Pioterek Opublikowano 4 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2014 Klapolotki w PZL P.24 Nie lubię stosować klapolotek w modelach. Klapolotka to pewien czasami niebezpieczny kompromis między barkiem klap a koniecznością ich zastosowania. Zastosowanie klapolotek obniża skuteczność manewrowania modelu (boczne przechyły). Aby to skompensować używa się do współpracy z klapolotkami steru kierunku. Każdy model reaguje inaczej na klapolotki, jednymi można wykonać normalny kontrolowany zakręt w powietrzu innymi modelami nie. W dodatku klapolotki przy ograniczonej swojej skuteczności jako lotki mogą przyczynić się do straty modelu np. w sytuacji gdy model leci z małą prędkość (przyziemienie) i dodajemy gwałtownie gazu. Klapolotki mogą wtedy nie być w stanie skontrować przyrastającego momentu od silnika i model przechyla się w lewo , w dół -i kraksa gotowa. PZL P.24 nie posiada klap więc nie pozostało nic innego jak spróbować jednak użyć klapolotek. W mojej aparaturze istnieje taka funkcja jak "airbrake" gdzie można wszystkie parametry klapolotek w jednym miejscu zaprogramować. A mianowicie max. wychylenie obu lotek do dołu, korektę steru wysokości oraz spowolnienie serw dających płynne przejście z funkcji lotek na klapolotki. Klapolotki są przełączane dwu pozycyjnym przełącznikiem. Gdy klapolotki są włączone sterowanie lotkami powoduje ich wychylanie tylko z pozycji max w dół do pozycji 0. Po włączeniu klapolotek zastępuje zmiana równowagi samolotu (opuszcza nos w dół) stąd konieczna jest dodatkowa korekcja na SW przeciwdziałająca temu. Na zdjęciach klapolotki w pozycji włączone. Jak się lata na klapolotkach ? Tej funkcji używam tylko do lądowania. PZL-em można wykonać na klapolotkach bezpiecznie zakręt, można też w przypadku złego podejścia dodać bezpiecznie gazu i wykonać dodatkowy krąg. Klapolotki włączone hamują model - nie jest to tak mocne hamowanie jak w przypadku klap (mniejsze wychylenia), ale na tyle skuteczne, że umożliwiają mi lądowanie od strony lasu, czyli z wysokiego podejścia. Tak się złożyło, że klapolotki testowałem wieczorem przy zerowym wietrze i model bardzo ładnie schodził z wysokości do lądowania. Również wykonanie pełnego zakrętu w powietrzu przy włączonych klapolotkach było możliwe. W dzień wietrzny klapolotki raczej nie będą używane bo lądowanie pod wiatr wytwarza dostateczną siłę hamującą. Coraz bardziej podoba mi się ten model, raz po raz zaskakuje mnie b. pozytywnie swoimi właściwościami lotnymi. Przy dużej prędkości jest szybki i nerwowy jak rasowy myśliwiec, ale potrafi również latać z elegancją na b.małych prędkościach zachowując się nie omal jak samolot turystyczny lub szybowiec. Te skrzydła Puławskiego wg. mnie mają bardzo ciekawe własności. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 A swoją drogą ciekaw jestem dalszych losów modelu PZL P.11 Kolegi Pawła " Emhyrion". Startowaliśmy z budową razem, przyjęliśmy różne koncepcje budowy swoich modeli i ciekawy jestem co z tego wyszło ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 A ja wciąż pękam. Samolot jest praktycznie gotów do startu. Muszę tylko ustawić popychacze na serwach. Jak się lot uda to wstawię szyby w ramki owiewki kabiny. Zasadniczo czekam na ładną pogodę. Ma być słonecznie, żeby film był kolorowy, bezwietrznie, żeby uniknąć niespodzianek, sucho, żebym się w błocie nie zapadł i ciepło. I tak będę mocno zestresowany, dodatkowe dreszcze nie są mi potrzebne. Jednak... Do tej pory na najcięższy mój samolot to Mustang FMS, w wersji do lotu waży w maksymalnej opcji około trzech kilo. P11 drugie tyle. Póki co więc ćwiczę na maluchach i dochodzę do wprawy przed startem "jedenastką"... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 A ja wciąż pękam. Samolot jest praktycznie gotów do startu. Muszę tylko ustawić popychacze na serwach. Jak się lot uda to wstawię szyby w ramki owiewki kabiny. Zasadniczo czekam na ładną pogodę. Ma być słonecznie, żeby film był kolorowy, bezwietrznie, żeby uniknąć niespodzianek, sucho, żebym się w błocie nie zapadł i ciepło. I tak będę mocno zestresowany, dodatkowe dreszcze nie są mi potrzebne. Jednak... Do tej pory na najcięższy mój samolot to Mustang FMS, w wersji do lotu waży w maksymalnej opcji około trzech kilo. P11 drugie tyle. Póki co więc ćwiczę na maluchach i dochodzę do wprawy przed startem "jedenastką"... Założyłeś lotki różnicowe ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Nie. Czytałem Twoją relację, z budowy i lotów. Na pewno będą klapolotki, o nich to myślałem od początku - tam gdzie latam może i jest miejsce na długie podejścia, ale samo lądowisko jest dość małe, trzeba trafić, krótsze podejście bardzo to ułatwia. CO do tych lotek różnicowych to zachodzę w głowę, do czego by mi to było potrzebne? A poważniej - w żadnym modelu nie ustawiałem czegoś takiego, więc na P11 eksperymentować chyba nie chcę... Myślę, że zacznę od ustawień soft (jakieś 90%) z dodatkowymi kagańcami (D/EXP) na jakieś 50-60%. Na pierwszy lot powinno wystarczyć, i tak pewnie skończy się wizytą u kardiologa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Mój PZL wykazuje objawy odwrotnego działania lotek. Jest to niedogodność utrudniająca lub uniemożliwiająca wykonanie zakrętu lotkami. O tym zjawisku możesz przeczytać: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/35718-zamiast-piperka-zrobmy-wicherka-25-ep/ p.#9 również i w książce Gordona Whitehanda "Budowa lotniczych makiet RC" str. 26. Nasze modele są aerodynamicznie identyczne, więc będą się przypuszczalnie tak samo zachowywać. Skoro czytasz ten temat, to masz już gotową i sprawdzoną receptę na swój model. Ale widzę, że w dalszym ciągu wolisz po swojemu. Życzę udanego oblotu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pietka Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Piotr. Każdy ma swoją drogę do celu. Paweł też. Niech robi jak uważa, będziemy mieli różne punkty odniesienia do tego samego tematu. Ja swoim ledwie wykonałem kilka lotów , a nadal nie mam jakiejś konkretnej drogi postępowania na następne starty. Paweł, działaj i nie bój się. Ja myślałem, że mi serce wyskoczy ale poszło w sumie nieźle, gdyby nie te jaja z wyważeniem. Pozdrawiam Piotr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lech Mirkiewicz Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 CO do tych lotek różnicowych to zachodzę w głowę, do czego by mi to było potrzebne? Ja również zróżnicowałem wychylenia lotek w moim PZL 11 i domiksowałem kierunek do lotek co bardzo poprawiło zachowanie modelu. Co prawda różnicowanie lotek stosuje się przeważnie w szybowcach ale w tym wypadku czysty eksperyment się powiódł. O klapolotkach nie pomyślałem ale pewnie i to wypróbuję. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Właściwie to nie jestem pewien takiej samej aerodynamiki naszych modeli. Patrzę na Twój, patrzę na mój i mam wrażenie, że nie ustrzegłem się błędów. Wydaje mi się, że u mnie skrzydła lekko schodzą w dół, poza tym powierzchnie dolne wydają mi się delikatnie wklęsłe (coś, jak spadochron). Jedno z drugim może spowodować, że samolot będzie ładnie się unosił w powietrzu, albo wprost przeciwnie, okręci wokół osi i będzie po wszystkim... Poza tym kwestia wyważenia, mój jest cięższy, a środek ciężkości jeszcze wędruje (nie mogę się zdecydować gdzie go ustawić) Co do lotek różnicowych to po prostu nigdy tego nie stosowałem i nawet nie wiem, jak to działa. Ale zawsze latam (każdym modelem) korzystając i z lotek i sterów przy zakrętach, więc na pierwszy start na pewno nie będę nic kombinował. Jak mi będzie źle latał ale mimo tego wyląduję bez katastrofy to zobaczymy co dalej. Póki co jest jak jest i nie będę nic mieszał. Pogoda się poprawia, czas startu się zbliża, z pewnością opiszę i pokażę film. Cokolwiek na nim będzie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Ja również zróżnicowałem wychylenia lotek w moim PZL 11 i domiksowałem kierunek do lotek co bardzo poprawiło zachowanie modelu. Co prawda różnicowanie lotek stosuje się przeważnie w szybowcach ale w tym wypadku czysty eksperyment się powiódł. O klapolotkach nie pomyślałem ale pewnie i to wypróbuję. I w samolotach historycznych i górnopłatach Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 W sensie - dwupłatowcach i wszelkiego rodzaju Cessnach i Piperach? Bo ja w swoich spokojnie skręcam i bez steru kierunku, nic nie wariują... No, ale one są małe i lekkie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość horn3t Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Piotr a nie podjął byś się próby wychylenia lotek do góry? (oczywiście nie za dużo) tak jak się to robi w modelach szybowców bez klap i hamulców. Czytałem ostatnio któryś z artykułów w Modelarzu na temat lądowania makietami na 3 punkty przy klasycznym podwoziu z kółkiem ogonowym o takim sposobie. Oczywiście nie każdy model na to reaguje tak samo ze względu swoją konstrukcję i profil skrzydła ale czasami warto poeksperymentować. Wiem jak się zachowują moje szybowce i czasami bez lotek do góry nie dało by się lądować tam gdzie chcę. Ja w najbliższym czasie zamierzam to wypróbować na moimi DHC-2. Pozdrawiam i udanych dalszych lotów Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cZyNo Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Co do lotek różnicowych to po prostu nigdy tego nie stosowałem i nawet nie wiem, jak to działa. Ale zawsze latam (każdym modelem) korzystając i z lotek i sterów przy zakrętach, więc na pierwszy start na pewno nie będę nic kombinował. Jak mi będzie źle latał ale mimo tego wyląduję bez katastrofy to zobaczymy co dalej. Póki co jest jak jest i nie będę nic mieszał. Pogoda się poprawia, czas startu się zbliża, z pewnością opiszę i pokażę film. Cokolwiek na nim będzie... Ja jednak proponował bym dac troche roznicowosci na lotkach. Niewiele czasu to kosztuje, modelu tym nie popsujesz a wręcz przeciwnie. Szczegolnie przy pierwszym locie. Nie ma potrzeby obawiać sie zastosowania rozwiązań oczywistych. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 W sensie - dwupłatowcach i wszelkiego rodzaju Cessnach i Piperach? Bo ja w swoich spokojnie skręcam i bez steru kierunku, nic nie wariują... No, ale one są małe i lekkie... Nie każdy samolot z wymienionej grupy (samoloty historyczne-dwupłaty i górnopłaty) mają taka tendencję i potrzebę. Większość modeli lata bez zróżnicowanych lotek. Ale niektóre modele tego wymagają bo robią "noża" i tyle ze skrętu lotkami. Pierwszy raz zastosowałem różnicowe lotki w Wicherku na podstawie opinii z forum i model bardzo ładnie lata. Zróżnicowanie lotek mam też w dużym Spacewalkerze, które założone zostały dla poprawienia elegancji lotu . Natomiast mój PZL tego po prostu wymaga - patrz opis pierwszego lotu. Stąd wniosek, że Twój model pewnie zachowa się bardzo podobnie. A naprawdę trudno prowadzić model z nieskutecznymi lotkami. .Dodatkowo trzeba wspomagać skręt sterem kierunku. Część Kolegów zakłada w tym celu miksery lotki-SK a czasami też i mikser lotki-SW (aby uzyskać lot poziomu w skręcie) ja staram się unikać mikserów, bo do akrobacji trzeba je wyłączać (trzeba o tym pamiętać) a po zakończeniu włączać - i staram się sterować SK ręcznie. Zróżnicowanie lotek niczego nie pogarsza a nawet w modelach tego nie wymagających wręcz przeciwnie często ponosi elegancję ich lotu w pokonywaniu zakrętów. Na początek można dać zróżnicowanie 1/3 w dół i 2/3 do góry. Piotr a nie podjął się byś próby wychylenia lotek do góry? (oczywiście nie za dużo) tak jak się to robi w modelach szybowców bez klap i hamulców. Czytałem ostatnio któryś z artykułów w Modelarzu na temat lądowania makietami na 3 punkty przy klasycznym podwoziu z kółkiem ogonowym o takim sposobie. Oczywiście nie każdy model na to reaguje tak samo ze względu swoją konstrukcję i profil skrzydła ale czasami warto poeksperymentować. Wiem jak się zachowują moje szybowce i czasami bez lotek do góry nie dało by się lądować tam gdzie chcę. Ja w najbliższym czasie zamierzam to wypróbować na moimi DHC-2. Pozdrawiam i udanych dalszych lotów Też czytałem ten artykuł. Ale z tego co zrozumiałem tam chodziło o powiększenie nośności skrzydła przy małych prędkościach lądowania. Ja to uzyskałem w moim modelu poprzez zwichrowanie końcówek skrzydła. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stan_m Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Klapolotki w PZL P.24 Nie lubię stosować klapolotek w modelach. Klapolotka to pewien czasami niebezpieczny kompromis między barkiem klap a koniecznością ich zastosowania. Zastosowanie klapolotek obniża skuteczność manewrowania modelu (boczne przechyły). Aby to skompensować używa się do współpracy z klapolotkami steru kierunku. Każdy model reaguje inaczej na klapolotki, jednymi można wykonać normalny kontrolowany zakręt w powietrzu innymi modelami nie. W dodatku klapolotki przy ograniczonej swojej skuteczności jako lotki mogą przyczynić się do straty modelu np. w sytuacji gdy model leci z małą prędkość (przyziemienie) i dodajemy gwałtownie gazu. Klapolotki mogą wtedy nie być w stanie skontrować przyrastającego momentu od silnika i model przechyla się w lewo , w dół -i kraksa gotowa. PZL P.24 nie posiada klap więc nie pozostało nic innego jak spróbować jednak użyć klapolotek. W mojej aparaturze istnieje taka funkcja jak "airbrake" gdzie można wszystkie parametry klapolotek w jednym miejscu zaprogramować. A mianowicie max. wychylenie obu lotek do dołu, korektę steru wysokości oraz spowolnienie serw dających płynne przejście z funkcji lotek na klapolotki. Klapolotki są przełączane dwu pozycyjnym przełącznikiem. Gdy klapolotki są włączone sterowanie lotkami powoduje ich wychylanie tylko z pozycji max w dół do pozycji 0. Po włączeniu klapolotek zastępuje zmiana równowagi samolotu (opuszcza nos w dół) stąd konieczna jest dodatkowa korekcja na SW przeciwdziałająca temu. Na zdjęciach klapolotki w pozycji włączone. Klapolotki01.jpg Klapolotki02.jpg Jak się lata na klapolotkach ? Tej funkcji używam tylko do lądowania. PZL-em można wykonać na klapolotkach bezpiecznie zakręt, można też w przypadku złego podejścia dodać bezpiecznie gazu i wykonać dodatkowy krąg. Klapolotki włączone hamują model - nie jest to tak mocne hamowanie jak w przypadku klap (mniejsze wychylenia), ale na tyle skuteczne, że umożliwiają mi lądowanie od strony lasu, czyli z wysokiego podejścia. Tak się złożyło, że klapolotki testowałem wieczorem przy zerowym wietrze i model bardzo ładnie schodził z wysokości do lądowania. Również wykonanie pełnego zakrętu w powietrzu przy włączonych klapolotkach było możliwe. W dzień wietrzny klapolotki raczej nie będą używane bo lądowanie pod wiatr wytwarza dostateczną siłę hamującą. Coraz bardziej podoba mi się ten model, raz po raz zaskakuje mnie b. pozytywnie swoimi właściwościami lotnymi. Przy dużej prędkości jest szybki i nerwowy jak rasowy myśliwiec, ale potrafi również latać z elegancją na b.małych prędkościach zachowując się nie omal jak samolot turystyczny lub szybowiec. Te skrzydła Puławskiego wg. mnie mają bardzo ciekawe własności. Zasadniczo nie powinno się stosować klapolotek w płatach o podobnych profilach jak Twój P-24. Była o tym niedawno dyskusja i innym dziale Forum więc pokrótce przypomnę: „Dotyczy to zwłaszcza płatów z profilami płaskowypukłymi gdzie występują klapolotki wzdłuż całej krawędzi spływu. Może się zdarzyć taka sytuacja (wstępnie ustalone kąty wychylenia klapolotek oraz aktualne "zapotrzebowanie" na wychylenie w czasie lotu-konkretna sytuacja), że przy wypuszczonych klapach na 30 stopni zachodzi potrzeba przechylenia w lewo czyli lewa lotka w górę, prawa w dół.. Rzecz w tym, że jeżeli będą to klapolotki to prawa klapolotka wychyli się jeszcze bardziej np. do 60 stopni a lewa klapolotka wejdzie w obrys profilu płata...Przy takiej konfiguracji gwałtownie wzrośnie opór czołowy prawego płata i model zwali się na prawo... Opisał to dokładnie Pan Jarosław Hajduk w Młodym Techniku kilkanaście lat temu.” http://www.speedysha.../KLAPOLOTKI.jpg Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Zasadniczo nie powinno się stosować klapolotek w płatach o podobnych profilach jak Twój P-24. Była o tym niedawno dyskusja i innym dziale Forum więc pokrótce przypomnę: „Dotyczy to zwłaszcza płatów z profilami płaskowypukłymi gdzie występują klapolotki wzdłuż całej krawędzi spływu. Może się zdarzyć taka sytuacja (wstępnie ustalone kąty wychylenia klapolotek oraz aktualne "zapotrzebowanie" na wychylenie w czasie lotu-konkretna sytuacja), że przy wypuszczonych klapach na 30 stopni zachodzi potrzeba przechylenia w lewo czyli lewa lotka w górę, prawa w dół.. Rzecz w tym, że jeżeli będą to klapolotki to prawa klapolotka wychyli się jeszcze bardziej np. do 60 stopni a lewa klapolotka wejdzie w obrys profilu płata...Przy takiej konfiguracji gwałtownie wzrośnie opór czołowy prawego płata i model zwali się na prawo... Opisał to dokładnie Pan Jarosław Hajduk w Młodym Techniku kilkanaście lat temu.” http://www.speedysha.../KLAPOLOTKI.jpg U mnie jest tak że klapolotka wychylona jest w dół na max możliwości - to jest ok. 25 mm. Więc wychylenie jej jako lotki możliwe jest tylko do góry do pozycji "0" więc jest dokładnie jak piszesz. Ale nie doświadczyłem (na całe szczęście) tego zjawiska o którym wspomniałeś praktycznie robiąc pełne zakręty modelem na klapolotkach. Jak pisałem nie lubię klapolotek bo ani to klapa (słabe hamowanie) ani porządna lotka. O ile dobrze słyszałem PZL miał mechanizm klapolotek - czy się mylę? Jeżeli znajdę sposób na bardziej strome sprowadzanie modelu na ziemię to klapolotki nie będą mi już potrzebne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stan_m Opublikowano 5 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2014 U mnie jest tak że klapolotka wychylona jest w dół na max możliwości - to jest ok. 25 mm. Więc wychylenie jej jako lotki możliwe jest tylko do góry do pozycji "0" więc jest dokładnie jak piszesz. Ale nie doświadczyłem (na całe szczęście) tego zjawiska o którym wspomniałeś praktycznie robiąc pełne zakręty modelem na klapolotkach. Jak pisałem nie lubię klapolotek bo ani to klapa (słabe hamowanie) ani porządna lotka. O ile dobrze słyszałem PZL miał mechanizm klapolotek - czy się mylę? Jeżeli znajdę sposób na bardziej strome sprowadzanie modelu na ziemię to klapolotki nie będą mi już potrzebne. A tak rzeczywiście: w locie z prędkością przelotową i zamiarem wykonania zakrętu model posiada taką prędkość, która "pokona" nagły i dodatkowy przyrost oporu czołowego płata powstałego na skutek ustawienia lotek jak w opisie. Tym bardziej, że to model dwumetrowy... Co jednak będzie, gdy nawet taki dwumetrowy model podejdzie do lądowania na minimalnej prędkości, dużych kątach natarcia i nagle...dostanie boczny powiew wiatru wymagajacy natychmiastowej korekty lotkami...Obawiam się, że wydarzy się dokładnie to co jest opisane w Młodym Techniku. Czy PZL miał mechanizm klapolotek? Nie wydaje mi się, gdyż nie miałoby to praktycznego uzasadnienia. Jednak konstrukcje P.7, P.11 i P.24 miały mechanizm przestawiania kąta zaklinowania statecznika poziomego sterowany linką z kabiny pilota. Przykład z Instrukcji samolotu P.7: http://www.muzeumlotnictwa.pl/index.php/digitalizacja/katalog/1145 (str.14) http://www.muzeumlotnictwa.pl/index.php/digitalizacja/katalog/1145 (Tablica 7) Otóż przypomnę, że to bardzo pożyteczny mechanizm regulacji kąta lotu z bezpieczną prędkością czyli to o co Ci chodzi, jak dobrze zrozumiałem... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 6 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2014 to baaardzo przyzwoity wynik czasu lotu jak na elektryka przychylajac sie do prosby roborta fajnie by bylo zobaczyc film z wymiany baterii Wymiana pakietów w moim PZL. Ponieważ za oknem pogoda paskudna, postanowiłem przedstawić postępowanie przy wymianie pakietów w modelu. Wymiana pakietów jest trochę nietypowa, ale po przemyśleniach uznałem ją w moim przekonaniu jako najbardziej sensowną. A więc do roboty. Do wymiany pakietów używam następujących elementów: Odkręcam kołpak śmigła potem samo śmigło kołpak i śmigło zdjęte można zdjąć maskę mocowaną na magnesach i mamy dostęp do napędu i jego całej elektroniki Zeruję telemetryczny miernik pobranej z pakietu ilości mAh z poprzedniego lotu - trzeba w tym celu włączyć na chwilę radio. Wkładam nowe pakiety Łączę przewody jak na zdjęciu tak, aby nie miały w żadnym wypadku możliwości ocierania o wirujący silnik Widok na taśmę mocującą pakiety Zakładam z powrotem maskę Zakładam śmigło kontrując obrót silnika rurką aluminiową Zakładam kołpak, zakręcam śrubę mocującą I gotowe. Całość wymiany trwa ok. 5 min. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 6 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2014 No cóż... Ja zdejmuję przednią klapkę, wyłaczam regulator, wyjmuję pakiety, wsadzam nowe, włączam regulator i zamykam klapkę. Gotowe Co prawda pakiety nie mieszczą się pod osłoną silnika tylko już w kadłubie, za to wchodzą pionowo jeden obok drugiego, więc w przypadku przechyłu czy korkociągów nie zmienia mi się punkt wyważenia wzdłużnego... Twój patent wydaje mi się nadmiernie skomplikowany i czasochłonny, że nie wspomnę nawet o tym, że ciągle kręcisz śrubami mocującymi śmigło. W końcu gwint nie będzie tak trzymał jak nowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dukeroger Opublikowano 6 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2014 bez obrazy ale ja tez bym tak nie zrobil... pomysl wydaje sie niezbyt bezpieczny, przy modelach elektrycznych jakby cos zaczelo sie palic po tych 5 minutach mialbys ognisko nie model, pakiet powinien dac sie odlaczyc w sekundy... o wyrabianiu sie gwintow nie wspomne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi