Skocz do zawartości

robertus

Modelarz
  • Postów

    13 937
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    136

Odpowiedzi opublikowane przez robertus

  1. Konradzie, zrobiłeś duży postęp, ale nie jesteś jeszcze gotowy aby latać edfem. Dopiero raczkujesz. Masz tam MiGa-29 porzucaj nim. Zobacz czy SC z planów pokrywa się z tym, który wyjdzie Ci z rzucania. A i model będzie dalej latał, bo ma większe skrzydło niż szybowczyk.

    Teraz powinieneś zbudować (lub kupić) jakiegoś trenerka, górnopłata. Dużo tez ćwiczyć na symulatorze, aby pierwsze loty nie skończyły się zbyt szybko.

    Dopiero jak się nauczysz kierować samolotem, żeby leciał tam gdzie Ty chcesz , a nie tam gdzie wypadnie to możesz myśleć o ulotnieniu Miga.

    Jak Ci będzie z nim dobrze szło to wtedy możesz próbować coś z napędem tunelowym.

  2. Nie wiem czy będę budował następnego. "Operacja się udała, ale pacjent zmarł". Udało mi się zbudować model, który ma zmienną geometrię do przodu i która działa w powietrzu. Chciałem nim jeszcze trochę polatać, zostało mi dograć DR i EXP, po czym zostałby zdemontowany, jak inne moje projekty, którymi się nalatałem.

    Ja już sobie ostrzę ząbki na następny projekt, Jak-17 z edfem po emerytowanym F-302. Więc to trudna decyzja.

  3. Przegub wytrzymał. Węglowy dźwigar, którym były połączone oba punkty obrotu, również. Rurka dźwigara okręciła się i wyrwała z depronu. Tak, że mogłem ruszać oboma skrzydłami pociągając za jeden. Widać na filmie. Czy od przeciążenia, czy podwiało skrzydło od dołu. Może jedno i drugie. Góra centropłata oderwała się od kadłuba i nie było czym utrzymać skrzydła. Całość okręciła się na dźwigarze węglowym. Skrzydła uderzyły w stateczniki pionowe, które gdzieś odfrunęły. Dostała też jedna sterolotka, zupełnie ją oderwało od kadłuba i dyndała na kablu serwa. Model nie do odbudowy. Jedynie możliwa budowa nowego ulepszona o spostrzeżenia nabyte w trakcie budowy i kraszu.

    Co ciekawe końcówki ruchome wraz z mechanizmem zawiasów są nietknięte. :)

  4. Reanimować się nie da. W sumie zostały z niego części ruchome skrzydła. Musiałbym go zbudować od nowa. Jako prototyp wielokrotnie go rozcinałem i składałem w różnych miejscach, może to też osłabiło konstrukcję. Teraz gdybym budował drugiego pewnie by wyszedł ładniejszy, nie taki pokancerowany jak ten.

    Ale i tak mi go szkoda i czuję niedosyt latania nim. Powinien odejść na emeryturę jak inne moje projekty po wylataniu odpowiedniej ilość godzin. No ale cóż, chyba było mu to pisane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.