Skocz do zawartości

art_c

Modelarz
  • Postów

    181
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez art_c

  1. c.d. piłowania i odciąłem, co niepotrzebne.
  2. Czas uporządkować łataninę mocowania skrzydeł w kadłubie. Początkowo chciałem to zostawić, potem myślałem by to odciąć i zrobić od nowa, ale to oznaczałoby ustawianie od nowa geometrii i niwelację, która przecież jest dobra, więc po namyśle zdecydowałem, że wykonam jedynie korektę geometrii istniejących żeberek i oprofilowań przykadłubowych.
  3. Skrzydła gotowe do pokrywania:) Aktualnie waga lewego: 256 g / przed renowacją, bez pokrycia było 266 g i odpowiednio prawego: 258 g / 266 g. Ciekawe co je odchudziło o 18 g? Zmycie acetonem resztek lakieru, zeszlifowanie i pocienienie lipowych końcówek, przeszlifowanie całości ?
  4. Nakładki na żeberka wymienione. Ster kierunku w renowacji.
  5. Nakładki na żeberka usunięte.
  6. Początkowo pomyślałem, tak samo jak Ty napisałeś. Przerobiony kąt zaklinowania płata "na oko" wygląda na zbyt duży, ale porównałem zdjęcie kadłuba z rysunkiem i okazało się, że kąt zaklinowania płata wg projektu wynosi ca. +2 stopnie, a w modelu żebra ustalające kąt zaklinowania zamocowano pierwotnie na 0,00, po czym je przestawiono na ca. +2. Niestety ta przeróbka to fuszerka i nie wygląda to elegancko. Pomyślałem, by na razie zostawić to jak jest i wyremontować w kadłubie wszystko inne poza tym, po czym - bez malowania - oblatać i ocenić jak to działa. Co o tym myślisz?
  7. Prace przy skrzydłach zbliżają się do końca. Pozostała wymiana nakładek na żebra, punktowe szpachlowanie wgnieceń i finalne szlifowanie. Przy kadłubie na początek usunięcie lakieru i ocena tego co się wyłoniło.
  8. Zgoda na 100%. W akrobacji stosuje się czasem jeszcze zasadę, że oprócz tego co napisałeś, na górze są kontrastowe pasy wzdłuż, na dole w poprzek skrzydeł. Ja myślę o zestawie kolorystycznym "retro": żółty od góry, czerwony od dołu z dodatkowymi pasami kontrastowymi i czerwony kadłub z żółtą kabinką i sterem kierunku, czyli wariant 1, na górze.
  9. Z wyprzedzeniem w stosunku do stanu zaawansowania... koncepty kolorystyczne:
  10. Cześć. Dziękuję. Ponieważ stare kesony były mocno przyklejone do żeber wikolem - więc, aby nie uszkodzić żeber wycinałem kwadraty skalpelem, w taki sposób, że pozostawiałem na żeberkach paski balsy o szerokości ok. 5 - 7 mm, które następnie usunąłem nacinając je dłutkiem wzdłuż włókien co 2 - 3 mm, z wyczuciem, by nie uszkodzić żeberka i odłupując małymi odcinkami. Na żeberkach pozostała cieniutka warstwa balsy na starym wikolu, którą delikatnie zeszlifowałem pozostawiając sam klej. Pozostałą błonkę wikolu odciąłem tylko po bokach i zostawiłem na żeberkach by nie zmieniać profilu. Kilka żeberek naprawiłem lub sztukowałem, bo miały ubytki albo były wcześniej nadłamane w wypadkach.
  11. Wymiana uszkodzonych elementów prawego skrzydła, cd.:
  12. Nowe kesony klejone na żywicę epoksydową z wypełniaczem. Na tym etapie pamiętam też o zachowaniu zwichrzenia geometrycznego końcówki, by było takie samo jak w lewym skrzydle.
  13. Po chwili refleksji zgadzam się z Tobą, że w tym przypadku "folia tak naprawdę może być najlepsza i najprostsza w uzyskaniu ładnego efektu". Demontaż pokrycia kesonów.
  14. Szyfon to dobry i ciekawy pomysł, ale jednocześnie znacznie większa niż przy folii pracochłonność. Pomyślę, tym bardziej, że nie kryłem jeszcze szyfonem, a ciekawi mnie to. Dziękuję.
  15. Pamiętam te zestawy. Kadłuby były z mat szklanych i żywic poliestrowych. Miałem Juniora, mój kolega miał Jaka, który latał z konieczności na uwięzi. Ale parę lat wcześniej były czasem do "upolowania" bardzo fajne, starannie zaprojektowane i świetnie zrobione czeskie albo raczej czechosłowackie zestawy dla dzieciaków Igra i Modela: gumówki: Pinto, bardzo elegancki i świetnie latający Tourist pod fantastyczny napędzik CO2, piękne orzeszki: dwupłacik Messenger i górnopłacik Aeropsport, szybowczyk SK38, Demant 800 i trochę innych. Zdjęcia modeli Igra i Modela pochodzą z: http://www.rckozmodrom.com/VolneModely.htm W Warszawie był przy Siennej, działający do dziś w innej lokalizacji, sklep p. Dzika i były tam ich zestawy samolotów ArtHobby. Ale przede wszystkim były książki Schiera i Wicherki!
  16. Powierzchnie doprowadzę "do kultury" i nie będzie widać śladów napraw spod folii, choć naturalnie nie będzie idealna, ale zrobię co można:) Szybowce F3B z I MŚ w 1977 były już kryte folią, choć po tej stronie "żelaznej kurtyny" była pewnie rzadkością. Na dowód replika Aqulii Skipa Millersa wykonana przez szwedzkiego asa F3B Stahla - podaję za RetoF3X, RC Groups. Poza tym w opisie budowy Diamanta jest sugestia, aby model pokryć folią.
  17. Cała idea polega na uratowaniu starego, zmęczonego szybowca, którego już prawdopodobnie nikt by nie chciał. Gdy się ogląda Diamanta to widać, że był zbudowany przez rutyniarza. Może nie pedantycznie, ale fachowo. Na podstawie zastosowanych klejów przypuszczam, że powstał ok. 30 lat temu. Zmienił właściciela, ktoś miał go już dość i tak trafił to mnie. Oczywiście, że można zbudować wszystko od nowa. Ale to nie ten projekt. Wymienię i naprawdę tylko to, co trzeba i jeszcze tego lata chcę zobaczyć te stare skrzydła pod cumulusem. Wracam do lewego skrzydła, by naprawić złamanie:
  18. Teraz prawe skrzydło. Widać, że było kiedyś podobnie uszkodzone jak lewe i zostało naprawione "na szybko", więc trzeba to będzie poprawić. Jest jasne, że konieczna będzie wymiana popękanych i zdeformowanych kesonów. Oba skrzydła bez pokrycia ważą teraz po 266 g.
  19. Cześć, Dzięki za zdjęcia! Nie zaśmiecasz ale wzbogacasz - Aquila jest przepiękna i świetnie wygląda w biało - transparentnej kompozycji pokrycia.
  20. Dziękuję - będę kontynuował Szybowiec był pokryty silkspanem lub czymś podobnym. Planuję położyć folię. Ciekaw jestem Twojej Aqulii.
  21. Waga elementów przed rozpoczęciem prac: kadłub: 552g skrzydło lewe: 336g skrzydło prawe: 340g statecznik poziomy: 72g ! suma: 1300g Lewe demontaż pokrycia:
  22. Cześć, Wczesną wiosną za pośrednictwem giełdy pfmrc nabyłem za niewygórowaną kwotę od forumowego Kolegi ze Śląska taki oto szybowiec Zdjęcia pochodzą od poprzedniego właściciela. Szybowiec kupiłem ze złamanym skrzydłem i „zmęczony”, ale przyciągnęła mnie nostalgia do dawnych modeli i jego rasowa, staromodna sylwetka. Zdecydowałem, aby przywrócić go do lotu. Podczas szczegółowych oględzin konstrukcji złamanego skrzydła okazało się, że, niektóre elementy są przez wykonawcę opisane ołówkiem. Z treści tych napisów i oznaczeń domyśliłem się, że szybowiec powstał za naszą południową granicą. Na sklejkowym łączniku dźwigara odłamanego ucha skrzydła znalazłem nieco zatarty napis „DIAMAN…” Poszukiwania w sieci nie trwały długo i okazało się, że mój szybowiec to Diamant, którego zaprojektował O. Vitasek, a plany wraz z opisem budowy były opublikowane w czeskim czasopiśmie Modelar 12/1981. Szybowiec ma rozpiętość 2,5 m, powierzchnię skrzydeł: 54,24 dm2 i do lotu powinien ważyć 1500 – 2000 g. Szybowcami Diamant 2B czescy zawodnicy w latach 1981 -1983 zdobywali czołowe miejsca i kilka tytułów w mistrzostwach swego kraju w kategorii F3B. Źródło AeroFred free model plans Według oryginalnego rysunku O. Vitaska w szybowcu nie ma lotek, zastosowano natomiast klapy. Wydaje mi się, że projekt Diamant 2B mógł być w jakimś stopniu inspirowany koncepcją szybowca Aquila projektu Lee Renauda z 1975, którym Skip Miller zdobył tytuł mistrza świata w 1977 albo w ogóle szybowce bez lotek i z uszami należały do jednego z nurtów projektowania zawodniczych szybowców F3B w tamtych latach. Źródło: RetoF3X, RC Groups Chociaż w moim Diamancie konstrukcja skrzydeł dość wiernie odpowiada rysunkom, jest kilka istotnych odstępstw od projektu. Skrzydła w części przykadłubowej mają niewielki wznios, którego oryginalnie nie było, nie wykonano klap i wydaje mi się, że warto by je było jednak zastosować dla sprawdzenia jak to działało. Kadłub jest laminatowy, a nie drewniany i statecznik poziomy jest bez skosu i dość gruby z symetrycznym profilem. Te zmiany to albo inwencja wykonawcy tego egzemplarza, albo Vitasek rozwijał swoją konstrukcję i jest to późniejsza wersja szybowca.
  23. Ewidentnie:
  24. art_c

    Kaczka po Francusku

    Gratulacje! Być może jest to pierwszy latający egzemplarz Bruyere C1 w dziejach, a Marcel spoglądał na niego znad chmur z zadumą
  25. art_c

    Kaczka po Francusku

    To są subiektywne uwagi o uszczypliwym charakterze z kategorii ad personam i wobec tego nie będę na tak sformułowane recenzje merytorycznie odpowiadał. Pozdrawiam Kolegę eksperta, ale dziękuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.