Skocz do zawartości

Corsair 140cm, depron - mój pierwszy model :)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Właściwie miałem na myśli przesunięcie istniejącego żebra od strony kadłuba. Można by było również zakończyć skrzydło w tym miejscu, dorobić kieszenie i całkowicie nowe skrzydła wsuwane wraz z podwoziem. Przejrzałem dzisiaj temat z czasu budowy skrzydła i wydaje mi się, że najtrudniejsza była budowa centropłatu. Jeśli nie chcesz budować całego skrzydła nowego, to może pomyśl nad przeróbką centropłatu i budową nowych końcówek skrzydeł. Jedną musisz zbudować na pewno  :( . Ja wiem, że wtedy również musiałbyś zbudować drugą połówkę skrzydła ale... 

 

Problem mnoży problem, a wydaje mi się że to z braku Twojego zaufania do wytrzymałości materiałów które stosujesz. Przedni dźwigar jest na tyle wytrzymały,że tym tylnym możesz sobie nie zawracać głowy. Na takiej płytce laminatowej którą zaproponowałem wzmocnienie przedniego dźwigara mógłbyś pewnie z powodzeniem powiesić 15kg odważnik, a nie wydaje mi się, żeby 50 cm końcówka skrzydła mogła być poddana takim obciążeniom w trakcie lotu... Podwozie natomiast obciąża centropłat, a nie końcówki skrzydeł. Same końcówki możesz zbudować o wiele lżej w jeden wieczór. Prosta konstrukcja skrzynkowa depron + dźwigar sosnowy, bez zbędnych komplikacji. Sam widzisz, że przy uderzeniu nic to nie daje...

 

EDYTA

 

Czasem warto też odłożyć taki rozbity model na półkę i zbudować coś nowego. Pomysł na naprawę i przeróbki przyjdzie z czasem. Włożyłeś w ten model mnóstwo pracy i poświęciłeś na to wiele czasu, jeśli ja rozbiłbym taki samolot,chyba bym się porządnie wkurzył... A popsułem już sporo latadeł... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrzydło które uszkodzileś, było projektowane do podwozia stacjonarnego i niech tak zostanie. Moim zdaniem kolejne wzmacnianie i latanie konstrukcji bo coś tam, nie ma sensu. Czasem warto na to spojrzeć z boku i zaprojektować coś nowego. Jako inspirację wrzucam rysunki oryginalnego głównego dźwigara. Zwróć uwagę na jedno. Nie ma tam żadnego podcięcia na goleń podwozia, jest tylko lekkie obniżeni wysokości dźwigara. To bardzo ważne. Gwałtowne zmiany wytrzymałości elemntów powodują najczęściej uszkodzenie właśnie tam gdzie zachodzi zmiana. (efekt karbu). Wszystkie propozycje wycinania miejsca na goleń posiadają tę wadę. Pomocniczy dźwigar możesz poprowadzić za lukiem koła, przy okazji będziesz mial doskonałe miejsce do montazu zawiasów klap, lotek. Procujące pokrycie z depronu to raczej iluzja w minimalnym stopniu tylko wpływająca na wytrzymałość całego skrzydła.

Buduj nowego F4U

Powodzenia

post-15007-0-31289200-1412231645_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek, litości! Ile jeszcze chcesz być nowicjuszem z tym "moim pierwszym modelem"? Apeluję w imieniu swoim i innych kolegów (choć tego nie konsultowałem, ale pewnie kilku by mnie poparło)- zbuduj swój DRUGI model :) . Będziemy Cię dalej mocno wspierać, szkoda naprawdę potencjału masz go w dużych ilościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Bartek, litości! Ile jeszcze chcesz być nowicjuszem z tym "moim pierwszym modelem"? Apeluję w imieniu swoim i innych kolegów (choć tego nie konsultowałem, ale pewnie kilku by mnie poparło)- zbuduj swój DRUGI model :) . Będziemy Cię dalej mocno wspierać, szkoda naprawdę potencjału masz go w dużych ilościach.

Zbyszek-ja się pod tym podpisuje :) konsultacje zbędne .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, u mnie ten międzyczas na zbudowanie nowego skrzydła szacuję na dwa-trzy miesiące.

Poza tym plan był taki, żeby teraz jeszcze polatać, a podwozie budować na spokojnie zimą, jednak kraksa mi te plany pokrzyżowała.

I teraz połączenie remontu skrzydła i zrobienie chowanego podwozia ma sens. Przy wielkiej mobilizacji jestem w stanie to zrobić w mniej niż miesiąc, bo ostatnio coś nie mam energii do czegokolwiek. Przesilenie chyba. Co roku tak mam.

 

P.S.

Sam chciałbym na forum oglądać coraz to nowe warsztaty ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Koledzy,

wczoraj ok. g. 16 kleiłem skrzydło. Żywicą 2-składnikową dragona, taka normalna z Obi, żadna szybko schnąca.

Postanowiłem ją podgrzać w wodzie o temp. ok. 60st. (może 70). Wiedziałem, że najpierw zrobi się rzadsza a potem zacznie szybciej żelować.

Tak się też stało.

 

Jednak niepokoi mnie zasychanie. Do tego momentu, czyli po 16-17 godzinach, resztka (którą zawsze zachowuję po klejeniu sprawdzając zasychanie) jest miękka, jakby jeszcze wciąż trwało żelowanie. Jest wyraźna różnica w porównaniu ze stanem o 2 w nocy, ale teoretycznie powinna być już twarda. Wiem, że żywica potrafi różnie schnąć, zależy od T powietrza, wilgotności, i na końcu ładnie się utwardza, ale tak długo?

 

Czy podgrzanie mogło zaburzyć proces dotwardzania żywicy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, miałem podobny problem z żywicą finish-cure dwuskładnikowa 20 minut do użytku (stanowczo za gęsta do laminatu) twardniała 48 godzin. Rozrobiłem 1 porcję 20 g ciepłej. Troszkę zabrakło, więc zrobiłem kolejne 20 nie do końca zużywając poprzednią, zaczęła się żelować po upływie 20 minut, ale od pierwszego wieszania, toteż wyjąłem gluta i laminowałem dalej podgrzewając co raz mieszankę w efekcie  po 48 godzinach dopiero przestała być lepka... zamieniłem żywicę na rzadką wiążącą 40 minut, do laminowania, i efekt.... jest znacznie lepszy

Gościu dobrze to pokazuje

https://www.youtube.com/watch?v=gDNZ-j8r1Tc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Krzysiek.

Nie wiem tylko, czy dobrze rozumiem, mam podgrzewać czy nie podgrzewać? Czy zostawić i dać dosychać?

Myślałem, żeby wystawić na dwór tylko temp. jest najwyżej 20 st., nieco chłodno jak na utwardzanie żywicy.

 

Filmik fajny.

 

Moja jest wciąż lepka... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy,

wczoraj ok. g. 16 kleiłem skrzydło. Żywicą 2-składnikową dragona, taka normalna z Obi, żadna szybko schnąca.

Postanowiłem ją podgrzać w wodzie o temp. ok. 60st. (może 70). Wiedziałem, że najpierw zrobi się rzadsza a potem zacznie szybciej żelować.

Tak się też stało.

 

Jednak niepokoi mnie zasychanie. Do tego momentu, czyli po 16-17 godzinach, resztka (którą zawsze zachowuję po klejeniu sprawdzając zasychanie) jest miękka, jakby jeszcze wciąż trwało żelowanie. Jest wyraźna różnica w porównaniu ze stanem o 2 w nocy, ale teoretycznie powinna być już twarda. Wiem, że żywica potrafi różnie schnąć, zależy od T powietrza, wilgotności, i na końcu ładnie się utwardza, ale tak długo?

 

Czy podgrzanie mogło zaburzyć proces dotwardzania żywicy?

 

no to moze sie wkopales,,, 

 

co to za zywica byla? cokolwiek ze styrenem? smierdzialo? w takich hipermarketach to z regoly poliestrowe leza... :(

jak tak to bieda panie, jak ulotnil sie styren to nie zzeluje, co najwyzej zstygnie za jakis czas ale nigdy parametrow projektowych nie bedzie mialo. Podgrzewa sie sama zywice (np zeby pozbyc sie wytracen) ale do mieszania trzeba ja schlodzic, czasami dopuszcza sie podgrzewanie np do infuzji ale wtedy nie ma problemu parowania bo wszystko w zamknietym obiegu idzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to moze sie wkopales,,, 

 

co to za zywica byla? cokolwiek ze styrenem? smierdzialo? w takich hipermarketach to z regoly poliestrowe leza... :(

jak tak to bieda panie, jak ulotnil sie styren to nie zzeluje, co najwyzej zstygnie za jakis czas ale nigdy parametrow projektowych nie bedzie mialo. Podgrzewa sie sama zywice...

To żywica epoksydowa, nie poliestrowa.

post-11729-0-67972400-1413193640.jpg

Kleiłem nią dziesiątki razy, tylko teraz pierwszy raz podgrzałem, po wymieszaniu. Żeluje, tylko idzie to bardzo wolno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to moze sie wkopales,,, 

 

co to za zywica byla? cokolwiek ze styrenem? smierdzialo? w takich hipermarketach to z regoly poliestrowe leza... :(

jak tak to bieda panie, jak ulotnil sie styren to nie zzeluje, co najwyzej zstygnie za jakis czas ale nigdy parametrow projektowych nie bedzie mialo. Podgrzewa sie sama zywice (np zeby pozbyc sie wytracen) ale do mieszania trzeba ja schlodzic, czasami dopuszcza sie podgrzewanie np do infuzji ale wtedy nie ma problemu parowania bo wszystko w zamknietym obiegu idzie.

 

styren nie uczestniczy w procesie żelowania żywic i to zarówno epoksydowych jak i poliestrowych. Podobnie jak ksylen, aceton, fatalan dwubutulu i wiele innych rozcieńczalników. Kiedyś stosowałem nawet czysty alkohol metylowy ( %10 w stosunku do żywicy E-51), przy laminowaniu balsy tkaniną 15g/m2).

 

 

 Przyczyna złego żelowania na pewno nie jest po stronie podgrzewania. Raczej szukałbym w konkretnej partii, albo utwardzacza albo żywicy, albo w co wątpię, złym wymieszaniu składników. Jeszcze pozostaje zanieczyszczenie wodą samej żywicy podczas ogrzewania. Nawet nie opłaca się tego reklamować w sklepie. Wywal to co masz, bo taka spoina po prostu nie jest pewna i może zawieść w najmniej oczekiwanym momencie.

 

I jeszcze jedno, żywice żelują, utwardzają się, ale nigdy nie schną.

Pozdrawiam

skipper

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kleiłem nią dziesiątki razy, tylko teraz pierwszy raz podgrzałem, po wymieszaniu. Żeluje, tylko idzie to bardzo wolno.

 

a widzisz, to jest klej epoxy a nie żywica (różni się lepkością), producent zaleca ogrzewanie powierzchni a nie kleju, zazwyczaj producenci mają rację jeżeli chodzi o technologię ;P 

http://www.dragon.biz.pl/produkt.html?id=198

lepiej dołożyć trochę i bez pośpiechu zrobić to jak należy, szkoda tak pięknego modelu http://www.zywica.eu/sanit//index.php?products=product&prod_id=35 to jest wersja chyba bez utwardzacza, który znajdziesz na stronie, albo poszukaj odpowiednika w swoim mieście

A ogólnie to nie stosuj tego do laminowania, zniszczysz tylko model, albo ręce na szlifowaniu... nie grzej i najlepiej zostaw na kilka dni jak po 2 dniach dalej się będzie lepić raczej czeka Cię ściąganie, lub kolejna warstwa z dobrze wykonanym laminatem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wszystkie podpowiedzi.

 

Na razie zrobiłem tak, że zalałem żywicą (klejem epoksy) wszystkie połączenia. Poczekam dzień dwa, zobaczę czy glut który mi został w pojemniczku po pierwszym klejeniu stwardniał, jeśli tak - to tak to zostawię. Jeśli nie - wytnę środniki międzydźwigarowe (bo to o nie tu najbardziej idzie) między trzema kolejnymi żebrami, oczyszczę miejsca klejenia i wkleję nowe środniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

wiadomości z placu boju są niepomyślne. Po ewidentnym niedotwardzeniu żywicy, wyrwałem środniki, zrobiłem nowe i wkleiłem je. Żywicy (kleju) nie podgrzewałem, zwróciłem uwagę na staranne odmierzenie składników i rozmieszanie.

I wczoraj wieczorem musiałem je ponownie wyrwać. Tak naprawdę "wycisnąłem" je spomiędzy dźwigarów :blink:. Klej był ciągle lepki i trochę gumowaty.

 

Chciałbym napisać: Haaaa! Więc to wina kleju!, ale tak naprawdę nie wiem. Fakt, utwardzacz stał z uszkodzona nakrętką (można powiedzieć - otwarty) od ki8lku miesięcy, ale czy to mogło mu zaszkodzić? Jest ewidentnie gęstszy i pachnie bardziej intensywnie niż kiedyś. Mógł częściowo odparować?

 

Tak czy siak, dziś kupuję nowe opakowanie tego kleju (nie mam powodu zmieniać marki, tym klejem skleiłem pół modelu i trzyma dobrze) i zobaczymy. W zasadzie, poza środnikami dźwigarów, przyklejenie żeber tez do poprawki.

 

Przy okazji kupię nowy Soudal (to już trzecie opakowanie odkąd zacząłem budowę Corsaira :huh: ).

W ogóle to szlag mnie trafia, bo mam permanentny problem z zasychaniem klejów wszelakich: najgorzej jest z CA, w Soudalu, regularnie musiałem przebijałem się przez zaschnięty kożuch, mimo, że systematycznie czyściłem gwint z resztek kleju i był szczelny, jak mniemam. Teraz ten klej epoksy... :angry: Wam tez się zdarza czy to tylko ja tak mam?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym względem pomysł dobry, ale za to trzeba stale czyścic gwint, bo się będzie sklejał.

Wiosną pozostawiłem tak jedno opakowanie z którego zużyłem 1/3. Mimo że był szczelnie zamknięty i stał dnem "do góry", klej zamienił się w kamień.

Jak dla mnie, to jeśli się go już otworzy, należy go zużyć i wyrzucić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.