![](https://rchubiq.eu/images/banery/pfmrc/pfmrc_rchubiq.gif)
![](https://pfmrc.eu/output2.gif)
![](https://modele24.pl/pfmrc/baner.gif)
![](https://modele.sklep.pl/images/banery/PFM1.gif)
![](https://pfmrc.eu/kawa.png)
-
Postów
4 556 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
53
Odpowiedzi opublikowane przez jarek996
-
-
Piekne okazy !
Ciekawe , ze Tygrysek ma inny kolor podkladki pod smiglem. Tygryski nie moga byc jednojajowe !!!
-
Wczoraj 73 km. Poszedlem , bo od dzisiaj ma padac kilka dobrych dni i bedzie niestety trenazer ?
-
W sumie to i tak ustawienia "fabryczne" sa tylko poczatkiem ustawien koncowych . Tych ZADNYM instrumentem sie nie ustawi.
Je ustawia ZYCIE !
-
Jasne , to nie kosztuje . Tyle ze ciesze sie na sama mysl wycinania wszystkiego samemu. ARFow sie naskladalem , a to taka forma pol-ARFa ? ( no moze troche przesadzam , ale to jednak tylko gotowe puzzle )
-
1
-
-
10 godzin temu, mr.jaro napisał:
a mieszkal w Vevey nad jeziorem Genewskim
Smigalem tam rowerem ? Uwielbiam Genewe i okolice ( tam moglbym chyba mieszkac !!! )
Maja wspaniale warunki do moich dwoch ulubionych sportow: nart i kolarstwa ?
3 godziny temu, Ares napisał:Bardzo sympatycznie się czyta Wasze wspomnienia koledzy.
Ja niestety nie miałem nigdy możliwości szkolenia w modelarni ale równiez mam wspaniałe wspomnienia gdy zaczynałem modelarstwo z pomoca taty ( nie modelarza)
Jednak jako majsterkowicz-krótkofalowiec wiele mi na początku pomógł na tyle na ile potrafił rzecz jasna.
Ale pomimo wielu błędów i potknięć nauczyłem się latać , mam piekne modele i mogę się cieszyć modelarstwem. Często z ojcem wspominamy sobie te dawne fajne lata.
Ile to czasem było nerwów jak coś budowałem a to nie wychodziło , szukania po książkach jak to robia inni i rozgryzania...
Z nostalgią wspominam pierwsze książki modelarskie : Poradnik modelarza lotniczego przeczytany chyba ze 100 razy czy Miniaturowe lotnictwo.......
Z jednej strony wszyscy zaczynający dawniej mieli raczej ograniczony budżet marzyli , robili , uczyli się .....teraz jest łatwiej/lepiej, bo narzędzi i akcesorów jest na rynku bez liku ale za to chętnych brak.
Trochę nas wszystkich ten "dobrobyt " psuje a szczególnie młodych ludzi ucząc ich typowo konsumcyjnego stylu życia. ( oczywiście nie wszystkich absolutnie nie generalizuję). Wątpię aby współczesne dzieci miały takie ładne wspomnienia modelarskie ja my.
Choć czasem myślę ,że każde pokolenie ma swoich bohaterów i co innego się w danym czasie podoba. Nie ukrywam ,że sie martwię o modelarstwo bo jest nas coraz mniej a dla mnie nie ma niczego piękniejszego na świecie jak modelarstwo lotnicze i zainteresowanie lotnictwem.
Gdybym mógł cofnąć czas z pewnością kształcił bym sie w kierunku pracy w lotnictwie: pilotem bym raczej nie został bo intelektualnie jest to dla mnie nie do przejścia ale może chociaż mógłbym być mechanikiem lotniczym?
Fajnie jest robić zawodowo to co się lubi a nie to co się musi ? Ale życie czasem pisze swój scenariusz i nie do końca mamy na to wpływ.
Pieknie napisane !!!
Moj pierwszy instruktor byl milicjantem ( siedzial na samej gorze i obslugiwal jakies radiostacje ?) .
Wspanialy , nieslychanie spokojny i cierpliwy czlowiek . Niestety , nie udalo mu sie mnie poskromic i dlatego do dzisiaj jestem taki kiepski w "te klocki" . Drugi ( juz w innej modelarni ) byl duzo mlodszy ( choc starszy okolo 12-15 lat ode mnie ) . Wszyscy ( niezaleznie od wieku ) bylismy na "TY" ( z nim rowniez ) i on tez sie naprawde staral . Niestety najwieksza grupe stanowili u nas "zeglarze". Lotnikami bylismy tylko ja i kolega , ktory przeszedl ze mna z tej pierwszej modelarni .
-
2 godziny temu, bubu2 napisał:
Jarku, jeśli mało wiesz, to przynajmniej nie epatuj tym otoczenia. Naprawdę niewiele wiesz-wnioskuję to z wielu Twoich wypowiedzi na tym forum. I nie bądź taki arogancki.
NIGDY , NIGDZIE nie twierdzilem , ze wiele wiem ( wrecz przeciwnie ; zawsze pisze , ze kiepski ze mnie "pilot" , modelarz i w sumie to niewiele z tego modelarstwa rozumiem ) , ale KU.....A , wiem ze sodowanie NIE SZKODZI moim silnikom !!!
P.S Po cholere mnie tak obserwujesz na tym forum , jesli ( tak piszesz ) NIC to Twojego zycia nie wnosi ?
Wrzuc mnie do ignorowanych i bedziesz mial spokoj.
P.S 2 I nie pisz mi ze malo wiem ( trzymamy sie tematu ) , gdyz niewielu poza mna ( forumowiczow ) soduje swoje silniki ,
a ja wysodowalem ich juz kilkanascie ( bez NAJMNIEJSZEJ dla nich szkody ) . Wiec akurat mysle , ze DUZO wiem w tym konkretnym temacie ( oczywiscie poza NAJMADRZEJSZYM Jackiem , ktory wie wszystko ).
-
6 godzin temu, stan_m napisał:
Mnie również zainteresowała informacja o szkodliwości sodowania tym bardziej, że moi koledzy technolodzy- remontowcy od lat stosują sodowanie do "reanimacji" sezonowanych i anodowanych duraluminiowych detali samolotowych a inni także:
"Przy oczyszczaniu samolotu Antonov zastosowaliśmy obróbkę strumieniową znaną w Polsce pod nazwą sodablasting lub potocznie nazywaną ,,sodowanie”. Ta technologia została wymyślona w USA, na potrzeby oczyszczenia Statuy Wolności. Jest to bezinwazyjna technika do usuwania lakieru z pojazdów: nie nagrzewa a co za tym idzie nie uszkadza ona czyszczonej powierzchni, nie zmienia struktury. Jak najbardziej uzasadnione było zastosowanie sodowania do oczyszczenia poszycia samolotu z anodowanego aluminium. Inne metody niosłyby za sobą niepożądane skutki np. piaskowanie zdeformowałoby karoserię oraz usunęłoby warstwę anody; natomiast obróbka ręczna pochłonęłaby więcej czasu i również usunęłaby anodę - tłumaczą przedstawiciele Renovatio."
https://warsztat.pl/artykuly/akademia-renowacji-trwa-proces-lakierowania-samolo,65374
Oczywiście o niczym nie przesądzam bo być może są jakieś zupełnie nowe dane, które chętnie poznam.
Ale nawet gdybys przyprowadzil ludzi , ktorzy na co dzien "soduja " samoloty ( ze stopu AL ) , to oni i tak nie powiedza ; MYLILEM SIE jednak , macie racje . Oni Ci napisza , ze Statua Wolnosci jest z miedzi i przez lata uzyskala grynszpanowy kolor , a na koniec uslyszysz ruski dowcip.
Takie to niestety niereformowalne "typy" ludzi .
Dlatego ja z nimi juz NIE bede dyskutowac , bo to jest BEZCELOWE ( tak jak bylo to i w innych dyskusjach ) !
Niestety , moj charakter NIE pozwala milczec , jak slysze brednie i moze dlatego uchodze za "zawzietego" ( ale mam to gleboko z tylu ) .
Najciekawsze w tym wszystkim jest to , ze TEAM jest ten sam co zawsze ?
P.S. Mialem sie juz tutaj nie odzywac , ale nie wytrzymalam. Sorry.
Ide sodowac ENYE ?
-
1
-
-
Na razie tylko jedna wrege zdazylem wyciac. Moj ma 215 cm . Bralbym w ciemno !!!
P.S. Tez sie na to wczesniej natknalem.
P.S. Ktos to juz wycial ?
-
W dniu 11.02.2022 o 12:56, robert.pilot napisał:
Potwierdzam, fajna sprawa, pochwalę się, też nabyłem. Nachylanie się i bieganie w koło modelu, ustawianie, przestawianie... zawsze wnerw mnie brał...
Na 100% to ulatwia "zabawe" , ale ja tam lubie linijeczke potrzymac przy loteczkach ?
Do mojego beznadziejnego latania to wystarczy , ale jak chlopaki "zawodnicza" , to ustawienia musza miec na 200%
-
7 godzin temu, Granacik napisał:
Ten silnik ze zdjęcia napędza oś X. Łożysko jest od Z-etki.
jeszcze raz dam link do filmu
i jeszcze ciekawy projekt szalonego Hiszpana
napęd dokładnie widać od 8:00
To bebechy do serwa ???
Zdolne z Was chlopaki !
Gdybym umial takie cos zbudowac , to bym wycinal modele dniami i nocami ?
-
1
-
-
Dzisiaj "rozjechalem" wczorajsze 114 km , czyli pyknalem 50 km. Lubie pojechac dzien po ciezkim treningu.
Na zmeczeniu "plynie" sie jakos tak lekko ?
-
4 godziny temu, Granacik napisał:
Jam samouk.
Moj pierwszy instruktor byb pasjonatem gumowek , a ja niestety nie za bardzo ( mimo , ze moim pierwszym modelem byla wlasnie gumowka KOMAR ? ) Wolalem szybowce . Wiadomo ; byly Jaskolki , pozniej Dzieciol , a pozniej jakies budowane z planow .
Pozniej zmienilem modelarnie ( szkolna zamkneli ) i poszedlem w uwieziowki , ale dalej "szybowalismy" . Takie byly WSPANIALE poczatki . No i ogladanie MINIATUROWEGO LOTNICTWA ( szczegolnie rozdzial o RC , z wypiekami na twarzy )
i marzenia o budowie wlasnej aparatury ( chyba nawet jakas plytke wytrawilem z kolega + mielismy pare komponentow ) ?
Pozniej przerwalem swoje hobby na wiele lat , ale jak wyjechalem do Szwecji ( mialem 21 lat ) , to szybko poszedlem do modelarskiego i rozpoczalem przygode na nowo.
Szok przezylem kilka lat wczesniej , jak pojechalem do Berlina ( wtedy ZACHODNIEGO ) i odwiedzilem sklep modelarski .
Bylo w nim WSZYSTKO o czym marzylem ?
-
Okazuje sie , ze moj KOMAR jest NIESMIERTELNY !!!
https://www.hrackypolicka.cz/IGRA-Letadlo-KOMAR-s-vrtuli-na-gumu-d320.htm#
Ale oryginal ( na aukcji ) idzie po innych cenach :
https://aukro.cz/igra-komar-2-stary-model-letadla-v-krabici-hracka-pro-deti-ulozenka-6979216262
-
W dniu 13.02.2022 o 21:06, d9Jacek napisał:
dalej juz samo leci
NIC nie leci ! Silniki sodowalem ( pierwsze ) wiele lat temu i ANI sladu czegokolwiek.
Dalej ladnie wygladaja , a w srodku olej je dobrze przeplukal .
Witek ; wszystkiego zmduchnac sie nie da. Po pierwsze w moim amatorskim sprzecie zawsze jakas drobinka wodu pojdzie z powietrzem ( zdarza sie , bo czuje ) , po drugie odkladaja sie w zakamarkach ZLOGI i niczym ( poza plukanka ) sie ich nie pozbedziesz. Robie to od lat i NIC sie nie dzieje , a pod silnikami "lezacymi" nie widze sypiacego sie stopu ( jak Jacek tu straszy ). Soduja auta , felgi i milion innych rzeczy , i nie slyszalem o lezacych kupkach stopow.
Koncze temat , bo Jacek i wie swoje ( nie sodujac ) , wiec to i tak nie ma sensu . Upartemu nie wytlumaczysz .
Jest uparty i sie NIGDY do bledu nie przyzna ( znamy to dobrze z historii forum ) . Taki nasz NIEOMYLNY forumowy kolega ( w kazdym zreszta temacie ) . Taka nasz ALFA I OMEGA !
Nie chcecie to nie sodujcie , ale przynajmniej NIE wprowadzajcie ludzi w blad , bo NIE macie racji .
ADIOS KAMRATOS !
P.S. Dla wlasnego komforu psychicznego , pozwole sobie Ciebie ( Jacek ) wrzucic do ignorowanych , bo widze , ze nie bedzie miedzy nami chemii i wole nie zapeszac , zeby cos znowu nie poszlo o jeden krok za daleko. Jestes klasycznym prowokatorem , ale nie ze mna te numery. Troszke sie Ciebie "nauczylem" przez ostatnie kilka lat , a mam inne problemy , jak walczyc nieustannie z Twoimi "madrosciami" . Niech lepiej zostanie tak jak jest , czyli NIJAK . Chce miec tutaj przede wszystkim spokoj , a nie ( ZNOWU ) walczyc z jakimis "frakcjami" , ktore sa dalej ( jak sie okazuje ) aktywne (bubu2 , Twoj stary ultraprawicowy kolega , staje sie nagle specjalista od renowacji silnikow ?) .
-
1
-
-
1 minutę temu, witold_pi napisał:
weszłaby w reakcję gdyby była roztworem a NIE JEST! Mnie też nic nie zeżarło ale kwaśny deszcz żre silniki zostają ciemne plamy
Oni chyba mysla , ze ja sucha soda kaustyczna to "soduje" ?
-
KIEDY ma wejsc ? Ja zaraz po sodowaniu plucze wszystko w letniej wodzie ( z pedzelkami ) , ale NIE za wzgledu na reakcje , tylko w celu "wygonienia" resztek . CO i KIEDY tam ma wejsc w reakcje ?
Ludzie tym samochody i inne czesci wala ( BEZ PLUKANIA ) i nic sie nie dzieje. Troche przesadzacie .
A szkielkowanie i piaskowanie to wiadomo ze nie to samo.
Tak bym silnika NIE potarktowal . Zbiera i za DUZO i za BRUTALNIE .
-
Myslalem , ze "paskudztwo" polecialo ?
-
Ludzie , co wy PI------IE ! Wielu na forum SZKIELKUJE silniki . Szkielkowanie "sciera" duzo bardziej "obrabiana" powierzchnie i silniki chodza i sie nie rozpadaja. Wiec CZYM JEST przy tamtych formach "sciernych" ( szkielkowanie i piaskowanie ) , to moje skromne sodowanie ?
Ludzie wala tak silniki motocyklowe i samiochodowe i NIE slyszalem , zeby ktos kiedys znalazl kupke stopu w proszku pod samochodem.
Uwielbiam gosci ktorzy tworza legendy ............
Koncze dyskusje , bo jestescie NIEROFORMOWALNI !
P.S: Zreszta wiadomo tez , ze Ty za Jackiem w ogien pojdziesz ( chocby herezje pisal totalne ). Przeciez to Wasz GURU ze starych , "skomplikowanych" i zamknietych na cztery spusty ( na szczescie ) tematow. Tyle ze myslalem , ze Wam juz odpuscilo. PRAWA strona forum "czyma" sie jednak mocno ?
Az Wam tej "zacieklosci" czasem zazdroszcze ......
-
1
-
-
W dniu 16.05.2021 o 20:31, AKocjan napisał:
Zadziwia mnie trwałość zawiasów powierzchni sterowych
Nie spotkales jeszcze w powietrzu jakiegos zacieklego Niemca. On by to wszystko szybko przetestowal ?
-
Niesamowita rzecz ! Przedwczoraj snily mi sie ( a jak sie juz obudzilem , to dalej sobie o tym myslalem ) moje pierwsze "loty" .
Ciagnelo mnie juz do "latania " , zanim zaczalem przygode ze szkolna modelarnia . Mialem babcie w Paczkowie i zawsze tam bedac , jechalismy do pobliskiej Czechoslowacji ( tak sie ten twor wtedy zwal ) . Jak bylem juz w podstawowce ( moze 1 klasa ) , wybralem sie raz z ojcem do jakiegos pierwszego wiekszego miasteczka i kupil mi TAKIE cos :
Nigdy nie zapomne pierwszego nakrecania gumy ( pierwszego zakladania TEZ nie zapomne ? ) i lotow na lace. Bawilem sie cale dnie , nad lakami przy rzece Nysie !
Dzisiaj przegladajac rozne fora , znalazlem KOMARA na sprzedaz ( w Austrii ).
Facet chce 12 EUR i jak przesylka nie bedzie przewyzszala ceny modelu to go wezme!
Jest nowy , nietkniety ?
No i dogadalem sie z Panem Austriakiem . Wysle mi do Berlina za 7,50 EUR .
Jak dostane , to pochawale sie budowa ?
Wszystko bylo dogadane , ale NIE ma oryginalnego podwozia. Chce TYLKO kompletny. Inaczej to nie bedzie to samo ?
Pan Austriak odesle kase ( na szczescie PayPal )
-
3
-
-
5 godzin temu, robert.pilot napisał:
żona jak depnie, to później czeka na mnie 15 minut
Nie znam jej , ale juz ja lubie ?
Ja dzisiaj 114 km w sztormowych ( choc nie za zimnych ) podmuchach.
-
1
-
-
29 minut temu, d9Jacek napisał:
+ ciepło które powstaje podczas tego procesu "piaskowania"
Wlasnie cieplo NIE powstaje ! Sodowac mozna nie zdejmujac uszczelek gumowych ( w samochodach sie nic nie oslania , mozna po gumie i szybie jechac ) bo sodowanie ma wlasnie BARDZO niska tempereture "zderzenia".
Wiec spie spokojnie Jacek , nic sie W PYL NIE OBROCI ?
Poza tym wszystko jest po sodowaniu plukane w letniej wodzie ( gdyz czasem w jakim zakamareczku potrawi sie "stworzyc" mala bryleczka , ktora nie chce odpasc ) i suszone suszareczka .
Nie wiem z CZEGO sie smiejesz , bo wszystko co wyzej napisalem to prawda .........
https://www.facebook.com/prosoda.trojmiasto/videos/sodowanie-szyby-z-farby/1915879978705812/
Widze , ze niektorzy sie jednak NIE zmienia. Nawet jak nie maja racji , albo im sie cos "omsklo" w mysleniu , reakcja bedzioe i tak WYSMIANIE oponenta.
Dla mnie koniec dyskusji. I bez ruskich kawalow prosze .
-
1
-
-
3 godziny temu, MASK napisał:
Jaka piękna katastrofa!
Da sie i tak ?
-
1 minutę temu, robert.pilot napisał:
Nie mam ciśnienia. I tak wiecznie jest coś innego do roboty. Ostatnio robiłem przegląd rowerów, żonie - wymiana hamulców (w zeszłym roku już miałem to zrobić...), suport rozleciał się itp...
No OK ; rowery moze i sa wazniejsze . Ale TYLKO rowery ?
Tyle krecisz , ze suport padl ???
NOSTALGIA
w Hyde Park
Opublikowano
Lago di Como , Lago di Lugano i Lago di Maggiore , to moje ULUBIONE kierunki ( poza Liguria ) we Wloszech ( no i czesciowo oczywiscie w Szwajcarii ). Jezdzilem tam wielokrotnie i MTB i szosowka , no i oczywiscie moczylem gnaty w kazdym z nich ( i wielu innych mniejszych
jeziorach ; cudowne jest Lago`d Orta z miejscowoscia Orta San Giulio )
Aee masz racje ; konczymy OT