




Kwazio
Modelarz-
Postów
778 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kwazio
-
Jeśli tylko mam jakiegoś w szufladzie, to zrobię test i dam znać.
-
Jeśli już, to wolałbym mimo oczywistych wad przekaźnik. Tranzystor, jaki byśmy nie dali, zawsze coś tam jednak uszczknie... :cry: Prądu nie mierzyłem, ale przy starcie obstawiałbym dobrze ponad 10A. No to i tak nie mam czym tego zmierzyć, bo 10A mam we wszystkich miernikach "unfused"... :devil: Chociaż, czy ja to dobrze rozumiem... Napięcie będzie spadać tylko na tych jego 44mΩ?
-
Nie obrażaj Bziku motorka, bo on najlepszy w byłym Układzie Warszawskim... :devil: W takim razie dobrze trafiłeś, a to cieszy. Co do włącznika, nie jest z nim wcale tak łatwo. W moich oryginalnie są dwie równoległe blachy, chyba stalowe i pomiedziowane. Obie mają skierowane ku sobie wytłoczenia stykowe. Przy większych silnikach tu od razu iskrzy i szybko się wypala. W efekcie rozrusznik zamiast kręcić, głównie świeci... :devil: Należałoby te wytłoczenia usunąć i zamiast nich osadzić sprytnie porządne styki, najlepiej chyba platynowe. Bruno, mam w pudle taki rozebrany, niemalże nówka. Skołuj odpowiednie styki, to je zamontuję i dam Ci go w dzierżawę wieczystą... :devil: Najlepsze byłyby moim zdaniem takie dwie pastylki platynowe, jak to były w przerywaczach zapłonu. Tylko muszą być większe. Powiedzmy z 5mm średnicy i ze 2mm grubości. Okrągłe. Może masz dostęp do jakichś zezłomowanych styczników...
-
Z używanym bym nie rydzykował. Zwłaszcza z tym modelem... :|
-
Czy robił już ktoś doświadczenia z głębszym osadzaniem świecy żarowej? W OS Max 15LA na przykład, jest ona osadzona tak wysoko, że zostaje blisko 2mm gwintu... Zastanawiam się, czy wkręcenie jej głębiej, powiedzmy na równo, nie poprawiłoby osiągów silniczka. Zwiększyłaby się nieco kompresja, przyśpieszyłby się trochę zapłon...
-
Najtańsze są pod różnymi markami chyba tego typu: http://www.modelemax.pl/product_info.php?cPath=20_676&products_id=1073 i na pewno da się je kupić jeszcze taniej. Mają jednak sporą wadę - nędznej jakości włącznik, który przy większych silnikach szybko się wypala...
-
Ale od razu skumał o co "come on"... 8) A gdybym napisał 'wzmocnienie klejenia', to najpierw by się dopytywał, a potem przyszedłby ktoś i powiedział 'nie prościej zastrzały?'... :devil:
-
Paliwo dobre, choć moim zdaniem RAPICON FLIGHT lepsze. A silniczek jest świetny dlatego, że ma nowy model gaźnika, pozwalający się dobrze wyregulować. Docieranie też bez problemów, nie przegrzewa się.
-
Pod względem osiągów. Pod innymi względami różnic nie zauważyłem. No może cena... :devil: A różnica jest na oko taka, że model, który na MT 20% nie uwisi, na RF 5% będzie szedł powoli w górę. Dodam jeszcze, że koniecznie RAPICON FLIGHT. RAPICON HELI zachowuje się tak samo jak inne paliwa. RAPICON BOAT ani RAPICON CAR nie próbowałem. To wszystko jest odnośnie dwusuwów. Przy czterosuwach, między RAPICON FLIGHT x% a na przykład Model Technics x%, nie zauważyłem różnic absolutnie żadnych.
-
Problem no to żaden. Chodzi tylko o to, że dla dwusuwów RAPICON FLIGHT jest znacznie lepsze. Albo inaczej - jest najlepsze z jakichś ponad 10-ciu marek, których z różnymi silnikami używałem. Nie wiem gdzie tkwi kruczek, po prostu tak jest. Coś tam sekretnego widocznie dodają. Gdy ktoś ma wątpliwości zawsze powiem - weź MT 20% oraz RF 5% i sam porównaj... :devil:
-
Masz Bubu jak najbardziej rację, jednak w tym miejscu ogon jest bardzo osłabiony i warto go wzmocnić. Ale słusznie, tylko wtedy, gdy przewidujemy ponowne kraksy tego typu... :devil: Z tym, że jeśli zastrzały stalowe, no to góra 1mm średnicy. Model tego na wyważeniu nie odczuje. Ale patyczki do szaszłyków byłyby zdecydowanie lepsze. Można też w zamian po bokach nakleić bezbarwną taśmę pakową. Od spodu też, bo mam wrażenie, że to się może łamać od kółka, gdy zaczepi o trawę...
-
Mogą być stalowe, nawet łatwiej. Po prostu naostrz je i po sklejeniu kadłuba wbij od tyłu tak, aby przechodziły przez to sklejone pęknięcie. Potem wyjmij i wsuń z powrotem na klej. Niech te zastrzały mają po co najmniej 5cm długości.
-
Skoro złamał się raz, będzie chciał się złamać znowu. Ja bym przy okazji naprawy wbił mu dwa albo cztery zastrzały z pręta węglowego 2mm.
-
Będzie pracował cacy, jednak wszystko wskazuje na to, że przy rozruchu jest zalewany... Uszczelkę w ogóle wyrzuć i składaj na sucho. A odrobina silikonu to już ideał.
-
To by wskazywało, że go zalewasz, że nad tłokiem jest dużo paliwa w postaci płynu, więc nie chce się sprężyć. W dwusuwach lubi się tak dziać zwłaszcza wtedy, gdy silnik jest w pozycji głowicą do dołu. Nie należy się z nim wtedy zbytnio siłować, bo to grozi urwaniem korby wału lub zgięciem korbowodu. W takich przypadkach warto pokręcić trochę przy poluzowanej świecy. Sprawdź też, czy zbiornik paliwa nie jest przypadkiem za wysoko.
-
Tak, będzie bardzo dobre. Tym niedoborem oleju wcale się tak bardzo nie przejmuj, po prostu przez pierwszą godzinę pracy nie żyłuj motorka na maxa dłużej, niż kilka sekund.
-
Jak dla ASP, przydałoby się więcej nitrometanu. Zwłaszcza jeśli do docierania dolejemy oleju. Sugerowałbym przynajmniej 10% nitro.
-
Ja stosuję strategię paliwa 20% nitrometanu, z dodatkowym olejem w czasie docierania. I tylko syntetyk, bo nie brudzi silnika jak rycyna. A do tego silniczka nie Model Technics, tylko czeski RAPICON FLIGHT. Czyli na przykład: http://www.modelemax.pl/product_info.php?cPath=393_396_401&products_id=5661 oraz na czas docierania dolewka: http://www.modelemax.pl/product_info.php?cPath=393_394&products_id=958 albo http://www.modelemax.pl/product_info.php?cPath=393_394&products_id=962
-
Wszystko prawda pod warunkiem, że tłok na pewno nie dosięga głowicy!
-
W moim dla odmiany każdy stopień był od nowości tępy tak, jakby zrobiono to specjalnie... :devil: I największa wada rozwiertaków - proste, nie śrubowe ostrza.
-
Po prostu nigdy się z tym nie spotkałem, żartowałem jak zwykle, sorki... :devil:
-
Ba, na czwartej celi jest nawet specjalny odczep... :devil:
-
Nawet muszą... :devil: Ale to i tak zmora, ręcznie będzie uciekać. Warto przynajmniej na sztywnym statywie, w imadle i lekko stępionym już wiertłem.
-
Ale otworów na śruby, to w takiej ponad 1cm ręcznie równo nie wywiercimy... :devil:
-
W GP-07, po 3 godzinach docierania, chodziło ciasno jak na początku. Trzeszczenie było słychać również w czasie pracy. Zastosowałem mu więc 'honowanie na kolanie' papierem 1500, potem popracował kolejne 3 godziny i dopiero teraz jest cacy. Na początku potrafił gasnąc tak się na górze zatrzeć, że obracając śmigłem tylko czekałem, kiedy trzaśnie korbowód... :devil: Obawiam się, że ta Twoja nibykompresja, to raczej opór tarcia tłoka... GP-18 i GP-28 były też dość ciasne, ale oba na szczęście rozruszały się same po jakiejś 1 godzinie docierania. Najgorsze jest to, że dopóki to nie chodzi lekko, to on będzie miał kłopoty z uciągnięciem samego siebie. Dopiero gdy zakleszczanie całkowicie ustanie, zacznie dobrze hulać. I jeszcze taka moja obserwacja - temperatura ma w nim wpływ na zakleszczanie znikomy i raczej odwrotny, czyli im wyższa, tym mocniej się zakleszcza (w ASP i OS miałem zawsze na odwrót). Moim zdaniem to dobrze, że pokręciłeś nim bez świecy, obficie smarując. Ja bym robił tak zawsze, gdyby nie korbowód. To go bardzo luzuje, bo jest wtedy słabo smarowany... Myślałem nawet o zrobieniu takiej docieraczki, w której silnik cały byłby zanurzony w podgrzewanym oleju... :devil: Jednak odstąpiłem od tego bo uznałem, że na kompresję najbardziej wpłyną silnikowi nie błędy docierania, tylko połknięte w locie muchy i komary... :devil: