotu jest cięższy o 40g. Obecna waga modelu gotowego do lotu to 2120g (było około 2080g). Jak ważyłem model z pustym pakietem to waga jakoś inaczej pokazywała równe 2100g Różnica między skrzydłami wyszła poniżej jednego grama dokładnie to 0,8g. Lewe skrzydło też trzeba było poprawić bo w nerwach nie zauważyłem że natarcie w jednym miejscu wpadło do środka. Model teraz wygląda tak: Jak mawia modelarskie przysłowie model bez taśmy nie poleci więc przed pierwszym lotem nakleiłem na kadłub aż dwie tak na wszelki wypadek gdyby jedna miała za słabą moc.
  14. Za jakiś czas będziesz się śmiał z tego co piszesz ale wszyscy przez to przechodziliśmy zwłaszcza jak sami bez pomocy dochodzimy do celu. Jeśli wiesz o co chodzi z trymowaniem i jak dobrze to zrobisz to sukces murowany bo model sam lata. Dosłownie, jak mu nie będziesz przeszkadzał to model da sobie sam radę. A czy będziesz miał duży silnik czy mały to tak na dobrą sprawę na pierwszy raz jest to absolutnie bez znaczenia. W późniejszym czasie pewnie zatęsknisz za czymś mocniejszym. Dla ciebie teraz to są najbardziej kluczowe pierwsze 3-4 sekundy. Jak przetrwasz (a to gwarantuje dobre trymowanie) to dalej to już bajka. Najlepiej jak wyciągniesz model na wysokość bo NIE LATAMY NISKO !!!!!!!!!!!! (czym wyżej tym lepiej, ale nie za wysoko żebyś widział model) to łapy wepchnij sobie w kieszenie żeby nie korciło Cię przeszkadzanie modelowi. Jak pisałem on sobie poradzi. Tylko przy nawrotach jedną ręką zawracasz i dalej łapy w kieszeniach
  15. Ja HS -ów nie używam od dawna. Ale słyszę tu i ówdzie, że jakość bardzo drastycznie spadła. Do polecenia jest kilka innych modeli serw choćby Savoxy.
  16. Na silniku będziesz leciał 15-30 s. nawet jak się zagrzeje to potem będzie stygł podczas szybowania. To jest szybowiec i ma szybować a nie latać na silniku. Przewiduje że Twój pierwszy lot potrwa całe 3-4s i model będzie albo do śmietnika albo do naprawy. Popytaj czy w okolicy nie na jakiegoś doświadczonego modelarza który pomógł by Ci w pierwszych lotach. Jeśli ie ma to długa i bardzo wyboista droga przed Tobą. To nie mój wątek ale bardzo znamienny zobacz jak będzie wygladał Twój model po pierwszych 4s http://pfmrc.eu/index.php?/topic/49731-cularis-trzydzieste-wcielenie/ Jak nie masz kolegi to pisz może coś podpowiemy jak polecieć pierwszy raz.
  17. Łopatki są dobre nic się nie stanie silnikowi zawłaszcza, że zamierzasz latać na 3s. Kołpak do wymiany żadnego wiercenia. Moim zdanie jeśli to pierwszy Twój model to źle zaczynasz.
  18. Tak posiadam Albatrosa, gdybyś się wczytał w wątek to sam byś się przekonał.
  19. Konrad_P

    Odłamany ogon

    Naprawa nie powinna zająć więcej niż 30 min. Takie naprawy robi się na lotnisku i lata się dalej.
  20. Pomysł dobry a nawet świetny ale bardzo ciężki do zrealizowania. Kilka powodów na to wpływa. Jeden podstawowy to Bartosz napisał gdzie dwóch modelarzy tam trzy rozwiązania. Zawsze się znajdzie taki co powie że to zupełnie inaczej się robi. Niestety takie osoby mocno zaburzają takie imprezy. Zobacz naszych producentów modeli laminatowych, p. Wiesław, Lesze, Witold i paru innych i każdy robi to po swojemu i każdy trzyma wiedzę przy orderach. Czy byliby chętni podzielić się wiedzą, hmm... być może ale jak ich ściągnąć na coś takiego. Wykład o programowaniu nadajników też ciężko bo jest ich taka różnorodność, że może się okazać, że na 20 luda 2-3 ma taki sam nadajnik. Trzeba byłoby powiedzieć z góry, że wykład będzie z tego konkretnego modelu. Wówczas cała reszta będzie się zastanawiać czy warto przyjechać. Pamiętaj, że trzeba ponieść koszty takiej 2-3 dniowej imprezy, a są one niemałe w brew pozorom. Ja dołożyłem do tego interesu ponad 1K PLN (no ale takie było założenie ). Tak więc trzeba aby na taką 2-3 dniową imprezę przyjechało dużo ludzi, minimum 50-75. A to już poważne wyzwanie organizacyjne i merytoryczne. Nie mniej pomysł jak pisałem bardzo dobry sam chętnie pomogę i podzielę się wiedzą na temat organizacji takich imprez. Impreza organizowana przeze mnie o której Bartosz wspomniał "LATAĆ KAŻDY MOŻE" w założeniach była właśnie jako szkoleniowo-warszatowo-zabawowa dla dzieci i młodzieży. Szczęście że dzieciaki dopisały i zabawa była świetna, bawiły się i dzieci i rodzice i sam nie wiem kto lepiej.
  21. Może taki początkujący to już nie jestem, bo kilka Falconów i Virusa naprawiałem i wychodziło dobrze. Ogólnie skrzydełko jest cięższe o 3,8g więc nie jest tragicznie ale i uszkodzenie nie było wielki. Pewnie było by z 1g mniej gdybym miał cieńsza tkaninę węglową a nie 160g/m. Producent Witold zaakceptował moją robotę wiec jestem zadowolony. 27mm. Wręga silnikowa ma 28,5-29mm. Gadałem z Witoldem i mówił mi że miał kiedyś wersję obciętą wyżej pod silnik 35mm ale ciężko było doważyć model. Strasznie wąska rura.
  22. Dzięki.
  23. Nadajnik który będziesz trzymał w rękach, odbiornik który zamontujesz w łódce, regulator obrotów który połączy silnik źródło zasilania oraz odbiornik. To wszystko.
  24. Czyli teoria poparta w praktyce. Drzewa przyciągają modele jak magnes . Tu chyba niewielkie straty. Ha... najciemniej pod latarnią EDIT Skrzydło skończone, niestety moją piętą achillesową jest malowanie. Tu poległem na całej linii. Począwszy od doboru odcienia do oderwanego lakieru przy odcięciu biały/czerwony pod spodem skrzydła. Trzeci raz zrywać lakieru już nie mam siły musi zostać tak jak jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.