kinemax Opublikowano 8 Maja 2017 Opublikowano 8 Maja 2017 To jest właśnie ta różnica... Myślę, że różnica prądów w locie jest mniejsza, no ale też na pewno jest... Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
matmax Opublikowano 8 Maja 2017 Opublikowano 8 Maja 2017 No tak, w locie pobór prądu jest mniejszy. Dodatkowo w trakcie lotu mamy aktywne chłodzenie silnika, a po za tym z pełnej mocy korzystam rzadko. Dolot do pułapu daje mi sporo frajdy. Na swoją obronę dodam że baaardzo rzadko zaczynam latanie od 200m. Zwykle jest to ok 80m, tak jest więcej zabawy
kinemax Opublikowano 8 Maja 2017 Opublikowano 8 Maja 2017 Jaką obronę?!? Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
matmax Opublikowano 8 Maja 2017 Opublikowano 8 Maja 2017 Jaką obronę?!? Na obronę przed zarzutami że; katuję silnik, przegrzewam uzwojenie, rozmagnesowuję magnesy, naruszam gwarancję i takie tam Nie chcę wywoływać burzy bo to niekoleżeńskie
kinemax Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 W sumie bardzo ciekawy eksperyment - wszyscy mieli rację Fajnie jest mieć napęd dający jakiś margines czasu dotarcia na te 200m, ale widać, że nie jest to za darmo. Będę chciał sprawdzić jak by działały śmigła 12'5x7 i 13x7, ale to dopiero po MP, żeby mój silnik dożył...
stema Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Mam pytanie do Tych, którzy wiedzą. Co daje "spięcie" lotek z klapami, tak że cały spływ działa wspólnie? Trochę mi moja gęsia skórka zgłasza wątpliwości gdy w krążeniu w kominie spływ jednego skrzydła jest zadarty.
TeBe Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Mniejsze wychylenia lotek. Mniejszy opór płata.
wojcio69 Opublikowano 9 Maja 2017 Autor Opublikowano 9 Maja 2017 Przy zmiksowaniu lotek z klapami, tak aby klapa pracowała tak samo jak lotka, czyli wychylała się w górę i w dół, spowoduje to, że dla tej samej skuteczności będziesz miał mniejsze wychylenia powierzchni sterowych, a co za tym idzie mniejsze zawirowania powietrza, turbulencje, opór. Tutaj 57 sekunda filmu.
cZyNo Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Ja tam nie wiem. Ale znam wielu lepszych niż ja co lata bez miksa. W termice (np Czesi, Francuzi). Ja z zasady mam domiksowane. Klapy...to fajny temat PS. Pytaniem pozostaje czy psuć cały płat (profil) przy zakręcie czy tylko cześć
Konrad_P Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Ja tam nie wiem. Ale znam wielu lepszych niż ja co lata bez miksa. W termice (np Czesi, Francuzi). Ja z zasady mam domiksowane. Klapy...to fajny temat PS. Pytaniem pozostaje czy psuć cały płat (profil) przy zakręcie czy tylko cześć Jurek tylko że przy F5J krążenia powinny być płaskie. W momencie braku wspomagania klapą to płaskie krążenie jest bardzo trudne, choć nie niemożliwe. Jasną sprawą jest, że nie ma konieczności dokładania klap do lotek. Jeśli ktoś potrafi i ma tak opanowany model to psucie profilu wydaje się być niepotrzebne. Na pewno tych klap do lotek powinno być niewiele. Ile hm... chudy pikuś wie, tu tylko i wyłącznie treningi i eksperymenty.
TeBe Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 W F1A/B krążenie robiłem przekoszeniem statecznika poziomego. Tak więc są różne możliwości.
Konrad_P Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 .... przekoszeniem .... Bardziej po naszemu
TeBe Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Konradzie, to było w latach 1976-1978, kiedy byłem aktywnym zawodnikiem startującym w MP w klasach F1A i F1B. Krążenie robiłem poprzez skręcenie statecznika poziomego względem osi podłużnej modelu. Wtedy (nie wiem jak jest dziś) statecznik poziomy w tych klasach był nośny, czyli generował dodatnią siłę nośną. Dlatego modele klas F1 z tamtego okresu miały środek ciężkości bardzo tylny. "Przekoszenie" statecznika poziomego (czyli skręcenie go względem podłużnej osi modelu) generowało siłę poprzeczną, powodującą krążenie modelu.
cZyNo Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Jurek tylko że przy F5J krążenia powinny być płaskie. W momencie braku wspomagania klapą to płaskie krążenie jest bardzo trudne, choć nie niemożliwe. hmm...polatajta
Konrad_P Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Na moim podwórku nazywało się to "skręceniem". Pamiętam jedynie tyle że instruktor kazał nam tak robić.
TeBe Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Konradzie. Jeśli statecznik poziomy jest nośny, to jego "skręcenie" powoduje powstanie siły poprzecznej, odchylającej ogon. I mamy krążenie, nie?
Wojciech_Byrski Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 O krążeniu można by niejedną książkę napisać same klapy to jeszcze nie jest droga do sukcesu.
stema Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Czyli latać, latać i latać ..., pytać i podpatrywać. O krążeniu można by niejedną książkę napisać same klapy to jeszcze nie jest droga do sukcesu. Na tych spotkaniach/zawodach będę pytał na pewno.
dariuszj Opublikowano 9 Maja 2017 Opublikowano 9 Maja 2017 Mniejsze wychylenia lotek. Mniejszy opór płata. Niekoniecznie, a w większości przypadków raczej wręcz przeciwnie. Wychylasz mniej lotkę i opór od lotki jest mniejszy. Ale wychylasz dodatkowo klapę, która generuje opór i której działanie jest w sumie mało skuteczne w stosunku do lotki. A jest mało skuteczne, bo klapa jest blisko kadłuba i stąd też jest generowany przez nią znacznie mniejszy moment przechylający niż przez lotkę przy takim samym wychyleniu. Moim zdaniem pozytywny efekt może być tylko wtedy, gdy potrzebne są duże duże wychylenia lotek generujące znaczny opór. Wówczas zmniejszenie wychylenia lotek i dołożenie klap może dać w sumie pozytywny efekt. I jeszcze jedno. Czy widzieliście w dużym szybowcu coś takiego? I teraz Jurek na pewno napisze, że w modelach obowiązują inne prawa fizyki, aerodynamiki i mechaniki lotu
Rekomendowane odpowiedzi