Skocz do zawartości

Fokker D-VII skala 1:5


MareX

Rekomendowane odpowiedzi

  • 8 miesięcy temu...

Witojcie!

Wiele wody upłynęło w moim potoczku, nawet bobry tamę zdołały wybudować, a przy Fokkerku nic prawie się nie działo. Czas najwyższy coś podziałać, więc też do dzieła przystąpiłem. Najpierw zamówiłem w Czechach "strzelby" do mojego myśliwca. Przyszły całkiem szybko i za w sumie małe pieniądze, chociaż wyrób to rodem zza "wielkiej wody". Klej do ich posklejania kupiłem u "powyższego" Wojtka i tak mi to wychodziło:

 

d7_zpsbb6f6f0d.jpg

 

Polepiłem też i drugą "strzelbę" do kompletu i przyłożyłem, tam, gdzie kiedyś będą przyczepione na stałe:

 

d1_zps15ef580d.jpg

 

Zacząłem też malować już łuski pocisków w taśmie nabojowej, ale trzeba jeszcze pomalować pięknie na złoto czubki i samą taśmę, bo ten kolorek jest mało oryginalny.

Nast. problemem, przed jakim się postawiłem, było przeskalowanie takiego oto rysunku:

 

d2_zpsb27476e3.jpg

 

gdzie wyrysowane są otwory w górnej części kadłuba, do właściwej skali, czyli 1 : 5. Rysunek z "PM" jest w skali 1 : 15, czyli przeliczenie wymiarów jest banalnie proste. Wystarczy każdy z nich pomnożyć przez 3 i gotowe. Łatwo jednak powiedzieć, trudniej wykonać. Zacząłem więc poszukiwania przyrządu mającego mi to ułatwić. Po przewertowaniu "gugli", natrafiłem na interesujący mnie przyrząd, wystawiony na "Aledrogo", ale z braku doświadczenia w licytacjach, padłem w ostatniej sekundzie. Walka szła o coś takiego:

 

d6_zps7f23733f.jpg

 

Jest to tak zwany "cyrkiel proporcjonalny" lub jak ten mój - "marynarski". Stosował go już w swoich pracach Galileusz, a więcej np. można sobie o nim poczytać tu:

http://libernaturaer...iel_galileo.pdf

 

Kupiony okaz jest "nówką sztuką", w oryginalnym opakowaniu, z oryginalną metką sklepową, co widać tak:

 

d5_zps00cf4be7.jpg

 

Widać też cenę, wtedy ponad 300 zł, a teraz kupiłem go bez żadnej łaski i "czajenia" się na licytacji, za CAŁE 25 zł plus koszt wysyłki - 6,50.

Z drugiej strony metki data produkcji:

 

d4_zpsdd7b4570.jpg

 

5 lipca 1970 roku!!! 43 lata temu!!! I nadal działa! I to jak dobrze! Pod spodem pierwszej fotki z tym cyrklem widać zeskanowany w dokładnym odwzorowaniu 1 : 1 rysunem tych otworów, na którym nanosiłem sobie miejsca, które nast. odkładałem przy pomocy cyrkla na czystych, sklejonych dwóch kartkach A4. Tak to wychodziło:

 

d3_zpsca0a601e.jpg

 

Jeszcze nie wszystko przeniosłem, ale dokładnie trafiłem w wymiary mojego , już skleconego kadłuba. Teraz trzeba będzie to przenieść na sklejkę i zabudować górę kadłuba.

Reasumując: cyrkiel to super urządzenie i chyba jeszcze jest ich ok 20 szt w firmie: "BASTION" ul.Koszalińska Dz.2/11 78-100 Kołobrzeg.

Wystarczy "poguglować" i zamówić.

Cdn mam nadzieję wkrótce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając plany w grafice można je sobie dowolnie skalować bez cyrkla w programie MS Excel i drukować na formacie drukarki domowej. Można zrobić sobie dowolnie duży wydruk (np. cały model) składając go z formatów A4 ponieważ Excel drukując sam dzieli rysunek na odpowiednie formatki do złożenia.

 

Dzisiaj przeskalowałem sobie i wydrukowałem tą metodą owiewkę do podwozia w moim PZL 24 drukując wybrany fragment z całego planu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę, co też za różnicę czyni te dwa latka zaledwie w wieku... ;) Piotrze! Też mam takie cusik, jak ten Excel, ale w życiu bym nie przypuszczał, że może on też służyć do skalowania rysuneczków. Myślałem do tej pory, że to podręczne narządko do robienia tabelek i może czegoś jeszcze innego. Samemu, jak do tej pory przynajmniej, udało mi się jako tako opanować pisanie na klawiaturze kompa i wstawiać fotki na forum. Reszta to "czarna magia" i pozostają jedynie do roboty kończyny górne, jak to już ci nasi przodkowie z Afryki rodem, czynić potrafili. Tak też i ja uznałem, że skalowanie za pomocą "cyrkla marynarskiego" będzie dla mnie "do pojęcia i opanowania", co też i faktem się stało. Zresztą troje zacnych Kolegów, zdecydowanie sprawniejszych modelarsko ode mnie, też doszło do wniosku, że warto coś takiego zakupić, jak ten cyrkiel, więc może też i nie jestem odosobniony w takim sposobie pojmowania skalowania. Ale mniejsza z tym, ot taka dygresyjka :)

Powoluteńku coś tam nadal dłubię przy Fokkerku i koncentruję się głównie na tym wierzchu kadłuba. Tak to teraz się ma:

 

d10_zpsb0e2fe9e.jpg

 

Zrobiłem przykrycie jednego segmentu, pracuję nad "przedziałem silnikowym" i przymierzyłem sobie "strzelby" z już pomalowanymi na gotowo taśmami amunicyjnymi.

 

d9_zps7798e3da.jpg

 

Tutaj lepiej widać te taśmy, a w tej pokrywie nie ma jeszcze otworów na wlewy paliwa do zbiornika, które zamierzam wykorzystać na śrubki do przykręcenia tego elementu.

 

d8_zps2b7c1a4f.jpg

 

Zacząłem też pokrywać wierzch tylnej części kadłuba. Czyli , jak wspomniałem, powolutku do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Powoli , bardzo powoli, ale jeden kroczek bliżej końca... Biedzę się nad zbudowaniem jakiejś atrapy górnej części silnika napędzającego w oryginale tego ptaszka i tyle do tej pory udało mi się zrobić:

 

d13_zps475f4a7a.jpg

 

Praca wymagająca wiele samozaparcia, cierpliwości i kombinowania, czyli wysilania zawartości czachy. Fotki oryginału są doskonałą inspiracją, tylko gorzej z odtworzeniem w skali i oddaniem szczegółów. Cylindry zrobiłem ze sklejki stolarskiej, pierwotnie użytej do oparć fotela z Ikea. Czyli takich lekko "bujanych" ;) , jakoż i ja się bujałem, tocząc te elementy na wiertarce. Lepsza zabawa była z piłowaniem popychaczy zaworowych, bo też i małe to, a paluchy grube i pilnik-iglak też spory, jak do tych wymiarów.

 

d12_zps9a62bd57.jpg

 

Tutaj to widać , ale jeszcze boczki nie są opiłowane. Są też sprężyny zaworowe z dekielkami, które udało mi się zakupić u Wojtka.

Wczoraj piłowałem pompę olejową, sklejoną żywicą do metalu z dwóch kawałków blachy aluminiowej o gr. 4 mm. Z takiej też blachy , trzykrotnie klejonej, mam zamiar zrobić front rozrządu widoczny na jednej z fotek.

A tak wyglądają napędy zaworów na razie luźno położone na wale głównym rozrządu:

 

d11_zpsb39580ee.jpg

 

niektóre z nich jeszcze opiłowuję, inne czekają. Całość zagruntowana szarym podkładem akrylowym, gdzieniegdzie podszpachlowane szpachlą nitro, jednoskładnikową i tak dalej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

A więc prawie skończyłem tą wersję atrapy i przyłożyłem ją sobie do kadłuba. Już wcześniej coś mi nie pasowało w wymiarze średnicy cylindrów, co przekładało się na długość całego silnika. Po przyłożeniu tak to się miało:

 

s8_zps7aa0073f.jpg

 

i okazało się całkowitą porażką :(

Obok na kadłubie stoi już "surowiec" do wykonania innych cylindrów we właściwym wymiarze. Jeden zły odczyt z suwmiarki i po robocie...

A tak się ma moja "tokarka" z nowymi "prefabrykatami":

 

s7_zps9ba6f047.jpg

 

Okazało się w praktyce, że toczenie tych elementów daje o wiele lepszy efekt na drugim /szybszym/ biegu tej "Celmy". Na biegu pierwszym walce ulegały deformacji stając się "jajowe" i do niczego nie podobne.

Po wielu wieczorach spędzonych nad tym nowym silnikiem, wreszcie uzyskałem taki efekt:

 

s6_zpsceacb32e.jpg

 

s4_zpsb490fa45.jpg

 

s5_zps9d0d13bc.jpg

 

który to w porównaniu do mojej poprzedniej "atrapy" z SE 5A całkowicie mnie zadowala, chociaż zdaję sobie w pełni sprawę z wszystkich niedociągnięć, niedoróbek i braku finezji w tej atrapie.

Przyłożyłem więc teraz to "dzieło" na miejsce i tak wyszło:

 

s2_zps3775f07d.jpg

 

A dla porównania przyłożyłem też poprzednią wersję:

 

s1_zpsca7938e1.jpg

 

którą mogę odstąpić komuś, kto decydował by się na budowę takiego modelu, ale w skali 1:6

No i tyle na razie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, Jacku, aby "postarzyć" ten wydech i już jest odpowiednio "stary" i "zardzewiały:

 

 

s10_zpsd4ec5a7b.jpg

 

Zrobiłem też w pierwszych dwóch cylindrach wcięcie pod to podwyższenie chowające górę właściwego napędu modelu.

Teraz już atrapa właściwie leży na swoim miejscu i tak to wygląda z boku:

 

s11_zpsb66a7b06.jpg

 

Oczywiście cała klapa jest jeszcze nie przykręcona i dlatego trochę odstaje.

No i widoczek od przodu:

 

s9_zps0f94c57e.jpg

 

Tyle na razie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomny uwag Kolegów wyrażających się nt. moich dwóch poprzednich stateczników pionowych /str.3 i 4/ zakończyłem wczoraj budowę kolejnego takiego steru i tym razem jest już tak wymiarowo, jak i wytrzymałościowo wystarczająco poprawnego. Tak to sobie leży na stole:

 

k1_zpse0397455.jpg

 

Kiedy zacząłem go przymierzać do kadłuba, wcześniej dostrzegane niedokładności, w tym zwichrowanie końcówki tej kratownicy, skłoniło mnie do podjęcia radykalnych kroków, które tak się przejawiły:

 

k2_zps890ff466.jpg

 

k3_zpsf35ca6f5.jpg

 

Czyli kolejna robota od początku, ale skoro postanowiłem sobie, że nie będę się spieszył oraz widząc stale, tu na forum, perfekcyjne dokonania Kolegów,

muszę przynajmniej próbować, aby i moje sklejanki były chociaż trochę podobne do "białego człowieka". ;)

Na razie jednak jadę na "drobny" spacerek, pod kopiec albo gdzie indziej, bo pogoda iście wiosenna, temp. 8oC i szkoda było by siedzieć i lepić to , co i tak polepione zostać musi. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Arku! Kleję /już prawie posklejałem/ całkiem nową "dupinkę", bo ta poprzednia była całkiem do d... :rolleyes: Zwichrowana i mało podobna do oryginału. Teraz jest dobrze, ale równe, symetryczne i proste posklejanie takiej niby banalnej kratownicy, wcale takie banalne nie jest. Przynajmniej dla mnie nie było. Uczę się , ot co...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto nie lepił, ten nie wie, bo też i ponoć nie święci garnki lepią...Tylko czy ta kratownica ma coś wspólnego z garnkiem, a ja ze świętością? ;) Dopasowałem usterzenie poziome i pionowe i złożyłem w całość:

 

k6_zpsa73b4047.jpg

 

Teraz i kąty są zachowane i statecznik poziomy leży, jak należy.

 

k5_zps72316e93.jpg

 

Z pół profilu , też dobrze wygląda. Jak to pół makieta. ;) Dobrze będzie, a jak tam twoje prace?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wszyscy budowniczowie pędzą ze swoimi pracami, niektórzy lada moment wystartują do pierwszych lotów, a ja cóż? Udało mi się przywrócić kadłub do poprzedniego stopnia zaawansowania i tak się ma na chwilę obecną:

 

k11_zpsc828a039.jpg

 

I z drugiej strony:

 

k10_zps24ff714a.jpg

 

Kadłub teraz jest poprawny geometrycznie, jak również zrobiłem nowe posadowienie statecznika poziomego, na którym to dobrze leży i ma właściwy kąt dodatni.

 

k8_zpsacaecf4c.jpg

 

Makietka silnika też wreszcie dobrze leży i jeszcze trochę zeszlifuję te dźwignie zaworowe, bo powinny być takie, jak są w Hansie Daniela, a nie takie kanciaste, jak u mnie. Wydech już "postarzony" i teraz jest faktycznie "prawdziwszy".

 

k9_zps6028ee1f.jpg

 

Można by się było brać za budowę skrzydeł, ale jak to zrobić, kiedy już taka wiosna:

 

k7_zps934366d6.jpg

 

Tylko patrzeć "zapylaczy", a na dodatek dostałem jako prezent urodzinowy jakiś "smyrofon" zwany "Ipadem" z nadgryzionym jabłkiem i już z jego pomocą zdołałem przeczytać trzy książki /"Gra lwa", "Noc w Lizbonie" i "Gimpel-głupek"/, kilka opowiadań Czechowa i teraz czytam inne opowiadania Singera. A w tym "smyrofonie" jeszcze ponad 60 książek i całe, niepoliczalne mnóstwo do ściągnięcia... Spróbuję jeszcze zacząć klecić podwozie, bo mam już obiecane "oryginalne" kółka do tego samolotu. No i z wnętrzem kabiny też trzeba by coś zrobić, ale jak do tej chwili nie mam żadnego pomysłu na to, jak się zabrać do tablicy z "zegarami"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.