Skocz do zawartości

cZyNo

Modelarz
  • Postów

    8 382
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    73

Odpowiedzi opublikowane przez cZyNo

  1. Ja w 100% zgadzam się z Pawłem. Brak możliwości wykorzystania silnika, który już jest w modelu i może być w pewnych sytuacjach bardzo pomocny jest bezsensowny. Po prostu głupie przepisy i koniec.

    I jak zwykle odniosę się do dużych szybowców. Tam jakoś nikt nikomu nie zabrania uruchomienia silnika dolotowego zamiast lądowania w trudnym terenie i narażania sprzętu czy zdrowia.

     

     

    A czy jadąc autem byłbyś zadowolony, gdyby ktoś głupimi przepisami zabraniał Ci użycia silnika wtedy, gdy tego potrzebujesz?

    Model szybowca to nie samochód. Model szybowca to nie szybowiec. W modelu nikt nie siedzi. Model jest tańszy od szybowca i samochodu. Jak ktoś ma obawy ze mu się cios zepsuje, to lata nad głową. Po co zapuszczać się dalej?

    Latałeś na zawodach modelami szybowców bez napędu? Miałeś jakieś poważne problemy? Tak z ciekawości pytam.

  2. To co piszesz nie jest związane z tematem uniknięcia niebezpiecznej sytuacji (WYPADKU). Pomijasz całkowicie kwestie którą ja poruszam... cały czas tylko szarżowanie i karanie. Masz sytuacje teoretyczną jak już ma być w Turbii.. to niech będzie... Start ze względów pogodowych odbywa się blisko (200~300m) od portu. Startujesz wszystko jest spoko, wykręcasz bąbel w kierunku portu/hangaru masz 25m wysokości i nagle z modelem dzieje się coś co uniemożliwia precyzyjny lot (serwo w lotce padło wychyliła się o 5mm w góre) zanim ogarnołeś co się dzieje straciłeś 12m. Model znika za hangarami za którymi jest pole namiotowe z autami. Gdy by była możliwość nabrania wysokości wracamy naprawiamy samolot, przegrywamy zawody i temat się kończy. Nikt nie został ranny nie ucierpiało niczyje mienie.

     

    W takiej sytuacji włączenie silnika słabo pomaga. Kontrolowane rozbicie modelu i owszem. A to sie nazywa ryzyko. I kiepskie serwo :) I nie pisz że było drogie i dobre - drogie też są kiepskie, bo mam takie co już kilka razy mi padły w czasie lotu na zawodach.

    A hipotetycznie...dzieje sie  to samo na zawodach F3J czy F3B i co?

  3. Ja w świadomym życiu modelarskim raz włączyłem "awaryjnie" silnik przy lądowaniu. Akurat jeszcze butterfly był załączony. Raz mi wystarczyło.

    W sumie to jedynym powodem było chyba to że model za daleko chciał wylądować. Ot każdy w życiu coś głupiego musi zrobić.


    Dlatego brak słów.

     

    Pojedź na MŚ - masz trzy modele i 6 dni latania. Mylisz że wygra ten co szarżuje? Czy ten co lata rozsądnie? Gwarantuje że ten co wygra takie coś, na pewno nie znajdzie się w sytuacji że będzie musiał coś włączać.

    Pojedź na MS na zboczu. 6 dni latania przy 15-20m/s, modele z waga ponad 4kg. Do lądowania strefa (czyli pole np 9x12m) na którym turbi jak cholera. I musisz w to trafić, nawet jeśli ryzykujesz uszkodzenie modelu. Bo inaczej zero za cały lot. Jedno zero i możesz już być wyeliminowany z walki o dobre miejsce. Wygrywa najlepszy. Najlepszy od wypuszczenia modelu do jego zatrzymania. Narwany i ryzykujący może nie skończyć takich zawodów. Bo nad krawędzią też turbi, a model często szoruje prawie po trawie. A silnika brak.

    To da sie zrobić. Wystarczy zrozumieć. A mam nadzieje że kiedyś zrozumiesz. I będziesz się uśmiechał pod nosem, na to co pisałeś powyżej.

  4. Czemu brak słów? Zapomnij o silniku. To model szybowca. I tak lataj


    W pewnych kwestiach jestem bardzo sztywny. Zawody to zawody. Od pierwszej do ostatniej chwili. Wszyscy maja równe szanse, mogą mieć tyle samo modeli. I nie powinno się tego zmieniać. Paweł - zawody to też festiwal błędów. Bardzo często wygrywa ten co zrobi najmniej błędów.

    Czasami błąd równa się stracie lub uszkodzeniem modelu. Po trzech takich błędach kończysz zawody. I nie masz zera za trzy złe loty, tylko za każdą kolejkę która będzie później. Naprawdę uważasz że zero punktów za włączenie silnika (i ogóle dopuszczenie do takiej sytuacji) do właściwa "kara"? Ja uważam że nie.

    Polatasz, powalczysz i zrozumiesz. Dobry zawodnik przyjmuje to co wylatał. Słaby marudzi i narzeka. Początkujący kombinuje i wymyśla teorie. A wygrywa najlepszy.

    Pewnego dnia nie będzie Ci brakowało awaryjnego włączania silnika...gdy popełnisz błąd. A nawet jak uszkodzisz model, to wtedy będziesz rozumiał że to TWOJA wina, a nie wina jakiś tam przepisów, czy nieprawidłowego działania modelu. I będzie Ci smutno - z powodu że sam do tego doprowadziłeś. Ot takie przemyślenia...również z autopsji

  5. To jest logika zawodów! Kto szarżuje musi być ukarany. Uszkodzeniem modelu. I to jest fair wobec innych kolegów startujących w zawodach. Pawle, pojeździe na zawody to zrozumiesz. Rywalizacja to tez dotrwanie do końca zawodów z co najmniej jednym modelem. Do tej pory latałem modelami bez napędu i nikt nie miał potrzeby włączania silnika. Kto nie latał z głowa ten miewa problem. I tyle. Silnik to wyciągarka. Potem zostaje tylko szybowiec. Proste. Lataj wyżej i ostrożniej to nic Ci nie będzie. Na zboczu tez ma być silnik po to aby go włączyć gdy przesadzisz z balastem? Albo jak nie wyjdzie podejście do ładowania? Było by to śmieszne. TAk jak i w F5J. Ocen warunki, ocen siebie i leć. To tez sztuka. I wieloletnia praktyka.

     

    Przykład z modelem co uciekł jest beznadziejny. Wyobraźcie sobie ze model jest kilometr od was mało widoczny, 5m nad autami i włączajcie silnik. W 90% przypadków orka po samochodach murowana. Po drugie...świadomy zawodnik nie lata tam gdzie może spowodować zagrożenie innych. Jak i świadomy organizator nie robi w takich miejscach zawodów.

    Poza zawodami to inna sytuacja. I nie mieszajcie tych dwóch światów.

     

    I dlaczego zero a nie -1000? Ponownie Włączając silnik informujesz po pierwsze ze łamiesz regulamin a po drugie ze spowodowałeś poważne zagrożenie. A kara właśnie taka jest.

  6. no. Tylko musi byc komisja :)

    Tak to jest w zawodach. Bezpieczeństwo pilota, zawodników i widzów. Lot zawodniczy to ryzyko pilota - że podejmie złą decyzję i uszkodzi model lub w coś trafi. Tak jest w każdej kategorii szybowcowej i pewnie nie tylko.

    W głowie zawsze powinno być światełko - latamy tak jak nasze umiejętności pozwalają. Pod umiejętności np. można tez podpiąć słabszy wzrok lub roztargnienie :)

  7. Pytanie w podobnym klimacie: Czy na czas startu w zawodach wyjmujesz czujniki telemetrii z modelu, np. wariometr?

    odpinam od odbiornika. w modelu może być. nie może transmitować. Jak Wiesiek napisał - altisa nie trzeba odłączać, byle wgrać właściwe firmware

     

    Z drugiej strony ja i tak normalnie z vario nie korzystam. Chyba ze do wstępnych doregulowań modelu i do późniejszego oglądania co porabiał w powietrzu

  8. Zawody to umiejętności, szczęście ale i ocena podjęcia ryzykownych decyzji. Jak za bardzo zaszalejesz to naprawisz lub kupujesz nowy model. Nie widzę powodu żeby ryzykant lub szaleniec miał mieć bonus względem kolegów. Pamiętajcie ze może być sytuacja odwrotna - zaryzykujesz i wygrasz. Taka forma blefu.

    Ten pomysł z innym kanałem jest intrygujący ????

  9. na pp nie będę. Wtedy mam zawody w Austrii. Ale na MP będę. I może jeszcze kolega z Toxikiem. I nie będe mieć NIC konkurencyjnego. Jeden starusieńki model. A model leży w modelarni, wyposażenie też - w większości znalazłem lub wymontowałem z innych modeli. Teraz pora znaleźć chwile czasu i to poskładać. A potem polatać.

    I zapisujcie się na MP!!! Bo ja w finale nie wytrzymam psychicznie aby latać aż 15minut powolutku. To jest dla mnie nienaturalne. Jak będzie Was więcej to będę miał szanse się tam nie znaleźć :D


    Ale wstyd był by dla mnie gdybym się nie pojawił na zawodach, jeśli są w moim mieście! I koledzy organizują.


    A model oczywiście oblatam na zboczu ;)
  10. No wiecie. Albo się pośmiejemy albo będziemy zazdrościć takich modeli. Takież jest życie modelarskie. Czyli anegdotki o kolegach ;)

    Nam na zboczu np zaczynaja coraz lepiej latać stare modele. Bo one źle nie latały i złe nie były. Tylko my g... wiedzieliśmy ;)

    Wiec takie piękne modele powinny zdobyć co najmniej 90% punktów. Jak nie więcej, bo Wojtek lata starodawnym jantarem ;)

    A ja będę mieć małe, stare i ciężkie coś. Ale mam nadzieje na fajna zabawę. I na przedostatnie miejsce ;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.