




Kwazio
Modelarz-
Postów
778 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kwazio
-
Nie, jakoś ich nie kojarzę, ale tak czy siak Adam, moje doświadczenia z szybowcami skończyły się na Zuchu/Jaskółce... :devil: Silniczek już chyba dotarty, jeszcze ciut się na górze zakleszcza, ale tak już zostawię, bo paliwa mi szkoda. I tak przybyło mu na oko z połowę mocy.
-
W ogóle ich nie używaj. Poszukaj aluminiowych.
-
Silnik przewijanie, coś nie tak robie?
Kwazio odpowiedział(a) na Krzysztof-G2 temat w Silniki elektryczne
Cuż, omomierz wspaniały posiadać by musiał... :devil: To było i jest wkońcu Tobie nazłość... :rotfl: -
Komar w instrukcji w przeglądach ostatnią pozycję miał dla 10 000 km, no to przyjmując średnią 20 km/h da się oszacować czas... :devil:
-
Tylko niech Ci nie przyjdzie do głowy kupić obecnie Dremela. Jedynie już Proxxon IB/E, ostatecznie FBS 240/E.
-
Kumplowi jak zabrali prawko, to samochód stał 3 lata z paliwem, a potem podobno na nim chodził, jakby mu ktoś turbo doinstalował... :devil: I dlatego właśnie wszyscy jeżdżą jak zdrowo nawąchani/upaleni... :devil:
-
Największą wadą jest nędzna piasta pod śmigło, jest krzywa, ale da się z tym żyć. Seria GP czasami nie chodzi dobrze na dołączanej świecy, tak średnio 1/3 silników. Wkładamy wtedy OS A3 albo OS A8 i jest cacy. Po zakupie warto wypłukać go w denaturacie. Po zakupie warto sprawdzić dokręcenie głowicy.
-
Warto by było, żebyś zbadał jaki prąd możesz pociągnąć. Ja bym w szereg dał amperomierz oraz małą żaróweczkę na jakieś 6V, a na żaróweczkę podpiąłbym woltomierz. I powoli bym to rozpędzał. Jakoś tak... Dużo zależy od mocy tej żarówki, ale od czegoś zacząć trzeba...
-
Czy możesz określić przy jakich obrotach daje np. 10V?
-
Testy testami, ale masz oczywiście rację.Zresztą jestem za tym, żeby odmę wyciągnąć wręcz za ogon modelu. Z tym, że ja żadnego silnika nigdy nie doeksploatuję do końca. Każdy wcześniej rozwalę o drzewo albo o beton... :devil: Dlatego o takie wtedy znikomostki nie dbam. P.S. Marcin, a przy okazji - nie wiesz czy cylinder i pierścień robią też z żeliwa? ----- No i teraz mam zagwozdkę. Uruchomiłem właśnie nowiutki OS 40FS Surpass. On ma króciec dokładnie jak w SAITO i też swobodny. Otworek w króćcu jest tyci, jakby wręcz 'kalibrowany', ale dmucha z niego niemiłosiernie, o wiele wiele bardziej, niż dmuchało z niedotartych SAITO. I zacząłem się wahać, czy zastosować któryś z tych patentów, czy pozostawić wolno, jak mówi MASK. Pomocy, sam bez kopniaka się nie zdecyduję... :devil: Patent ze zbiornikiem paliwa nie podoba mi się o tyle, że im w zbiorniku mniej paliwa, tym w paliwie więcej oleum... :roll:
-
Nie. Wstaw ją szeregowo na plusie w kierunku przewodzenia, przed plusem kondensatora, przy samym silniku...
-
Poprawi nieco wskazania woltomierza prądu stałego... Patrz też resztę wpisów... Masz rację Krzyś, proponuję więc dołożyć diodę, najlepiej Schottky'ego...
-
Od OSa 15LA jest silniejszy dużo, a cięższy tylko trochę. Ale radziłbym zakupić go tu: http://www.modelemax.pl/product_info.php?cPath=11_12_363&products_id=4390
-
Ten model ogólnie jest tak brzydki, że aż ładny... :devil:
-
A spróbuj przy tych 2000 obr/min, w czasie mierzenia napięcia, przyłożyć równolegle kondensator elektrolityczny, proponuję na razie ze 100?F/16V. Czy to napięcie 0.25V wtedy wzrasta? (miernik ustawiamy oczywiście na prąd stały)
-
A to jest chyba fantastyczny pomysł!!! Nie wpadłem na to, a tyyyle rozmyślałem.Muszę przetestować, dam znać... :devil: Jest jeszcze najlżejszy wariant - zrobić tak, jak jest w OSach α (w Surpass nie wiem), czyli otworek w głowicy, pod deklem ssącego. To jest chyba najlepsze, bo pogoni dużo oleum przez wałek nierządu. Króciec wtedy wyrzucamy, otwór po nim zaklejamy i jest cacy. Muszę przetestować, dam znać... :devil:
-
Skoro ładuje, to ma zapas i uciągnie. Zresztą kiedyś akumulatorów nie było i często tak trzeba było robić. W ogóle odbiegamy od tematu. Czyżby to dzięki mnie? Mateusz, ale pisz jaki rodzaj silnika jakim rodzajem kręcisz oraz co, gdzie i czym mierzysz, bo się nigdy nie dogadamy...
-
Rozrusznik nie produkuje, tylko zabiera elektryczność. Piszesz dokładnie to co ja, a twierdzisz na wstępie, że 'źle kombinuję'... :devil:
-
Musisz się skontaktować z Panem Andrzejem, właścicielem.
-
Rozumiem, że podałeś namiary silniczka napędzającego, gdy napędzany jest nieobciążony? (tylko co to za 0.25V?) Jeśli tak, to próbuj czymś obciążać bieguny napędzanego, najlepiej na razie np. jakimiś trzema żarówkami o znanych parametrach. Nie podłączaj nic poważniejszego, zwłaszcza siebie, bo nie wiadomo jakie Duraki napięcia ten prąd jest w stanie osiągać...
-
No ale przy zwarciu nie ma prawa być 9V, tylko 0V...? I wyraźny wzrost temperatury... I wyraźny wzrost oporów mechanicznych... P.S. Najsprytniej chyba byłoby pędzić go drugim silniczkiem, podłączonym przez taki klasyczny miernik modelarski U/I/P. Tylko ostrożnie, bo bez śmigła nie będzie miał chłodzenia... :devil:
-
W ASP zawór ssący jest tak wielki, że żeby zmieściło się w głowicy jego gniazdo, to otwór pod nie zachodzi wręcz na uszczelkę głowicy... :devil: W OSach jest jeszcze kilometr zapasu. W α, a zwłaszcza w Surpass. Nie patrzyłem w SAITO, bo tu głowica zespolona z cylindrem, ale skoro tak, to musi być mniejszy, bo jak by to wykonali... Zawis robiła?
-
Ja trochę docinam, jednak nie chcę zniechęcać do doświadczeń itd. Wręcz przeciwnie.Ale chodzi mi o to, że w urządzeniach typu samochód, akumulator jest tzw. źródłem pomocniczym, a prądnica/alternator tzw. podstawowym. Innymi słowy, na samej prądnicy auto będzie działać 'ciągle', a na samym akumulatorze tylko jakiś czas. A to dlatego, że alternator z zapasem pokrywa całe zapotrzebowanie samochodu na prąd. I jest ono energetycznie znikome w porównaniu z tym, co produkuje silnik samochodu. Wyobraźmy więc sobie alternatorek i cały układ ładowania/napędzania/chłodzenia w modelu, który przy kilku serwach może chcieć i z 5A. Już na oko widać, że niezłej maszynerii nam potrzeba. Ja tam czuję, że te 50g musisz pomnożyć co najmniej przez 10. Bo pomyśl, gdyby silnik biorący 10A miał je oddać jako alternator, natychmiast by się sfajczył. Dlatego radziłem bez ściemniania to najpierw z grubsza podliczyć. Ktoś słusznie powie, że rzadko kiedy wszystkie serwa chodzą równocześnie na maxa, a reszta elektroniki bierze prąd znikomy. No i słusznie, to tylko przedłuży cierpienia, i tak w najmniej oczekiwanym momencie prąd się skończy i serwa albo odbiornik nam zdechną, być może nawet w locie... :devil: Po prostu, spalinowy silniczek modelarski produkuje za mało energii, żeby oprócz ciągnięcia modelu, pokryć jeszcze jej ogrom niezbędny do sterowania. Ale próbować trzeba. Teraz są lekuchne neodymy itd... Gdyby taki alternatorek wystawić na strumień z silnika 32cm?, kto wie, może się zbilansuje w znośnym ciężarze... Należałoby chyba najpierw sprawdzić: 1) Jaki prąd może oddawać nam taki silniczek 20g albo i inny w sposób ciągły. 2) Ile mocy na to potrzebuje, wraz z ewentualnym chłodzeniem. Zrób Mateusz rzetelnie takie dwa pomiary i podaj wyniki. Wtedy, być może, wchodzę w ten projekt... :devil: Nie zniechęcam, ale obawiam się, że jeszcze dłuuugo niedościgniona potęga w chemii pozostanie. O ile nie na zawsze... :devil: Mam dostęp do precyzyjnych obrabiarek i materiałów... Znam się trochę na elektronice, jakichś podzespołów mam jeszcze ze 20kg... Zaprogramuję Atmela w asm, mam jeszcze czym... Umiem szybko robić jednostronne PCB... Itd... :devil:
-
A może założyć tyci reaktorek atomowy... :devil:
-
Proponowałbym najpierw policzyć ile całość będzie nam zabierać mocy...