Skocz do zawartości

POLARIS


Rekomendowane odpowiedzi

Na razie zrobiłem od tamtego spadnięcia tylko jeden lot. I sprawę chłodzenia tymczasowo rozwiązałem wyjmując klapkę zamykającą przedział serw i regulatora od dołu. Latałem nad łąką, wiec woda nie wdarła się tam. Nie odezwało się to zjawisko tym razem, ale nadal nie mam pewności, że to to. Model do lotu waży ok 530g.

 

pozdrawiam Grzegorz

 

Edit

Nie doczytałem właściwie :oops: pakiet jako taki nie ma chłodzenia. Musi mu wystarczyć pojemność kadłuba, i to tylko ta "górna"część. Zresztą po lataniu nie zauważyłem , żeby się nadmiernie grzał. Prawda, ze nie żyłowałem silnika jakąś ekstra akrobacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po oszlifowaniu dziobu przyszła kolej na oklejanie spodu kadłuba niebieską taśmą pakową plus żółty akcencik - jak we wzorze.

album_pic.php?pic_id=1684

album_pic.php?pic_id=1685

Tu jeszcze nie ma namalowanej kabinki, wyciętych luków pod wymianę pakietu, wymianę kwarcu.

Brakuje zdjęć z wykończeń, ale koniec końców wyglądał tak

album_pic.php?pic_id=1528

Przed startem z trawy, na wszelki wypadek dostał od spodu (od dziobu do redanu) i pod pływaki boczne dodatkową okleinę z tapety samoprzylepnej w obawie przed przecięciem cienkiej taśmy suchymi trawami

album_pic.php?pic_id=1689

A potem zaczęły się loty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Startowanie z trawy to nie to, co piękne szusowanie jak po sznurku po wodzie. Zawsze model jakoś myszkuje po kępach, no chyba, że to byłaby jakas murawa boiska na stadionie. Nie latałem wcześniej czymś "deskopodobnym", więc zaskoczył mnie kilka razy swoimi chęciami do szybkiego spotkania z ziemią, gdy tylko na kilka sekund straci się kontakt zwrokowy. Model jak na mnie na razie jest szybki, jeszcze nie umiem nim latac tak wolno jak na filmach z YouTube. Wg opinii innych kolegów modelarzy jest stosunkowo stabilny, beczki kręci w osi kadłuba. Lata jak odrzutowec, zamaszyście. Jak w każdym modelu ważne jest wyważenie. Oczywiście udało mi się juz wbić w ziemię nim

album_pic.php?pic_id=1688

album_pic.php?pic_id=1687

album_pic.php?pic_id=1686

i filmik po tym kretobiciu

 

po wywrotkach na plecy mimo wystającego statecznika łamie się śmigło (dorabiane z GWS-owskiej 9-tki)

 

pozdrawiam Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po wywrotkach na plecy mimo wystającego statecznika łamie się śmigło (dorabiane z GWS-owskiej 9-tki)

mam nadzieje ,że tych wywrotek za dużo nie będzie ale na wypadek można założyć prop saver (piasta na śmigło mocowane gumką które przy uderzeniu spada z osi silnika nie łamiąc się) szczegulnie ,że traci się śmigło i do tego trzeba nowe jeszcze dorobić specjalnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Prop-savery już przerabiałem wcześniej. Właściwie to mnie wkurzały tylko, śmigło dostawało bicia, brzęczało, i to przy słabszych silnikach. Wg mnie nie ma to jak sztywne zamocowanie. A że są straty w śmigłach.... , cóż, trzeba lepiej latać :twisted:

Pokarzę jeszcze zdjęcia mojej aktualnej menażerii

w luku transportowym

album_pic.php?pic_id=1691

i gotowe do lotów

album_pic.php?pic_id=1692

Orła zapewne przedstawię w innym temacie. Tu tylko krótka "zajawka" :)

 

pozdrawiam Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj było pierwsze latanie nad jeziorem. Dopiero teraz była w miarę dobra pogoda i czas. Sprzęt "ratunkowy" w postaci pontonu, wędki i spodni gumowych czekał w odwodzie (w bagażniku :). Najpierw "tradycyjnie" już wpakowałem się w trzciny. Zamiast kierunkiem skręcałem na wodzie lotkami.

Po wydostaniu go trzeba już było startować, nie było wyjścia, zebrała się małą widownia za plecami i czekała. Trochę niepokoiła mnie falka, ale jakoś poszło.

Niestety w powietrzu znów odezwała się jego przypadłość, po kilku minutach (góra dziesięciu) model zaczął się wydurniać. Zamiatał ogonem we wszystkie strony. Ledwo się udało wylądować. Znów serwo od kierunku żyło swoim życiem. Nie wracało do neutrum, a i potrafiło się samo wychylić. Niestety zapomniałem to sfilmować, może jeszcze przed wymianą, ale już bez latania , na ziemi, spróbuję doprowadzić do tego stanu. Bo oczywiście w garażu wszystko było już ok. Zamienię je ja HS-55 z obecnych(już dwu) Walkerów. Nie chce mi się wierzyć, że to sprawka słabo chłodzonego regla. Do następnego lotu, już będzie zrobiony nawiew. Zrobiłem stosowne próby wodne leżenia na plecach. Zdjąłem śmigło i uszczelniłem silnik folią, a luki dodatkowo taśmą klejącą.

album_pic.php?pic_id=1704

album_pic.php?pic_id=1705

Sądziłem że będzie gorzej z zanurzeniem, ale i tak w chwili zanurkowania wszytko może być pod wodą przez chwilę na pewno. A tak tylko "kabinka" no i na pewno silnik. Jeśli łyknie wody przez chwyty powietrza, to niestety spłynie ona właśnie do pakietu. Po podniesieniu z wody czekała mnie niemiła niespodzianka, zwykła taśma przeźroczysta niestety nie lubi wody z naszego jeziora, klej się zrobił maziowaty, co mnie zupełnie zaskoczyło.

Pozdrawiam Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Z powodów technicznych dopiero dzisiaj obejrzałem wszystkie filmiki z twojego tematu. Gratuluje. Zafascynował mnie ten model. Podziwiam twoją odwagę że zdecydowałeś się startować w tak wietrzną pogodę w dodatku bez wydzielonego okrętu ratowniczego :wink:

Pozdrawiam Adam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ wydzielony okręt ratowniczy był! W stanie podwyższonej gotowości! Ponton w stanie złożenia czekał w bagażniku :) Porządny sprzęt! Prawie 30-letni Albatros z grudziądzkiego Stomilu. Uwierzyłbyś, przez ponad 20 lat przeleżał w garażu na regale, zrolowany, zatalkowany. Bez jednego pęknięcia. Jedynie kolor zmienił na oliwkowy z popielatowego.

album_pic.php?pic_id=1716

Przetestowany dwa tygodnie wcześniej, napompowanie trwa 3 minuty, rozłożenie z worka do opuszczenia na wodę do 4 minut. Wydaje mi się ze to spełnia jakieś tam standardy ;) Minuta w tę czy w tę i tak chyba nie zrobi większej różnicy pakietowi i elektronice. A tak na poważniej, z trawy startowałem w większy wiatr, ale faktycznie, widać to chyba nawet na filmiku przez moment, tuż po starcie poderwało mi go do lekkiej świecy. Z frontu robót: serwo już wymienione,

album_pic.php?pic_id=1715

w tej chwili walczę z chwytem powietrza, który wyglądał będzie mniej więcej tak:

album_pic.php?pic_id=1714

Pozostaje wymyślić wylot. No i znaleźć taśmę, która nie będzie się bać wody ;)

kanały juz wycięte, trochę pokombinowane, bo trzeba się przejść przez inny pokład, omijać serwo. Gdybym od początku wiedział, zakładał, że bedzie potrzebne chłodzenie, inaczej bym rozmieścił elementy wewnątrz. Teraz żeby przesunąć je, musiałbym zrywać pokrycie, bo przez luki tego nie zrobię

album_pic.php?pic_id=1736

tak wyglądają same kanały

album_pic.php?pic_id=1737

a tak już przyklejonymi chwytaczami zrobionymi z butelek po Twiscie czy innym jogurcie.

pozdrawiam Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam O wszystkim pomyślałeś, starty z wody wymagają tego. Otwory chłodzące bardzo pomysłowe, na pewno pomogą. Na filmie z kraksy pokazujesz jak łopatki śmigła porysowały górną powierzchnię kadłuba. Obejrzałem plany i przyszedł mi do głowy taki pomysł. Gdyby pod gondolą silnikową krawędź natarcia statecznika pionowego poprowadzić pionowo w dół, od początku gondoli do górnej powierzchni kadłuba, a ponad gondolą tak jak jest w planach. To spowodowałoby to usztywnienie podparcia gondoli, zastrzały z prętów węglowych również należałoby zostawić. Oczywiście zepsuje to linię statecznika pionowego ale poprawi zamocowanie silnika, bardziej usztywni go w pionie. Co ty na to?

Pozdrawiam Adam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W wersji XXL też jest ciekawy.

Te starty z wody i lądowania, są interesująco wolne. Myślałem o czymś na wodę i myślę że jest to ciekawa propozycja. Pozostaje zakup materiałów i nad wode.

Mam jeszcze pytanie do krankor-a, czy w tym modelu musi być ster wysokości, czy jest potrzebny do latania, np. do startu z wody. Zastanawiam się nad tym, aby zrezygnować ze steru wysokości, i dołożyć serwo do sterowania lotkami i je używać jako sw. Uprościłoby to trochę budowę. Idąć tym tropem to możnaby było zrezygnować ze sk, gdyby nie starty z wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Mam jeszcze pytanie do krankor-a, czy w tym modelu musi być ster wysokości, czy jest potrzebny do latania, np. do startu z wody. Zastanawiam się nad tym, aby zrezygnować ze steru wysokości, i dołożyć serwo do sterowania lotkami i je używać jako sw. Uprościłoby to trochę budowę. Idąć tym tropem to możnaby było zrezygnować ze sk, gdyby nie starty z wody.

 

Sorry za długie milczenie.

Wg mnie ster wysokości można byłoby odjąć i zrobic tak jak chcesz, by lotki przejęły też rolę SW. Wtedy Polaris upodobni sie do klasycznej delty, jak np Mugi. Ale latanie z wody bez steru kierunku - niewykonalne. Wystartować wystartuje w kierunku, w którym go ustawisz, ale potem to juz sam się spodziewasz co będzie. Opisywałem moje boje z szalejącym serwem kierunku. Ale to było nad lądem, po prostu je wypiąłem. Tylko po wylądowaniu żadne kontrolowane podciągnięcie pod "port" jest niemożliwe, lotki nie działają, bo są w powietrzu.

pozdrawiam Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam po długiej przewie. Model w międzyczasie przeszedł kilka modyfikacji. Powinienem to już dawno napisać. Po pierwsze model wziął udział w zawodach wodnosamolotów w Czarnej Białostockiej, tak jak miał obiecane. Generalnie sprawdził się. Radził sobie doskonale z bocznym wiatrem w czasie startów (warunki były ekstremalne - mocny wiatr i deszcz) z racji niskiego położenia nad lustrem wody. Nie zająłem wysokiego miejsca. Zresztą zainteresowani mogą zobaczyć wyniki na stronie wodnosamolotów :wink: Poległ w wyścigu niestety w czasie nawrotu wokół pylonu ubijając efektownie wydrę. Silnik wyrwał się z mocowania, a woda połamała śmigło. Strzeliły też węglowe zastrzały. Dlatego min został zmieniony silnik na wysokoobrotowy (3500 obr/V) o mocy ponad 200W. Pozwoliło to zmienić śmigło na 5-cio calowe i dwułopatowe APC-E. Min. dostał balsowy nos - bo depronowy się marszczył od "kretowania". Na konkurencję precyzyjnego lądowania w Wilczych Laskach na Pikniku Wicherków w sierpniu model dostał prowizoryczne podwozie kołowe - wymagane regulaminem. Główne nasuwane na pływaczki na końcach skrzydeł i przednie nasuwane na dziób.

album_pic.php?pic_id=2583

album_pic.php?pic_id=2584

mimo obaw kolegów czy wystartuje z asfaltu , poszło gładko. Niestety zakłócenia zaraz po starcie spowodowały mocne kredobicie. Puściła większość połączeń klejonych, a akumulator rozwalił przód :evil: Model jest na ukończeniu odbudowy i przebudowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Nowa wersja Polarisa - Aqua Jet RC EDF

 

 

 

Zabawa Polarisem z motorówki

 

 

 

Ciekawe ile spaliła paliwa a ile model ?

 

A jak sie elektryka grzeje trzeba latać koło fontanny ;)

 

http://www.youtube.com/watch?v=Do83ZJ02NOY&NR=1

 

Temat się rozwija .

 

http://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?t=922465&page=232

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
  • 4 miesiące temu...
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.