



-
Postów
2 817 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez Viper
-
Może nie zbudowałem jakiejś rekordowej ilości samolotów, ale nigdy nie użyłem balastu, czy to w formie ołowiu, czy niepotrzebnej/cięższej baterii, więc nie ma co wymyślać (jedna uwaga, szybowcami nie latam, tam to chyba trochę inaczej ) Serwa pełna zgoda, w zależności od rodzaju i wielkości modelu wybieram wcześniej i ważę model już z serwami, natomiast zespół napędowy, czyli silnik, odpowiednie do niego śmigło, regulator i baterię po przeliczeniu w ecalc. Zwłaszcza do modeli gdzie relacja ciąg/waga jest istotna czyli szeroko pojętych modeli 3d. Do innych bym się aż tak nie czepiał, bo nie odgrywa to aż tak istotnej roli, acz też lepiej zadbać by bez potrzeby modelu nie obciążać. Po to są relacje z budowania danych modeli zamieszczane w sieci, by już na etapie budowy swojego wiedząc że jakiś problem z wyważeniem może być, próbować temu zapobiec. Taka ogólna uwaga, dobrze jest zawsze starać się odciążać ogon, wtedy najcześciej nie ma problemów Przedstawiłem mój sposób postępowania, który się sprawdza, ale dość filozofowania, zasiadam do oglądania i trzymam kciuki za ulotnienie i piękne loty
-
A ja z doborem silnika bym poczekał na koniec budowy, zważył model i posymulował w easy calcu. Stosowanie silników ze "starych" relacji oczywiście można, ale w międzyczasie pojawiło się mnóstwo nowszych silników (lżejszych/efektywniejszych), a skoro ma to być funfly 3d to po co iść na kompromisy? Podobnie z doborem baterii, nie rozumiem podejścia, że wsadzenie większej baterii do wyważenia modelu załatwia sprawę?!?! Większa bateria to nic innego jak zakamuflowany balast, bateria powinna być odpowiednia do silnika, rodzaju modelu (charakteru latania) i zakładanego czasu latania (znowu ecalc się kłania), a znowu wracam do rodzaju modelu funfly 3d, nadmiarowa bateria, a więc większy ciężar pogorszy własności lotne i tyle. Proponowałbym więc tak zmodyfikować budowę, by odciązyć ogon, zapewnić miejsce na baterię z przodu i wsadzić taką baterię by była odpowiednia do zastosowanego napędu i przewidywanego charakteru i czasu latania i jej pozycjonowanie wyważało model. A z innej beczki z przyjemnością ogladam relację, kiedyś sam myslałem o tym modelu, z tego co widziałem to fajna konstrukcja, świetnie latająca.
-
A ja ostatnio tylko czytam relacje Szanownych, ale na wingu znowu polatałem
-
Kawałek z antypodów, przyczepił się i nie chce się odczepić
-
To całkiem dobry pomysł 👍😀
-
Dwa razy nie, model pięknie latający dostarcza niesamowitej radochy, bez względu na to czy z zestawu, czy wykonany od podstaw (w tym przypadku radocha nawet większa), model słabo latający, czy z zestawu, czy wykonany samodzielnie zachęca do rozpalenia ogniska, zwłaszcza ten samodzielnie wykonany. A co do czasu trwania hobby, nie wydaje mi się, by to miało znaczenie.
-
Bardzo ładny model, gratuluję wykonania i ulotnienia. A`propos malowania, ja też optowałbym za granatowym Navy, zwłaszcza od czasu gdy obejrzałem "Mosty nad Toko Ri"
-
Skasowałem poprzedni wpis, nie ma sensu bić piany, nie ma znaczenia kto jest kim, ważne by mieć fun, a idea hobby chyba na tym polega by mile spędzić czas
-
Nieźle Ja wczoraj korzystając z okna wiatrowego i przerwy między jedną pracą, a drugą wyskoczyłem na Zegrze i trochę polatałem. Woda się ociepla
-
Był już kiedyś model lotniskowca RC i z tego co pamiętam udawało się startować i lądować deproniakami śmiglakami
-
Piękna trasa Jarku, widokowo super Korzystając z wolnego dnia i pięknej wiosennej pogody wyskoczyłem na szybkie kółeczko (30 kilka kilosków po W-wie), a że sporty wodne mi chodzą cały czas po głowie, to trzymałem się przynajmniej przez część trasy blisko Wisły. Ale najpierw pyszna kawusia z kawiarki rowerowej i moje ulubione Łazienki, tu widok na Pałac na wodzie A potem wzdłuż bulwarów, trochę zahaczyłem o prawobrzeżną W-wę, by wrócić na lewobrzeżną, tu widok na bulwary i plażę, widać nisko poziom wody (trochę słabo jak na tę porę roku) Nie mogło zabraknąc i Syrenki Mimo że jechało mi się bardzo przyjemnie, musiałem wracać, psinka czeka, a psinka ma priorytet
-
To w ramach aktywności na świeżym powietrzu (zgadzam się w pełni, nieważne co, aby się ruszać i mieć z tego fun ) polatałem na wingfoilu na Zegrzu, wiaterek niezły, słonko, temperatura powietrza bardzo przyjemna, za to woda zimna, mam wrażenie że zimniejsza niż w styczniu gdy ostatni raz latałem. Zegrze odmrożone, acz ławice drobnego lodu jeszcze się pojawiały, za to port w Nieporęcie jeszcze pokryty lodem.
-
Pięknie Panowie, mobilizujecie, mój dystans w tym roku na razie mizerny. Zegrze jeszcze z resztkami lodu i kry (przynajmniej z rana, teraz zdaje się, że już bez), a wiaterek dziś piękny, wyskoczyłem więc na deskę surfskate (taka trochę podrasowana przez surferów deska na kółkach, a`la skateboard) i do tego wing i też było pięknie
-
U mnie bitdefender zgłasza, że strona niebezpieczna, zablokowana dla mojej ochrony. Czyli pewnie nieaktualne jakieś certyfikaty bezpieczeństwa, albo rzeczywiście coś z nią z punktu widzenia bezpieczeństwa jest nie tak.
-
Ja dziś tylko 40, ale to i tak sukces, że się udało. Zacząłem przy pewnie coś koło 2 stopniach, potem doszło chyba do 6, ładne słonko, trochę wiaterku i piękne przedwiośnie, aż się chciało jechać.
-
Tak coś odjechałem w przeszłość i dobrze mi się tego słucha Four Tops I The Supremes
-
Fajne, może kiedyś spróbuję szybowca
-
Bardzo dziękuję. Wody z amoniakiem nie stosowałem, acz ktoś mi już ją kiedyś polecał. Zwykle stosowałem płyn do spryskiwaczy i przy dobrej jakości balsie się sprawdzał wyśmienicie, ale ostatnio przy gorsej/twardej/mało elastycznej balsie miałem już z tą metodą niejaki kłopot. Jeszcze raz bardzo dziękuję i ponownie zasiadam i śledzę relację
-
Dziekuję za odpowiedź, rzeczywiście jakos przegapiłem wcześniejsze posty z fotką. To jeszcze mam jedno pytanie, a`propos sekwencji działań. Czy ta balsa pokryciowa była dopasowywana do krzywizny skrzydła i po dopasowaniu wylaminowana tkanina i razem doklejone, czy dolaminowana tkanina i gdy jeszcze nie zastygła razem dopasowywane do krzywizny?
-
Jak zwykle podziwiam i uczę się. Czy te kawałki płachty węglowej to docięte prostokąty pomiędzy żebrami, czy jeden duży kawałek na całej długości, przyklejony do balsy pokryciowej? Rozumiem, że to ma wzmacniać skrzydło w rzucie wnęk podwozia?
-
XB-1 trzykrotnie przekroczył barierę dźwięku.
Viper odpowiedział(a) na Andrzej68IX temat w Hyde Park
A czego spodziewać się po portalowych "specjalistach dziennikarstwa" ? Po pierwsze przypominam o takim zapomnianym trochę cudzie jak Concorde, który był cywilnym samolotem i regularnie przekraczał barierę dźwięku, a nawet (ale dokładnie nie pamiętam) był w stanie osuiągnąc dwukrotność. Przekroczenie wielokrotności tej wartości nie jest niczym niezwykłym w przypadku samolotów wojskowych, niektórych myśliwców przekraczających dwukrotność, czy też osławionego Blackbirda , którego osiągi są nie do końca jawne, ale spekuluje się, że mógł przekraczać nawet trzykrotność. Od przynajmniej dekady słyszy się coraz więcej o napędzie hipersonicznym, w tym między innymi o następcy Concorde`a (projekt Aurora ze sławnej strefy 51 , czy też właśnie o demonstratorze nowej technologii - o ile mnie pamięć nie myli chwalono się udaną próbą bodajże pod koniec zeszłego roku). Zwracam tylko uwagę, że prędkośc dźwięku czyli 1 Mach nie jest wartością stałą, a zależną od wysokości/ciśnienia i temperatury. Kilka dni temu bodajże na tym samym portalu, jak i na innym "równie rzetelnym" informowano jak to rejsowy samolot wracający ze Stanów do Europy dzięki silnym wiejącym wiatrom rzekomo przekroczył prędkość dźwięku, co jest absolutną bzdurą. To że loty przez Atlantyk są w zalezności od kierunku wspomagane wiatrami i że czas lotu w jedną i drugą stronę w tym samym samolocie i na tej samej trasie jest rózny, w kierunku do Europy często jest krótszy i samolot leci szybciej to nic nowego, ale to nie znaczy że podźwiękowy pasażer typu obecnie używanych przekraczył barierę dźwięku, bo po prostu uległby zniszczeniu. Proponuję powrócić do historii i przypomnienia sobie prób bicia prędkości (druga połowa lat 40, udanie Chuck Yeager 47 rok) czy też nawet wspomnień niektórych pilotów z okresu II WŚ którzy w nurkowaniu dochodzili do jakby ściany, wtedy jeszcze nie nazwanej bariery dźwięku, ale jej nie przekraczali i co się działo z samolotem. -
Lubię takie klimaty, pozazdrościć.
-
Ładne te trasy masz, wyglądają na przyjemne i zachęcające do jazdy.
-
Bo miejsce fajne i traska urokliwa i urozmaicona, jedna chyba z moich ulubionych na taki szybki nie za bardzo odległy wypad, dzięki
-
The Strokes