Skocz do zawartości

mar_io

Modelarz
  • Postów

    740
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez mar_io

  1. 4 godziny temu, silesia_system napisał:

    Lata u nas na lotnisku lentus i zdecydowanie jakoś wykonania oraz własności lotne pasują do ceny. Model lata lepiej niż 99% drewnianych makiet jakie widziałem. 

     

    Bo model konstrukcyjny, drewniany nie będzie latać jak pianka, która przy tej wielkości i wadze lata jak "latawiec";) fizyki, dynamki lotu modelu skalowego pianka nie odwzoruje. Nie przeszkadza to oczywiście w tym że przyjemnie się tego typu modelami lata.

  2. A już myślałem że nie można drożej za taką małą piłę. )

     

    Nie no chłopaki tak bez żartów to rozumiem że cena robi swoje i jak ktoś ma pieniądze to nie kupi piły z lidla czy z chin sam mam bardzo dużo sprzętu, także doskonale to rozumiem ale zawsze staram się rozsądkiem kierować.

    Jestem tylko ciekawy czy na tych proxxonach (na przykład) faktycznie jesteście w stanie utrzymać powtarzalność cięcia rzędu 1mm? czy jest to tylko jakaś tam obietnica producenta. Rzadko się takie małe wymiary ucina a to jest chyba najlepszy sprawdzian dla maszyny.

  3. W przypadku tej małej modelarskiej piły pytanie po ilu modelach i wyciętych dziesiątkach metrach, zapłaci się taka piła za 1600zł (tyle chyba ten topowy proxon kosztuje) w stosunku do kupowania listewek w sklepie modelarskim. 

  4. Odświeżę trochę temat produktu o nazwie Orastick. Dodam że pierwszy raz akurat tej folii używam.

    Pytanie dla tych, którzy oklejają modele tą folią. Mianowicie kupiłem sobie pół metra bieżącego jako próbkę. Mam małą zagwozdkę. Myślałem że jest to folia z klejem samoprzylepnym, którą naklejamy na przeszlifowaną powierzchnię i w razie potrzebny delikatnie jesteśmy w stanie ją naciągnąć żelazkiem (ma mniejszy skurcz niż oracover). Jednakże albo wysłali mi jakąś starą folię gdzie klej wywietrzał, albo coś innego. Bo co prawda niby jest klej ale bardzo słaby, skurcz też dość słaby. Musze kupić więcej tej folii do skrzydła styro + fornir. Nie chcę używać zwykłego oracoveru, bo nie chcę przegrzać forniru (jest to cieńki profil). Możecie mi powiedzieć jak faktycznie ta folia ma wyglądać i jak się poprawnie ją przykleja?. Przypuszczam że wysłali m jakiś stary odpad.

  5. Ja też cały czas kombinuję nad tym rodzajem pił. Akurat nie nad T6 bo jest za droga i  uważam że z tak małą mocą to nie jest warta tej ceny. Myślę o T4 z tym podstawowym zestawem wychodzi około 200zł, jednak brakuje mi jednej rzeczy konkretnej recenzji tej piły. Na necie są jakieś unboxingi ale nie ma takiej modelarskiej, praktycznej recenzji.  Napiszę kilka moich spostrzeżeń.

    Generalnie co mi przeszkadza w tego typu piłach (seriia tzn T4,T5,T6) to po pierwsze to że jest tam pasek do przeniesienia napędu. Wątpliwe aby jego dostępność była na wyciągnięcie ręki (chyba że jest uniwersalny) oraz tego że opierając się o opisy tych pił to wchodzą tam tarcze 110/16 lub 110/20. Z doświadczenia wiem że jest to dość kłopotliwy rozmiar ze względu na średnicę mocowania. Krótko mówiąc jest mało tarcz z dużą ilością zębów (czym więcej tym lepiej przy delikatnym drewnie) i jest problem z ich zakupem. Kiedyś temat przerabiałem z mała chińską szlifierką. Trzecia sprawa to moc tych urządzeń. Tutaj przydałaby się recenzja czy faktycznie wystarcza czy jednak dusi się maszyna. 
    Tak jak na początku napisałem zastanawiam się ciągle nad nią bądź nad przystosowaniem piły do glazury, o której pisałem. Ma to kilka zalet ale i też wad. Podstawową dla mnie zaletą jest to że można mocować tarcze 110 i 115 na otwór 22.2 jest ich dużo i można eksperymentować (cięcie np płyt z włókna węglowego tarczami z węglikiem itd... ceny też niższe), moc na wale kilkukrotnie większa. Z wad to niestety stół tylko regulowany pod kątem, prowadnica tylko do materiału i brak prowadnicy do cięcia pod kątem (tutaj może można by zrobić, wydrukować jakieś prowadzenie, trzeba by pomyśleć). Regulacja wysokości stołu jest bardzo ważna (nie będzie podbijać materiału przy dotknięciu z tarczą, szczelina przy takim cięciu zawsze powinna być jak najmniejsza). Niestety nie ma tutaj złotego środka. Albo trzeba wyłożyć odpowiednio dużo monet, albo potem kombinować. 

    Dodam że u Jurka Widziałem tą podróbkę proxxona i jest niestety tak jak pisze Jurek, kilkanaście postów wcześniej. 

  6. W dniu 23.10.2021 o 05:38, SlawekADW napisał:

    załatwił mi silnik SK3 4250-500. Tak będzie napędzał kobuza.

     

     

    Taki wysuwany napęd edf dopiero robiłby wrażenie. Ale przeglądając kombinacje tych napędów rzędu 70-90mm chyba nie realne i nie opłacalne. Silnik, o którym piszesz miałem u siebie w innym modelu kiedyś i pracował przyzwoicie. Będziesz robił wersję z kołpakiem czy wydłużał oś przed dziub?

  7. Miałem druki w technologii PLA i PETG i powiem szczerze że bez wzmocnienia tych modeli to średnio wychodzą z wytrzymałością. Dopiero fajny model mi wyszedł jak go matą szklaną okleiłem (dwudziestogramową). Dało się polatać i nie zbierać puzli po lądowaniu. Minus tego taki że waga idzie w górę, w stosunku do pianek to średnio latały mi te modele. Mówię o podobnych parametrach.  Ten PolyAir wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Może warto dopłacić i pójść w niego. 

  8. Dla klas bardziej "widowiskowych" może jeszcze udałoby się znaleźć sponsorów, ale dla ludzi latających nad polami kukurydzy to ciężko. Szkoda tylko tych dzieciaków bo dorosły jak go stać to pół biedy. Kiedyś dzieciaków się zachęcało takimi czy innymi zawodami do ciągłego doskonalenia i dalszej realizacji swojej pasji. W tej chwili to robi się sport dla bogatych ludzi. Po drugie coraz częściej brak wsparcia gmin czy miast dla osób prowadzących modelarnie, czy chcących organizować jakieś eventy nie pomaga.

    Dodam że jak Ja byłem w Kadrze narodowej w tej klasie to jeszcze dostałem z Aeroklubu Polskiego fajny dres reprezentacji Polski. (Orzełek, sponsorzy, taki jak mieli piloci w innych klasach)  Pamiętam jak na rozpoczęciu Mistrzostw z czechami, rumunami fajnie to wszystko wyglądało. Czuć było ducha rywalizacji  i że bierze się udział w czymś wyjątkowym. Fajna pamiątka. Pamiętam też że po tych Mistrzostwach, rok czy dwa lata później, trener kadry (którego serdecznie pozdrawiam jeśli czyta ten wątek) pożyczał ode mnie mój dres dla innych zawodników bo już nie było pieniędzy na zrobienie nowych... . Jest to smutne że nie ma nawet na takie rzeczy pieniędzy. Nie wspominając już o całej reszcie. Nie wiem jak jest w innych klasach ale przypuszczam że podobnie.

    • Lubię to 2
  9. Wiesz ja mam akurat mieszane uczucia. W czasach kiedy ja jeździłem na wspomniane zawody, modele robiliśmy w modelarniach każdy dzieciak jak miał ochotę to za parę groszy mógł taki model zrobić i jechać na zawody. Później jak i teraz jak przypuszczam wszechobecne włókno węglowe, dążenie do naj najniższej masy itd... Nawet w tak mało popularnej klasie jak F1E a  też trudnej bo ustawienie modelu, który trzyma kierunek tylko przy pomocy róży kierunku ustawianej magnesem nie jest proste. Nie jest to już ani tanie latanie, ani wydaje mi się osiągalne dla młodego chłopaka powiedzmy 14 letniego bez zakupu poszczególnych części modelu jeśli chce osiągać sukcesy na poważnych zawodach. Nie mówię że to źle oczywiście, trzeba iść z duchem czasu. Zresztą nie byłem już na zawodach ponad 14 lat więc nie jestem na czasie.
    Mógłbym tutaj dużo napisać ale nie o tym wątek:). W każdym razie fajnie że dałeś informację o tej książce. Będzie lektura na zimowe wieczory. 

  10. Czytam ten post i niespodzianka dla mnie. Książkę kupię i chętnie przeczytam, poznałem autora osobiście na zawodach klasy F1E zarówno na pucharach polski jak i pucharach świata, miałem przyjemność być przy tym jak zdobył Mistrzostwo Świata w 2005 roku W liptowskim Mikulaszu na słowacji. Byłem wtedy na tych zawodach jako jeden z trzech reprezentantów w kadrze narodowej juniorów. Ciekawy człowiek, klasa modeli mało popularna ale bardzo ciekawa. Wracają wspomnienia i sentyment do mojej skromnej zawodniczej przygody. 

  11. Piła Grzegorz zacna, ja też zacząłem jakiś czas temu robić piłę w podobnym klimacie, jednak zrezygnowałem bo ceny poszczególnych części nawet jakbym na złomie szukał i tak są większe niż te 180zł z casto, o której pisałem a zawsze tam są już gotowe podzespoły, które można dostosować. 

  12. Wydaje mi się że tutaj jeśli zachowana jest osiowość wrzeciona (nie bije) to przy dobrej jakości tarczy z jak najmniejszymi zębami powinna się nadać. Wydrukować kątomierz i ewentualnie poprawić prowadnicę. 
    Co do płytek to powiem Ci szczerze że ja używałem znacznie, znacznie większej i droższej (wypożyczyłem) i też nie była idealna, płytki to trudny materiał i tak jak zauważyłeś bardzo dobra tarcza to połowa sukcesu.

  13. Wracając do tematu tych małych pił stołowych oglądałem dzisiaj taką pilarkę do glazury w castoramie:

    https://www.castorama.pl/pp-pilarka-do-glaz-450w-180mm-id-1093495.html?store=0&exactc=7b548adcd9a73a19fecbfd33750c36b8&keyword=pla_wszystkie_smart_pm&gclid=Cj0KCQjw5oiMBhDtARIsAJi0qk1CCNVd6VIvKhxIwz6D_td5u9EEHLoPEwhkLgO-2u953R5QLewcqiYaAtZ3EALw_wcB

     

    Zastanawiam się nad przystosowaniem jej do potrzeb modelarstwa. Piła jest przede wszystkim budżetowa, tania ale co ważne ma płaski stół roboczy beż żadnych plastikowych osłon w rejonie samej tarczy i wystarczająco mocny silnik. Otwór na tarcze (jak deklaruje producent) 22.2mm czyli standardowy pod tarcze w normalnej cenie. (na oko od 120mm średnicy) przy zmianie tarczy na taką z gęstymi zębami i dopracowaniu stołu (druk jakiegoś kątomierza przymocowanego na stałe do stołu) można mieć alternatywę. Prowadnica, która tam jest dokręcona po obwodzie z obydwu stron co daje przynajmniej pozornie w miarę pewne prowadzenie. Oczywiście o dokładności rzędu 1mm nie ma tutaj co pisać ale myślę że już 3mm są realne. Zastanawiam się nad właśnie taką przeróbką. 
    Co o tym myślicie? może ktoś z Was używa takiego wynalazku? Oczywiście piła koniecznie musi być zamocowana do stołu (ma tam nawet jakieś dziurki.

  14. Ja robiłem próbę z tą taśma, ale nie byłem zadowolony z efektu.  Ta, którą używa ten człowiek z filmu musi być albo dedykowana do modelarstwa, albo jakaś super mocna. Zwykła tesa niestety średnio wyszła, porzuciłem temat. Na piance będzie na pewno widoczne zagniecenia. Chyba że masz ją jakąś bardzo gładką. Ale spróbuj, może kupisz lepszą niż ta, którą ja miałem.

  15. Dobra chłopaki zamykam temat bo poszedł nie w tym kierunku, w którym powinien. Znalazłem odpowiedź na moje pytanie w internecie, ale nie będę pisać o nim tutaj bo na forum piszą też nieletni i nie będę im podawać gotowej mikstury do tego typu eksperymentów.

    Nadmienię tylko że po pierwsze nie jest to żadna filozofia i nie trzeba być magistrem chemii żeby taką procedurę wykonać.  Po drugie macie rację lepiej stosować materiał odpowiedni do tego, jednak go nie mam a forma była mi potrzebna do jednorazowego użytku (i to nie związanego z modelarstwem) choć ten materiał, o którym pisaliście wyżej kupię na pewno w przyszłości.  

    Co do sposobu na PET to bardzo dobry pomysł i powiem szczerze muszę zastanowić się czy go nie wykorzystam, także dzięki Grzesiek za podsunięcie pomysłu, nie wiem czy mi się akurat sprawdzi, ale spróbuję. Nie jestem nowicjuszem w robieniu form i laminowaniu.
    Formy różnego rodzaju robiłem już wielokrotnie i to nie tylko do zastosowań modelarskich, drugi raz w życiu z zastosowaniem drukarki, szczególnie na druków metodą wazy fajnie one wychodzą - mniej roboty ale nie będę tutaj o tym pisać. 

    Dzięki za podpowiedzi. Proszę o zamknięcie tematu.

     

  16. 9 godzin temu, poharatek napisał:

    Kombinuj dalej, bo laminowanie na "tracony PLA" to ślepa uliczka.

     

    A to niby dlaczego? |

    Chemia, chemią wiadomo nikt nie mówi że będzie zdrowo i że będę to robić w komórce 2x2m.  A może mam na takie eksperymenty odpowiednie warunki? co do samego PLA to jest idealny na robienie form do laminatu (oczywiście nie traconych a w  normalnej procedurze). 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.