Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

U mnie w SH we Włocławku to bida z nędzą była, jakieś zestawiki typu Jaskółka, rzutki, parę listewek i zabawki (kilka takich sosnowych kupionych w '70-tych mam jeszcze gdzieś na strychu do dziś! :rolleyes: )

Ale za to jak się człowiek cieszył kiedy cokolwiek udało się dostać ! :P:D 

Opublikowano

U mnie w Wałbrzychu były dwie CSH ,jedna wyposażona była pod kątem akcesoriów dla harcerzy,a druga trochę listewek znikoma ilość balsy.Był to początek lat 90.Pamiętam jak dziś pewnego dnia przyszły.na stan 2 MVVS-y 1,5cm kosztował 25200zł.Ojciec zarabiał w tedy ok 30-35 tyś ale go kupił,miałem to szczęście że był modelarzem.

Opublikowano

Pamietam jak jako nastolatek zrobilem sobie wyprawe z Chelma do Lublina do SH (chyba przy Lubartowskiej ale nie jestem pewien) tylko po to, zeby popatrzec  "z bliska" na aparature... Byla chyba wtedy jakas 2-kanalowa na polce. Nie odwazylem sie nawet zapytac o cene eh...

a pamiętasz naszą chełmską składnicę? przy ulicy Lubelskiej 6, aparatur tam nie było, ale były kolejki Piko i zestawy do budowy różnych rzeczy z metalowych blaszek z dziurkami (kojarzę nazwę Constrution albo Konstruktor - niebieskie pudełka wielkości chyba A4). Oczywiście mundurki i inne takie były ;)

Opublikowano

Pamietam.

Fakt, ze RC tam nie krolowalo, ale kiedys tez patrzylem z wypiekami na silniki na naboje od syfonu :unsure: (chyba takie byly czy cos mi sie pomerdalo?)

Opublikowano

Były, były.... Miałem taki, ale szybko mi się zepsuł.

 

Faktycznie były, choć ja osobiście nie miałem okazji bawić się takim silniczkiem na CO2. To była w zasadzie era przedelektrykowa i projektowano specjalnie pod ten napęd lekkie modele (teraz łatwo przerobić je na elektryki). Na Outerzone są takich planów setki: TUTAJ

Opublikowano

te silniki chyba czeskie były. ja w Chełmskiej składnicy kupiłem swój pierwszy samozapłon MK-17. Cudne czasy, na Lubartowską w Lublinie co dwa tygodnie jeździłem przy okazji wizyty w pobliskiej klinice :D

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

CSH dla mnie to chyba istotna część dziecięcego i  młodzieńczego życia.Od kiedy mój wiek zrobił się dwucyfrowy wszystkie gwiazdki i inne okazje zasilane były asortymentem tego sklepu.Począwszy od taboru kolejowego poprzez zestaw radzieckiego czołgu na baterie do samodzielnej budowy ,zestawy Radiokonstruktora, Optyka."komputer"PIKO, tor wyścigowy,  a na artykułach modelarskich dla których zostawiłem tam najwięcej kasy, skończywszy. Pierwsze zestawy gumówki,szybowców, modeli na uwięzi i pierwsze silniki pochodziły stamtąd.Miałem to szczęście że stałym klientem byłem już tam w latach 70 tych kiedy jeszcze półki nie świeciły pustkami.Pamiętam też jak w drugiej połowie lat 70 tych pojawiły się małych ilościach artykuły będące obiektami moich westchnień lecz poza moim zasięgiem finansowym: silniki ENYA i aparatury WEBRAPROP.Te ostatnie w cenie 20000 zł (6 śednich pensji). Radzieckie aparatury Pilot 2 za 2500zł i Rum 2 za 5700 tez były poza zasięgiem ale do czasu, dzięki temu że ich ceny latami stały w miejscu. We wrześniu 1981 nabyłem Ruma w cenie sprzed paru lat a przecież od 1980 roku zaczęła się postępująca inflacja.Pierwszy silnik "z prawdziwego zdarzenia" MVVS 3.5 GFSRC także nabyłem w CSH w 1985 r. Ciekawe kim byłbym dzisiaj i co bym robił  gdyby nie to miejsce. 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Ech, ale mieliście dobrze. W moim miasteczku na Podkarpaciu o CSH mogłem sobie pomarzyć. 

Ale za to 300m od mojego domu był sklep meblowy. Miałem tam układ z panem Zdzichem, który odkładał dla mnie krawędziaki sosnowe z opakowań meblowych. A czasem nawet sklejka się trafiła. 

Przynosiłem to wszystko - dumny - do modelarni, instruktor Andrzej Krupa selekcjonował i odkładał rokujące krawędziaki do suszenia na półce pod sufitem. 

:-)

Opublikowano

Moje najlepsze spotkanie CSH było w sosnowcu kiedy kupowałem aparature "WEBRA" (żółta) .Nazbierałem kase  rowno 25 000 zł m i ruszyłem do składnicy - poprosze aparature "Webra" - a ma pan zezwolenie :) ---- MAM hahahahahahahaah

Wtedy byłem szczęśliwy i od tego czasu zaczeły się moje starty na zawodach

To se ne wrati :(

Opublikowano

Moje najlepsze spotkanie CSH było w sosnowcu kiedy kupowałem aparature "WEBRA" (żółta) .Nazbierałem kase  rowno 25 000 zł m i ruszyłem do składnicy - poprosze aparature "Webra" - a ma pan zezwolenie :) ---- MAM hahahahahahahaah

Wtedy byłem szczęśliwy i od tego czasu zaczeły się moje starty na zawodach

To se ne wrati :(

Nawet przy zakupie kwarcu do aparatury, musiałem pokazać książeczkę harcerską - łatwo nie było kupować towar deficytowy :)

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.