Skocz do zawartości

Corsair 140cm, depron - mój pierwszy model :)


Rekomendowane odpowiedzi

No ta druga beczka była po bandzie :D.

Fakt. Za wolno leciałem. Trudno to zresztą w ogóle nazwać beczką. :P

Za to pierwsza wyszła ładnie. I tak powoli, jak chciałem. :)

 

Najbardziej in plus jestem zaskoczony utrzymywaniem przez model kierunku przy rozpędzaniu. SK i kółko ogonowe są spięte tak, że gdy kółko jest prosto to SK jest lekko odchylony, neutralizując moment odśmigłowy. Taki półśrodek, którego wkrótce pewnie się pozbędę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wczoraj rozbiłem definitywnie mojego większego Corsaira Lanxianga, tego 1600 mm ze składanymi skrzydłami. Nie wyrobiłem między drzewkami, zahaczył o sosenkę, jeszcze wlocie stracił skrzydło a potem to już było jak w Smoleńsku... Nie do odratowania, wszystko w drobiazgach, nawet silnik na szrot :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wczoraj rozbiłem definitywnie mojego większego Corsaira Lanxianga, tego 1600 mm ze składanymi skrzydłami. Nie wyrobiłem między drzewkami, zahaczył o sosenkę, jeszcze wlocie stracił skrzydło a potem to już było jak w Smoleńsku... Nie do odratowania, wszystko w drobiazgach, nawet silnik na szrot :(

:mellow:  Musiałeś strasznie przyładować... Myślałem, że takie modele trudno rozbić doszczętnie.

 

Bardzo szkoda. Miałem nadzieję, że może uda się kiedyś wspólnie polatać Corsairami. Myślisz może o kupnie drugiego? Z tego co kojarzę, byleś z niego bardzo zadowolony.

 

Inna sprawa, co to za pomysł, żeby latać między drzewami, panie kochany?

 

P.S.

Ja teraz siedzę przy moim i kokpit mu robię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... Popełniłem błąd, zdarza się. Takie hobby, że czasem coś się traci :(

Tym bardziej będę z zainteresowaniem śledził losy bartkowego Corsaira, który coraz bardziej mi się podoba :)


Pomysł był taki, żeby przelecieć między dwiema sosenkami rosnącymi sobie na miedzy. No bo ile można latać bezpiecznie wysoko w powietrzu? Raz się nawet udało. Za drugim razem miało być jeszcze lepiej, zejście między drzewami a potem kosiak tuż na ziemią. Skończyło się "między drzewami", potem w ułamku sekundy rozsmarowało samolot na odległości jakichś dziesięciu metrów w pasie szerokości kilku metrów. Jeden pakiet z dwóch (2x3s) pogięty, silnik rozwalony, dwa serwa mają urwane kable, jeden mechanizm składania skrzydła zniszczony, jeden mechanizm składania koła uszkodzony, samego koła nie znalazłem. Masakra, panie, prawdziwa masakra. Figurki pilota też nie znalazłem, jak wielu innych drobnych elementów. 

 

Co tam było do odzysku to zabezpieczyłem. Może kiedyś kupię KIT, nowy silnik i odbuduję, ale to drogi model, więc na razie na pewno nie. Póki co lata mniejszy brat (1200mm), ale z niego nie jestem tak zadowolony, coś jest z nim nie tak... Myślę jeszcze nad Corsairem z Durafly, ma potencjał, po przemalowaniu może być ozdobą każdej kolekcji. choć mały jest, lekki, to już nie to samo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, współczuję. Nie każdy kret boli tak samo. Fajne modele bolą bardziej. Ten był fajny.

 

Trochę w klimacie -_-  - wyciąłem maski na trupią czachę. Poszukam jeszcze jakiegoś taniego papieru transferowego i może zdecyduję się na kalkomanię. Jak nie znajdę, prysnę aerkiem z użyciem masek.

Tak wyglądają

Pozytyw

post-11729-0-29937800-1407797377_thumb.jpg

Negatyw - sama flaga jeszcze przed wycięciem

post-11729-0-69067900-1407797377_thumb.jpg

Negatyw pod światło

post-11729-0-81336000-1407797376_thumb.jpg

Będą na siebie nakładane w różnej kolejności kryjąc lub odsłaniając - zobaczymy jak to wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kalkomanie, takie modelarskie, słabo się trzymają na chropowatej powierzcni depronu. Musiałbyś wygładzić powierzchnię pod nimi.

Pamiętam o tym. Poza tym mam płyny do kładzenia kalek. Najwyżej jak dzisiaj pomaluję i nie wyjdzie, to zamówię ten papier.

Chcę zdążyć na Wilcze Laski. Do malowania słoneczek zestrzeleń kalki by się bardzo przydały. Inaczej chałturzenie od szablonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie się zapowiada  ;) .Kiedy planujesz pojawić się w Wilczych? Ja powinienem być w piątek po południu, ale najpierw muszę doprowadzić do porządku "Testera" :) . Dzisiaj wróciłem do kraju więc rewelacji nie będzie, bo został mi tylko jeden dzień na naprawę i poprawki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem którą drogą zamierzacie jechać, ale z Radomia masz niezły kawałek drogi. Nie boisz się, że do rozkładania namiotu będziesz potrzebował latarki? ;). No a co dopiero latanie. Czyżbyś nie informował nas o wszystkim co robisz przy modelu i postanowiłeś wszystkich zaskoczyć jakimiś dodatkami w postaci oświetlenia? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem którą drogą zamierzacie jechać, ale z Radomia masz niezły kawałek drogi. Nie boisz się, że do rozkładania namiotu będziesz potrzebował latarki? ;). No a co dopiero latanie. Czyżbyś nie informował nas o wszystkim co robisz przy modelu i postanowiłeś wszystkich zaskoczyć jakimiś dodatkami w postaci oświetlenia? :)

Nie wiem, tak mi wyszło z pobieżnych obliczeń, że zdążymy. Niespodzianki w postaci oświetlenia brak. -_-

 

Tymczasem - panel włączników uzbrajających uzbrojenie Corsaira. Warto było, bo będzie w widocznym miejscu.

post-11729-0-22551600-1408019910_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.