Skocz do zawartości

robertus

Modelarz
  • Postów

    13 937
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    136

Odpowiedzi opublikowane przez robertus

  1. Jeśli chodzi o 1-3 to rzeczywiście ciężko kupić, albo biale, albo rozowe. Sorry, taki mamy popyt ;) Ale na działach "chłopiecych" (pisze w cudzyslowie żeby nie zranić niczyich uczuc :D ) jest już spory wybór. Bobasy raczej mają podobne figury, można brać z obu regałów i traktować ze ubrania podzielone są na kolory, nie plec.

     

    Powyżej 3 jest już lepiej, tyle że młode damy (nie wszystkie) bardziej wymagajace. Mimo to łatwo się przekonują do innych kolorów niż różowy gdy na ubraniu zauważą swoją ulubioną wróżkę, księżniczkę czy wóz pancerny.

    Akurat mam chłopaka. Lubię niebieski kolor ale bez przesady żeby robić smerfa z dziecka :-) Było trudno. Teraz jak jest starszy jest lepiej.

    Dlaczego chłopak może wejść do kałuży i uwalić się od góry do dołu a dziewczynka musi być zawsze czysta ładna i spokojna? Dlaczego dla dziewczynki kupuje się zabawkowe garnki i lalki a dla chłopców samochody i karabiny? Dlaczego jak chłopak przeklina to jest ok a jak dziewczynie to nie wypada? Itd...Społeczeństwo od najmłodszych lat programuje ludzi do odpowiedniej roli a potem zdziwienie że kogoś nie interesuje to czy tamto.

  2. Z uogólnianiem jest jak ze statystyką. Idąc z psem na spacer statystycznie macie po trzy nogi. Niby rachunek się zgadza ale wnioski jakieś dziwne. Robiąc znak równości między większość a wszyscy robisz taki sam błąd myślowy. Nie mówiąc że tak ferowane wnioski są krzywdzące dla tej mniejszości w tym twoim wszyscy.

    A tak dla rozluźnienia. Pracuję z kobietą która jest informatykiem, modelarzem RC i do tego ma własny samolot. Tak że ten tego... taka kumulacja.

     

    PS. O uwarunkowaniach społecznych mogę popisać w osobnym wątku. Zastanawiałeś się dlaczego dominującym kolorem ubrań dla dziewczynek w wieku 1-2 jest różowy a dla chłopców niebieski. Ja tak, bo chciałem kupić kupić coś w innym kolorze i jest to prawie nie możliwe.

  3. A widzisz, teraz skoro zwróciłeś uwagę, zapewne dotknał Cie ten tekst, to chyba zrozumiałeś, że uogólnianie nie jest dobre.

    Oczywiście tak nie myślę, to był eksperyment. To, że większość chłopców lubi grac w piłkę a większość dziewczyn nie garnie się do modelarstwa nie znaczy, ze Chłopcy nadają się do piłki a dziewczynki nie nadają się do modelarstwa.

    To takie niuanse.

  4. Dziewczynki nie ma co uczyć latać, dziewczynka to nie chłopiec. One nie mają tak szybkich reakcji jakie czasami są potrzebne ani takiej koordynacji jak mężczyźni. Co jest zrozumiałe bo nigdy nie polowały, tylko w jaskini warzyły strawę. Pomijając że zazwyczaj nie są zainteresowane. Zobacz ile kobiet jest na naszym forum... ani jednej. Ile kobiet w ogóle lata modelami RC? Jakiś znikomy procent jednego procenta. Ponoć gdzieś tam widziano jakąś panią w F5J, nawet lała niektórych  facetów... tylko to jednostkowy przykład. Szansa że trafi akurat na Twoją córkę, jest jak szansa trafienia szóstki w Totka. Czyli żadna. Lepiej dać się dziewczynce rozwijać w naturalny sposób i pomagać jej w naturalnych zainteresowaniach. Tak uważam. 

    Teraz możesz/ możecie mnie rozszarpać. :)

    W dupie byłeś i gówno widziałeś. Te Twoje "dziewczynki" śmigają np w ESA i tną tasiemki aż miło.

    Nie ma to jak generalizować i wrzucić wszystkich do jednego wora.

     

    Linda powiedział, że Łódź to "umarłe miasto meneli"

  5. Hurricane, hmm, oblatywałem jego prototyp. Bardzo fajny  przyjemny model. Z pełnym malowaniem i makietowością zmieściłem się poniżej 400g.

    Te 400g to takie regulaminowe ESA ale  staraj się trzymać tej wagi to model będzie bardzo fajnie latał. Do cięższego wyposażenia potrzebujesz odpowiednio bardziej wzmocnić model co wymaga więcej mocy i kółko się napędza samo.

    Ciężkim modelem będziesz musiał szybko latać, bo inaczej nie poleci, a jak masz lekki to i szybko pociśniesz a i wolny przelot też się da zrobić.

    Tu masz relację na naszym forum: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/35602-hawker-hurricane-npn/

  6. Widzisz więc, że oblot takiego własnego modelu to jedna wielka niewiadoma.

    Środek ciężkości wyliczyłem z programu piotrade a i tak wziąłem większe 16% stabilności. W każdym locie poza pierwszym bo faktycznie za słabo go wyrzuciłem, przesuwałem pakiet do przodu o 5mm i dopiero w ostatnim jako tako wystartował.

    W ostatnich dwóch również trymowałem wysokość w dół. Muszę najpierw naprawić model aby zobaczyć jak bardzo do przodu przesunął mi się SC,  a podejrzewam, że znacznie, dlatego myślę o stateczniku poziomym.

    jak go ogarnę to będę miał radochę, że się udało. Modelarstwo to nie tylko same sukcesy, krety tez muszą być ;)

    post-7718-0-06324800-1522493267.jpg

     

    Budując modele najważniejszym warunkiem jaki muszą spełniać to to, że mają być wyrzucane z ręki, to determinuje wszystko inne. Do najbliższego lotniska modelarskiego mam 45min jazdy samochodem a do pola obok 5min. Jest to trudne bo nie mogę nawalić wzmocnień za dużo, bo będzie za ciężki pod kątem wyrzutu z ręki takiej masy jak i obciążenia skrzydła. Tak, że moje samoloty są z reguły dość duże i lekkie, takie latające gazety. Katapulta nie wchodzi w grę bo po pas w zbożu albo w chaszczach na łące jej nie rozstawię. Myślałem o tym. Rozwiązaniem pośrednim jest strzelanie z gumy, z ręki, ale z wygody chcę tego unikać, więc buduję tak aby nie planować jej użycia. Jak się nie udaje, to trudno strzelam z gumy. Jak się uda to super, mniej gratów do noszenia.

     

    PS.Wiem, że oglądać film a trzymać drążki to nie to samo, ale doceniam każdą uwagę i analizę.

     

  7. Mozna by powiedziec, ze skoro wiesz co zlego z modelem to po co sie k..a pytasz i wywieszasz na Internet powielane wlasne bledy :D .  Trzeba bylo napisac, ze bedzie to monolog.

    Pytam się bo nie jestem alfą i omegą. Dzielę się swoimi obserwacjami i proszę o ocenę czy dobrze myślę.

    Jak zrobisz jakiś model zupełnie od podstaw a nie z gotowych planów to zrozumiesz.

  8. Strzelam z gumy Su-22 i to jest wystarczająco dla mnie upierdliwe, a jakbym miał jeszcze jakiś stelaż nosić ze sobą, montować, dziury wywiercić, nie nie Barbara ja w to nie wchodzę ;)

    EDF są w miarę dobrze wyważone, jak na moje umiejętności. Wyją bo są w pudle rezonansowym. Gondole silników są w środku puste, sam EDF jest zamontowany w rurce z depronu 3mm.

  9. No właśnie jeszcze nic nie ustaliłem. Skłaniam się do poprawy statecznika poziomego bo:

    - gdy odpuściłem gaz w trzecim locie żeby zobaczyć jak szybuje to mi zadarł do góry i zaczął przepadać. To może tez być zbyt tylny SC, tak myślę.

    - do ostatniego lotu przesunąłem pakiet sporo do przodu i wytrymowałem ster wysokości w dół na maksa to z ręki wyszedł ładnie.

     

    Co zamierzam zrobić?

    naprawić

    usztywnić skrzydła

    powiększyć lotki, może kosztem klap

    poprawić zaklinowanie statecznika

     

    I się zobaczy co z tego wyjdzie.

  10. Zwykły papier jest za ciężki. Śniadaniowy jest znacznie lżejszy. Trzeba uważać przede wszystkim przy oklejaniu stateczników i ogona. Jest to duża powierzchnia do oklejenia i przez to ogon robi się za ciężki i powstaje problem z wyważeniem. W przypadku mojego RWD-5 samym statecznikom po oklejeniu przybyło około 7g. Przekłada się to na 20g na dziobie. Przez to muszę teraz dokładać ołowiu bo samym wyposażeniem nie jestem w stanie go wyważyć. 

     

    Tak jeszcze o tym papierze. Zwykły papier jest za ciężki, śniadaniowy czy japonka za delikatny. Papier tzw składanka do drukarki igłowej to takie optimum. Jest ogólnie dostepny. Jak masz znajomego w sklepie to Ci da kilka sztuk na próbę.

    Mam Bronco oklejonego tym papierem, ma już 8 lat. Raz zrobił cyrkla przy starcie. Nadal jest w formie

    post-7718-0-34309700-1521825618_thumb.jpg.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.