Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 724
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Odpowiedzi opublikowane przez Viper

  1. Tylko że walka z małymi prędkościami to zły pomysł, wolny myśliwiec, a w zasadzie nie tyle wolny, co bez energii (bo walka to utrzymanie energii i ciągła zamiana energii kinetycznej na potencjalną i z powrotem) kończy szybko ;)

    A`propos prędkości, to nie tak, że szybszy jest lepszy (prędkość maksymalna nie ma tu nic do rzeczy, liczy sie właśnie zdolnośc do nabierania energii i utrzymania energii), każdy myśliwiec ma pewien zakres prędkości, w której najlepiej manewruje, czyli tzwn. to się chyba nazywa corner velocity i sztuka polega na tym, aby tak manewrować własnym myśliwcem by pozostać w zakresie tej prędkości (jest ona mocno poddźwiękowa, rózna dla róznych typów samolotów), dlatego też nie ma jednej złotej reguły walki powietrznej. Ponieważ każdy mysliwiec ma inne trochę parametry, trochę inaczej nabiera/traci energię, więc sztuka polega na tym, aby walcząc z danym typem manewrować tak jak własny samolot manewruje najlepiej, wymuszając na przeciwniku wejście w zakresy, manewry, w których jego samolot manewruje gorzeji szybciej traci energię, dlatego też walka to zadanie przestrzenne, nie mówiąc już o tym, że sytuacja w której dochodzi do dogfightu to ostateczność, zaczyna się od walki spoza widoczności, czyli stanu gdzie technika (jakość i dystans radaru, lub innych pasywnych czujników, cyfrowe pole walki itd i zasięg/manewrowość i odpornośc na zmyłki/zakłócenia własnych pocisków rakietowych odgrywa pierwszorzędną rolę, a tu te samoloty pokazywane na pokazach przodują nad sowieckim złomem).

  2. 8 godzin temu, Bartek Piękoś napisał:

    Już z tarasu domu zobaczyłem dwa szczyty pętli 18-ki z widowiskową przewrotką, a potem film z pokazu i pomyślałem, że żadna 16-ka tak dynamicznie nie latała. Szkoda.

    Absolutnie nie, widocznie miałeś słabą perspektywę. To w czym Hornet przoduje to zachowanie sterowności i manewrowości przy lotach z bardzo wysokimi kątami i małymi prędkościami, czyli w stanie gdzie inne tradycyjne myśliwce tracą sterowność, albo przeciągają (i to było widać w trakcie pokazów). Natomiast jeśli chodzi o dynamikę, nabieranie energii, to gdzie mu tam do Vipera. Zresztą poczytaj pilotów, którzy latali oboma, lub też poszukaj materiałów dlaczego praprzodek F16 wygrał z praprzodkiem F18, podczas rozstzygania konkursu na następny samolot dla US AIR FORCE. Hornet to świetny myśliwiec o swoich zadaniach i cechach, a F16 inny świetny myśliwiec przeznaczony trochę do czego innego, ale akurat zarzucanie Viperowi brak dynamiki to absolutna nieprawda :)  Kwestia perspektywy i miejsca obserwacji :) 

    A pokaz Horneta świetny, żałuj, że nie poczekałeś.

    7 godzin temu, sbogdan1 napisał:

    Pomijając pokazy, organizacyjnie RADOM jest w czarnej d.... w przeciwieństwie np. do NATO DAYS w Ostrawie, czy Słowackiego SIAF 
    Na przestrzeni lat Radom a raczej obsługa i ich regulaminy zawsze były kulawe pod tym względem. 
     

    Bardzo możliwe że masz rację, akurat w Ostrawie nie byłem, ale Radom przynajmniej dla mnie ma jedną przewagę, dojazd zajmuje mi niecałą godzinę i jest to przyjemna całodniowa wyprawa, w przypadku tamtych, trzeba liczyć się z noclegiem (albo zarywaniem jednej i drugiej nocy, a nie lubię jeździć w nocy) i robi się to wyprawa na cały weekend, albo i lepiej, więc z punktu widzenia "lenistwa" Radom rulez :) 

    Ale swoją drogą, od co najmniej kilku lat przymierzam się do pokazów w szwajcarskim Axalp, może wreszcie kiedyś się wybiorę :)

  3. Jakby ktoś był zainteresowany fotkami z lotów, to cały czas edytuję swój post z pierwszej strony tego wątku i sukcesywnie będę zamieszczał fotki, bo w sumie temu ten wątek miał służyć, a wyszła dyskusja o organizacji.

    Podsumowując, trochę mnie słońce nadszarpnęło, czerwony jestem jak raczek, ale przeglądając fotki jestem mega zadowolony z imprezy i pewnie będę na kolejnej :)

    • Lubię to 2
  4. OK, przemawiają do mnie Twoje argumenty, polemika wynikła z nieporozumienia i z niedoczytania/niezrozumienia, Ty liczyłeś na napełnianie wody, ja to zupełnie pominąłem i liczyłem na zakup picia, bo tak zawsze robiłem i w związku z tym byłem przygotowany (gotówka/karty).

    • Lubię to 1
  5. 2 godziny temu, a74BACK napisał:

    Darmowa woda, to była tylko iluzoryczna oferta.

     

    Organizacyjna porażka. Ci którzy wnieśli więcej mimo zakazu wody, mieli szansę przetrwać upał. Innym pozostawała gotówka (o ile ją mieli), bo organizator nie zadbał o tymczasową większą ilość BTsów. Ceny napojów i jedzenia moim zdaniem nieadekwatna do rodzaju imprezy.

     

    OK, małe niezrozumienie z mojej strony, nie pisałem o wodociągach, czy innych kranikach, bo nie piję wody prosto z kranu, miałem na myśli ewentualne rozdawnictwo butelek. Natomiast nie pamiętam, by przy poprzednich edycjach jakieś kraniki też były, aczkolwiek mogę się też mylić z powodu jak wyżej.

    Odniosłem się natomiast do drugiej cześci Twojej wypowiedzi i podtrzymuję to co napisałem.

  6. Przecież jak dobrze zrozumiałem w innym wątku, to Ty się zajmujesz śmierdzielami na kołach i w modelach chyba też lubisz śmierdziele, to może byś dał dobry przykład i przekwalifikował sie na szewca, bo chodzenie zdecydowanie mniej CO2 generuje i dobre buty jak znalazł ?

    Mam prośbę, wątek dotyczy Air Show, jak ktoś ma swoje przemyślenia z tym związane, chce się pochwlić odczuciami, zdjęciami, zapraszam do publikacji. Jak ktoś czuje się niedowartościowany i ma potrzebę zrobienia z kolejnego wątku bagienka, to bardzo proszę moderatorów o usuwanie takich postów, no chyba że kolejny wątek ma zatonąć.

    2 minuty temu, Wojtekr napisał:

    Cześć

            Na niewygody niektórzy są odporni. Myślę , że mimo upływu lat do takich się zaliczam. 15 Lat spania w kabinie (bez klimy) w Hiszpańsko- Portugalskim klimacie mocno dawało w kość. Regulamin Air Show zezwalał na przeniesienie 0,5 litra wody. I zapewnienie, że oprócz komercyjnych stoisk z napojami będą dostępne punkty do nalewania kranówy.... najczęściej stosuje się do regulaminów i wzięliśmy po 0,5 które tak jak Ty wypiliśmy w kolejce do wejścia (2 godz. słownie dwie).  W tych warunkach za wodę zapłacę każdą kwotę ale aby ją kupić trzeba odstać minimum godzinę. Nie wiem czy widziałeś kolejki do "punktów czerpania wody" przy toi toiach. Jakaż to była desperacja... :(  .... Poza tym ryk silników i podniebne harce super.... 

    Też jestem z pokolenia że potrafiłem spać na kamieniach, byłem koło 9 i wejście zajeło mi około 15-20 minut (wejście w okolicach ronda - nie pamietam nazwy ulic, czyli tam gdzie zawsze wchodziłem), ale rzeczywiscie też słyszałem, że odstanie w kolejce zajmowało niektórym dużo dłużej, może więc byłem jeszcze przed główną falą przychodzących (udało mi się zaparkować na jakimś prywatnym placu bardzo blisko ronda i było jeszcze dużo miejsc), albo też to moje wejście było mniej zakorkowane, bo były różne. Ale fakt przy takiej ilości uczestników, a z ilości sprzedanych biletów on line można było szacować, to rzeczywiście jest to pole do poprawy.

  7. Od czasu wypadków (Żelaźni i Su-27) procedury bezpieczeństwa są zupełnie inne i nie ma co porównywać pokazów sprzed tych wydarzeń do tego co było po, bo to zupełnie inna bajka. Wśród tych po "erze wypadkowej" te nie były wcale bardziej zachowawcze, a wręcz miałem wrażenie, że latali jakby nieco ostrzej.

    Jak sięgam pamięcią do pokazów sprzed wypadków i sprzed rozstrzygnięcia konkursu na myśliwiec dla polskiej armii (jak wiadomo wygrał F16), czyli wieki temu, to wtedy było ostre latanie, a wszystko co potem, to już spokojne ;) , nie dość że latali ostrzej, niżej i wlatywali nad publikę, pamiętam, szczególnie amerykański F15, to nie tylko że totalnie ogłuszył, ale jak "stawał" na dyszach i szedł pionowo w górę, to po prostu ziemia drżała.

    Natomiast jeszcze wracając do wody, nigdy nie rozdawano butelek, że ceny były zawyżone, były, ale jakby przy każdej edycji tak było, więc znowu niczym się w tym względzie ta edycja nie różniła. Oczywiście fajnie by było, by ktoś mnie za free przetransportował na lotnisko, umieścił w klimatyzowanej wieży, podjął obiadem i przekąskami, ale to bajki, więc albo jadę na imprezę, ciesząc się na święto lotnictwa i pokazy samolotów, które robią wrażenie, licząc się z ewentualnymi niewygodami i kosztami, albo siedzę w domu, a jak dla mnie te pokazy, ryk mysliwców i ich podniebne harce rekompensowały wydatki i niewygody z tym związane.

  8. Zapomniałem dodać, na wystawie naziemnej stał F35 z polskimi szachownicami, można było zajrzeć do kabiny, ale kolejka była taka, ze odpusciłem (wolę samoloty oglądać w locie :) ).

    Wczoraj był wyjatkowo upalny dzień, jeszcze dzis czuję, że mnie słońce nadszarpnęło. Nie wiem jak z tym wnoszeniem wody było, bo swoją buteleczkę wypiłem stojąc w kolejce do wejścia i potem zamiast od razu zaopatrzyć się w zapas picia, najpierw zwiedzałem wystawę naziemną, a potem zacząłem ogladać pokazy w locie i kiedy w końcu poszedłem po picie to już odczuwałem nieco skutki odwodnienia i rzeczywiście wczesnym popołudniem zabrakło na stoiskach wody, były różnego rodzaju inne napoje gazowane i nie i na szczęście mrożona kawa, która trochę mnie postawiła na nogi. W każdym razie na drugą część pokazów wróciłem z kilkoma butelkami wody i icetea i wytrzymałem do wieczora bez problemu. Ja byłem od 9 do 19 i ponieważ czułem słońce, więc już sobie ten wieczorny pokaz pirotechniczny odpuściłem, podobno był niezły. Gdzieś słyszałem że mogło być nawet 100 000 ludzi, biorąc pod uwagę też tłumy dookoła lotniska (latali naprawdę ostro i wylatywali poza teren lotniska, więc siedząc w okolicy i tak było świetnie widać ) to myślę, że mogło być nawet więcej.

    Na szybko dwie fotki strzelone komórunią, gdy już wychodziłem, Mustanga, który wcześniej latał. Jak pozgrywam wszystkie fotki i będę miał chwilę by poruszać suwakami, to pokażę w locie. 

     

     

    P51D.jpg

    P51D_2.jpg

    W dniu 27.08.2023 o 10:23, a74BACK napisał:

    Darmowa woda, to była tylko iluzoryczna oferta.

    Pokaz polskiego "Tiger" F-16 nudny i mało atrakcyjny.

     

     

    Pierwszy raz słyszę o darmowej wodzie. To bodajże 17 edycja Air Show, a byłem na więcej niż połowie i nigdy nie było darmowej wody, a w większości przypadków pogoda dopisywała.

    Jak wszystko kwestia gustu, widziałem sporo pokazów polskich F16 i według mnie ten był najdynamiczniejszy i najfajniejszy, wręcz taka myśl mi się pojawiła, że wreszcie zaczynają latać jak inne grupy pokazowe, a nie tak zachowawczo jak do tej pory. Może to kwestia perspektywy, albo też miejsca obserwacji, stalem akurat w takim miejscu, że kilka razy przeleciał mi prawie nad głową i bardzo ostro zawracał, więc zdecydowanie robiło to wrażenie. 

    Na innym forum poświęconym symulatorom lotniczym zamieszczono link do transmisji z wczoraj:

     

    Mustang w locie

     

    P51D 1.jpg

    P51D_2 2.jpg

     

    P51D_3 1.jpg

    Artur Kielak i Gamebird

     

    Gamebird 1.jpg

     

    Gamebird_1 1.jpg

    Gamebird_2 1.jpg

    Su22

     

    SU22.jpg

    Migi 29

     

    MIG29.jpg

    F16

     

    F16.jpg

    Stare i nowe, czyli Mig29 i Bielik, czyli polski FA50

     

    Mig29 FA50.jpg

    Jeszcze raz Mig29

     

    Mig29_2.jpg

    Czeski Grippen

     

    Grippen.jpg

     

    Grippen_2.jpg

     

    Grippen_3.jpg

    Grecki F16 z grupy pokazowej Zeus, tym razem nie był tak kolorowy jak to w przeszłości bywało :)

     

    F16 grecki.jpg

    F16 grecki_2.jpg

     

    F16 grecki_3.jpg

     

    F16 grecki_4.jpg

    Czeski ratowniczy Sokół (bardzo fajny pokaz)

     

    Sokół.jpg

    "Fafik", czyli jak podobno mówią piloci na Bielika, czyli polski FA50 (bardzo zgrabny samolocik i fajny pokaz)

     

    FA50 1.jpg

     

    FA50_2.jpg

     

    FA50_3.jpg

     

    FA50_4.jpg

    Duński Viperek (niestety duzą część pokazu przegapiłem, bo zapowiedziano śmiglaki i pognałem po picie) - świetnie latał :) 

     

    F16D.jpg

     

    F16D_2 1.jpg

     

    F16D_3.jpg

    AW101 polski ratowniczy kolos, a całkiem zgrabnie wywijał :)

     

    AW101.jpg

    Fiński Hornet (F18) - bardzo fajny pokaz

     

    F18.jpg

     

    F18_2.jpg

     

    F18_4.jpg

     

    F18_5.jpg

    Ten Hornet nie oszczędzał flar :) 

     

    F18_6.jpg

  9. Dziś i jutro odbywają się pokazy Air Show Radom 2023. Jako stałego bywalca tej imprezy, nie mogło mnie zabraknąć i w tym roku. Impreza w sumie jak co roku bardzo udana, aczkolwiek żar lał się z nieba, na szczęście po południu powiał lekki wietrzyk i trochę sie zachmurzyło i zrobiło odrobinę chłodniej. Tłum ludzi, niestety ustawiały się niezłe kolejki po picie i żarełko, mam wrażenie jakby tych stoisk było mniej. Trzeba więc było pilnować planu pokazów by ustawiać się w kolejce wtedy gdy nie działo sie nic interesującego. Aczkolwiek i tu jedyny przytyk do organizacji mam wrażenie, że plan się lekko rozjechał, początek był nieco mało dynamiczny, potem nadrobiono z nawiazką i w jednym przypadku komentatorzy zapowiedzieli heliki, które akurat mnie mniej interesowały, pognałem więc po picie, a okazało się, że zamiast heli pojawił się holenderski F16 z bardzo dynamicznym pokazem, który niestety w związku z tym cześciowo przegapiłem.

    Z tego co przynajmniej dla mnie było interesujące to nieśmiertelny i zawsze wzbudzający entuzjazm P51D Mustang, bardzo dynamiczny pokaz fińskiego F18, bardzo dynamiczne pokazy F16 greckiego, duńskiego, belgijskiego i polskiego, bardzo fajny pokaz polskiego FA50, świetni jak zwykle szwajcarzy z Patrolle Suisse na F5, których zawsze dobrze się ogląda, ale w tym roku jakby wyjątkowo dobrze wypadli, świetny czeski Grippen, niezły brytyjski Eurofighter. I cała masa innych maszyn, ale ja jeżdżę głównie ze wzgledu na jety.

    Niedawno wróciłem i zgrywam fotki. Podsumowując, fajna impreza, jak ktoś się zastanawia, a ma sznsę udać się jutro, to zdecydowanie rekomenduję :)

    • Lubię to 2
  10. Nie palę, biegam, jeżdżę regularnie i generalnie mniej lub więcej się ruszam i ruszałem w przeszłości (różne aktywności). I właśnie między innymi dlatego to robię (mimo iż czasem lenistwo mnie zżera), aby uniknąć, albo zdecydowanie zminimalizować szansę na wszelkiego rodzaju atrakcje jak zawał, udar i inne tego typu :)

    A dwa, nie robię tego na pałę, tylko kontroluję tętno, buduję strefę tlenową i tym podobne rzeczy, a jako że działam zgodnie z tymi regułami od dawna, więc znam swój organizm, nawet bez patrzenia w cyferki.

    Jakakolwiek aktywność robiona na pałę, nie regularnie, bez stopniowania, bez wiedzy i pewnej kontroli rzeczywiście może przynieśc więcej kłopotów niż pożytku, ale jak ze wszystkim, zabierając się do czegokolwiek warto trochę czasu poświęcić i poczytać, wiedza nie boli, a powoduje, że nawet aktywności sportowe mogą być efektywniejsze, a przede wszystkim bezpieczniejsze :)

  11. Zobaczymy, nigdy poza latem nie pływałem na desce, będzie więc to nowe doświadczenie, a ten wingfoil mnie wziął. A poza tym co szkodzi jeździć też na rowerze :) 

    Właśnie wróciłem z małej przejażdżki między mostami i trochę po Wwie, 40 km zrobione. W miarę możliwości staram się wybierać strome podjazdy, mój ulubiony to Agrykola koło Łazienek i tam wciskam po pedałach.

    Czytałem wywiad z Gościem uprawiającym jakieś ekstremalne kolarstwo i między innymi zachwalał takie wjeżdżanie wielokrotne nawet na taki niby nie najdłuższy miejski wzgórek, że świetnie przygotowuje do realnych wspinaczek, tak więc staram się ćwiczyć :) 

  12. Fajna podróż i fajna relacja :) 

    Ja wróciłem do biegania po długiej przerwie i na początku całkowicie straciłem dynamikę na rowerze. Odstawiłem na troszkę rower, a gdy z bieganiem forma się ustabilizowała, powróciłem do roweru i znowu jest fajnie i szybko (jak na mnie ;) ), ale jeżdżę głownie po i wokół W-wy, cały czas odkrywając nowe ścieżki i trasy.

    A poza tym w każdej wolnej, wietrznej chwili foiluję, ale mnie wzięło. Kupiłem sprzęt i wczoraj po raz pierwszy opływałem mój zestaw, muszę jeszcze podregulować foila, chyba jeszcze bardziej do przodu przesunąć, ale generalnie na moje jeszcze słabe umiejętności to jestem mega zadowolony. Co za fantastyczna zabawa, mam zamiar pływac nawet zimą, o ile nie będzie mroźna, w każdym razie zamówiłem grubą piankę z kapturem, buty i rękawiczki, zobaczymy jak wyjdzie. Aby wiało odpowiednio :) 

  13. No właśnie gdzieś przeoczyłem :) 

    A podobno był, mam podejrzenie, że mógł lecieć po lewej, czyli z dala ode mnie na skrzydle któregoś z VIPowskich pasażerów, a że eFik, który leciał na prawym skrzydle leciał tylko nieznacznie nade mną i po mojej prawej, więc skupiłem się na nim. Inna sprawa, że słońce oślepiało, a stałem na górce w zupełnie innej części W-wy, daleko poza strefą defilady. Chyba że przeleciał inaczej, tak jak śmiglaki i jakieś inne, które ominęły mnie szerokim łukiem. No trudno, następnym razem jak już będzie polski :) 

  14. 11 godzin temu, witold_pi napisał:

    A słyszałeś o laserowej harfie czy mini moogu, czy innych wynalazkach elektronicznych? Czym innym jest gra na żywo przez muzyków, którzy na bieżąco ustawiają brzmienie "instrumentu- dźwięku" a czym innym odtwarzanie z sequencera o ile dobrze nazywam to urządzenie a współcześnie z jabłuszka.

    A te inne wynalazki elektroniczne to co to jest, jak nie wyspecjalizowane komputery (w dużym uproszczeniu oczywiście ;) )? 

    Dobra nie ma co prowadzić w wątku poświęconym prezentacji ciekawej/ulubionej/poruszającej/teraz słuchanej muzyki przepychanek. Całkowicie zgadzam się z Andrzejem, Dziewczyna jest warta posłuchania i fajnie że jest i tworzy, a kwestia gustu jest sprawą indywidualną, ale ten wątek nie służy chyba (a przynajmniej do tej pory nie służył) dyskredytowaniu kogoś !!! 

    Jeden z niewielu, jak nie jedyny wątek bez przepychanek przynajmniej do tej pory, ale jak widać wszystko można zepsuć.

    Z mojej strony koniec wtrętów, może moderatorzy by posprzątali, bo szkoda to psuć (z moimi postami włącznie :) )

  15. 4 godziny temu, witold_pi napisał:

    Sorki ale do Mike Oldfielda to jest podobne tak jak Mannam do Perfectu, ptrząc na film z koncertu to wszystko (prawie) leciało a komputra ?

    A muzyka elektroniczna to niby na czym jest robiona, jak nie na komputerach, na mandolinie? ?

    Też uważam, że Hania Rani młoda polska artystka jest godna posłuchania i polecenia.

    Kwestie gustu i odbioru są sprawami indywidualnymi, ale ja też usłyszałem w tym fragmencie ducha Oldfielda i muszę przyznać, że podobało mi się.

  16. W czasie gdy pojawił się Dornier, era samolotów z napędem śmigłowym odchodziła do lamusa, pojawiły sie odrzutowce i jeśli coś mogło odmienić losy wojny to one, chociażby taki powstały bodajże w 3 egzemplarzach Horten, który podobno w walkach z Foką potrafił ją bezproblemowo wymanewrować, a dodatkowo jak późniejsze badania pokazały miał cechy samolotu stealth. Więc mimo iż bardzo mi się podoba bryła Dorniera, jest to niewątpliwie bardzo ciekawa konstrukcja i chwała Pawłowi , że stworzył taki piękny model, ale raczej nie odwróciłby losów wojny.

  17. Fajne psiaki :) 

    A ja w każdej wolnej/wiatrowej chwili foiluję :) 

    Ale takiej traski to Ci zazdroszczę, aczkolwiek jak planuję jakieś wycieczki to tylko po szutrach, bezdrożach, albo mało uczęśzczanych drózkach. Mam opory przed jazdą po drogach gdzie panuje średni, czy większy ruch (takie trochę zboczenie zawodowe, albo też doświadczenie ;)  ).

    Relacjonuj, bo fajnie się to ogląda i czyta. Miłej podróży :) 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.