Skocz do zawartości

Jaka mała frezarka do metalu?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przynudzę teraz trochę, ale nie mogę się powstrzymać. Jakie to fajne robić coś po raz pierwszy w życiu. Prawda? Pamiętacie swój pierwszy raz?

No to ja tak miałem dzisiaj. Swego czasu wytoczyłem sobie na mojej "Celmie" "kółko" bukowe /to stanowczo zbyt dużo powiedziane i nie chciałem obrażać żadnego kółka/, takie oto:

 

 Zdjcie0676_zps7i2guv6r.jpg

 

na którym to klocku klepałem sobie owiewki nad koła w moim "Jungmasterze". Teraz to "kółko"  złapałem w śrubę i postanowiłem wreszcie ożywić mą maszynkę i wreszcie spróbować. Najpierw zrobiłem płaszczyznę boczną, bo to wydawało mi się najłatwiejsze. Ruch jednostajny , w jednej płaszczyźnie i tak mi to wychodziło:

 

Zdjcie0677_zpsfvjhsct7.jpg

 

Powolutku i do przodu. Dałem radę!!!

Następnie zabrałem się za średnicę, czyli jeździłem t te i we wte, za każdym razem zbierając w ruchu w lewo, powolutku po kilka dziesiątek mm.

Tak to wychodziło:

 

Zdjcie0678_zps4e8nneik.jpg

 

W końcu zdarłem "do spodu" , czyli uzyskałem jednolity obrót materiału względem noża i tak to było:

 

Zdjcie0679_zpsdkosrqot.jpg

 

Kolejnym krokiem było podjęcie próby zaokrąglania kółka w "oponkę". No i tu już były prawdziwe schody , bo tutaj już potrzeba koordynacji ruchu dwoma pokrętłami, co dla takiego zielonodziuba jak ja , proste nie jest. Tak to wyszło:

 

Zdjcie0680_zpshfinifbu.jpg

 

Moje wnioski, a raczej jedynie dwa: zbyt małe obroty wrzeciona i tokarz d...a.

Teraz leży to coś przede mną i raczej już ma kształt kółka. Przyjdzie w sobotę człek w tokarstwie kształcony to zrobi lepiej... :) 

 

 Zdjcie0681_zpskevjgcwk.jpg

 

A ja to wezmę do chaty i pochwalę się najukochańszej, jaki to "sprytny" jestem... ;)

Opublikowano

Już widzę jak żona się ucieszy gdy po 2 tygodniach i 7k zł przynosisz kawałek zaokrąglonego drewna :)

Opublikowano

Po tej pierwszej praktycznej lekcji toczenia, /w "brewnie" zreszta, jak mawia mój 3,5 letni wnusio/ wszystkie wiórka skutecznie /mam nadzieję/ usunąłem odkurzacze - wianem od teściowej. Maszynka znowu, jak "nówka", a olejem posmaruję. Najukochańsza widząc moje dzisiejsze "dzieło" stwierdziła, ze ona na toczeniu zupełnie sie nie zna i na kółkach także, w czym miała absolutną rację. Odparłem, że też na toczeniu się nie znam, ale się uczę... I było na tyle.

Opublikowano

No to pierwsze koty za płoty! Moje gratuluje!

 

Potem w ramach gradacji trudności zatocz sobie kawałek aluminium lub mosiądzu, potem miękkiej stali... Tylko uważaj na dłuuuugie wstęgowe wióry, jeśli takie będą powstawać i kłębić się pod uchwytem, by ich nie pochwycił i owinął, bo mogą sieknąć, A zaręczam - są ostre niczym brzytwa i gorące... i broń boże usuwać gołą ręką bo będzie po palcach!

post-3384-0-39778900-1455229943.gif

 

Do ich usuwania w czasie obróbki, i po, najlepszy jest... mały 20-30cm pogrzebacz(hak) z drutu. Garda z dekielka od słoika, metalowej miseczki itp..

69010101_A.gif5457830000000_2.jpg

Opublikowano

Są wióry i są ścinki i do tego drugiego trzeba dążyć ... ;) Jak będę miał chwilę nagram film jak można toczyć mosiąc na niemal proszek, stal na piękne malutkie ścinki .. gorzej z aluminium, ale i to jest do ogarnięcia. Są na to odpowiednie wzory matematyczne i oczywiście odpowiedni dobór noży, ale o tym zapewne wiesz jak widzę :) Zawijające się wióry są najgorszą opcją dla leniwych. Rysują powierzchnię, ograniczają dostęp chłodziwa i mogą zrobić krzywdę ..

 

EDIT:

 

Bardzo daleko temat już wybiegł poza frezowanie ... Myślę, że warto go jakoś wydzielić o co gorąco proszę moderatorów :)


Właśnie cofnąłem się do postu 106.

 

Dobra robota Romanie !! :) Zawsze można było na Ciebie liczyć w fachowych tematach i oby tak dalej :)

Opublikowano

Kolejna dawka informacji :)

 

Ja tylko uzupełnię, że nie chodziło mi o gwałcenie noża tylko toczenie z retrakcją. Nie powstają długie wredne wióry tylko piękne ścinki albo małe ślimaczki ;) Oczywiście rozpatruję CNC bo nie wyobrażam sobie tego robić na ręcznej .. Sa do tego odpowiednie gcody, jak się nie sprawdzają to robię osobne macro i wszystkiemu można zaradzić. Metoda nie zużywa szybciej narzędzia, wręcz przeciwnie ..

Opublikowano

Oczywiście ma kolega rację, dla obróbki CNC są technicznie trochę inne procedury i aplikacje wykonawcze, choć dla obu rodzajów obróbki są te same podstawy teoretyczne,

A jako, że raczej niewielu modelarzy (a i innych niekomercyjnych amatorów 'wiórotwórstwa"), może się pochwalić maszynami CNC, przeto pozwolisz, że głównie do "manualnych" będę kierował swoje wpisy, bo trudno zaczynać nie znając choćby zarysu podstaw...

Jak i w modelarstwie zresztą...

Opublikowano

Oczywiście, że pozwolę ;) tak wyskoczyłem jak zobaczyłem problem wiórów a potem doczytałem resztę tematu, że to nie o CNC.

 

Pozwolę sobie przedstawić metodę, którą co prawda z mniejszą precyzją, ale można zastosować na tokarkach "manualnych".

 

 

Pozdrawiam !

Opublikowano

Przyszła wreszcie dzisiaj druga "bardzo mądra księga" i już mogę zacząć studiowanie teoretycznych podstaw tokarstwa i frezerstwa. Dzisiaj pojawiła się konieczność wyprodukowania kołków dystansowych i nawet jeden z nich już sobie zrobiłem ucinając piłką ręczną stosowny kawałek ze zwykłej śruby, ale stwierdziłem, że następne można poucinać szlifierką kątową, a wreszcie mnie olśniło, że mogę to pociąć też na tokarce, znowu troszkę się praktycznie ucząc. I tak kroczek po kroczku. Damy radę!

 

Zdjcie0682_zpsnl06javb.jpg

 

 

Teraz kilka słów do Kuby, naszego Dyrektora. Gdzieś ty to widział, czy wyczytał, że moja maszynka kosztowała 7k? Ona bardzo okazyjnie została kupiona od człowieka X za jedyne 3,5k, z czego córcia się tatusiowi dołożyła 1k /po prawdzie 0,5k/, czyli tatuś poszalał za 2,5k. ;)  Oczywiście wg osobistej małżowinki to "coś" nie powinno kosztować więcej niż 0,5k i wtedy może była by w stanie zaakceptować moje szaleństwo.  A tak to com się nasłuchał, to moje...

Opublikowano

Oczywiście wg osobistej małżowinki to "coś" nie powinno kosztować więcej niż 0,5k i wtedy może była by w stanie zaakceptować moje szaleństwo.  A tak to com się nasłuchał, to moje...

:D

Znamy to, znamy.... A potem jak za pomocą "tego czegoś" naprawisz jakiś domowy sprzęt którego bez tego wcześniej naprawić się nie dało, usłyszysz rzucone bez zażenowania (wcześniejszą opinią) - Nooo. jak dobrze, że takie coś kochanie masz... :blink:

 

A co do przecinania to może być z początku ciężko pomimo poprawienia noża przez fachowca, bo im mniejszej średnicy detal chcesz przeciąć, tym węższy powinien być nóż  Dla Ø 10 najlepiej 1,5-2mm.

Dlatego tokarzowi potrzebne tyle różnych noży...

Popróbuj sobie najpierw na kolorowych...

Opublikowano

Myślę,że do tej maszynki falownik byłby się nadał. Znaczne ułatwienie pracy jest jak można szybko i bezproblemowo zmieniać obroty w maszynie... Czyż nie? :)

A.C.

Opublikowano

Roman, ja napisałem: "do tej maszynki" :) . Zanim nasz młody tokarz zacznie używać dużych wierteł, czy gwintować, to dużo wody w Wiśle przez Kraków przepłynie ;) . Do wykonywania drobnych detali , moim zdaniem falownik jest ok. Dlatego też sam szukałem maszyny, która ma możliwość bezproblemowej zmiany obrotów. Trafiłem na w miarę dobrego TECH-MIGA. I jestem zadowolony. Myślałem,ze moja maszynka jest za głośna...Kolega Tadziu, kupił sobie taką samą i jego maszynka to dopiero ciekawostka.. O hałaśliwej pracy  nawet nie wspomnę, bo to mniejszy problem kompletna porażka... np wycentrowanie konika z powodu wady fabrycznej było niemożliwe, a kol. Tadziu zamiast reklamować, zaczął kombinować i popsuł jeszcze bardziej. I z reklamacji nici... I się chłopina męczy :unsure:

A.C.

Opublikowano

Tak, oczywiście jestem tego świadomy, stąd ostatnie zdanie, bo "nie jestem przeciw, a nawet za" choć to pieśń przyszłości, tylko chciałem koledze naświetlić zagadnienie, bo często mniej zorientowanym w temacie falowników kolegom wydaje się że zastosowanie takiegoż do napędu będzie panaceum na wszystkie problemy. No chyba, że damy silnik z 1,5-2,2kW...

 

 

np wycentrowanie konika z powodu wady fabrycznej było niemożliwe, a kol. Tadziu zamiast reklamować, zaczął kombinować i popsuł jeszcze bardziej. I z reklamacji nici... I się chłopina męczy..

jest możliwe, ale najpierw trzeba dokładnie poznać ten konkretny problem, pomierzyć, i da się zaradzić, nawet przy użyciu tej tokarki, choć wymagać to będzie sporego nakładu pracy i cierpliwości...

Opublikowano

Przeczytałem prawie do końca całą tę knigę dla klas I-III ZSZ dot. tokarstwa i aczkolwiek sądzę, że teoretycznie jestem już "deczko" mądrzejszy /także dzięki studiowaniu wykładów Romana/, to jednak bez praktyki, nadal jestem tępy, jak co najmniej ten mój nie ostrzony nóż-przecinak. Tamten umówiony syn tokarza, też tokarz, do dzisiaj się nie pojawił i rzekło się "trudno". Dzisiaj nawiązałem kontakt z innym tokarzem z ponad 25-cio letnią praktyką i słownie mi się zadeklarował, że kiedyś się u mnie zjawi i mnie praktycznie oświeci. Ano zobaczymy... Teoretycznie, to tokarstwo, jako takie, widzi mi się , że to nie taka prostota, jak napluć i rozmazać. Trzeba wyobraźni i jakiejś inwencji twórczej. Jak w tym całym modelarstwie.  :) I chyba w życiu...

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.