



-
Postów
1 586 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Treść opublikowana przez jędrek
-
-
Ruszamy dalej. Osłonki dźwigni lotek, jeszcze nie wklejone, dopiero po szlifowaniu całości. I pierwsza szpachlówka, natryskowa Novol, ale aplikowana wałkiem, jest OK .
-
Super, a jakie wyniki zawodów?
-
Marku, bez przesadyzmu... No nie do końca funkcjonuje, na razie jest . Za niedługo będę docierał silnik , to i spróbuję z tym śmigiełkiem.
-
-
Pokrywania ciąg dalszy, po obcięciu naddatków do odsączania nadmiaru żywicy używam ręczników papierowych
-
Żywica L285, Eze Kote jakoś słabo "przemawia" do mnie
-
-
Super. Z jaką wagą do lotu?
-
Do doopy z taką robotą. Co samolot zrobiony to lata i nic z nim nie trzeba robić . Faktycznie wyje, czyżby w tamtych latach mieli już turbiny .
-
Dzięki Lucjan , co do lotów... jeszcze trochę roboty zostało, ale chcę go ulotnić w tym roku. Pozdrawiam
-
Powoli do przodu, przygotówka pod laminowanie, szlif i grunt, później tkaninka. I kolejne elemenciki na tablicy.
-
Rozumiem, że amortyzacja na sprężynie .
-
-
-
Że Ci się chce . To teraz trzeba iść za ciosem i "wydłubać" Skarżyńskiego .
-
Dwa filmiki Heniowego pulsaka pierwsze uruchomienie i próba startu modelu
-
Jurek, niema sprawy, dawaj więcej takich ciekawostek . A co do lutowania tego ostatniego układu, to gdzie takie kabelki znaleźć .
-
-
Witam Powoli wracam do świata chodzących na własnych nogach i ruszam dalej. Coś do kabiny trzeba włożyć, zabrałem się za "produkcję " przyrządów.
-
Hmm... głodnemu chleb na myśli .
-
Jurek, absolutnie nie zależy mi na ustanawianiu rekordów. Z tematem maluchów zmierzyłem się z ciekawości. Sprawa , jak się okazuje do ogarnięcia . I teraz kilka spostrzeżeń, przede wszystkim wielkość 13", to chyba graniczny rozmiar do wykorzystania, nazwijmy to, klasycznej elektroniki modelarskiej, np. serwa. Głównie ze względu na wagę maluchów do lotu, obciążenie powierzchni, prędkość lotu. Właściwie nawet już przy tej wielkości powinno się stosować, zamiast serw, siłowniki elektromagnetyczne, wszystko ze względu na ciężar. Samo klejenie takich modeli, owszem jest upierdliwe, ale do zrobienia. Problemem, ze względu na delikatność konstrukcji, jest montaż wyposażenia. Jeśli chodzi o krycie papierem koreańskim, kryje się podobnie jak japońskim, tyle tylko, że jest znacznie delikatniejszy i po pocellonowaniu bardzo kruchy, łatwy do uszkodzenia. Z modelem trzeba się obchodzić jak z przysłowiowym jajkiem. Dałeś kilka linków do planów takich modeli, pytanie tylko, czy ktoś je w ogóle robił. Narysować takie plany to żaden problem. Wykonanie tej wielkości modeli pod napęd gumowy ma sens, bo końcowa waga jest niewielka. A Corby poleci , trzeba trochę poczekać. A co do modeliku Corby, wybrałem taki ze względu na to, że oryginał jest mały i po zmniejszeniu ma stosunkowo większe cięciwy płata, a co co za tym idzie, można uzyskać mniejsze obciążenie powierzchni. P.S. Będę robił jeszcze maluchy, ale chyba troszkę większe, tak do 500mm. Wtedy to ma sens z klasyczną elektroniką .
-
-
Uff.. zmordowałem całość. Muszę powiedzieć, że montaż wyposażenia w takim ustrojstwie to niezły hardcore. Ale udało się, postaram się jeszcze urwać z wagi (lżejsza kabinka, na razie nie klejona, lżejszy odbiornik bez wtyczek). Co do lotów, to trzeba poczekać, albo gdzieś hala albo bezwietrzna pogoda, o co na naszym terenie ciężko.