Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 724
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Odpowiedzi opublikowane przez Viper

  1. 2 godziny temu, Modelarz 2123 napisał:

    W przyszłą niedzielę zamierzam z Kolegą pokonać trasę Szczecin - Poznań, więc trzymajcie kciuki, bo będzie to moja pierwsza taka długa trasa do pokonania na raz. 

    Już trzymam kciuki. Ja też miałem ambitne plany na te wakacje, ale musiały ulec przełożeniu, więc tym bardziej chętnie poczytam wrażenia. Na YT widziałem kiedyś relację, człowieka, który pokonał tę trasę odrotnie, czyli z Poznania do Szczecina.

  2. A ja wykorzystuję wolne dni i piękną jeszcze letnią pogodę i śmigam po W-wie i cały czas udaje mi się znaleźć nowe fajne traski rowerowe. I jak już kiedyś wspominałem jakoś mam takie szczeście, że wiatr zawsze mi wieje w oczy, bez względu na kierunek jazdy ;) , a na dodatek dziad za mały żeby wyskoczyć na Zegrze na winga (odkąd kupiłem zestaw to tylko dwa razy w miarę powiało, że dało się pływać), a jednocześnie na tyle silny by irytować na rowerze. Ale średnie prędkości w jeździe pod wiatr mi rosną, więc nie jest źle :) .

  3. Zwracam się z nietypową prośbą do wszystkich kociarzy tego forum :) 

    Moja serdeczna Koleżanka, dobra Dziewczynka, nie pozostająca obojętna na bezpańskie koty, przygarnęła młodą kotkę z ulicy. Kotka została wysterylizowana i przebadana (jeszcze dwa dni pozostaje w klinice w W-wie), bardzo przytulaśna i proludzka, w świetnej formie i pilnie szuka nowego domu. Koleżanka ma już dwa koty, a ponieważ niedługo wyjeżdża na półroczny staż, więc nie może kolejnego kota pozostawić na głowie Rodzicielki. Jakby ktoś był zainteresowany to gorąco zachęcam. Fajny kotek do oddania za free.

    Ja nie przygarnę bo mam dużego psa, a moja Małżonka cztery koty ;) 

    Najlepiej Warszawa i okolice, ale myślę, że dla zdecydowanego chętnego możemy coś wymyśleć

  4. Super Patryk że się dołączyłeś, zwłaszcza po tym co prezentujesz a`propos nocnego nieba :)

    Jeszcze a`propos Jurgisa Kairysa i jego popisów o których wspomniał Bogdan.

    Od razu skojarzył mi się Wayne Handley, pilot i współtwórca unikalnego samolotu Turbo Raven (jeden jedyny egzemplarz) o niesamowitym stosunku ciągu do wagi, samolocie, który startował prawie w miejscu i szedł pionowo w górę. Niestety w wyniku awarii silnika, samolot sie rozbił, pilot na szczęście przeżył i dalej lata, ale o odbudowie samolotu nie słyszałem.

    Zdjęcie i film z pokazów ściągnięte z YT, niestety nie widziałem osobiscie, zwraca uwagę pionowe odejście po bardzo krótkim rozbiegu.

    Przepraszam za off topa, ale mi się ten styl latania skojarzył z Kairysem. Z ciekawostek modelarskich Extreme Flight wypuścił model, lata niesamowicie (mam, wyglada też niesamowicie, mega lekki, ale jeszcze jest w pudełku, kiedyś się może nim pochwalę ;) )

    renoa18_l.jpg

     

  5. 8 godzin temu, sbogdan1 napisał:

    Pogoda wówczas nie rozpieszczała było po chmurno i deszczowo mimo to latał i pokazywał kunszt pilotażu, towarzyszył mu również Jurgis Kairis 

    Wracając do tego feralnego wypadku, odniosłem wrażenie że pomoc wydobycia go z samolotu trwała ,,lata świetlne,, strasznie ospale wszystko to trwało w sensie akcja ratownicza, zaczym podpłynęła pierwszą motorówka, może to tylko moje subiektywne odczucie.
     

    Też kilka razy podziwiałem Kairysa, niesamowite jak prawie robił zawis na śmigle na małej wysokości.

     

    A co do Twoich odczuć z wypadku, to tak było. Hałas, gwar ludzi i bęc i cisza jak makiem zasiał, komentatorom mowę odjęło, tak jakby przez chwilę czas stanął, pierwszą osobą, która się rzuciła był jakiś pożal się boże fotograf (przez całe pokazy łaził z jakaś wielką lufą na ramieniu i się nudził, nie widziałem by nawet się przymierzał do robienia fotek, a naprawdę fajnie latali, ale jak stało sie nieszczeście, to był pierwszym, który popędził na brzeg, tym razem z lufą przygotowaną do focenia - padlinożerca jeden). Natomiast rzeczywiście chwilę trwało gdy jakiś nurek rzucił się wpław (wszystko bardzo blisko brzegu), ale z tego co potem czytałem o rozległości obrażeń, to chyba ta zwłoka nie miała wpływu, niestety uderzenie było zbyt silne.

     

    Niestety część moich historycznych fotek z róznych fajnych pokazów zginęła bezpowrotnie, przy okazji przenoszeń z jednego kompa na drugi, przegrywałem ważne dane na dysk przenośny, no i kiedyś dysk "sobie spadł" ;)  z wysokości i odmówił posłuszeństwa, Kolega w dobrej wierze (bardzo porządny Gość, potem było mi przykro patrzeć jak jemu było przykro, ze polecił takiego misia) zaoferował się, że jego kolega potrafi odzyskiwać dane, więc nie bardzo mając doświadczenie w takich sprawach przekazałem dysk, gość go rozkręcił i stwierdził, że nic z tego. Po jakimś czasie zacząłem szukać jakiejś profesjonalnej firmy zajmującej się odzyskiwaniem danych, ale jak się dowiedzieli, ze dysk został rozkręcony odmówili. A szkoda, bo mnóstwo fajnych fotek mi przepadło. Nauczka jest taka, że teraz kupuję pancerne dyski przenośne z certyfikatami militarnymi a`propos upadków i zakurzenia i na razie nic mi nie spadło.

  6. Myślę że każdy obserwator i bywalec róznych pokazów przeżył takie sytuacje, gdy z jakiegoś powodu nie był gotowy/nie doszedł/już odchodził i nagle ktoś nie do końca spodziewany poleciał tak, że trzeba było zbierać szczęki z podłoża.

    Pamiętam kiedyś pokaz w Łasku, jeszcze przed erą polskich Viperków, przed wypadkami w Radomiu (więc latali niżej i agresywniej),  już prawie wjeżdżałem na teren pokazów, gdy zaczął latać polski Fulcrum (mig29) i latał tak, że zjechałem na pobocze, stanąłem, otworzyłem okna i podziwiałem, te niskie przeloty i zawroty, ziemia drżała, samochód się kiwał, a ja sprzęt miałem w bagażniku.

  7. Ślicznie Panie Kolego, piękne fotki. Byłem w Toskanii, rzeczywiscie fotogeniczne scenerie, ale żeś jeszcze z tego wydobył jakąś magię, brawo :) .

    Dzieki za linki, z przyjemnością podejrzę.

    To ja jeszcze muszę sporo poćwiczyć :)

    Z ciekawości w czym obrabiasz?

    Mam podobne przemyślenia a`propos krajobrazów i widoczków, 70-200 rewelacja, nawet ten najprostszy F4 bez stabilizacji i tak jak piszesz wół roboczy. Kiedyś wydawało mi się, że koniecznie potrzebuję coś szerokiego na wakacje, kupiłem 16-35 L, pojechaliśmy z Rodzinką na Lefkadę i zrobiłem tym obiektywem 3, słownie trzy zdjęcia i szybko sprzedałem.

    To jak już tak rozmowa zeszła na foto, to też fajny jest 100 L IS F2,8 Macro, co prawda w tej chwili używam głównie w pracy, ale fajne szkło, szczególnie do ludzi, ale na spacer też się sprawdzało.

  8. 70-200 F4 bardzo fajny obiektyw, miałem kiedyś i byłem bardzo zadowolony. Był to okres, że jakoś mocno fotografia mnie zainteresowała, zacząłem czytać, a przede wszystkim ćwiczyć i gdy pojechalismy na wakcje z Rodzinką, to w połączeniu z niby najprostszym korpusem 350D, a ja zrobiłem wtedy najlepsze fotki w życiu. Potem jakoś fotografia znowu nie była priorytetem, nie miałem nic dłuższego (tak jak piszesz zawsze coś innego było ważniejsze)  i dopiero od niedawna wracam do ptaszków i samolotów i muszę przyznać, że z tymi bezlusterkowcami Canon pojechał i pod względem autofocusa i stabilizacji, więc jakbyś wymieniał to rozważ tę opcję.

  9. Noo, niezła armata, ale i parametry zacne, tylko ta waga, o cenie nie wspominając  :) .

    To trzeba najpierw przed sezonem siłkę trenować, by potem móc focić ?

    Robisz z ręki, czy monopoda/trójnoga?

    Obaj lubimy Canona, ja się skusiłem na RF 100-500 L IS F4,5-7,1 , w połączeniu z R6, mega fajny zestawik do moich amatorskich zabaw.

  10. Nie zaśmiecasz, pisz jak najwięcej, bo to fajnie poznawać opinię innych o innych pokazach. Tak zachęcasz, że może się wybiorę :)  Jak masz jakieś fotki to dawaj, zwłaszcza, że bardzo mi się Twoje zdjęcia podobają.

    Generalnie takie dynamiczne przeloty nad czy prawie nad głową robią niesamowite wrażenie. Teraz w Radomiu, w zasadzie cały pokaz polskiego Viperka (koło 19, gdy wychodziłem) obejrzałem przy siatce odgradzającej lotnisko, w osi pasa, a wylatywał poza teren lotniska, nisko :) . Te niskie przeloty nad głową i bardzo dynamiczne i ciasne zawracanie - super wrażenie, dawał czadu, najlepszy pokaz polskiego jaki do tej pory widziałem :)Stąd też, to co już zresztą napisałem, miejsce obserwacji ma bezpośredni wpływ na odbiór, takie latanie na głową i nisko, zawsze sprawia wrażenie dynamiczniejszego niż obserwowane z pewnej odległości i pod kątem :) 

  11. Tylko że możliwości techniczne, moc, stosunek ciągu do wagi są zupełnie inne obecnie i podczas poprzednich wojen światowych, co powoduje, że te klasyczne manewry akrobacji stosowane podczas I czy IIWŚ nie mają za dużego zastosowania obecnie, powstały zupełnie nowe manewry specjalnie "zaprojektowane" pod nowoczesne myśliwce :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.