MareX Opublikowano 11 Lutego 2016 Opublikowano 11 Lutego 2016 Przynudzę teraz trochę, ale nie mogę się powstrzymać. Jakie to fajne robić coś po raz pierwszy w życiu. Prawda? Pamiętacie swój pierwszy raz? No to ja tak miałem dzisiaj. Swego czasu wytoczyłem sobie na mojej "Celmie" "kółko" bukowe /to stanowczo zbyt dużo powiedziane i nie chciałem obrażać żadnego kółka/, takie oto: na którym to klocku klepałem sobie owiewki nad koła w moim "Jungmasterze". Teraz to "kółko" złapałem w śrubę i postanowiłem wreszcie ożywić mą maszynkę i wreszcie spróbować. Najpierw zrobiłem płaszczyznę boczną, bo to wydawało mi się najłatwiejsze. Ruch jednostajny , w jednej płaszczyźnie i tak mi to wychodziło: Powolutku i do przodu. Dałem radę!!! Następnie zabrałem się za średnicę, czyli jeździłem t te i we wte, za każdym razem zbierając w ruchu w lewo, powolutku po kilka dziesiątek mm. Tak to wychodziło: W końcu zdarłem "do spodu" , czyli uzyskałem jednolity obrót materiału względem noża i tak to było: Kolejnym krokiem było podjęcie próby zaokrąglania kółka w "oponkę". No i tu już były prawdziwe schody , bo tutaj już potrzeba koordynacji ruchu dwoma pokrętłami, co dla takiego zielonodziuba jak ja , proste nie jest. Tak to wyszło: Moje wnioski, a raczej jedynie dwa: zbyt małe obroty wrzeciona i tokarz d...a. Teraz leży to coś przede mną i raczej już ma kształt kółka. Przyjdzie w sobotę człek w tokarstwie kształcony to zrobi lepiej... A ja to wezmę do chaty i pochwalę się najukochańszej, jaki to "sprytny" jestem...
qba Opublikowano 11 Lutego 2016 Opublikowano 11 Lutego 2016 Już widzę jak żona się ucieszy gdy po 2 tygodniach i 7k zł przynosisz kawałek zaokrąglonego drewna
young Opublikowano 11 Lutego 2016 Opublikowano 11 Lutego 2016 I to jest bezcenne Za resztę zapłacisz kartą
MareX Opublikowano 11 Lutego 2016 Opublikowano 11 Lutego 2016 Po tej pierwszej praktycznej lekcji toczenia, /w "brewnie" zreszta, jak mawia mój 3,5 letni wnusio/ wszystkie wiórka skutecznie /mam nadzieję/ usunąłem odkurzacze - wianem od teściowej. Maszynka znowu, jak "nówka", a olejem posmaruję. Najukochańsza widząc moje dzisiejsze "dzieło" stwierdziła, ze ona na toczeniu zupełnie sie nie zna i na kółkach także, w czym miała absolutną rację. Odparłem, że też na toczeniu się nie znam, ale się uczę... I było na tyle.
RomanJ4 Opublikowano 11 Lutego 2016 Opublikowano 11 Lutego 2016 No to pierwsze koty za płoty! Moje gratuluje! Potem w ramach gradacji trudności zatocz sobie kawałek aluminium lub mosiądzu, potem miękkiej stali... Tylko uważaj na dłuuuugie wstęgowe wióry, jeśli takie będą powstawać i kłębić się pod uchwytem, by ich nie pochwycił i owinął, bo mogą sieknąć, A zaręczam - są ostre niczym brzytwa i gorące... i broń boże usuwać gołą ręką bo będzie po palcach! Do ich usuwania w czasie obróbki, i po, najlepszy jest... mały 20-30cm pogrzebacz(hak) z drutu. Garda z dekielka od słoika, metalowej miseczki itp..
RomanJ4 Opublikowano 11 Lutego 2016 Opublikowano 11 Lutego 2016 Przy obróbce skrawaniem zawsze powstają. Zależy tylko jakie, i o tym będzie przy okazji geometrii noży...
idfx Opublikowano 11 Lutego 2016 Opublikowano 11 Lutego 2016 Są wióry i są ścinki i do tego drugiego trzeba dążyć ... Jak będę miał chwilę nagram film jak można toczyć mosiąc na niemal proszek, stal na piękne malutkie ścinki .. gorzej z aluminium, ale i to jest do ogarnięcia. Są na to odpowiednie wzory matematyczne i oczywiście odpowiedni dobór noży, ale o tym zapewne wiesz jak widzę Zawijające się wióry są najgorszą opcją dla leniwych. Rysują powierzchnię, ograniczają dostęp chłodziwa i mogą zrobić krzywdę .. EDIT: Bardzo daleko temat już wybiegł poza frezowanie ... Myślę, że warto go jakoś wydzielić o co gorąco proszę moderatorów Właśnie cofnąłem się do postu 106. Dobra robota Romanie !! Zawsze można było na Ciebie liczyć w fachowych tematach i oby tak dalej
idfx Opublikowano 12 Lutego 2016 Opublikowano 12 Lutego 2016 Kolejna dawka informacji Ja tylko uzupełnię, że nie chodziło mi o gwałcenie noża tylko toczenie z retrakcją. Nie powstają długie wredne wióry tylko piękne ścinki albo małe ślimaczki Oczywiście rozpatruję CNC bo nie wyobrażam sobie tego robić na ręcznej .. Sa do tego odpowiednie gcody, jak się nie sprawdzają to robię osobne macro i wszystkiemu można zaradzić. Metoda nie zużywa szybciej narzędzia, wręcz przeciwnie ..
RomanJ4 Opublikowano 12 Lutego 2016 Opublikowano 12 Lutego 2016 Oczywiście ma kolega rację, dla obróbki CNC są technicznie trochę inne procedury i aplikacje wykonawcze, choć dla obu rodzajów obróbki są te same podstawy teoretyczne, A jako, że raczej niewielu modelarzy (a i innych niekomercyjnych amatorów 'wiórotwórstwa"), może się pochwalić maszynami CNC, przeto pozwolisz, że głównie do "manualnych" będę kierował swoje wpisy, bo trudno zaczynać nie znając choćby zarysu podstaw... Jak i w modelarstwie zresztą...
idfx Opublikowano 12 Lutego 2016 Opublikowano 12 Lutego 2016 Oczywiście, że pozwolę tak wyskoczyłem jak zobaczyłem problem wiórów a potem doczytałem resztę tematu, że to nie o CNC. Pozwolę sobie przedstawić metodę, którą co prawda z mniejszą precyzją, ale można zastosować na tokarkach "manualnych". Pozdrawiam !
MareX Opublikowano 12 Lutego 2016 Opublikowano 12 Lutego 2016 Przyszła wreszcie dzisiaj druga "bardzo mądra księga" i już mogę zacząć studiowanie teoretycznych podstaw tokarstwa i frezerstwa. Dzisiaj pojawiła się konieczność wyprodukowania kołków dystansowych i nawet jeden z nich już sobie zrobiłem ucinając piłką ręczną stosowny kawałek ze zwykłej śruby, ale stwierdziłem, że następne można poucinać szlifierką kątową, a wreszcie mnie olśniło, że mogę to pociąć też na tokarce, znowu troszkę się praktycznie ucząc. I tak kroczek po kroczku. Damy radę! Teraz kilka słów do Kuby, naszego Dyrektora. Gdzieś ty to widział, czy wyczytał, że moja maszynka kosztowała 7k? Ona bardzo okazyjnie została kupiona od człowieka X za jedyne 3,5k, z czego córcia się tatusiowi dołożyła 1k /po prawdzie 0,5k/, czyli tatuś poszalał za 2,5k. Oczywiście wg osobistej małżowinki to "coś" nie powinno kosztować więcej niż 0,5k i wtedy może była by w stanie zaakceptować moje szaleństwo. A tak to com się nasłuchał, to moje...
RomanJ4 Opublikowano 12 Lutego 2016 Opublikowano 12 Lutego 2016 Oczywiście wg osobistej małżowinki to "coś" nie powinno kosztować więcej niż 0,5k i wtedy może była by w stanie zaakceptować moje szaleństwo. A tak to com się nasłuchał, to moje... Znamy to, znamy.... A potem jak za pomocą "tego czegoś" naprawisz jakiś domowy sprzęt którego bez tego wcześniej naprawić się nie dało, usłyszysz rzucone bez zażenowania (wcześniejszą opinią) - Nooo. jak dobrze, że takie coś kochanie masz... A co do przecinania to może być z początku ciężko pomimo poprawienia noża przez fachowca, bo im mniejszej średnicy detal chcesz przeciąć, tym węższy powinien być nóż Dla Ø 10 najlepiej 1,5-2mm. Dlatego tokarzowi potrzebne tyle różnych noży... Popróbuj sobie najpierw na kolorowych...
Bartek Piękoś Opublikowano 12 Lutego 2016 Opublikowano 12 Lutego 2016 Marku, grubo ponad 6 tys. było w linku, który wkleiłeś, a od którego zaczął się temat tej maszyny w tym wątku. Ja też miałem w głowie taką cenę. Fajno, że ustrzeliłeś tak tanio.
MareX Opublikowano 13 Lutego 2016 Opublikowano 13 Lutego 2016 Przykro mi Bartku, ale niezbyt wiele pojąłeś z mojego wpisu nt. ceny zakupu tej maszynki.
AndrzejC Opublikowano 13 Lutego 2016 Opublikowano 13 Lutego 2016 Myślę,że do tej maszynki falownik byłby się nadał. Znaczne ułatwienie pracy jest jak można szybko i bezproblemowo zmieniać obroty w maszynie... Czyż nie? A.C.
AndrzejC Opublikowano 13 Lutego 2016 Opublikowano 13 Lutego 2016 Roman, ja napisałem: "do tej maszynki" . Zanim nasz młody tokarz zacznie używać dużych wierteł, czy gwintować, to dużo wody w Wiśle przez Kraków przepłynie . Do wykonywania drobnych detali , moim zdaniem falownik jest ok. Dlatego też sam szukałem maszyny, która ma możliwość bezproblemowej zmiany obrotów. Trafiłem na w miarę dobrego TECH-MIGA. I jestem zadowolony. Myślałem,ze moja maszynka jest za głośna...Kolega Tadziu, kupił sobie taką samą i jego maszynka to dopiero ciekawostka.. O hałaśliwej pracy nawet nie wspomnę, bo to mniejszy problem kompletna porażka... np wycentrowanie konika z powodu wady fabrycznej było niemożliwe, a kol. Tadziu zamiast reklamować, zaczął kombinować i popsuł jeszcze bardziej. I z reklamacji nici... I się chłopina męczy A.C.
RomanJ4 Opublikowano 13 Lutego 2016 Opublikowano 13 Lutego 2016 Tak, oczywiście jestem tego świadomy, stąd ostatnie zdanie, bo "nie jestem przeciw, a nawet za" choć to pieśń przyszłości, tylko chciałem koledze naświetlić zagadnienie, bo często mniej zorientowanym w temacie falowników kolegom wydaje się że zastosowanie takiegoż do napędu będzie panaceum na wszystkie problemy. No chyba, że damy silnik z 1,5-2,2kW... np wycentrowanie konika z powodu wady fabrycznej było niemożliwe, a kol. Tadziu zamiast reklamować, zaczął kombinować i popsuł jeszcze bardziej. I z reklamacji nici... I się chłopina męczy.. jest możliwe, ale najpierw trzeba dokładnie poznać ten konkretny problem, pomierzyć, i da się zaradzić, nawet przy użyciu tej tokarki, choć wymagać to będzie sporego nakładu pracy i cierpliwości...
Bartek Piękoś Opublikowano 13 Lutego 2016 Opublikowano 13 Lutego 2016 Przykro mi Bartku, ale niezbyt wiele pojąłeś z mojego wpisu nt. ceny zakupu tej maszynki. Elegancko to ująłeś
MareX Opublikowano 19 Lutego 2016 Opublikowano 19 Lutego 2016 Przeczytałem prawie do końca całą tę knigę dla klas I-III ZSZ dot. tokarstwa i aczkolwiek sądzę, że teoretycznie jestem już "deczko" mądrzejszy /także dzięki studiowaniu wykładów Romana/, to jednak bez praktyki, nadal jestem tępy, jak co najmniej ten mój nie ostrzony nóż-przecinak. Tamten umówiony syn tokarza, też tokarz, do dzisiaj się nie pojawił i rzekło się "trudno". Dzisiaj nawiązałem kontakt z innym tokarzem z ponad 25-cio letnią praktyką i słownie mi się zadeklarował, że kiedyś się u mnie zjawi i mnie praktycznie oświeci. Ano zobaczymy... Teoretycznie, to tokarstwo, jako takie, widzi mi się , że to nie taka prostota, jak napluć i rozmazać. Trzeba wyobraźni i jakiejś inwencji twórczej. Jak w tym całym modelarstwie. I chyba w życiu...
Rekomendowane odpowiedzi