




Kwazio
Modelarz-
Postów
778 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kwazio
-
No widocznie można, skoro dopytuję. Inni w prawdzie nie dopytują, ale to nie znaczy, że rozumieją. Tamto Twoje stwierdzenie było zbyt zdawkowe, mocno sugerujące, że się rzadko da. Dlatego je zacytowałem i poprosiłem o rozwinięcie... :devil: Moja ładowarka wykrywa ją dla 1 ... 17 cell. Moje są przynajmniej krótkie i konkretne. No i nie tak agresywne, jak te Twoje potoki... :devil:
-
No najwyraźniej rozumiem Cię jakoś na odwrót. Zdanie: 'Bardzo często sie zdarza że delta V nie jest wykrywana na pakietach 4-5cell, spadek napięcia jest za mały' znaczy dla mnie mniej więcej: 'Najłatwiej wykryć w 1cell, bo wtedy jest największa. Przy 4-5cell jest tak mała, że rzadko kiedy się ją obserwuje' Nie to miałeś na myśli? Sorki jeśli czegoś nie doczytuję, ale wiele zdań z Twoich postów jakoś odruchowo staram się ignorować... :devil:
-
Czyli im więcej szeregowo połączonych ogniw NiMH, tym ΔV mniejszy?
-
Faktycznie, ja wszędzie mieszam NiMH i NiCd razem, a one ładują się zupełnie inaczej. Zupełnie o tym zapomniałem, a sam w kilka sekund otrzymałem kiedyś na NiCd ponad 40V, choć nic się nie zdążyło nagrzać ani wybuchnąć. NiCd przy ładowaniu mają w takim razie znacznie większą rezystancję niż NiMH? No to trzymajmy się odtąd już NiMH, to one mi się tak dziwnie ładują/rozładowują. EDIT: Dobranoc... :devil:
-
To względne. Dla mnie na przykład 25% to mało. Nie znam zresztą 100%, bo żaden z pakietów HiMH nie dotrwał u mnie do końca, wszystkie skończyły tragicznie przedtem. Ciekawe jaki miały % zużycia... :devil: Czyli ograniczenie 0,1C niczego nam nie determinuje. Możemy śmiało ładować 1C pamiętając, że to ma ujemny wpływ (dowalmy dla pewności 50%) na nieznaną trwałość. Jeśli tak, to Mateusz walcz dalej, trzymam kciuki! EDIT: Dla kilku NiMH zaobserwowałem niezrozumiałe dla mnie zjawisko - rozładowuję 1A do 0,5V/celę, a ładuję 1A do ΔV. No i czas ładowania to jakieś 75% czasu rozładowania. O co tu chodzi?
-
Oj powiedz jednym zdaniem o ile spadnie. I nie męcz tak, uśmiechnij się czasem... :devil:
-
No więc pojawia się pytanie, o ile (i czego) spadnie nam żywotność akumulatora, jeśli zamiast długotrwałego 0,1C będziemy dopuszczać krótkotrwałe 1C, no i na jaki spadek żywotności się zgadzamy. EDIT: ja 'niezłą polewkę', a Ty jakieś kompleksy jakby...? :devil:
-
Wyjaśnisz nam Sławek dlaczego?Moim zdaniem niezupełnie. Jakieś 0,1 do 0,2... :devil:
-
1. A czy wiesz jaki prąd ładowania dopuszcza się dla tego LiPola? I jest to informacja dla Ciebie na wieki autorytatywna?2. Z LiPola >1S musisz przez BECa przecież zawsze. 3. To nie cacyładowarka, ładujmy po całości... 4. Bierzemy od lewej trzy diody i cztery kondensatory. I myślimy co dalej.
-
Po prostu Mateusz Twój pomysł żadnego sensu już jednak nie ma. Jeśli przez 10 sekund pociągniesz z pakietu 1A, odzyskasz to najwcześniej po 100 sekundach lotu na wprost. Chyba jakoś tak... :devil:
-
Przede wszystkim jakimś cudem edytujesz nakrytego już posta, a ja tego nie widzę. Dlatego pozdrawiam, ale już z Tobą nie gadam.
-
Sławek ok, ale nie oddzielaj tak napięcia od prądu i odwrotnie, bo przecież one są ze sobą na wieki powiązane. Mówisz o nich z osobna, jakby coś Ci umykało, sorki... Natomiast co do dopuszczalnego prądu ładowania Ni xx - nie wiem skąd masz takie dane, że 0,1 ... 0,2 C. W takim razie dlaczego automatyczne ładowarki ładują znacznie ostrzej, programowali je debile? A może inaczej rozumiemy C, a co za tym idzie 0,xC? Ja mówiąc 'prąd ładowania = 1C' rozumiem 1A dla ogniwa 1000mAh. No dobrze, więc co to znaczy 'naładujesz bardzo dobrze'? Albo: do jakiego napięcia naładuję jedną celę prądem 0,1C? Albo: skoro 0,1C jest maksymalny, to jakim minimalnym nic nie naładuję? W ogóle nic się kupy nie chce trzymać...
-
To była pomyłka, ale już nie chcą poprawiać. 0,3V jest przy zasilaniu z panela auto, jednak tam jest chyba PWM, więc woltomierz pokazuje bzdury. Ale 0,6V to fakt. Nie znam koloru, ale silnik zapala.
-
Wtedy można niechcący przekroczyć prąd 1C, a LiPol będzie zimny...
-
Więc mam rację... :devil: Coś z tymi naszymi aku jest nie tak. U mnie na żarce 2100mAh napięcie jest 0,6V i prąd poniżej 2A. Czyli się zgadza, tylko moja 2100 ma wyraźnie mniej, niż Twoja 1800.
-
Wszystko pokręciliście. Chcecie ładować prądem 0.1C, skoro serwa chcą chwilami 5A. Gdzie i jak Wy chcecie podpiąć takie cudo? Pod jakieś tajne dodatkowe terminale ładowania w ogniwach? Sławek, dla NiMH i NiCd o napięciu mówisz słusznie, ale nieco niekonsekwentnie. Ja bym całość ujął w skrócie tak - prąd ładowania, napięcie ładowania i czas ładowania są ograniczone wyłącznie warunkami: 1) Prąd ładowania nie może przekroczyć 2C. 2) Napięcie ładowania nie może powodować 1 ... :devil: 3) Czas ładowania nie może doprowadzić do T > 40°C. Żeby spełnić 3), czyli nie przeładować/przegrzać ogniw, należy wychwycić albo tajemne ΔV, albo ordynarne T > 40°C. Prądem 0.1C ładują je bezpieczne ładowarki 'nocne', bo przy tak niskim prądzie ładowania, do stanu ΔV (T ≈ 40°C) ogniwa te nigdy nie dojdą. Innymi słowy - aby uzyskać pełne naładowanie NiMH/NiCd, czyli aby dojść do zjawiska ΔV (T ≈ 40°C), potrzeba prądu większego od 0.2C. Odnoszę wrażenie, jakby ktoś chciał mieć prąd bez różnicy napięć albo co... :devil: I najlepiej jeszcze, żeby ten prąd płynął pod prąd... :devil: Moim zdaniem nie ma co komplikować, bo loty są krótkotrwałe, więc pakietów, bez istnej elektrowni, nie przeładujemy (3) tym cudem nigdy. Według mnie, na wyjściu tego cuda wystarczy zwykły opornik o R takiej, żeby przy maksymalnych obrotach i nieruchomych serwach, nie płynął przez niego prąd większy od 2C + prąd zapłonu + prąd jałowy odbiorniczka. Wtedy więcej niż 2C nie popłynie do ogniw z tego cuda nigdy, a do serw jeśli nagle chcą, niech sobie z niego co najwyżej 2C płynie. Groźbę płynięcia prądu w stronę do tego cuda, załatwi chyba ten jego prostownik. Trzeba pomyśleć też o mocy tego opornika, o ile będzie on w ogóle potrzebny... :devil: W końcu nie robimy ładowarki, tylko pokładowe podładowywanie ogniw we wszystkich sytuacjach, gdy tylko jest to możliwe i realne. A przy okazji jakieś tam ich odciążanie, gdy serwa chcą więcej, niż nasze cudo jest w stanie dać. Dla ogniw LiPol, oprócz opornika do I = 1C, wystarczy ogranicznik do U = n * 4.2V. Przy czym klasyczny regulator/stabilizator napięcia, to rozwiązanie najmniej efektywne. Ja bym chciał tu taki, który rzadko kiedy będzie działał klasycznie, ale już się zmęczyłem... :devil:
-
A ja mam dla Was ciekawostkę - natrafiłem na silniczek TT GP-07, w którym 'zakleszczanie' w GMP na gorąco wcale nie maleje, o ile wręcz nie rośnie. Początkowo było koszmarnie, dosłownie trzeszczało, co było słychać również przy pracy. Co gorsza, nawet po przepaleniu aż litra paliwa (stosowałem RAPICON 20 z obfitą dolewką syntetyka), wcale nie miało tendencji do poprawy. Czasami zakleszczało się wręcz tak, że bałem się o czop/korbowód. Wyjąłem więc tuleję i sprytnie ją trochę na górze 'przehonowałem' papierem 1500 (były już wyraźne ślady pracy) do tego stopnia, żeby zakleszczało się wyraźnie mniej. I dopiero teraz, po tym honowaniu i przepaleniu kolejnych 2 litrów paliwa, nie zakleszcza się już prawie wcale. Silniczek wchodzi teraz na obroty ze 2x wyższe, niż na początku. Szkoda tylko tych 3 litrów paliwa i EDLa, straconego czasu, a przede wszystkim, o czym wreszcie bardzo słusznie wspomina MASK, pasowań tłok-sworzeń-korbowód, czop-korbowód (łatwo naprawić) i wał-panewka, którym to na pewno nie pomogło... Ale jest teraz szansa, że silniczek pociągnie swój nawet dla siebie za lekki samolocik, bo na początku miał wyraźnie kłopoty z pociągnięciem samego siebie. Gdybym na taki egzemplarz natrafił teraz, absolutnie bym zaczął od tego 'nibyhonowania' albo od reklamacji... W każdym razie takiego 'zabiegu' w żadnym wypadku nikomu nie polecam, łatwo narobić nieodwracalnych szkód.
-
Że mam rację... :devil: doskonały pomysłTak, i wtedy po pewnym czasie mamy same rurki silikonowe wypełnione gruzem, który drapie nam tłok, cylinder i całą resztę... :devil: 1) 8x4 zdecydowanie za duże. Góra 7x4.2) Raczej tylko główną paliwa, żeby miał maksymalne obroty. 3) Jeśli to LiPol 3S do silników, to bez szeregowego opornika świeca błyśnie na nim jak żarówka i po niej. Kup jak radzą żarkę z ładowarką.
-
Oj, z takimi stwierdzeniami ostrożnie. Napięcie na świecy ma być takie, żeby świeca świeciła na pomarańczowo. Jest na niej wtedy około 0,3V. Edit: Sorki pomyłka, na pewno jest więcej niż 0.3V... :devil:
-
Dużo zależy od silnika. W ASP na przykład rzeczywiście, tuleja rozszerza się bardziej od tłoka, aż spada wręcz kompresja. Natomiast w TT GP idą łeb w łeb, jeśli nawet nie na odwrót - po rozgrzaniu tłok na górze przy powolnym kręceniu aż trzeszczy. Na szczęście te materiały bez paprochów nie chcą się ze sobą zacierać... :devil: Moim zdaniem najważniejsze jest, żeby nowy silnik przed pierwszym odpaleniem porządnie wypłukać w denaturacie, zwłaszcza chińskie i tajwańskie. Warto też do pierwszego zbiorniczka zawsze dodać oleju (który się miesza z paliwem). Jeśli pierwszy zbiorniczek przepalimy bardzo bogato, to silnik zbytnio się nie rozgrzeje i to też będzie na plus. Jeśli uruchamiamy poza modelem, warto zainstalować normalne sterowanie gazem. Dzięki temu od razu wyczujemy jak w danym silniczku najlepiej układ gazu/przepustnicy zestroić, żeby mieć wzrost obrotów liniowy, odpowiednie obroty jałowe i gaszenie... Wychodzi też wtedy na jaw zjawisko np. takie, że obroty maksymalne wcale nie muszą być przy maksymalnym otwarciu przepustnicy i takietam...
-
Nie znam, ale FCT-160F CTM1010 z daleka wygląda mi na Dremela.
-
Najlepiej chyba zawsze stosować się do instrukcji producenta. Najważniejsze, żeby nie łapać w gaźnik much, piasku i innych śmieci, no ale to zawsze, nie tylko przy docieraniu... :devil:
-
Ja różnie, od 5 do 20%
-
Dżony, ja też zatwardziały spaliniarz, ale co do nauki latania poprę tramwajarzy - z elektrykiem znacznie mniej uruchamiania/walki/napraw, a i model więcej wybacza, jeśli jest z EPP... :devil:
-
A już się bałem, że znów za heretyka mnie wezmą... :devil: Nie mam pewności, ale chyba nitrometanu. Mało tego - te rurki są albo nieudolnie szyte, albo jakoś wadliwie ciągnięte, że potrafią być niewidocznie pęknięte wzdłuż. Nawet ta prosta. Wkładamy taką na oko śliczną do zbiornika i od połowy poziomu paliwa zaczyna nam do niej pompować spaliny. A my się dziwujemy - co z tym naszym motorkiem jest nie tak... :devil: Nawet renomowany Kavan daje mosiężne, ale lipa... :devil: Największy problem w tym, że to nie są rurki metryczne, tylko calowe, więc i guma ma otwory calowe. Rurki powinny mieć zewnętrzną średnicę 3,2mm. Zwykłe 3mm mogą być za luźne.