Gość horn3t Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Żeby inżynierowi Hiteca konstruując to mocowanie wiedzieli ile namącą w głowach polskim modelarzom Ciekawe, że nikt nie zwrócił uwagi, że oryginalna śruba ma specyficzny łeb jak by z podkładką ...idę coś dalej pokleić zajrzę wieczorem jakie są koncepcje z tym mocowaniem
Bartek Piękoś Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Zwrócił. Łeb z podkładką ma chyba za zadanie nie dopuścić do zagłębiania się łba w gumę, a przede wszystkim do jej deformowania.
merlin71 Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 O tuż to! Idąc po kolei: tuleja ma za zadanie utrzymać dystans żeby zapewnić gumie miejsce do pracy a dolny kołnierz ma za zadanie nie pozwolić wcisnąć sie tulei w drewno... Takie trudne?
Bartek Piękoś Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Proste. Tylko skąd założenie, że ktoś tą gumę ma zamiar nadmiernie ściskać, więc musi mieć ogranicznik w postaci tulei okreslonej długości? W naszym hobby jest całe mnóstwo przykładów czynności, które należy wykonywać z wyczuciem, począwszy od dokręcania śrub, a skończywszy na dociskaniu klejonych elementów. Tam jedynym ogranicznikiem jest wyobraźnia, wyczucie i zdrowy rozsądek. Tak się zastanawiam, w jaki sposób w Waszym sposobie mocowania serwo ma być odizolowane od drgań konstrukcji (od np: uderzeń w ster - już prędzej), skoro guma jest "odseparowana" (od dołu) kołnierzem mosiężnej tulejki? W drugim sposobie mocowania serwo styka się z wibrująca konstrukcją poprzez gumę.
stan_m Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 O tuż to! Idąc po kolei: tuleja ma za zadanie utrzymać dystans żeby zapewnić gumie miejsce do pracy a dolny kołnierz ma za zadanie nie pozwolić wcisnąć sie tulei w drewno... Takie trudne? No niech będzie jeszcze raz: - gdyby to był serwomechanizm mocowany w prawdziwym samolocie to mechanik lotniczy wkręcając wkręt nie liczyłby na to , że dolny kołnierz da opór i już koniec wkręcania tylko MIERZYŁBY SUWMIARKĄ grubość gumy tak, aby nie przekroczyć grubości DOPUSZCZALNEJ (wymienionej w WT)...Chociaż tuleja z zasady służy do zachowania dystansu to jednak o sprawności amortyzatora w tym przypadku decyduje guma czyli jej właściwe ułożenie i ugięcie, toteż sama odpowiednia wysokość tulei nie może być gwarantem największej zdolności do pochłaniania energii przez gumę.
merlin71 Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Rozwiązania proste i ułatwiające życie są czasem zbyt trudne? po co mierzyć suwmiarką? I wszelkie inne kombinacje? Układając całość tak jak powinno być dokręcamy serwo dostatecznie mocno do oporu i mamy pewność że guma ma odpowiedni dystans do pracy... tak jak przewidział producent. Dajmy na to nie 4.5 czy 5.5mm tylko równo 5, tak jak powinno być. Dla mnie proste...
Bartek Piękoś Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Cofam to co napisałem o kołnierzu tulei odcinającym gumę od konstrukcji, do której mocujemy serwo . Sprawdziłem, nie odcina. Uważam zatem oba rozwiązania za równorzędne. P.S. Irku, u mnie rozwiązanie które proponujesz, u mnie nie zapewniało stabilnego (nie sztywnego!) mocowania serwa. Serwo miało tendencję do minimalnego przemieszczania się.
stan_m Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Rozwiązania proste i ułatwiające życie są czasem zbyt trudne? po co mierzyć suwmiarką? I wszelkie inne kombinacje? Układając całość tak jak powinno być dokręcamy serwo dostatecznie mocno do oporu i mamy pewność że guma ma odpowiedni dystans do pracy... tak jak przewidział producent. Dajmy na to nie 4.5 czy 5.5mm tylko równo 5, tak jak powinno być. Dla mnie proste... To jest mimo wszystko czysta teoria, ja zaś opisałem działania praktyczne...Niemniej jednak MASZ RACJĘ . Wtrącę małe OT: - gdybym był właścicielem fabryki serw musiałbym pogodzić wodę z ogniem czyli wysoką jakość produkowanych serwomechanizmów z ich wielkim zapotrzebowaniem na rynku. W związku z tym musiałbym zatrudnić dobrego specjalistę od teorii drgań i przede wszystkim podać i wylansować metodę ich mocowania - kilka lat temu miałem okazję rozmawiać z jeszcze przedwojennym stolarzem lotniczym, który po ujrzeniu współczesnych sklejek modelarskich (balsowych, lipowych etc.) o mały włos nie zemdlał...Nie mógł uwierzyć,że taki materiał lata nawet w modelu latającym. Już mu nawet nie wspomniałem, że zazwyczaj to model pierwszy przestaje istnieć zanim ta sklejka się rozpadnie i to nie bynajmniej z powodów wytrzymałościowych. Ano takie mamy czasy. Cofam to co napisałem o kołnierzu tulei odcinającym gumę od konstrukcji, do której mocujemy serwo . Sprawdziłem, nie odcina. (...) A tu odcina...I to wg Futaby
merlin71 Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Bartku, mogło tak być. Uważam że to jest właśnie zachowana prawidłowa izolacja serwa od konstrukcji modelu. A lekkie przemieszczanie się serwa według mnie mieści się w "granicach błędu" a jeśli chodzi o ewentualne uderzenia w ster, to już inny temat. W takim przypadku stosuje się amortyzowanie na cięgłach/popychaczach, jednak nie na napędach sterów bo nie zapewniło by to dostatecznej precyzji sterowania. W praktyce coś takiego wchodzi w grę jedynie chyba przy napędach sterowanego kółka ogonowego czy goleni przedniej.
Pioterek Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Znalazłem coś takiego: https://www.youtube.com/watch?v=1tNVteqsEp4 Dyskusja dotyczy tego czy oprzeć gumy serwa na płaskiej powierzchni łoża czy na 4 wystających kołnierzach tulejki. Dla moich modeli bez drgań mocuję tak jak opisałem - dla dwutaktowej benzynowej spaliny może taki sposób na filmie, ale nie jestem o tym osobiście przekonany. I w jednym i drugim przypadku drgania przechodzą na serwo najpierw przez tłumiącą je gumę. W jednym przypadku z łoża serwa powierzchniowo od razu na gumę , w drugim punktowo najpierw na 4 mosiężne miseczki i dalej na gumę.
merlin71 Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 No i tylko taki sposób jest prawidłowy. Nie ma innej opcji. A to czy ktoś jest przekonany czy nie, to już jego sprawa... Można się upierać przy swoich błędach w nieskończoność albo posłuchać innych, i zrobić prawidłowo.
Gość Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 już w 2009 r.: http://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?t=1138657
Henryk S. Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Ale namieszałem przez takie malutkie tulejki. U nas w klubie jest około 30 modelarzy i też kilku montowało tulejki nie prawidłowo , ja latam na serwach Hitec , kolega widząc na lotnisku w moim modelu serwa Hitec , pytał mnie się czy urywają mi się uszy przy serwach , bo jemu w akrobacie dosyć często urywają się uszy , przyczyna była odwrotnie zamontowane tulejki i mocno dociągnięte śrubki.
Pioterek Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Ale namieszałem przez takie malutkie tulejki. U nas w klubie jest około 30 modelarzy i też kilku montowało tulejki nie prawidłowo , ja latam na serwach Hitec , kolega widząc na lotnisku w moim modelu serwa Hitec , pytał mnie się czy urywają mi się uszy przy serwach , bo jemu w akrobacie dosyć często urywają się uszy , przyczyna była odwrotnie zamontowane tulejki i mocno dociągnięte śrubki. Myślę że u nas większość lata na odwrotnych tulejach bo nawet o tym nie wie. Poza tym prawie nie ma u nas akrobatów. Z tym urwaniem uszu to na pewno nie przez tuleje tylko może za dużo siły na śrubokręcie i w łapkach.No ale wiedzy nigdy dość. ☺ Dobrze się stało, że temat poruszyłeś.
Piotr_O. Opublikowano 15 Listopada 2015 Opublikowano 15 Listopada 2015 Nie wiem czy większość, ale na pewno Ci którzy nie czytają instrukcji. W każdej instrukcji do aparatur jakie miałem były rysunki i uwagi jak mocować serwa. 1
Gość horn3t Opublikowano 17 Listopada 2015 Opublikowano 17 Listopada 2015 I tak na prawdę nie wyjaśniło się jak ma tulejka być wciśnięta w ten gumowy "amortyzator" szkoda, że nie ma orzeczenia trybunału konstytucyjnego lub jakiegoś najwyższego majestatu, ale zostawmy to każdy według wszystkich przedstawionych argumentów będzie to montował na swój rozum. I mały bonus dla urozmaicenie nudnego "lepienie balsy" coś dla koneserów przedwojennej sztuki lotniczej we współczesnym wydaniu.
Pioterek Opublikowano 17 Listopada 2015 Opublikowano 17 Listopada 2015 Czy ja dobrze widzę że pasy dźwigarów skrzydła na zagięciach są przeciętne lub podcięte ?
Pioterek Opublikowano 17 Listopada 2015 Opublikowano 17 Listopada 2015 Są i tak ma być A możesz mi wytłumaczyć dlaczego tak zrobiłeś, bo naprężenia w dźwigarach od zginanych skrzydeł wędrują właśnie ich pasami ?
Gość horn3t Opublikowano 17 Listopada 2015 Opublikowano 17 Listopada 2015 (edytowane) Piotrze, bo tak zawsze kleiłem połączenia gdzie trzeba było łamać dźwigar.Do idealnego wykonania tego połączenia trzeba dać nakładki z boków lub/oraz jedną w środku z wycięciami w kształcie v dla równomiernego rozproszenia naprężeń. P.11 może nie jest w tym miejscu szczęśliwym modelem zwłaszcza jako ta gotowa wycinanka i niewątpliwie te miejsca są najbladziej narażone na złamanie. Teraz tego nie widać bo jest obustronnie to oklejone z jednej strony dźwigarem sklejkowym a z drugiej strony balsą co już stanowi wzmocnienie jako naturalne nakładki w środku zastosowałem także wzmocnienie ze sklejki 3 mm. Z doświadczenia wiem, że powinno to wytrzymać codzienne latanie. Zresztą takie rozwiązanie jest na planie montażowym i dokumentacji zdjęciowej (bez wzmocnienie wewnętrznego) a i widziałem kilka tych modeli, które latają z tak sklejonymi listwami stanowiącymi pasy dźwigara. Pamiętać trzeba, że model także będzie w całości kryty balsą. Przepraszam nie mam daru tłumaczyć w sposób pisany takich rzeczy tym bardziej, że są one znane, ale może jedynie mi. Ps. przypomniało mi się można by to jeszcze owinąć nicią kevlarową i potraktować żywicą jak np. w wyczynowych wolnolotkach - F1A ale tu już by była przesada. Edytowane 17 Listopada 2015 przez horn3t
Rekomendowane odpowiedzi