Za to ja się przejąłem tak niską wagą ku jakiej idzie Dawid, że mój kadłub zostanie gruntownie przebudowany. Do kabiny powędrują serwa z ogona. Kierunek będzie na linkach, a wysokość na bowdenie beż żadnych dźwigni kątowych. Kadłub zostanie oszlifowany z ważącego pół tony lakieru i szpachlówki natryskowej, a następnie zastąpiony szarym podkładem i białym sprayem. Zniknie również zaczep ze spodu kadłuba, a pojawi się- w nosie. Spowodowane jest to zużywaniem się mojego mechanizmu.
Plan jest ambitny bo mam nadzieję zyskać około 300-400 gramów
Pewnie ktoś zapyta- a co z kabinką którą tak pieczołowicie robiłem? Otóż na podstawie tego co jest- spróbuję zrobić laminatowy wyjmowalny kokpit. Jeśli się nie uda- to mówi się trudno. Fakt, że sporo latam tym modelem, w różnych warunkach powoduje, że muszę pomyśleć o prostocie i łatwości w używaniu.