Skocz do zawartości

Z wątku "PZL P-24 EP z modelesuchocki.pl" - proszę o weryfikację swoich wypowiedzi


Pioterek

PYTANIE MODERATORA  

31 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy te wszystkie wypowiedzi skasować?

    • TAK
      12
    • NIE
      16
    • Jest mi to obojętne.
      3


Rekomendowane odpowiedzi

Bo Tylko Twój samolot który zrobiłeś jest jedynie prawdziwym, latającym, najpiękniejszy, jedynie godnym... A reszta to zawracanie głowy. Tylko Ty jako modelarz sprawiłeś się dzielnie, tylko Ty miałeś dość jaj, żeby oblatać, poprawić, zaliczyć kapotaż bez strat własnych, znów polatać. Tylko Ty i Twój samolot. 

 

Czy teraz, jak już mamy to ustalone możemy zakończyć tę dyskusję?

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo nieładnie komentujesz Piotrze decyzje modelarzy odnośnie postanowienia o lataniu lub nielataniu modelami samolotów przez siebie wykonanymi a przy tym doszukujesz się jakiś dziwnych prawidłowości...

Gdyby iść tym tropem to ja widzę następującą prawidłowość: coraz więcej modelarzy idzie na wielka łatwiznę i zamiast projektować i wykonywać model od podstaw KUPUJĄ tartaczki, produkowane w tysiącach egzemplarzy sklejają do kupy otrzymane wycinanki a później ferują wyroki w stosunku do tych, którzy sprzedają, nie sprzedają, latają, nie latają uważając się za WYKONAWCÓW modelu...Nic podobnego, nie są wykonawcami tylko montażystami części kupionych u projektanta i wykonawcy modelu...Również z tego powodu modele tartaczki latają w zasadzie tak samo a więc ciekawość jak poleci piąty czy dziesiąty model wycięty z tego samego pliku jest żadna...Nie jest to oczywiście naganne, każdy modelarz ma ten wielki przywilej, że może decydować co kupić a co zrobić i powinien tak postępować jak mu pozwalają warunki. Jednak sklejenie wycinanki nie upoważnia do krytyki kogoś kto np. włożył kilka tysięcy godzin pracy w model i do oblotów podchodzi bardzo emocjonalnie.Tudzież latanie modelami odbywa się nie wyłącznie po to by prezentować loty na tym forum.

Czytam modelarskie fora amerykańskie i tam nie ma takich głosów krytyki wobec tych, którzy decydują się model sprzedać lub na razie nie latać...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz Ci powtarzam - nie mierz innych swoją miarą. Nie interesuje mnie wykonywanie modeli wystawowych i mam głęboko gdzieś co wg Ciebie powinienem robić a czego nie powinienem. Robiłem to, na co miałem ochotę, od początku do końca, od kupna zestawu od Suchockiego do uściśnięcia ręki szczęśliwemu nabywcy i życzenia szerokiej drogi i udanych lotów. Samolot miał latać, ale w trakcie prac zmieniłem zdaniem, miałem kupę frajdy podczas prac modelarskich a teraz mam jeszcze więcej latając samolotem który kupiłem za kasę uzyskaną ze sprzedaży P11. Forum czytają osoby niepełnoletnie, więc zamiast napisać " i.... Ci do tego" napiszę jeszcze raz - To nie Twoja sprawa. 

 

Trochę racji ma stan-m, taki prawdziwy modelarz to ten, co bierze plany, rozrysowuje części i sam robi model. Ale ok - nie każdy ma takie zacięcie, nie każdy ma takie możliwości. Jednak śmiać mi się chce, jak czytam Twoją wypowiedź, że kupiłeś zestaw, żeby jak najmniej zapylić domowników. Jak sobie przypomnę, jak łatwo zbierałem wióry po cięciu sklejki, a jak do dziś w piwnicy unosi się pył po szlifowaniu balsy, to jakoś nie znajduję sensu i logiki w Twojej wypowiedzi. No chyba, że nie szlifowałeś końcówek skrzydeł, albo nie polerowałeś powierzchni poszycia kadłuba...

 

Twoje posty z budowy są cenne. Wnoszą sporo wiedzy i dobrze, fajnie, że je piszesz. Jednak Twoje oceny decyzji podejmowanych z takich czy innych powodów przez innych modelarzy świadczą jedynie o Twoim zadufaniu, arogancji, albo ograniczonych horyzontach. Wybierz sobie właściwą odpowiedź. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pioterek. Może nie zauważyłeś,że modele kolegów nie zostały zniszczone lub zdemontowane a zmieniły lub zmienią właściciela. Żyją swoim życiem i z pewnością mają się dobrze. Sam mam modele "w spadku" i to jedynie fart, że ja i rozpoczynający budowę jesteśmy na tym forum, inaczej relacja mogły by się urwać bez kontynuacji przed oblotem.

Widzę też że masz parcie na szkło skoro tak porusza Cię ilość wyświetleń wątku. Nie powiem fajne to jest, ale robienie z tego argumentu jest żenujące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Myślę, że przyjęta przeze mnie zasada najpierw opisać model i jego budowę a potem pokazać jak lata, jest akceptowana przez Kolegów z forum - stuknęło już w końcu 70 tyś odwiedzin :) . 

Część z tych odwiedzin podyktowana jest chęcią przeczytania Twoich prowokujących stwierdzeń ale może bardziej, interesujących ripost pozostałych interlokutorów. Może warto zastanowić się nad pojęciem - EGOCENTRYZMU?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze.

Jakoś dziwnie do tej dyskusji podchodzisz.

Piszesz w temacie Kolegi PZL-P24 EP z modelsuchocki.pl.

Ilość wyświetleń jest dla mnie jakąś miarą akceptacji lub nie, tego co piszę.  

Czyli mam rozumieć, że gdyby nie było wyświetleń to nie było by akceptacji?

Nie przyszło Ci do głowy, że ludzie chcą n.p. (hipotetycznie zakładam) przeczytać "co ten Pioterek znów za głupoty napisał"?

 

Piszesz, że koledzy zrobili świetnie modele makietowe PZL P11 czy P24.

Zrobili, potwierdzam. Niektórzy jeszcze nimi nie polecieli, No to co?

Jeszcze polecą, albo ktoś nimi poleci. Mają trudniej niż Ty.

 

Twój model nie jest modelem PZL P24.

Ten dobrze latający model, zrobiony na bazie wycinanki z modelsuchocki.pl, lata tak dzięki Twojej modelarskiej wiedzy i zastosowanym prostym odstępstwom od PZL.

 

Malowanie?

Gdzieś wyżej napisałeś, że była taka wersja malowania.

Była wersja biało czerwona "paryska", ale to był zupełnie inny P24.

Zupełnie również nie wiem dlaczego nie udało Ci się, mimo poprawek, uzyskać kabiny podobnej do któregoś PZL.

Pokrycie?

PZL P były w całości kryte blachą. Nie płótnem - folia.

Model dostał nagrodę widzów? To tak jak w Opolu Miss Obiektywu przecież jest. :)

Wystarczy ładnie wyglądać, ale być artystą/tką to już nie koniecznie.

 

Umówmy się.

Twój model to "Pioterek Puławski" i porównywanie go z modelami PZL Kolegów tutaj poruszanymi nie ma sensu.

 

Buduj nadal swoje fajne modele i daj budować innym jak na przykład te PZL'e,

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem co ma wynikać z tego, że Puławski poleciał a inne jedensatki nie. Ulotnić można wszystko tylko pytanie jak ten lot wygląda. Co z tego że model myśliwca będzie duży, kolorowy i naśladował jakiś tam pierwozór ale uproszczenia i odchudzenia sprawią, że będzie gazetolotem. Tamte modele może i nie poleciały ale czy to oznacza, że są w czymś gorsze? Z całą pewnością jednak brdziej  przypominają swoje pierwowzory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co od razu popadać w skrajności. Nie każdy model, który jest większy od przeciętnego piankowca musi być od razu makietą.

 

Twoje relacje Piotrze są bardzo wartościowe i z pewnością mogą posłużyć jako pomoc dla kogoś, kto chciałby zbudować takiego kita jak Ty.  Pozwól jednak, że ocenię jak mi się je czyta, jako zupełnemu laikowi w sprawach drewna.

Zakładasz wątek gdzie przedstawiasz proces budowy krok po kroku, swoje przemyślenia i sposoby jak rozwiązujesz problemy. Duży plus.

Musisz się liczyć, że ktoś zwróci uwagę na to czy na tamto. To normalne na forum. Może podpowie, jak coś zrobić lepiej, inaczej. Nie słuchasz tych rad i traktujesz je jak atak podważający Twoją nieomylność w obranym rozwiązaniu. Duży minus.

Twoje budowy mógłbym porównać do wykładu historii na studiach. Przychodzi do sali pan profesor i opowiada o zdarzeniach, datach, nazwiskach. Interpretuje fakty, zapodaje rzutnik na ścianę, przedstawia diagramy. Studenci notują w kajetach i nie zadają pytań. Sucho i bezpłciowo.

Wolałbym posłuchać wykładu historii prowadzonego przez Wołoszańskiego. Czujesz różnicę?

Nie wiem czy robisz to specjalnie, czy tak jakoś samo to wychodzi, ale w Twoich wątkach czuję się jak na wykładzie u pana profesora mówiącego zza katedry a nie w gronie kolegów modelarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo pewnie skończysz swojego PZLa,  który  będzie wzorcowym modelem redukcyjnym i będzie pewnie  ładnie  latał. Zrób go atrakcyjnie, opisz dokładnie na forum i sfilmuj loty to nasi młodsi następcy będą mieli  z tego jakiś pożytek. A i ja sam też się chętnie dokształcę i popatrzę na prawdziwy model. 

 

Myślę, że dokończę jeszcze temat SE5a bo go już zacząłem, ale  potem dam sobie już spokój z opisami.  4 duże opisy wystarczą. Robi się za bardzo pod górkę, więc nie ma sensu tego ciągnąć.  

Obawiałem się pisząc powyższe, że możesz nie zrozumieć Piotrze mojej intencji, ale nie potrafiłem napisać inaczej, bardziej jasno wyrażając ich sens.

Wręcz przeciwnie, pisz jak najwięcej o budowie Twoich modeli.

Świetnie to robisz i te opisy się przydają.

 

Budowę mojego P8 jeszcze zatrzymały inne obowiązki i na pewno nie będzie on wzorcowym, ani, jak od razu napisałem, modelem redukcyjno latającym. Będzie, jak pisałem, modelem do latania jak Twój.

Relację oczywiście będę robił, abyście pomagali mi w ustrzeżeniu się błędów,

Natomiast, tego czego mi życzysz, żeby był atrakcyjny i ładnie latał [oby] nie będę wykorzystywał do porównań, w taki sposób, do innych modeli.

Bez względu na jego przyszłą wartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje budowy mógłbym porównać do wykładu historii na studiach. Przychodzi do sali pan profesor i opowiada o zdarzeniach, datach, nazwiskach. Interpretuje fakty, zapodaje rzutnik na ścianę, przedstawia diagramy. Studenci notują w kajetach i nie zadają pytań. Sucho i bezpłciowo.

Nie wiem kiedy robertusie kończyłeś studia, ale tak kiedyś było u nas w istocie.

Uczniowie, studenci żeby dociec wiedzy muszą zadawać pytania i dostawać na nie odpowiedzi lub źródła gdzie to uzyskać.

Inaczej klapa i niski poziom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Drogi Robercie 

 

Masz dużo racji w tym co piszesz a czaszami to tylko wrażenie.

Albo zrobiłeś literówkę, albo próbujesz mnie obrazić, a ja nie jestem Twoim wrogiem.Mam dużo sympatii do Ciebie.

Popieram to, że budując modele patrzysz na to aby przyjemnie latały niekoniecznie będąc pucharowymi makietami. Pisałem to nie raz.

Aczkolwiek ta nieszczęsna kabinka również mnie bardzo kłuje w oczy. Poprawić to żaden problem bo to nie jest element konstrukcyjny przenoszący jakieś siły czy cuś. Wyraziłem kiedyś opinię o niej i podrzuciłem zdjęcia. Samolot nie musi być makietą z nitami i uchwytem na kubek od kawy dla pilota, ale pewne rzeczy wypadałoby zrobić chociaż podobne do oryginału. No szkoda. Szanuję Twoją decyzję, że wolisz po swojemu. Model ogólnie ładny, wg mnie wygląda na niebie jak prawdziwy. Z pewnością ładnie i przyjemnie się nim lata. Widać to w Twoich opisach jak Cię duma roznosi, że się udał i to dobrze. Jednak porównywanie swojego modelu do innych modeli kolegów w taki sposób, jak to pisałeś wcześniej jest łagodnie mówiąc niegrzeczne. Mam jednak nadzieję, że nie piszesz takich rzeczy z premedytacją.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny PZL P.11 "pod młotek"

 

Najpierw został wystawiony na Allegro model  budowany równolegle z PZL P.24 "Puławski" i komentowany w tle, ale wykonany tak, że autor nie odważył się nim polecieć,  więc wolał problem sprzedać komuś innemu. 

 

 

 

 

Pojawił się na Allegro i drugi model PZL P.11 z napędem spalinowym bardzo ładnie i starannie wykonany z dużą ilością elementów makiety, opisany dokładnie na naszym forum. Model poleciał, ale  też zostaje wystawiony na sprzedaż - szkoda, ładny model i ma ochotę dobrze latać.

 

 

 

 

Myślę że w życiu modelu są dwa podstawowe etapy: jego  budowa a potem eksploatacja czyli  latanie. O ile budowa takiego modelu, a zwłaszcza jakiekolwiek odstępstwo od oryginału budzą zawsze spore emocje, o tyle już latanie wykonanym modelem  jest często okrywane milczeniem - wstydliwym ?. To co budujemy nasze modele RC do latania czy tylko na wystawę ?

 

Ale pomijając Allegro

 

 

Na tegorocznych "Polskich Skrzydłach" w Radawcu był bardzo ładnie i wiernie wykonany PZL P.11. Budził również spore zainteresowanie zwiedzających miał tylko jedną małą wadę - nie podjął nawet próby lotu.

 

 

 

... z całym szacunkiem Panie Piotrze ale przez parę artykułów w modelarzu i przez jakąś nagrodę to obrósł Pan w piórka ... naprawdę jestem zdegustowany Pańskim podejściem do tematu  :(

 Panie Piotrze według mnie  modelarstwo to nie jakiś "zakon", który z góry narzucone nam jakieś sztywne prawa ... dla mnie modelarstwo to sposób na nudę, sposób na spędzenie wolnego  czasu w towarzystwie innych modelarzy. Ogólnie jest to sposób na odstresowanie się, odpoczęcie od codziennego zgiełku a nie spinanie się z racji że model nie poleciał ... i co z tego ??? grunt to to że przy budowie modelu była frajda ... a jak model ma polecieć to poleci, przecież modelarstwo ma uczyć cierpliwości ... 

A jak Pan pisał że ...

 

(...) Ale to ja buduję model i za niego odpowiadam, więc mam chyba prawo wyboru co do skorzystania z rad lub pójścia swoją drogą. Jak się zorientowałeś mam już swoje lata  a więc i spory bagaż doświadczeń z których korzystam, stąd więc może taki odbiór mojej osoby jako nieomylnej. Nazwałbym to że staram się mylić raczej na własny rachunek.

(...)

no to po co pisać że ktoś nie odważył się polecieć swoim modelem skoro Pan twierdzi że to Pan buduje model i za niego odpowiada ... 

 

(...)

Co do wykładów - zauważyłem, że jest bardzo duże grono Kolegów nie zabierających głosów, ale obserwujących temat - myślę, że to nawet większość. Dlatego postanowiłem pisać wątek tak aby można było czytając go, coś z niego wynieść dla siebie. (...)

 

I tutaj ja zabiorę głos ... to ogromne grono jest już okrojone o jednego użytkownika czyli mnie ... Pańskie relację naprawdę są bogate w rys historyczny co mi osobiście się bardzo podoba ... rewelacyjny opis budowy krok po kroku wzbogacone zdjęciami ale Pańskie podejście do innych modelarzy pozostawia naprawdę dużo do życzenia i czytając takie posty aż nie chce mi się już zaglądać do Pańskich tematów ... więc przestaje ...

jak tez zauważył Pan Stefan  "Nie przyszło Ci do głowy, że ludzie chcą n.p. (hipotetycznie zakładam) przeczytać "co ten Pioterek znów za głupoty napisał"?

i coraz bardziej mnie to utwardza w takim przekonaniu ... 

 

Kończąc moją wypowiedź z góry chcę Panu Panie Piotrze podziękować za poprzednie wspaniałe relację które przeglądałem z zaciekawieniem ale Pańskie zachowanie zniechęca mnie do zaglądania na kolejne Pańskie relację ... i tak mniej mile jak Pan opisał innego użytkownika naszego forum w poście o "allegro" życzę w końcu Panu konkretnego "kreta" może to Panu otworzy oczy na innych modelarzy i zrzuci szatę narcyzmu w Pańskich wypowiedziach ...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się męczycie dysputami aż żal to czytać, widać że pogoda duszna i barowa. ;)

Ja strugam pomału swoją P.11c (półmakieta) z tego zestawu w rozmiarze 2m. Cały czas mam dylemat z silnikiem.

Na pewno to będzie benzyna producent przewiduje do tego modelu silnik DLA32 ale wydaje mi się jakoś za duży nie mam zamiaru latać nim 3D, zresztą oryginał też nie grzeszył mocą, najbardziej mi pasuje obecnie silnik DLE-20.

Pogubiłem się w tym wątku więc Piotrze jak możesz jeszcze raz przypomnieć na jakim elektrycznym silniku latasz swoim modelem intresujemnie ostatecznie moc twojego zespołu napędowego. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nareszcie ktoś zakończył ten spór a już miałem lecieć po popcorn  :lol: (bez urazy) ale od kiedy się zarejestrowałem na forum to coraz bardziej jeden próbuje dokopać drugiemu, takie są moje spostrzeżenia. Dlatego jak dwie osoby budują te same modele to lepiej, żeby jeden drugiemu nie wchodził w drogę, wtedy i relacje są przyjemniejsze do oglądania i relacje między ludźmi są lepsze  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest przykład człowieka który niczego nie rozumie i nie nauczy się, a mądrzy się przy każdej odsłonie. To znaczy ja myślę, że rozumie ale próbuje "dokopać".

 

Kolega sympatyczny zbudował model spalinowy i wsadził do niego napęd elektryczny. Taki układ spowodował, że model wyszedł b. ciężki  (ze kupą stalowych  podkładek w dziobie), akumulatory o max. pojemności 3700 mAh (dużo za małe)  i wkłada się je przez wycięte skrzydło a koła przy zakładaniu skrzydła luzują się nie mówiąc już błędach w montażu o których sam wspominał. Jest jeden mocny plus - to że wszystkie naklejki są prawidłowe i prawidłowo naklejone. Kolega miał obiekcje (wyrażone na forum) czy ten model mu wo gule poleci. Więc sprzedał problem komu innemu.  

 

Koledze bardzo ładnie wychodzą chińskie modele-makiety styropianowe, więc może niech przy nich pozostanie, aż dorośnie do budowy czegoś innego. 

 

 

 

Totalna bzdura...

Po kolei:

 

1. Nie budowałem modelu spalinowego tylko budowałem model P11 wg projektu. A projekt zakładał montaż silnika Foxy. Elektrycznego. Miałem, i Ty też, wręgę z wyciętymi otworami pod ten konkretny model. Samolot wyszedł cięższy? Nie, Twój wyszedł lżejszy, bo dawałeś cieńszą balsę na kadłubie, odmiennie niż zakładał projekt. Problem z wyważeniem spokojnie bym rozwiązał wsadzając większe pakiety - przy 4200 samolot wyważyłby się idealnie. Tylko nie mam takich pakietów, kupować specjalnie do jednego samolotu nie widziałem potrzeby. Alternatywnym rozwiązaniem było dodawanie pakietu zasilającego SMS - Sound Module System. Tylko, że nie było sensu, bo po fakcie okazało się, że śmigło robi większy hałas niż wydobywa się z głośnika. A jakoś trzeba było samolot wyważyć, jedno dają ołów, innym wystarcza kilka nakrętek na śrubie. Sam oceń, czy więcej waży ołów czy te nakrętki.

 

2. Pakiety nie były wsadzane przez skrzydło, tylko od góry, przykrywane klapką. Wycięcie na klapkę w niczym nie narusza konstrukcji skrzydła. Takie rozwiązanie wydaj mi się dużo logiczniejsze i praktyczniejsze niż odkręcanie śmigła po każdym locie. Wymiana pakietów jest możliwie łatwa. 

 

3. W testach statycznych układ pakietów przy obciążeniu 60-70% silnika dawał wynik około 10 minut lotu. Przy założeniu, że ląduję bezpiecznie i mam kupę następnych pakietów i mogę je zmienić w parę sekund bez odkręcania śmigło - wynik jak dla mnie zadowalający. 

 

4. Nie trzeba było odkręcać ani luzować kół do montażu skrzydła. Kompletnie nie wiem, skąd wytrzasnąłeś tę bzdurę. Powiem więcej - folia została położona NA śrubach mocujących podwozie, które w założeniu jest niedemontowalne (to znaczy można, ale tylko w razie potrzeby, po nacięciu folii. 

 

5. Błędy w montażu? Nie pamiętam. Wyraziłem przypuszczenie, że skoro to pierwszy model, to pewnie się ich nie ustrzegłem. Sęk w tym, że człowiek który kupił ode mnie model jeszcze mi ich nie wytknął. A skoro lata modelami małymi i tanimi oraz wielkimi i bardzo drogimi, to może się zna i nie było aż tak źle. Ja już osobiście tego nie sprawdzę.

 

6. Owszem, miałem obiekcje. Pełna zgoda. Mam obiekcje przy każdym nowym modelu, no może za wyjątkiem Bixlera. Ty nie masz? Zazdroszczę pewności siebie. Ale przecież Ty jesteś nieomylny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.