-
Postów
8 415 -
Rejestracja
-
Wygrane w rankingu
77
Treść opublikowana przez cZyNo
-
W nawiązaniu do dyskusji praktyczno-teoretycznej z tego wątku, to pojawiły się jakieś ogólne wypociny gości, którzy swoje się narobili, swoje się nalatali ale i swoje widzieli. Latając na zboczu. Pewnie wszystko jest nie tak jak trzeba, ale już się opublikowało : https://medium.com/rc-soaring-digest/designing-for-a-high-performance-3m-255d3ce1faf8
-
I właśnie Patryku ja wcześniej pisałem o takich sytuacjach, że podniesienie spływu może pomóc. W lataniu na czas, gdy model zostaje wytrącony ze stanu równowagi i musimy szybko uzyskać jak najlepsze parametry lotu. Latając na zboczu czy w B, mam wrażenie (co potwierdza zegar), że w pewnych sytuacjach podniesienie spływu może (ale oczywiście nie musi) mieć wpływ na szybsze przyspieszenie modelu do jakiejś tam prędkości, dającej jakiś w miarę rozsądny czas przelotu, niż pozostawienie spływu neutralnego. Oczywiście nie jest to takie proste i jednoznaczne, bo zależy od wielu czynników i jak to napisałeś zależy od doświadczenia pilota i obserwacji co modeli potrzebuje. Analogiczne sytuacja do pojawienia sie termiki w czasie lotu, występuje gdy pojawiają się silne podmuchy wiatru czy turbulencje (to jest praktycznie permanentna sytuacja na zboczu). Model zostaje wytrącony z równowagi i musi być wręcz natychmiast skorygowany i doprowadzony do stan optymalnego przez pilota. Bo inaczej wynik będzie do bani. Model sam tego szybko nie skoryguje. Bardzo ładne uzupełnienie rozważań, nt snapa wątku o Jantarze, którego mi brakowało. I informacja, że źle dobrany snapflap zwiększa opory i powoduje spowolnienie modelu. Dla mnie snap jest jednym z istotniejszych i precyzyjniej dobranych elementów w modelu. W modelu termicznym chyba więcej daje niż idealne ustawienie różnicowości. W szybkim, jest równie ważny jak dobrze dobrane różnicowości. Dlatego w zależności od tego jak chcę pokonać zakręt i w jakich warunkach, mam jakieś tam różne wartości jak i i ch-ki snapflapu. Oczywiście nie ma tych ustawień wiele, bo sie nie dało by się tego ogarnąć, ale poprzez doświadczenie można w czymś tam wybrać, aby uzyskać jakieś tam optimum trajektorii w zakręcie.
-
Zabawy z wiatrem na zboczu i nie tylko :)
cZyNo odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Fajny wałek I fajny model Ja miałem zwariowany tydzień bez chwili czasu nawet na wspomnienie o lataniu czy modelarstwie. Jednak w niedziele zmusiłem sie do wyjazdu na świeże powietrze. Prognozy były bardzo niejednoznaczne, każdy model pokazywał co innego i jeśli chodzi o wiatr jak i o opad. Jednak wszystkie prognozy sie myliły ? Było znacznie lepiej. I do tego było całkiem miłe towarzystwo do latania. Lataliśmy na bazach z kamerkami, ale w trybie treningowym. Kamerki działały bardzo dobrze. Nie licząc sytuacji gdy pojawiały sie stada jaskółek To była udana ciepła i wietrzna niedziela, choć pobyt na zboczu zajął nam co najmniej 11 godzin z dojazdami -
Patryk, Nie mam żadnych zarzutów, tylko proste pytanie, które powtarzam. Nie wiem czemu coś tam sobie wciąż negatywnego wymyślasz. Dlatego ponawiam pytanie czy nie możesz pochylić sie na poniższej sytuacji dla jakiegoś tam modelu/profilu. Dane porównawcze na dobrych profilach masz. Ja niestety nie dysponuje takowymi wykresami, a zarazem moja wiedza przy typu analizach jest znacznie mniejsza niż Twoja. Czyli jeszcze raz: Wiesz dobrze że lecąc na dystans w F3B zależy na jak największej ilości pokonanych baz, czyli przelecenie jak największej odległości w założonym czasie. Jeśli wlatujemy w znaczną termikę, model sam wróci do stanu, ale nie optymalnego w tym zadaniu. Bo jeśli nie podejmiemy żadnych działań, to model po prostu zacznie się wznosić tracąc prędkość. A nie na tym nam zależy. W tym wypadku chcemy modelowi nadać jak największą prędkość, która pozwoli nam uzyskać optymalny wynik i wykorzystać dodatkowe noszenie które nam sie pojawiło (w B nie jest to decyzja tylko pilota ale całego zespołu). I do tego chcemy uzyskać założone parametry lotu jak najszybciej z jak najlepszym efektem na końcowy wynik. I pytanie/zagadnienie, które jeszcze raz powtórzę - czy w takim wypadku podniesienie spływu przyczyni się do szybszego uzyskania większej prędkości przy założonym przez pilota opadaniu i wykorzystanie w pełni warunków które sie pojawiły czy nie. Czy lepiej posługiwać się tylko samym SW i bieżącymi ustawieniami SF. Normalnie w takiej sytuacji leci sie na oddanej wysokości. Czasami znacznie. Po jej puszczeniu model zawsze zaczyna sie wznosić. Jak termika mija sytuacja wraca do wyjściowej. Pilot też decyduje, to jest oczywiste. Ale może zdecydować lepiej gdy będzie miał stosowną wiedzę i informacje, czy w takiej sytuacji warto unieść spływ. T czasie zawodów każdy metr i każda sekunda jest istotna. Szczególnie w tej konkurencji. Ze snapflapem było analogiczne pytanie, a nie jakiś zarzut. Po prostu ciekawość. Czy jeśli robimy zakręt i jakimś tam promieniu (bo musimy, albo wydaje sie nam że będzie ok) ze zbyt dużym snapflapem niż optymalny dla zakrętu o takim samym promieniu (takie samo wychylenie SW), to co sie stanie z modelem? Zwolni , przyspieszy, czy nic się nie zmieni - no i oczywiście czemu. Zależało by mi na odniesieniu do danych jakiegoś modelu żwawiej sie poruszającego niż model termiczny.
-
No dobra, po zastanowieniu stwierdzam, że tak nie dojdziemy do porozumienia. Patryk zakłada zamiany i ustawienia idealne w idealnych momentach (lot ustalony, brak zmiany Cz). Ja trochę inaczej. Dlatego mam jedno pytanie dotyczące wątku głównego, czyli podniesienia wpływu, drugie poboczne dotyczące snapflapa. 1. Sytuacja z życia...jeśli lecimy sobie lotem ustalonym a'la na dystans w F3B (normalna sytuacja gdy wozimy sie szybko po niebie). I nagle wlatujemy w stan noszeń. Model zostaje wytrącony ze stanu ustalonego, zostaje wypchnięty do góry, zmienia sie prędkość i zaburzona jest trajektoria. Czy w takim wypadku podniesienie spływu nie spowoduje szybszego powrotu do lotu ustalonego z wyższą prędkością (bo w wyższym noszeniu możemy się o to pokusić), niż pozostawienie skrzydeł w ustawieniu neutralnym? Oczywiście wysokością tez trzeba popracować. Analogiczna sytuacja jest na zboczu, np. kiedy ze względu na wiat noszenie jest duże, a my mamy problem z rozpędzeniem modelu zbyt lekkiego modelu. 2. Jeśli wykonujemy zakręt z danym promieniem i poprawnie ustawionym snapflapem jest fajnie. Ale jeśli staramy się pokonać zakręt z tym samym promieniem, ale z większym snapflapem tak np. ponad 10%? Nawet jeśli w zakręcie przez chwilę pojawia się za duży snapflap. To co wtedy?
-
Ale ja ogólnie się pytałem ,czemu nie chcesz tego przeanalizować dla tych warunków nieoptymalnych? Właściwie to była taka forma prośby: " A czemu nie chcesz tego ocenić w innym przypadku? Gdy model leci z nieoptymalną prędkością, i skrzydło nie pracuje w warunkach optymalnych? Przecież tak się lata na co dzień. " OK, akceptuje. Równowaga sił i momentów. Można sobie poskładać z mniejszych kawałków. Tak, pewnie dlatego pisałem chociażby o F3B. Przecież to oczywiste że wielokrotnie napisałem że model leci przez godzinę w jednym kierunku. Kurka, tylko gdzie? Lubię Twoją argumentację zaczepną. Tak oczywiście. Nawet jak jest przez chwile ustalony, to jest. Równowaga sił i momentów. Gorzej jak siły się nie równoważą. Wiki nie traktuje jako istotnego źródła informacji. Nigdy nie wiadomo kto co tam popełnił. A ja kulturalnie napisałem, że nasze modele lepiej sie spisują na ujemnych kątach. Oraz, że nie latamy na na ustawieniach zgodnych z maksymalną doskonałością profilu. Przez co sumarycznie osiągamy większe prędkości. Pewnie musiałem napisać, że mają większe opadanie. No cóż, akceptuję że nie rozpartuje sie kątów -5st minuś. Ma być wszystko po kolei. Były wzory, trzeba się stosować do wszystkich i nie ma skrótów myślowych. No widać źle to pisałem. Niestety poszło w świat W lataniu termicznym, płynnym F3B jasne. Luzik, dużo czasu. Jesteś tu szfem, skoro mówisz że nie ma to nie ma. Tak też pisałem. Kąty zaklinowania sie zmienia po to żeby kąt względem ruchu był stały. Analogicznie ze mianą i korekcją spływu. Może, może. Musze podumać. To że zmiana wychyleń SW wymusza zmianę SF to oczywiste. Przypomnę co pisałem: "Oczywiście że ŚĆ nie wpływa na czas lotu po prostej, ale w połączeniu z zakrętem, powoduje że osiągnięty finalny czas (przez cały model nie tylko płat ) jest lepszy. Czyli ma wpływ". Tak z ciekawości kiedyś robiłem na jednych zawodach test wpływu ŚĆ na wynik końcowy. Różnica 3mm przy zmianie ŚĆ to było koło 10-15 sek finalnie. I nie wiem po co te wycieczki osobiste, wielokrotnie pisałem o tym, również w tym wątku: "...to nie lot po prostej określa prędkość lotu, tylko zakręt..." To wiadomo. Ale mnie w ogóle nie zajmuje prędkość graniczna i nie zaprzątam ją sobie głowy, bo ja jej na zboczu nie muszę osiągać. Dla mnie jest istotniejsze żeby lecieć płynnie. Nie moje i nie magiczne. Takie są w tych nowoczesnych modelach po przetrymowaniu. To było proste stwierdzenie faktu. Latają lepiej. Opadanie większe, doskonałość mniejsza. Na dodatnich kątach te modele po prostu nie latają szybko. To też tylko fakt. A co ja poradze, że modele w klasach które mnie interesują najbardziej, są coraz nowsze i ponoć lepsze, zawody wygrywają te same osoby, a czasy uzyskiwane na zawodach są podobne jak naście lat temu. W tych kategoriach widać analizy porównawcze bazujące na tych samych założeniach, nie prowadzą do jakiegoś zdecydowanego rozwoju. Więc zapewne coś nie jest uwzględnione. I stąd moje marudzenie o jakieś tam zasymulowanie rzeczywistości. Może coś to zmieni docelowo. Oczywiście trochę inaczej jest w klasach termicznych, ale tam pewnie znaczący wpływ mają nowe materiały które tworzą nowe możliwosci. No i nowe klasy, które nie zmuszają do tak duzych kompromisów jakie były kiedyś. Mam pojęcie w zakresie jaki potrzebuje żeby latać i żeby wiedzieć. Wszystkich ograniczeń nie znam i nie ukrywam tego. Bo również tego nie potrzebuje. Życie jest zbyt krótkie żeby znać sie idealnie na wszystkim. Tak Patryk, czasami nie czytamy tego z czym dyskutujemy.
-
Niby czym dyskutuje? Z wzorem się nie dyskutuje. Wzór sie używa. Jest wzór na siłę nośną? Jest. Wszyscy ten wzór używają? Tak. Jest wzór na siłę oporu? Jest. I wszyscy ten wzór używają? Tak. Analogicznie z pozostałymi wzorami. Więc z czym problem? Ja nie mogę? Tak. W pewnych warunkach. A takimi warunkami dla których się zmieniają parametry aerodynamiczne obiektu jest prędkość lotu (względem powietrza oczywiście), kąt natarcia, masa modelu, temperatura i inne. i wszystkie te elementy zmieniają w mniejszym lub większym stopniu co najmniej Cz i Cx. Określiłeś jedną tendencje w przypadku ustalonym. Przez Ciebie. Model leci z właściwą prędkością. A czemu nie chcesz tego ocenić w innym przypadku? Gdy model leci z nieoptymalną prędkością, i skrzydło nie pracuje w warunkach optymalnych? Przecież tak się lata na co dzień. Tylko po co wtedy to liczyć i uwzględniać? Sam pisałeś że jakbyś obliczał model na zbocze, to brał byś pod uwagę stan lotu ustalonego. A To masz jakoś monopol na zrozumienie słowa analizy porównawcze? Ja nie wiem co to jest, bo niby nie robię? Nawet przygotowanie listy zakupów to może być analiza porównawcza. Analiza porównawcza bazująca na kanciatym modelu, jest wciąż kanciata. Choć jak napisałeś pokazuje tendencje. Jakąś tam. Czy jak projektujesz cokolwiek to tylko po to żeby było, czy żeby miało jakiś cel praktyczny? Ba...masz jakąś nową definicję o której nie wiem. Jak rozumiem, skoro napisałem, że model przyspiesza, w co najmniej 2 płaszczyznach albo zwalnia np. w co najmniej jednej, to błędnie założyłem że nie jest to lot ustalony? No ok - mam embargo na pisanie o lataniu modelami z obniżoną siłą nośną, bo Patryk sie obraża. Chociaż kurcze wciąż nie wiem gdzie on wyczytał, że ja chce minimalizować w nieskończoność siłę nośną. Pewnie trochę jest mniejsza, ale to zdaje egzamin. Na moją obroną mogę wspomnieć, że na niektórych zboczach, zwiększam tą siłę nośną, do zbliżonej do doskonałości modelu dla danego kąta natarcia. No ale wciąż są to sumarycznie ujemne kąty. Ja lubię jak model leci tam gdzie ja mu każe. Nawet jeśli bywa to nieoptymalne, a wymaga tego sytuacja. Od tego są stery. I wciąż o tym pisze, Ty nie czytasz. Jak rozumiem ty lecąc modelem zawsze wiesz na jakim Cz lecisz. Fajnie. Ja niestety tego nie wiem. Pewnie dlatego przełączam gdy mam wrażenie, że Cz mam zbyt wysokie. Wtedy nie musze tyle się pałować z drążkiem od SW. No ale pal to licho. Przecież kto normalny obniża w locie Cz ? Było wyżej - po co zajmować się stanem ustalonym, skoro on trwa np 1/10 lotu lub mniej i jest mało istotny? Nie zmienia kata kadłuba. Bo nie może. Ale przesuwając ść o kilka mm, kąt statecznika należy zmienić już sporawo. Nie zmienia osiągów skrzydła - to już napisałem. Zmienia osiągi całego modelu, szczególnie w zakręcie. I nie chodzi tu o model termiczny. Jeśli mogę wykonać zakręt z mniej wychylonym SW i mniejszym snapflapem, to automatycznie opory są mniejsze. Jak opór mniejszy to prędkość większa. A dodatkowo zbliżenie SĆ środka parcia, również pomaga w wykonaniu nawrotu. Natywny w sensie zaprojektowany dla tego modelu przez projektanta To np. 2mm opuszczenia na lotce 35mm i cięciwie 130mm to wg Ciebie to dużo czy mało? Nigdy i nigdzie nie pisałem że ŚĆ ma wpływ na ch-ke skrzydła. Cos tam imputujesz. Kąt jest ten sam dla różnych prędkości przy różnych ŚĆ. Tak lata sie lepiej i szybciej. Choć można modyfikować w zależności od zbocza. Wcześniej napisałem "Modele latają na granicy utraty stateczności". A co to daje to też napisałem powyżej. Mam znacznie bardziej precyzyjną metodę trymowania modeli niż tylko dive test. Dive test jako test na model zboczowe sie nie nadaje. Do F3b i innych i owszem, ale uzupełniam to o swoje dotrymowania. Cóż, zawsze można tak założyć, jak sie nie zna drugiej osoby Są zmienne środowiskowe które są mało istotne w jednym zastosoaniu, a w innym są bardzo istotne. Ważne żeby eliminować te niej znaczące. Ja nie neguje tego co robisz z modelami termicznymi, tylko pokazuje co na zboczu może być bardziej istotne. Zboczowe modele są projektowane w ten sam sposób i nic ciekawego sie nie dzieje. Prawie wszystko to jakieś tam modyfikacje modeli uniwersalnych do F3B czy teraz F3G. Ty również wciąż powtarzasz w kółko różne dziwne rzeczy (chociażby o nieskończonym minimalizowaniu siły nośnej), fiksując sie na rzeczach o których nigy nie powiedziałem czy nie pomyślałem. Zakładasz że masz monopol na rację i nie chcesz nawet na spokojnie sie zastanowić, czy może nie warto by było toche poszerzyć swoje rozważania. Ja za długo latam, żebym miał zwidy z tym co sie dzieje z modelem czy jak zachowuje sie model. A im więcej latam tym więcej i precyzyjniej moge to ocenić. A zarazem te rzeczy które robię, bywają skuteczne na odzień. Jako że wątek o Jantarze czytałem dawno temu, to pewnie tego Twojego pokornego wstępu nie pamiętałem ? Choć pamiętałem jaki był model "wzorcowy" Starość nie radość.
-
Jednego zjawiska - o którym napisałem, że w tej formie jest słabo reprezentatywne na zboczu w czasie latania na czas. Czyli upraszczasz zagadnienie żeby pokazać, że te wzory są tak właściwie niepoprawne i nie ma co na nie patrzeć? Wzór jest albo dobry, albo zły i taki nie ma prawa bytu. Jeśli we wzorze jest napisane że wynik zależy od tego parametru czy od tego - to zależy. Jeśli nie zależy w sposób pokazany, to wzór jest błędny. Przedstawiłeś dobrze znane wszystkim wzory na silę nośna, siłę oporu i prędkość, gdzie widać od jakich wartości są wprost proporcjaonalnie zależne, a od jakich odwrotnie. Wiadomym jest że pewne parametry są wyznaczane na podstawie tablic pomiarów czy obliczeń i nie bywają liniowe, ale inne nie. W czy masz problem? Ze podałeś wzór gdzie teoretyczna prędkość lotu zależy wprost od masy i odwrotnie od Cz, a ja też o tym wspomniałem? Bo nie wspomniałem, że latamy na zboczu na mniejszym Cz (bo latamy), a nie wspomniałem że nie można zmniejszać za bardzo bo zmniejszy sie siła nośna? Ty też o tym nie wspomniałeś, bo to oczywiste. Czy że siła oporu jest wprostproporcjonalnie zależna od Cx i prędkości lotu? Czyli jednak nie jest? To są złe wzory czy dobre? Zmiana konfiguracji spływu wpływa na Cx i Cz? Wpływa. Było to niejednokrotnie tu pisane. Przez Ciebie też. Wynika to z charakterystyk profilu. Czyli może mieć wpływ na prędkość modelu. Ty wciąż zakładasz ze takowa zmiana następuje przy prędkości optymalnej. I wpływ nie jest znaczący. I to są założenia teoretyczne. Ja wyraźnie i wielokrotnie pisałem, że latając modelem wpływ zmiany spływu na prędkość lotu jest zauważalny, gdy zmiana nastąpi w pewnych momentach wynikających z prędkości modelu, jego masy, wiatru czy innych rzeczy. A w innych wpływ jest żaden lub wręcz negatywny. I to drugie też jest oczywiste. Lecąc modelem nie jesteśmy w stanie ustalić czy osiągnęliśmy stan lotu ustalonego czy prędkość optymalną (bo większość z nas nawet nie wie jakie są ch-ki profili, ani jaką mamy prędkość względem powietrza), a zmiany konfiguracji spływu robimy bazując na naszym doświadczeniu. I one działają. Bo te przełączenia nie są robione w warunkach teoretycznie optymalnych. Ale pomagają modelowi zbliżyć sie do tego stanu optymalnego. A to zbliżanie się powoduje wzrost prędkości. A zarazem zmienia się charakterystyka zachowania modelu w zakręcie. I tu jest różnica warunków brzegowych jakie zakładacie w rozważaniach teoretycznych (zawsze mamy tą prędkość), a warunkami jakie mamy w rzeczywistości latając modelem (kulwa - czy ja lece szybko czy wolno). I stąd wynikają rozbieżności. Modle może przyspieszyć, ale nie zawsze. Tak zawsze pisałem i dalej będę pisł. Ja nie wiem czemu, tak sie boisz napisać że analizy numeryczne nie są w stanie idealnie odwzorować rzeczywistość? Już same warunki brzegowe to robią. Mhm, nie czujesz tego co się dzieje w czasie latania na zawodach (patrz niżej). A takie modele projektowałeś/chciałeś projektować. Oczywiście znacząco upraszczając rzeczywistość - i o to mi chodzi Czy mam czy nie mam, ale taki stan występuje sporadycznie na zboczu w czasie lotu modelu na czas. Nie po to projektuje się np model szybowca do wyścigów na zboczu, żeby sie wozić po zboczu w locie ustalonym. W czasie zawodów model ma w bardzo krótkim czasie (30sek) zdobyć energię, aby jak najszybciej przelecieć dystans. A zarazem bazy są krótkie. Masa modelu jest dobierana stosownie, ale oszczędnie. Model w czasie zawodniczych lotów na zboczu, z zasady leci w locie ustalonym, chyba że słabo wieje i się wieziemy po zboczu. Wtedy mamy siły w równowadze, nic więcej nie można zrobić. Nudy. Jak wieje mocno to już jest inna bajka. Następuje ciągła zmiana prędkości. Więc jeśli siła nośnia zależy od prędkości i Cz to co? (Pewnie Patryk napisze że nie jest bo wzory są za proste). Po przeleceniu bazy, wzrost prędkości modelu wynika głównie z rozpędzania grawitacyjnego (taki dość ostry lot nurkowy, nie jest pełny więc Cz nie jest zerowe, ale jest małe) - czyli model przyspiesza. I jest potrzebny żeby w kolejnym zakręcie wznieść się i po nawrocie znów rozpędzić model grawitacyjnie - no tu model zwalnia, ale że ma dużą energie kinetyczną plus darmową siłę napędową od wiatru, to pięknie zyskuje wysokość. Oba zakręty zajmują tak na oko po 20% trasy, rozpędzanie i nabieranie wysokości po 50-70% długości trasy. Zostaje nam 10-30% gdzie właściwie zmieniamy kierunek lotu. No to gdzie ten lot ustalony? Oczywiście inaczej jest w F3B, bo tam i w dystansie i w prędkości taki stan jest do osiągnięcia, a jest wręcz zalecany. Tylko tam jest wszystko inne. I odległości lotu, i punkty charakterystyk na jakich model lata jak i energia zdobyta po starcie. Proszę doczytaj i zrozum - nie napisałem "na jak najniższym". Napisałem że latamy na ujemnych kątach. Co może oznaczać, że na niskich, a nie jak jak niższych. Modele mają lecieć a nie spadać. Przeczytaj punkt powyższy. Dlatego mówię że latać na zboczu można rekreacyjnie i szybko. W czasie zawodów należy dolecieć do bazy, zrobić nawrót i dolecieć do kolejnej bazy. To nie model wyznacza trajektorię lotu tylko zawodnik. Bywają takie warunki i prędkości modelu, że musimy zmuszać model do okresów lotu pod kątem, aby doleciał do bazy. Inaczej by odleciał od zbocza, stracił noszenie i nie pojawił się na bazie w optymalnym miejscu. Staraj się czytać ze zrozumieniem "I nie leci tak sam, tylko tak musi lecieć. Bo jak się go "puści" samopas to spadnie/nie doleci do bazy albo doleci w bezsensowny sposób". I to hu.. że model traci prędkość - on MUSI dolecieć do bazy i właściwie zakręcić, żeby odzyskać prędkość. Patryk - w moich warunkach odniesienia, jeśli ktoś pisze że coś skoczy, to znaczy ze wzniesie sie do góry. Oczywiście można skakać do wody, ale najczęściej ruch w dół jest określane jako spadek. Niestety w tej części strasznie sie motasz. Wątek jest o podniesieniu spływu, ja cały czas pisałem o modelach a'la zboczowych czy F3B i wyraźnie to zaznaczałem. Tak wiec profil był jasno określony - brniesz. W tych modelach o profilach które znasz, jak spływ sie podnosi to model zaczyna nurkować i trzeba zaciągnąć SW. Nic nie skacze. Skacze jak sie opuszcza spływ. Ale wtedy to raczej model zwolni. To już było. Stan średnio istotny na zboczu przy zawodniczym lataniu. I tu teoria trochę mija sie z rzeczywistością. Bo jest to istotne. Projektanci zakładają jakiś ŚĆ bo jest ponoć prawie jest nieistotny, ustawiają pod niego geometrię modelu. A zawodnicy latają na znacznie bardziej tylnym ŚĆ niż zaprojektowany, bo tak model szybciej lata. Że trzeba kompensować, to w pizdu idzie zaprojektowana geometria- i mimo to finalny czas lotu jest lepszy. Tak więc zawodnicy mają po części w poważaniu optymalne ustawienia dla danych profili. Bo nie są optymalne i poprawne! Oczywiście że ŚĆ nie wpływa na czas lotu po prostej, ale w połączeniu z zakrętem, powoduje że osiągnięty finalny czas (przez cały model nie tylko płat ) jest lepszy. Czyli ma wpływ. W zależności od zbocza, lepszy efekt daje bliższy lub dalszy ŚĆ. Bardziej tylny ŚĆ to w nawrocie mniejsze wychylenia SW, inny snap, zbliżenie się do środka parcia, w sumie daje szybszy zakręt z mniejszymi oporami. Bliższy ŚĆ to stabilniejszy zakręt, łatwiejszy lot pod wiatr. To nie są samoloty co wożą ludzi i ma być bezpiecznie. Modele latają na granicy utraty stateczności. Ma być szybko. "Lepiej ustalić eksperymentalnie" - to jednak jest ograniczenie w obliczaniu całkiem istotnego parametru? W nawiązaniu do Twojego wspomnienia o "szczypcie technologii", ja napisałem że jest dyskusja jak wykonać lekko, bardzo sztywny i bardzo cieńki statecznik. A ty od razu walisz jakimiś wycieczkami osobistymi. Dlatego że to Twój projekt i jest dyskusja, bo coś trzeba dopracować? Ja wiem jakie ograniczenia mają moje metody. I widzę jakie Ty wprowadzasz warunki brzegowe, ograniczenia i duże uproszczenia. A błąd - biorą pod uwagę gęstość ośrodka. A Ty uwzględniasz promieniowanie słoneczne i zwiększenie ilości ozonu? Przecież to to samo środowisko A i owszem, pytałem. Część z nich zaczęła stosować stateczniki z profilem nośnym, inni zmieniają profile skrzydeł. Tak więc w kilku modelach kompensacje są mniejsze, ale wciąż są. Jak rozumiem dla Ciebie to też nie problem, że statecznik nie ma natywnego profilu bo to jest coś o czym ja nie wiem? Ponoć to prowadzi do wzrostu oporów. Czy nie jednak też o czymś nie wiem bo nie prowadzi? Jakby było poprawnie to nie było by szybciej? Dążenie do latania w czasie lotu mierzonego na tylnym ŚĆ i przy skrzydle pracującym z dala od charakterystyki maksymalnej doskonałości, mają jakiś tam wpływ na nastawy. Nie spotkałeś się z tym problemem? - wpadnij na zawody, albo umówmy sie na wspólne latanie. Policzyć żeby wiedzieć. Tak będzie zależeć od danego modelu, ale pokaże zakres w którym warto poszukiwać i czy warto iść w inne zakresy. To takie pierdoły istotne ciekawych, a nieznaczące dla ogółu. Choć powinny być. Pewnie dlatego wstawiłeś ten cytat "Często jest tak, że znamy tendencję, a nie znamy wartości, po to są regulacje przy oblocie" . To taka trochę spychologia.
-
Bo Patryk ładnie pisze. Ale odpisuje dość zdawkowo. Przedstawił proste wzory, a teraz twierdzi że były za proste. No bywa. Chociaż to on zaczął zawoalowane wycieczki osobiste Akuratnie na co dzień korzystam zawzięcie z osiągnięć całkiem zaawansowanego modelowania rzeczywistości trójwymiarowej i z ich dobrodziejstw. Ale wiem jakie są ograniczenia i że nie są w stanie w pełni zasymulować rzeczywistości. I staram sie zrozumieć te ograniczenia. Nie lubię komuś mówić że jest idealnie, skoro nigdy nie będzie. Jak dźwiękowi z CD nie udaje się w pełni zasymulować subtelności płyty rowkowej. To takie najbliższe nam modelowanie Patryk - no w sumie pewnie mój błąd, każdy może zdefiniować inaczej co to znaczy latać na zboczu. Lata się klasycznie, dla przyjemności, albo szybko. Oczywiście że znam ten wątek - ale zauważyłeś w jak prosty sposób (całkowicie nierzeczywisty) wykorzystałeś trajektorie lotu do obliczeń? Jasne, że po części oddaje zachowanie modelu dla takiego lotu. Ale tylko po części. Jest dobra do zobrazowania zasady. Nie do zasymulowania wszystkich zjawisk towarzyszących. A przy okazji to właściwie to nie znam nikogo kto tak pięknie lata po okręgu i po prostej. Ja Ci mogę podesłać jak ruszam drążkiem w czasie szybkiego lotu. Bedzie można zobaczyć gdzie i czy jest lot ustalony i ile razy w ciągu sekundy zmienia się kąt natarcia modelu Ja nie lubię ruszać drążkami bez powodu. Ty oczywiście przecałkujesz, i powiesz ze wyeliminowałeś fluktuacje i zakłócenia. Ale jeśli one jednak na coś wpływają a są ignorowane? Przecież w prędkościowych zawodach modelarskich czas mierzy się z dokładnością do jednej setnej. A jedna setna to może być wygrana, albo przegrana. no przecież napisałem, że zależą nie tylko od płata No to wielu dość słabo modeluje swoje modele. A ja napisałem że można? I po co? Ponoć bez tego nic nie lata Czy problem jest w tym że napisałem że całą światowa czołówka lata na ujemnych kątach? Panie Patryk - a kto powiedział że względem ziemi? Model leci skosem względem kierunku jego ruchu. Względem wiatru też. I nie leci tak sam, tylko tak musi lecieć. Bo jak się go "puści" samopas to spadnie/nie doleci do bazy albo doleci w bezsensowny sposób. Przecież pisałem że to banalne wzory nie opisujące rzeczywistości. A że je wstawiłeś, to się do nich odniosłem, w równie prosty sposób I właśnie Twoje założenie o reakcji na poniesienie spływu jest całkowicie błędne. Nie wiem z czego to wynika. Dla normalnego modelu na zboczu (a takich mam wiele), jak i F3B, podniesienie klap przy dużej prędkości wymaga zaciągnięcia steru wysokości, a nie oddania jak Ty sugerujesz (aby model "nie skoczył"). Dla ciebie jest złudzenie przyspieszenia lotu, a dla mnie jest to rzeczywiste. Bo tak mówi obiektywny zegar, a nie jakieś tam widzimisie. Możesz oczywiście przedstawić bardziej skomplikowane wzory (skoro proste są złe), czy opracowania, które potwierdzą że nie mam racji. A ja Cie zabiorę na zbocze i pokaże, że mam racje. Błędem jest zakładanie że jest lot ustalony jest zawsze istotny. On jest istotny tylko w słabych warunkach. Dobrze zrobiony zakręt i dobrze ustawiony model, powoduje że "zakręt w locie ustalonym" robi sie zakrętem zyskującym energię. Ale taki zakręt naprawdę było by ciężko zasymulować (bo energetyczność zapewniają również właściwe wychylenia klap i lotek). I w większości przypadków, w rzeczywistości ten zakręt nie jest po okręgu czy zbliżonej figurze - on jest zawsze z wyjściem w górę. Raz mniejszym a raz większym, albo z bardzo dużym I trzeba pamiętać, że warunkiem na zboczu jest same zbocze, które wpływa znacząco na wiatr i model. No a wspomniane współczynniki wagowe, to już było trochę ćwiczone... zmieniają się jak zmieniają się warunki wiatrowe. Tak więc okazuje się że do lekkich warunków powinno się mieć model z inaczej rozłożoną wagą pomiędzy elementami niż przy lataniu w bardzo dobrych i mocnych warunkach. Bo te współczynniki wagowe właśnie zależą od tego jak różnie wykonuje się zakręty przy zmianie warunków na zboczu. No i pominąłeś ŚĆ - niby możesz nie liczyć, ale chyba warto chociaż sprawdzić. Bo bez jego właściwego doboru, model leci dobrze albo leci źle - szczególnie w zakrętach. A dobór jest robiony głównie względem zbocza, odchyłki, typu wiatru i temperatury. No z tą technologią jest problem ... aktualnie - jak zrobić wychudzony ale bardzo sztywny statecznik ? Patryk jest oczywistą oczywistością, że w analogiczny sposób symuluje sie każdy proces, nie tylko projektowania modelików. A ja Ci mówie po raz milionowy, że Ty uparcie nie rozumiesz co do Ciebie mówie. Ja nigdy nie powiedziałem, że teoria nie opisuje jakiegoś zajawiska (i to nie tyczy sie tylko modelarstwa). Ja Ci wiąż powtarzam, że teorretyczne metody mają swoje ograniczenia i nigdy nie zasymulują rzeczywistości idealnie. Ty uważasz, że ja mówię że nie opisuje, a ja mówię że jest tyle zmiennych, że nie jest w stanie opisać tego w 100%. A to znacząca różnica. i na koniec taka dygresja: Właściwie każdy model który miałem, czy mam (na zbocze), a niektóre były zaprojektowane przez lepsze i bardziej doświadczone osoby niż Patryk, wymagają z zasady znacznego przetrymowania, żeby dobrze latały. I nie tylko ja tak latam, ale wszyscy szybcy zawodnicy z całego świata - każdy ma oddany statecznik, co psuje ponoć aerodynamikę. A mimo to model lata lepiej. Z drugiej strony to zapewne wszyscy ci projektanci korzystają z podobnego oprogramowania. I co to może oznaczać? Ze gdzieś jest błąd, który w rzeczywistości musimy korygować, psując niby te idealne projekty. A to nie projekty były idealne, tylko programy symulacyjne nie potrafiły idealnie zasymulować rzeczywistości. I wprowadzają do wyników jakiś systemowy błąd. Również z tego co wiem, symulacje ze względu na czas, są prowadzone dla dość dużego ziarna jeśli chodzi o wychylenie statecznika. W rzeczywistości zmiany mniejsze niż dziesiąta kąta (w tego typu modelach), generują olbrzymie zmiany w zachowaniu modeli. I na plus i na minus - co oczywiście mogę zademonstrować w locie ?. Zapewne do tego optymalnej różnicowości klap i lotek (i ich proporcji) to pewnie nikt nie liczy. A ja jestem bardzo ciekaw przy jakich wartościach zysk energetyczny w zakręcie był by największy (byle nie w zakręcie do latania termicznego). Mógłbym nawet do tego dostosować styl zakręcania. Jeśli liczy to zapewne liczy z grubsza, czyli do bani - co oczywiście też mogę zademonstrować w locie dlaczego z grubsza jest do bani ?? Te wzory co podałeś były zabawne, więc ja sie z nimi zabawnie pobawiłem. Przecież pisałem że na forum nie może być nudno A Wy wszyscy tak na poważnie. Bo podniesienie spływu we właściwych warunkach, powoduje że model leci szybciej Bo to zegar wie.
-
No i nikt nie chce podpaść Patrykowi - cykory. Nie mam czasu za dużo pisać, ale Patryk znacząco upraszcza rzeczywistość. Oczywiście nie neguje wzorów, czy podstaw teoretycznych ale.. Prawda jest gdzieś tam i nie zawsze ma ją Patryk. Bo nie jest Bogiem. Jest sprawnym rzemieślnikiem co korzysta z narzędzi (jakim jest też wiedza) które starają się opisać rzeczywistość. A że na zboczu lata niewiele, to i pewnie analizy są takie banalne.. No i jeszcze ta wpadka z zachowaniem modelu po "wywaleniu klap". Widać za szybko chciał to wszystko opisać. Oczywiście te moje wypociny w żadne sposób nie negują teorii. Wskazują co najwyżej drobne rozbieżności nad którymi można by się pochylić, jakby komuś zachciało się robić model do latania na zboczu. I oczywiście to nie znaczy, że poprawnie i klasycznie policzony i wykonany model będzie latał dobrze na zboczu. Zapewne będzie. Ale takich modeli są już dziesiątki. Choć jest kilka które sprawiają wrażenie że latają lepiej. No i jasne jest, że nie mam zastrzeżeń do wiedzy Patryka - to co wie opanował idealnie. Ni i na forum nie może być za nudno ? A od dawna jest ? Dla mnie podstawowy błąd to nieuwzględnienie mechaniki lotu na zboczu (a tak zawzięcie sie na nią Patryk powołuje). Przedstawione zależności oczywiście są poprawne, ale zbyt idealne i mogą się z grubsza odnosić do pojedynczych sytuacji. Akuratnie te banalne obliczenia z bezpiecznymi założeniami brzegowymi (np. o stojącym powietrzu) mogą być zbliżone jedynie co najwyżej sytuacji gdy leci się w bardzo słabych warunkach-aczkolwiek też nie do końca. Na pewno wtedy wykonujemy loty gdzie lot po prostej jest procentowo najdłuższy. Ale to co najwyżej 80m. Potem są zakręty. Uwzględnienie, że wektor wiatru tylko od dołu też jest błędem, bo jak są słabe warunki to wiat wieje z zasady od przodu zbocza. Noszenie generowane przez zbocze jest niewielkie lub żadne. Więc wektor noszeń czy oporów generowanych przez wiatr jest jakąś tam wypadkową, skierowaną po kątem i do zbocza i do kierunku lotu. Aczkolwiek do wzoru coś można tam można wstawić. Model praktycznie nigdy nie leci idealnie zgodnie z siłami generowanymi przez wiatr. Najczęściej model leci pod kątem (w poziomie) do zbocza jak i do składowej wiatru, więc opory lotu nie zależą tylko od Cx profilu. Tak więc rzeczywiste prędkości są mniejsze, a opory większe. I oczywiście prędkość maleje w czasie. Itp itd - oczywiście można się boksować, ale prostymi równaniami nie zasymuluje się dobrze rzeczywistości. Można co najwyżej wskazać trop. Zakładam że tylko to Patryk chciał pokazać. A co ta durna charakterystyka lotu na zboczu zmienia? To tak bardzo pokrótce i zdecydowanie niepełne: - po pierwsze zakręty - to nie lot po prostej określa prędkość lotu, tylko zakręt i zdobyta w nim energia. Albo stracona. Tak więc sugerowanie się tym jak model zachowuje się na prostej, to co najwyżej pierwsze liźnięcie problemu. - po drugie - latanie na zboczu to zabawa z energią. Model ma ją łatwo zdobyć i efektywnie stracić. - po trzecie - im mocniej wieje i szybciej sie leci tym mniej jest lotu po prostej, tak więc zmiany Cz i Cx są znaczące i błędem jest założenie jakiejkolwiek stałości tych parametrów. Gdy leci się ze średnimi prędkościami ponad 100km/h (obliczane z wyniku końcowego - chwilowe to są to od ok 30-czasami mniej do 160 i więcej) to kończąc dany zakręt już się trzeba składać do kolejnego. - po czwarte - wcale nie jest prawdą że szybciej może polecieć model o mniejszym Cz. On leci szybciej chwilkę, w czasie wytracania energii. W czasie zdobywania energii, lepiej sobie radzą modele z teoretycznie większym Cz. I sumarycznie modele z całkowicie różnym Cz mogą osiągać takie same wyniki końcowe - kwestią podstawową jest trajektoria - Patryk nazwie to taktyką, ale to by było jakby mierzyć zachowanie samochodu w cyklu miejskim, jeżdżąc ze stałą prędkością, bez jakiegokolwiek zatrzymywania się. - trajektoria lotu to najważniejsza rzecz w locie na zboczu. W zależności od parametrów aerodynamicznych modelu i warunków, trzeba wybrać inną. I tego praktycznie nie da się policzyć. A jak się da policzyć z jedną, to nie da się tego zastosować w realu - bo ze względu na zmienność warunków mogą być różne, raz za razem. Oczywiście trochę odbiegamy od tematu głównego wątku, jednak Patryk chce mnie zawzięcie dedukować, a ja znów musiałem pokazać że jestem oporny na wiedzę Tak więc wracając do wzorów Patryka i tego co pokazywał na charakterystykach i co pisał wcześniej : No piękny wzór. Taki w sam raz na początek. Jest więc może coś tam z niego wynika. Trop jest fajny. Choć ogólny, to na pewno wstępnie idealnie opisuje np. nasze ustawienia modeli i to że latamy np. na ujemnych kątach. No i właściwie wynika z niego wprost, że podniesienie spływu przyspieszy model, ponieważ zmniejsza sie Cz. Niestety Patryk coś tam jeszcze dalej pisał, więc pewnie nie ma co wyciągać zbyt pochopnych wniosków. Jak napisałem gdzieś powyżej - wcale model z mniejszym Cz nie jest szybszy sumarycznie na zboczu. Przez chwilę i może. Jednak niestety w tych warunkach, które mogą się tyczyć Patrykowej analizy, modele z większym Cz osiągają lepsze czasy. Ponieważ w słabych warunkach istotnej jest noszenie (czyli w miarę niskie opadanie) a nie jego brak. Oczywiście na zboczu widać, który model jaki ma współczynnik noszenia, bo jedne modele "startują" szybciej i szybciej sie rozpędzają, choć sumarycznie to może niewiele znaczyć. Warto mieć na uwadze, że dość łatwo skompensować większe Cz modelu, bo modele takie, z natury mają możliwość powiezienia większej masy niż modele charakteryzujące się mniejszym Cz. A że w czasie lotu i tak Cz zmienia się znacząco, to wyniki mogą być niespodziewane. No ale jest jeszcze kolejny wzorek. Bo jak to w życiu - liczy się stosunek akurat w tym wypadku Cz i Cx . Ciekawe które z C będzie na górze? Ten wzór też jest bardzo elegancki i no i znów wynika z niego że model powinien przyspieszyć po podniesieniu spływu, gdy lecimy wystarczająco szybko dla danego profilu. Oczywiście jest tu haczyk w postaci wzrostu siły oporu wraz z kwadratem prędkości, co oznaczą że nie każdy profil może skutecznie zareagować na zmniejszenie Cx. Dla jednego zmiany mogą być mniejsze, dla innego większe, no i na pewno znacząco zależą od prędkości przy jakiej są wprowadzane. Więc tak pobieżnie uwzględniając te oba pobieżne wzory, może się zdarzyć sytuacja, że ta wredna prędkość lotu jednak wzrośnie po podniesieniu spływu. Lub po opuszczeniu...gdy warunki brzegowe będą odpowiednie Jak dla mnie ciąż jest szansa i nadzieja że jednak ten modele przyspieszy po zmianie profilu płata ? Mimo że Patryk uważa inaczej ? Oczywiście dla zainteresowanych, przy okazji oba wzory pozwalają na bardzo wstępną analizę kiedy lepiej wybrać model o mniejszej powierzchni płata (jak Shinto czy Needle) i kiedy to przyniesie jakieś tam rezultaty. Problemem jest oczywiście brak znajomość charakterystyk tych właściwych profili, ale przez analogie coś tam można kombinować. Tak całkiem poza tymi analizami, ze względu na charakter lotu na zboczu jak i Cz ,Cx zmienia się mocno. I branie pod ocenę tylko Cz i Cx profilu przy założeniu że opływ płata jest wzdłuż profilu, na zboczu jest trochę nie teges. Wektor po jakim porusza się model jest najczęściej odchylony (bo model jest za lekki względem warunków - bardzo często o 10-30 stopni), tak więc może warto warto trochę głębiej robić analizy profili a właściwie całego modelu do zabaw zboczowych. To taka sugestia dla tych co się w to bawią. No oczywiście pytanie co to ta prędkość noszenia na zboczu, aczkolwiek tok rozumowania jest jak najbardziej właściwy. Oj tam...musiałam coś głupiego napisać Pewnym jest że jakość lotu zależy od prędkości opadania. Ale zazwyczaj nie wynikającej tylko z aerodynamiki, tylko tej wynikającej w dużej mierze z z grawitacji, poprzez szybkie i gwałtowne zbliżenie się do gleby. Ah, ta masa to dopiero miewa znaczenie. No jak napisałem wyżej Patryku - warto poznać mechanikę lotu danego zadania gdy się robi pod nią jakiekolwiek analizy. Bo inaczej wychodzą jakieś tam bardzo uproszczone, jak niewłaściwe ustawienia modeli. Niby jest, niby, lata a jednak właściwie to niewiele daje. Ja akuratnie w tym przypadku mechaniki lotu na zboczu i jego ustawień całkiem sobie z tym dobrze radzę. do usłyszenia
-
No a co będzie, jeśli u innych osób również występują takie zachowania modeli? I tak informacyjnie - w modelarstwie zawodniczym dobre jest dobre, złe się odrzuca. Na zboczu subiektywne odczucia bardzo łatwo i szybko można zweryfikować. Bo subiektywną opinię redukuje zegar - do tej obiektywnej. To nie jest snucie się po niebie i zgadywanie czy jest lepiej czy może nie jest. Już wiele rzeczy które wydawały się dobre na oko, po takim teście porzuciłem i zapominałem o nich. Pozostały te, które wiem że działają. A działają bo wciąż są wyniki.
-
No to gdzie oprócz nierzeczywistego opisania zjawiska "wywalania klap" jest jeszcze jakaś nieścisłość lub nieprawidłowość w wywodzie Patryka?
-
Hehe. I mnie nie zrozumiałeś Ale fakt, że czasami niezbyt jasno wyrażam swoje myśli na papierze. Ależ Ty mnie zmuszasz do wypocin Pisząc o opadaniu miałem całkiem co innego na myśli Chodziło mi że latając na zboczu nie możemy tego zmierzyć, bo z zasady za nisko latamy, a zarazem za krótko lecimy po prostej. Dlatego napisałem o odczuciach. A że ma wpływ i jaki to ja dobrze wiem. Choć wiele osób może tego nie traktuje poważnie. Tak przy okazji - do różnej trajektorii lotu można wybrać różne charakterystyki opadania modelu. No i można też je dobrać w zależności do wagi modelu (choć w większości przypadku nie ma sensu - zysk niewielki). No i oczywiście co najważniejsze, to dobiera się je do zbocza. Może zbyt pochopnie napisałem, że nie widzimy opadania - bo to nie takie proste sterując swoim modelem to zauważyć. Najpierw tylko się czuje że coś jest nie tak. Zauważenie przychodzi po latach intensywnego latania. Zasada zachowania energii i wykorzystania energii grawitacyjnej czy przygotowania sobie przed startem energii potencjalnej czy kinetycznej to nasz chlebek powszedni. Jaki i zwiększanie prędkości przez opadanie. Ale ... czasami nie da się zwiększyć prędkości przez powiększenie opadania z tego czy innego powodu i tu również może się przydać podniesiony spływ Co do przyspieszenia po wywaleniu klap to też mnie nie zrozumiałeś. Napisałem "w pewnych warunkach" i to dość szczególnych. I na pewno nie miałem na myśli lotu szybkiego W każdych innych warunkach (czyli w większości przypadków) i szczególnie w locie szybkim, w modelach którymi dysponuje i dysponowałem, z zasady ten zabieg nie powoduje żadnej zmiany prędkości in plus lub najczęściej wręcz ewidentne spowolnienie lotu. Klapy w dół w normalnym locie są całkowicie niewskazane. Model wchodzi na wyższe kąty i spowalnia. To jest do bani. Chyba że piszesz o "wywaleniu klap" jako o ich podniesieniu. To w takim wypadku, niestety mój model lecąc na zboczu nie zmniejsza opadania (jak to napisałeś "żeby model nie skoczył w górę") tylko je zwiększa i trzeba to skompensować nie oddając tylko zaciągając wysokość. Więc to też nie jest ten strzał ... A mimo to model może przyspieszyć. A co do przykładów/pomiarów - jest dokładnie tak jak napisałem powyżej. Bo akuratnie pomiary bardzo dobrze wiem jak się robi. Ja jestem wielce analityczną osobą Ja potrafię sukcesywnie godzinami latać to w jedną to w druga stronę, sprawdzając JEDNĄ zmianę wielokrotnie raz za razem. Jak wnioski są oczywiste, przychodzi czas na kolejny element do sprawdzenia. i tak dalej, i tak dalej. Ty jesteś pewien swojej teorii bo ją wałkowałeś i wałkujesz, a ja jestem pewien tego jak zachowuje się model na zboczu - bo to skrupulatnie wałkowałem i wałkuje. A że czasami coś tam nie pasuje z teorią (lub oczywiście na odwrót) - no jak to w życiu bywa. Świat analogowy trochę się różni od cyfrowego. I wiem, że jest tak jak napisałem i jest to równie niepodważalne, a zarazem jest to do prostego sprawdzenia samemu Wystarczy polecieć. Na pewno zgadze się że snapflap jest bardzo frapujący i jest to dość ciekawe zagadnienie. Ty ostatnimi czasy odkryłeś to, czym ja się bawiłem i sprawdziłem już kilka lat temu Pewnie tu też moglibyśmy powymieniać się ciekawymi spostrzeżeniami, gdyby udało się nam kiedyś polatać wspólnie. I jeszcze taka jedna uwaga na koniec - Patryku ja też się czasami cenie - moja aktualna wiedza jeśli chodzi o regulacje nowoczesnego modelu takiej klasy latającego na zboczu, a zarazem wpływu zmian ustawień na zachowanie modelu, znacząco przewyższa jakiekolwiek informacje znajdujące się w jakiejkolwiek literaturze o mechanice lotu. I tego jestem pewien. I nie pisze tu o takich pierdołach jak podniesienie czy opuszczenie spływu. Bo wiem co ja wiem, a zarazem wiem co można tam wyczytać. I w PL chwilowo nikt nie dysponuje taka wiedzą praktyczną na ten temat ?? Oczywiście i tak cała ta wiedza idzie się walić w piz.... gdy natura zaczyna dyktować swoje warunki. I wtedy żadna wykwintna mechanika lotu, super kosmiczne ustawienia, niesamowite profile obliczone na superkomputerach czy czary nie pomogą. Model leci gównianie i jeśli chodzi urodę lotu jak i o wynik. I wtedy nikt nie ma racji. Bo monopol na nieomylność ma tylko Bóg. I to on pociąga za sznurki.
-
Widzisz Patryk - na pewno w modelarstwie jeden opór jest stały, znaczący ale nie uwzględniony w żadnych analizach. Również Twoich. To jest opór dodany wprowadzany przez operatora, który potrafi wykazać że każdy profil czy model jest do bani, a model nie lata Żeby modelarstwo było tak banalne, że można je opisać jednym stwierdzeniem, to latało by sie pięknie, łatwo i przyjemnie. Też się zastanawiałem/zastanawiamy wiele razy czemu, co i dlaczego. Nad tym zagadnieniem również. Zapewne jest to powiązane ze współczynnikiem oporu, ale czy tylko i czy wprost? Jak dobrze wiesz, głównie latam na zboczu, różnymi modelami, z rożnym obciążeniem powierzchni, z różnymi prędkościami, na rożnych zboczach i w czasie różnej pogody. A co najważniejsze (po kilku latach latania) każdą zmianę widać. Do tego warunki na zboczu bywają mocno zmienne i zdarza się że w jedynym locie widać różne zachowania tego samego modelu, i zależności ustawień i warunków. I każda zmiana może być w miarę prosto zmierzona - bo mamy czym. A jeśli model szybowca tak zachowuje się na zboczu, to i tak podobnie musi się zachowywać w innym miejscu. Tylko te rzeczy nie muszą być tak znacząco widoczne czy odczuwalne. Z drugiej strony latając na zboczu pomijamy kwestie związane z prędkością opadania modelu,którą raczej czujemy niż widzimy/mierzymy. Zmiana prędkości albo może bardziej ogólnie uzyskanie korzyści przy manipulowaniu spływem nie jest tak jednoznaczne i oczywiste (przy lataniu na zboczu). Według mnie wpływ np. podniesienia wpływu na zachowanie modelu nie zależy tylko od prędkości. Zależy również od: - obciążenia powierzchni - co jest oczywiście oczywiste, choć nie wspominasz o tym. Jak model ma za niskie obciążenie powierzchni do zastanych warunków to pomaga, jak właściwe to niewiele zmienia, jak za duże, to pogarsza zachowanie modelu, ale... - to też zależy od temperatury i "jakości " powietrza (a co za tym mniejszego "klejenia" modelu do powietrza), zakres kiedy podniesienie spływu coś może poprawić, przesuwa sie w stronę wyższych prędkości i mniejszego obciążenia powierzchni, a gdy temperatura rośnie, to wpływ bywa oczywiście odwrotny, ale... - to wszystko i tak zależy od zbocza, na zboczach niskich i o niewielkim nachyleniu, zachowania są zbliżone do tych przy niższej temperaturze. Gdy zbocze jest wyższe i strome, całkowicie inaczej pracuje. I to tam najbardziej widać wpływ zmiany prędkości po podniesieniu spływu. Oczywiście to wszystko przy tych samych prędkościach wiatru, ale... - no jeszcze zależy od tego czy wiatr jest a'la laminarny i uporządkowany (bo z przodu brak "przeszkód") czy turbulentny, bo np. w takim mocno turbulentnym (np. potermicznym) niewiele zmienia, czy się leci szybko czy wolno, no i... - co jest oczywiste wiele rzeczy można zaobserwować gdy wiatr jest odchylony, no ale.... - co ciekawe w pewnych warunkach model znacząco przyspiesza, gdy spływ się opuści ? Oczywiście to wszystko co powyżej napisałem zależy jeszcze od trajektorii lotu. Jak latam bardzo energetycznie to odpowiednio dobrane podniesienie spływu bardziej wpływa na charakterystykę i prędkość lotu, niż wtedy gdy lecę tak "normalnie". Zakładając tą samą wagę modelu w podobnych warunkach. No i jeszcze chciałem nadmienić, że bez względu na wszystko, na zboczu widać zmianę prędkości lotu względem ziemi...bo nigdy nie leci się pod wiatr gustu albo potrzeb. I tak jak wiesz Vka jest o niebo skuteczniejsza na oddanie niż zaciągnięcie, co oznacza że wygodniej i pewniej się zaciąga drążek niż oddaje Szczególnie gdy zasuwasz tam 1-2m nad ziemią. A po takim triku można mieć dwa w jednym - gdy lata się naprawdę szybko w fajnych miejscach. Tam większość lotu jest w trybie "chcę zapierdzielać szybko w dół" żeby odzyskać energię i zdecydowanie do góry aby nabrać energie. Chociaż teraz z zasady latam tak jak napisałem - na "zero". Za to w J i B tak samo jak Ty, przy czym różnicę w tych klasach są bardziej niż znaczące. W B liczy się precyzyjne trymowanie aby uzyskać maksymalną doskonałość "na płasko", maksymalną prędkość "no podniesionym" ci coś tam "na odpuszczalnym". W J wszystkie nastawy służą tylko lataniu w termice i zmianie położenia modelu na niebie pomiędzy termikami
-
coś sie rusza...i pięknie!
- 5 088 odpowiedzi
-
- motoszybowce
- f5j
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Puchar Śląska F3F 2021 :D
cZyNo odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
No i udało się rozegrać pierwsze zawody o PP f3f od 2019 roku ?????? Warunki bardzo zmienne i bardzo wk... dopiero od 8 rundy pogoda się ustabilizowała. wyniki na f3xvault -
Puchar Śląska F3F 2021 :D
cZyNo odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
-
Ja tak z doskoku w międzyczasie i na szybko po bardzo zgubnym przeczytaniu dwóch postów co w rzeczywistości powoduje wzrost prędkości, ponieważ skrzydło zaczyna optymalniej pracować (po "wywaleniu klap do góry")- jest to zjawisko bardzo łatwe do zaobserwowania Gdy model do lotów szybkich jest dobrze ustawiony, to po zmianie wysklepienia (czy to na plus czy na minus) model nawet nie powinien "dygnąć". Tor lotu powinien być idealnie taki sam. Chociaż jest jeszcze opcja, że po podniesieniu spływu nie robimy optymalnej kompensacji na "zero" tylko pozostawiamy model lekko "oddany" (a czasami można bardziej niż lekko) - czyli będzie leciał po "bardziej stromym torze". Co w dobrych warunkach jakie się pojawiły, spowoduje dodatkowe, automatyczne i znacząco zauważalne przyspieszenie lotu modelu . Ze względu na to że warunki uległy poprawie, nie wpływa to negatywnie na tor lotu modelu czy szybsze opadanie - bo stosując taki myk zależy nam tylko na prędkości, a zarazem wzrost prędkości łatwo pozwala na szybką kompensacje opadania. I sumarycznie jesteśmy na plusie. A potem następuje zakręt (bo cobyśmy nie robili, to model i tak musi zakręcić a to jest bardzo przyjemne jak wlatuje sie w zakręt szybko i zdecydowanie. Ustawienia modelu zależą od tego co, gdzie i kiedy chcemy osiągnąć.
-
Puchar Śląska F3F 2021 :D
cZyNo odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Nie zaprzeczam, a potwierdzam -
Puchar Śląska F3F 2021 :D
cZyNo odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
I już po pierwszym dniu. Spodziewałem że natura będzie rozdawać karty, choć może nie aż tak Odlataliśmy 4 pełnie kolejki, choć pod koniec czwartej wiatr zaczynał robić znaczące psikusy i co do siły wiatru jak i kierunku. Rozpoczęlismy 5 rundę, ale po wielu reflightach i niedolotach, sędzia zakończył zawody. Najbiedniejszy to był Paweł Ż. któremu natura za wszelką cenę chciał udowodnić że może spróbować polecieć na zawodach F3F kolejkę w 10 minut. Ale przynajmniej sobie lotogodzin nabił - nie dość ze wolno w konkursie, to jeszcze został niekwestionowanym liderem reflightów Najbardziej zadowolony może być mały Michał - pierwsze zawody i naprawde dobrze i pewnie lata Oczywiście jak to na zawodach, najlepsi prowadzą. Jurto o 9 zaczynamy kolejny lotny dzień - mamy nadzieje że z silnym wiatrem i równym dla wszystkich przez cały dzień! (mam nadzieje że prognozy tym razem się sprawdzą ) -
Puchar Śląska F3F 2021 :D
cZyNo odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Walka straszna zabawa przednia. Krzysiek nas odwiedził i się wciąż z nas śmieje ? -
Rozpoczynamy!! jest 19 pilotów. Wszyscy co się zapisali wiatr 7-9ms https://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=2056 I pierwszy start
-
Zabawy z wiatrem na zboczu i nie tylko :)
cZyNo odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
No bez sensu - pojechałem posprzątać i z nudów się przelecieć. Miało być 8 m/s.... A tu łeb urywa, a turbulencje jak w pralce w czasie wirowania koca. Za to jak przychodziła termika to nawet ślepy ja widział jak skrzydła w modelu sie wyginały w zakrętach -
Zboczowe zawody F3F planowane na rok 2021
cZyNo odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Ty kłamczuchu! Doniesiono mi że jesteś już w Strzegomiu -
No trochę nie wiesz jak to wygląda w modelarstwie zawodniczym. Tam sie liczą nazwiska i szary pracownik niższego szczebla nie ma co szukać. A najważniejsze jest, żeby najlepsi zawodnicy latali danym modelem - wtedy jest promocja. Nawet lepszy model jeśli nie trafi do uznanych zawodników, to zniknie z rynku w zapomnieniu. Bo model to połowa, albo jeszcze mniej sukcesu. Dlatego Vladimir sprzedaje wiele rożnych modeli, bo projektuje je JW - który jest legendą modelarską. Dlatego na zboczu dominują FS i PB - bo najlepsi nimi latają, a zarazem producenci to dokonali latacze i mają/mieli wyniki. W F3B dochodzi jeszcze Pike. W F5J jest wiele modeli, ale na rynku jest tylko koło 6ciu kilku liderów - a te modele pojawiają się regularni na podiim. Pozostałe modele tylko pojawiają się i znikają. Jak chcesz poznać wymyślne i nowatorskie modele które zabawnie latają to jako idealny przykład zapraszam do oglądnięcia stajni Jaro Millera. a... i jeszcze taka uwaga - polski rynek modelarski dla tych lepszych modeli jest słabiutki. Jeśli nie ma sie solidnej dystrybucji na świecie, to będzie się jadło suche bułeczki.