Skocz do zawartości

cZyNo

Modelarz
  • Postów

    8 381
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    73

Odpowiedzi opublikowane przez cZyNo

  1. A to widzisz różnica spora...

     

    Bo zakręt płaski to masz wtedy jak lotkami kontrujesz przechył w przeciwnym kierunku.

     

    To co Ty robisz to całkiem uczciwy sposób skręcania (vide cała stada szybowców bez lotek), bo z racji tego, ze Twoje modele posiadają wznios to użycie samego kierunku powoduje, że pojawia się podobny moment przechylający jak przy użyciu lotek (efekt tego, że gdy użyjesz samego kierunku to w wyniku działania wzniosu na zewnętrznym skrzydle zakrętu rośnie kąt natarcia, a na wewnętrznym maleje). Owszem jest to zakręt na kierunku prowadzonym na zewnątrz kręgu, ale to  znacznie lepsza sytuacja niż wymuszanie poziomego położenia skrzydeł lotkami.

     

    Wzniosy aż takie duże nie są. Jak lece to w przechyle 1-2 stopnie, a zakręcanie na Vce to trochę inaczej to wygląda (można całkiem fajnie sie bawić), ale lotkami częściej kontruje żeby model nie pogłębiał przechyłu niż go wymuszam - w opisanej wyżej sytuacji. Jednak jak pisałem to sytuacja specyficzna.

     

    A co do wypowiedzi Rafała - jak sie lata DLG ładnie to się jest w "czarnej dupie" (no chyba że totalna flauta jest - to wtedy jeszcze jest szansa). To najbrzydziej latające modele szybowców. Ale sie jeszcze nauczę tak brzydko latać ;)

  2. No jeśli przypuszczasz, że będziesz się przy nas "woził", a nie "siedział już na ziemi", to bardzo dobrze. Cieszy mnie twoja ambicja i optymizm ;)

     

     

    hehe. nie wiem czy w tym roku mi sie uda :( od 1 kwietnia do 25 czerwca prawie co tydzień mam latanie to tu to tam. Ale jak nie w tym roku to na pewno w przyszłym się pojawię u Was powozić się. Ktoś musi być przecież ostatni ;) No chyba że jakoś sie uda przypadkiem między pomiędzy.

    Kota nie do końca idealnie sklonowałeś...

  3. no wiesz, może powinienem napisac plackaty, a nie całkiem płaski. Lotek właściwie nie ruszam ale model minimalnie sie pochyla po zapodaniu kierunkiem. i tak sie toczy. Przy czym to są sytuacje wyjątkowe,  gdy noszenia siądą a model albo musi wylatać swoje albo nie obniżać się coraz bardziej w kilkuset metrową dolinę porośniętą lasem. Większe pochylenie modelu w takiej sytuacji wcale mi nie pomaga, wole powoli i rozwlekle krążyć na tym co akurat sie znajdzie w powietrzu, szukając jakiegos mocniejszego noszenia.  I jak pisałem wyżej - z zasady nie latam lekkimi szybowcami do latania w termice, więc w takich sytuacjach muszę sie pilnować. I również jak pisałem powyżej na co dzień latam "po bożemu". Albo usiłuje latać...

  4. Ja to wiem. Ale pytalem szybowników bo tak piszą pieknie o prawidłowym zakręcie. A czasami model tak nie poleci. Bo taki jego urok. Albo takie miejsce.

    Przy słabym noszeniu szczegolnie w wysokich górach (choc nie tylko) wole poleciec spokojnie i płasko z minimalna stratą, niz zrobic jakąś nerwową głupotę. Tak na prawde to ja boje sie latac i asekurantem jestem :)

  5. a latając modelem w takim "noszeniu" jakiego "prawdziwy" szybociec nie zauważy (albo lepiej - dla bezpieczeństwa nie powinien) krążę tylko z kierunkiem ;P Ot takie widzimisie miewam.

    No i jeśli jest komin w którym duży szybowiec ciasno krąży, to modelem w takim samym kominie mozna sobie pozwolić na całkiem rozwlekle krążenie :P Ciekawe czemu

    Choć oczywiście prawdą jest że w rosądnym noszeniu latam z przechyłem. Mniejszym lub większym.

    A co koledzy "prawdziwi" powiedzą na temat krążenia modelem DLG bez steru kierunku. Co pokaże "icek gdyby go przykleić?  do takowego B)

  6. Tak więc im ciaśniejsze krążenie tym większy przechył. I żadnemu pilotowi nie przyjdzie do głowy, aby robić inaczej podczas optymalnego wykorzystywania komina. Ale pewnie zaraz znajdą się tacy co napiszą, że modelami rządzą inne prawa aerodynamiki i mechaniki lotu.

     

    he he. Pije do mnie :D One sie nie rządzą jakimiś prawami tylko ośrodek w którym sie poruszają nimi rządzi :lol: 

    Ja bym na początek zapytał sie jakim modelem ;)

    Osobiści polecam obserwowanie modelu, jego zachowania i podejmowaniu stosownych decyzji do zaistniałej sytuacji. Z zasady, chcący nie chcący pochylam model. Bo mi sie podoba jak tak w przechyle fajnie krąży. Ale jak jest słabiutkie noszenie, to wole nie wytrącać ze spokoju modelu lotkami i powolutku leciutko kierunkiem kręcę kółeczka coby model sie wznosił. Czy to jest płasko czy nie to nie wiem. Choć wygląda troche plackato. Modele którymi z zasady sie poruszam nie są typowymi termikami, więc jakoś tam muszę kombinować.

    Oczywiście jak jest mocne noszenie to czy będę latał płasko, w przechyle czy kwadratowo to i tak ciągnie w górę ;)

    Jeszcze inaczej sie kombinuje jak wieje wiatr, a chce sie (lub musi sie) polatać trochę dłużej. W sumie ten sposób latania też momentami mocno odbiega od opisów z dużej literatury. Dziwne. Ale to całkiem inna bajka.

  7. E tam Jurek. Michał montuje rowniez na sztywno :)

    ja nie lubie (i nie robie na sztywno) bo czasami mi sie skrzydła rozchodzą w locie. Lenistwo bo nie zmieniam taśmy klejącej. Nie lubie latac jak mam rozpięte skrzydło. Model troche dziwnie reaguje na wysokość. Ale latac sie da.

    Tu (w takim spokojnolocie) moze byc stałe połączenie, ale te zlaczki są do bani. One nie sa przeznaczone do częstego łączenia i rozłączania.

    E tam Jurek. Michał montuje rowniez na sztywno :)

    ja nie lubie (i nie robie na sztywno) bo czasami mi sie skrzydła rozchodzą w locie. Lenistwo bo nie zmieniam taśmy klejącej. Nie lubie latac jak mam rozpięte skrzydło. Model troche dziwnie reaguje na wysokość. Ale latac sie da.

    Tu (w takim spokojnolocie) moze byc stałe połączenie, ale te zlaczki są do bani. One nie sa przeznaczone do częstego łączenia i rozłączania. Jsk kończymy z piankolotami, to rowniez zdecydowanie skończmy z głupimi rozwiązaniami stosowanymi w nich ;)

  8. e tam. Relacje ze składania szybowców są nudne jak flaki z olejem. Może to dlatego że wszystkie szybowce są podobne do siebie tylko inaczej pomalowane. Jedną dobrą relację się przeczyta i wszystkie podstawowe rzeczy są juz wiadome (np ta Jurka z Toxikiem). Do tego dwa wątki o montażu napędu serw typu LDS i RDS i już się wie właściwie wszystko. Tam nie ma co wymyślać i czym sie podniecać ;) Zrób ramkę, przygotuj dźwignie i popychacze, zamontuj to wszystko zgodnie z prawidłami (a to jest w każdym elementarzu) i już. Oczywiście od składania jeszcze nudniejszy jest film z pierwszego oblotu szybowca, no chyba że się zalicza kreta ;)

    Z motoszybowcami to można trochę więcej podyskutować nt silników, śmigiełek i pakietów i to by było na tyle. Ale w klasie popularnej, nic więcej od tego co się już napisało się nie wymyśli.

     

    :lol::D:lol::D:lol::D:lol::D:lol::D

     

    PS - zresztą właśnie idę pogrzebać w relacji Jurka ze składania Toxica (ale nie Virusa), coś chce sobie sprawdzić :)

  9. No - toś mi zabił ćwieka !

    Zdejmując co się dało z zewnętrznych folii akumulatora (celem lepszego oddawania ciepła) sam sobie skracałem żywotność akumulatora ?

    Chociaż w ostatnim przypadku (1800 A-Spec i 2200 SLS) niczego nie zdejmowałem i zostawiłem, jak "fabryka" dała.

    - Jurek

     

    oj tam. Balcha do aut i łódek, golasy do samolorow ;) W samolotach blacha niestety może byc za ciężkim rozwiązaniem. Chyba że model jest poważny i ciężki z definicji. Niestety w modelikach latających trzeba iśc na kompromis. Z drugiej strony niewielu z nas lata z takim obciążeniem aku jak koledzy wodniacy.

    • Lubię to 2
  10. przyjemność, przyjemnością, a ekshibicjonizm to inna sprawa :D

    Jak nie ma się nic ciekawego do pokazania to po co powielać wątki, posty czy zdjęcia? A jak się ma - to i owszem z przyjemnością czytam i się uczę. A elementarz czyta się raz - i wystarczy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.