Skocz do zawartości

RELACJA MX2 2200mm, budowa pierwszego modelu konstrukcyjnego


Rekomendowane odpowiedzi

No przyznam że dużo się nauczyłem mimo że końca budowy nie widać.

Ale jak przypuszczałem, średnio panuję nad tym skrzydłem, o ile zmontowanie żeberek rozpórek i listew jest łatwe i przyjemne o tyle z żebrem przykadłubowym trochę stresu miałem.

Bez błędów się nie obyło, bo źle zrozumiałem Krzysztofa i wzmocnienia żeberek te z twardej sklejki przez które idzie rura aluminiowa , przykleiłem na soudal 66A, jak się później okazało mogą byc na soudal ale na żywicę było by lepiej , ale jak się o tym dowiedziałem wzmocnienia były już wklejone i zaschnięte na amen, więc jedynie jeszcze po wierzchu nasączyłem żywicą żeberka ze wzmocnieniami , i podobno ma być dobrze.

Brak doświadczenia daje się też we znaki podczas wklejania kartonowych rur w żeberka.

Problem polega na tym że jak zrobiłem rurkę kartonową w ogon i w stateczniki , rurka była dopasowana idealnie do rury która jest dźwigarem , wszystko pasowało do siebie idealnie.

Ale jak wkleiłem kartonową rurkę w kadłub czy w stateczniki , to żywica podczas schnięcia minimalnie obkurczyła kartonową rurę i węglowa rura bardzo ciężko wchodziła w wklejoną kartonową, na tyle ciasno że musiałem rurkę węglową musnąć papierem ściernym.

To samo z rurą w kadłubie , przed wklejeniem było idealnie , po wyschnięciu żywicy rura aluminiowa w kadłub wchodzi ciężko, ale bez przesady.

Wklejając rurę kartonową w skrzydło postanowiłem zrobić mniej ciasną rurkę z kartonu, aby po wyschnięciu było w sam raz.

Luz jaki zostawiłem to grubość kartki z drukarki.

No i dziś żywica wyschła, z grubsza przynajmniej , ale jak sie okazało kieszeń kartonowa się nie obkurczyła i rura aluminiowa w kieszeni ma luz na grubość jednej kartki z drukarki.

No i gimnastyka , bo trzeba było wkleić od środka w kieszeń kartonową, jeden zwój z kartki papieru z drukarki, na żywicę, aby zlikwidować luz.

Na szczęście redukcję z papieru trzeba było zrobic tylko w żeberku przykadłubowym , w pozostałych dwóch żeberkach wszystko zastygło na miarę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś zamówiłem małą paczkę, bo braknie mi materiału.

Na drugie skrzydło , brakuje mi 4 deski balsy 2mm.

Poza tym nie chce mi się sklejać wielu warstw balsy 2mm aby np zrobić krawędź natarcia , czy wzmocnienia pod zawiasy .

Więc dorzuciłem do zamówienia deskę 10mm i z niej będzie krawędź natarcia i wzmocnienia pod zawiasy, listwy sosnowe 3x5 i 3x10 też zamówiłem gotowe.

No i idą zawiasy , podobno najlepiej jak by były te

https://modelemax.pl/pl/zawiasy-inne/1565-graupner-sj-zawias-steru-gigant-10szt--53.html?search_query=ZAWIAS+GRAUPNER&results=1

 

No to zamówiłem dwa opakowania, 20 szt.

A dziś trochę walczę z kesonem , ale nie spieszę się bo i tak nie mogę zamknąć do końca skrzydła do puki nie wkleję wzmocnień pod zawiasy, a deska na nie może pojutrze dojdzie.

Nie analizowałem wzmocnień ile ich mam, ale zapytam, pod rurkę stabilizującą w skrzydło czy w kadłub idą wzmocnienia te okrągłe z twardej sklejki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy z twardej sklejki mam tych wzmocnień sporo (nie liczyłem) ale mam dwa takie wzmocnienia z zwykłej sklejki, ale te ze zwykłej nie są okrągłe tylko z jednej strony są przycięte.

Domyślam się że te ze zwykłej sklejki sklejam z takim samym wzmocnieniem z twardej sklejki i ich miejsce jest w ogonie od środka kadłuba i siedzi w nich rura stabilizująca.

W stateczniku poziomym w żeberko przykadłubowe chyba też wzmocnienie idzie, ale u mnie jeszcze nie wklejone zostawiłem na później bo dostęp jest dobry,  natomiast zastanawiam się czy w stateczniku poziomym na drugim żeberku też powinno być wzmocnienie? bo drugie żeberko jest z podwójnej sklejki.

Moje pierwsze skrzydło ma już prawie cały keson z jednej strony, zostało uzupełnić troszkę balsy na pierwszych trzech żeberkach od kadłuba.

Na razie troszkę dociskam balsę workami z solą, ale nie wiem czy te worki nie cisną za mocno na skrzydło.

W razie gdyby za mocno naciskały , to mam je zamiar jeszcze dziś zdjąć ale jak klej trochę stężeje i juz zwiąże , ale będzie jeszcze elastyczny.

Tak to mi w tej chwili schnie

 

80e92b7e0226b3a3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powyrzucaj te worki i ściski. Takie obciążenie musi wygiąć rury i będziesz miał niezły wznios skrzydła.

Na to jest dużo bardzie prosty prozaiczny sposób. Masz to zresztą na zdjęciach. Zamiast poświęcić trochę czasu na pooglądanie zdjęć to marnujesz czas.

Weź sobie taśmę papierową, maskującą za parę złotych i zamiast tych ścisków i soli zastosuj ją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kleję statecznik pionowy. Zawsze w klejonych modelach obawiam się spasowania przylegających do siebie elementów, że pomimo wszelkiej staranności, gdzieś nastąpi drobne zwichrzenie, czy niedokładność. Postanowiłem wykorzystać dobre spasowanie tej pionowej części z kadłubem dzięki wpustom i otwory w kadłubie i pierwszej wrędze, zapewniając sobie dokładne pozycjonowanie i przyleganie pierwszej wręgi do kadłuba. Aby nie skleić na razie tych elementów z kadłubem wykorzystałem dociętą podkładkę z papieru do pieczenia (stałem się fanem tego ustrojstwa, dzięki za sprzedanie tego patentu :) ). Pomysł zadziałał, bez problemu po wyschnięciu kleju odłączyłem ten element pionowy z przyklejoną pierwszą wręgą. Skoro się udało to pojechałem dalej, pozostałe dwie wręgi również wklejałem w pozycji pionowej na kadłubie, znowu wykorzystując rurkę ustalającą położenie biegnącą przez wręgi i kadłub i pudełka po pakietach, które akurat miałem, a pasowały na odległość pomiędzy wręgami. Aby wykluczyć nawet drobne zwichrzenie przodu wręg, wykorzystałem wsadzoną na sucho listewkę sosnową. Uff nieco to skomplikowanie tłumaczyć, zamieszczam więc fotki, wiem że Krzysiek zalecał Wiesławowi sklejanie tego na płaskiej powierzchni, ale mam wrażenie, że mój sposób może bardziej kłopotliwy, ale zapewnia większą precyzję, a może mi się tak tylko wydaje, ale wygląda że działa :)

 

post-6578-0-61136700-1504728922_thumb.jpg

post-6578-0-22208900-1504728928_thumb.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Worki zrzuciłem jeszcze wczoraj jak klej juz związał ale był jeszcze elastyczny, a dziś usunąłem spinacze.

Wygląda jak by nic się nie zwichrowało , rury w skrzydle obracają się tak jak sie obracały, i wysuwają się tak jak się wysuwały.

Wygląda jak by wszystko prosto zastygło :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka dla budujących modele lekkie. Typowy arkusz balsy 100x1000x2mm, czyli potrzebny do pokrycia tego modelu potrafi ważyć 36, czasem 25g. Ale jest tzwn. balsa premium, w tej samej wielkości ważąca już 7-14g. Czyli tylko na pokryciu można zaoszczędzić grubo ponad 200g :)

Oczywiście ta premium jest troszkę droższa, ale znowu z mojego doświadczenia, lżejszy model to mniejsze pod względem napięcia lub pojemności baterie (przy tym samym czasie lotu), a więc mniejszy ich koszt, a tym samym mniejszy koszt eksploatacji modelu i tym samym finalnie wychodzi taniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małe sprostowanie, chyba waga zaczyna mi przekłamywać. Ta zbyt duża różnica nie dawała mi spokoju, dziś zważyłem ponownie i waga tej balsy premium, waha się między 19, a 24g.

Dziś troszkę popracowałem ze statecznikiem pionowym, z klocka balsy 1,5x1,5cm wyciąłem wzmocnienia pod zawiaski i od razu spreparowałem w nich otwory pod te zawiaski. I dobrze zrobiłem, bo łatwiej zrobić to w małym klocku, niż w już gotowym stateczniku. Tak spreparowane klocki wkleiłem, dbając o zachowanie ciągłości otworków, używając szablonu dociąłem z balsy 2mm przednią część pokrycia (2 sztuki, na obie strony), przyłożyłem do żeberek i posmarowałem płynem do spryskiwaczy uzyskując wygięcie balsy zgodnie z krzywizną żeberek, posiłkując się przy tym kilkoma szpileczkami. Po wyschnięciu tak wygięte pokrycie bez problemu i bez używania siły wkleiłem, na wszelki wypadek stabilizując szpileczkami i ściskami, teraz schnie. Tak fantazyjny kształt pokrycia wynika z tego, że postanowiłem zrobić ażury.

 

post-6578-0-64676000-1504979025.jpg

post-6578-0-77441900-1504979034_thumb.jpg

post-6578-0-02423900-1504979056.jpg

post-6578-0-20936100-1504979062.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co ty.

Nie ma żadnego zaśmiecania, jest to mój pierwszy model jaki buduję , nie mam żadnego doświadczenia , wszystko co robię robię pierwszy raz i nie koniecznie robię to dobrze.

Potykam się na każdym kroku, i dobrze jest popatrzeć jak ktoś buduje model i wie co robi , a jak patrzę na ciebie to nie jest twój pierwszy model który budujesz.

Z tego co wiem to nie tylko my budujemy ten model , modeli jest więcej, szkoda że nikt więcej nic nie pokazuje.

Początkującemu nie jest łatwo, fakt trochę szkoda że nie jesteś przede mną z budową , patrząc na twoją relację nie musiał bym robić cztery razy jednych i tych samych sterów :) .

Czy choćby ostatni poślizg ze skrzydłem , jak się okazało deska balsy jest za krótka, i żeby zrobić keson trzeba kilka centymetrów deski dokleić , zastanawiałem się z której strony skrzydła powinno być łączenie, i wydedukowałem że od strony kadłuba, bo pomyślałem że przy kadłubie idą podwójne dźwigary sosnowe to tu jest skrzydło mocne.

I jak się okazuje źle pomyślałem , łączenie balsy powinno być na końcu skrzydła, Krzysztof powiedział że nakładki od środka w miejscu łączenia załatwia problem, więc tak zrobiłem i obyło sie bez prucia poszycia.

Tak że twoje i moje zdjęcia i wpisy na pewno komuś sie przydadzą ,a znając życie to abym sam do nich nie musiał wracać :) , bo rozbić model jest dość łatwo :)

A oglądając twoją budowę , nie patrzę co jest czym i gdzie powinno być, ale patrzę na technikę i jak i co robisz, i tak jak mówiłem jak byś był z budową przede mną było by mi łatwiej , bo np statecznik pionowy ze sterem kierunku robiłem i rozbierałem i poprawiałem chyba z 3 razy , a jak już skończyłem to okazało się że nie pasuje do kadłuba :) , i trzeba rozebrać cały i zaczynać od nowa, i tym sposobem ta moja budowa tak niezdarnie mi idzie że tak normalnie to w tym czasie jaki robię ten model można zrobić 3 takie modele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładnie Ci idzie :) A mi jest łatwiej. Normalnie mam raczej słabe tempo budowania, a dzięki Tobie to i tak coś powstaje, gdyż działasz mobilizująco :)

A z tym zainteresowaniem modelem, to masz rację, do mnie też dochodzą głosy i pytania potencjalnych chętnych. Wszyscy Ci, którzy dzięki Tobie usłyszeli o tej wycinance i rozpoczną budowę tego modelu powinni Ci postawić przynajmniej gaszący w upały pragnienie pienisty złocisty płyn ;) , ja z pewnością nie omieszkam jeśli tylko pojawi się okazja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj mój serdeczny Kolega zadał mi pytanie, czy nie obawiam się, że po pokryciu tylko jednej strony statecznika naprężenia balsy pokryciowej spowodują jakieś zwichrzenie, czy inne zaburzenie symetrii. Otóż absolutnie się nie obawiam, gdyż najpierw dopasowuję balsę pokryciową płynem do spryskiwaczy. Nanoszę trochę płynu pędzelkiem po zewnętrznej powierzchni jeśli chcę by balsa się zaginała do wewnątrz przyjmując kształt rusztowania. Najlepiej jest smarować wzdłuż długiej osi deseczki balsowej, a naturalnie balsa się zwija wzdłuż osi krótkiej, ale przy odrobinie cierpliwości można też kształtować wzdłuż innych osi. Robiąc PZL-kę pokrywałem rusztowanie góry kadłuba z kabiną, gdzie jeden pasek dociętej balsy kształtowałem wzdłuż osi długiej, poprzecznej i na skos. W zależności od stopnia skomplikowania kształtowania dobrze jest się wspomóc szpileczkami, ściskami, czy obciążeniem powierzchni czymś cięższym (nie do przesady). Po wyschnięciu balsa uzyskuje kształt rusztowania, a ponieważ nie ma pamięci kształtu, więc nie prostuje się. Przyklejenie pokrycia odbywa się bez użycia siły, można to wykonać klejami dłużej wiążącymi (soudal, rakol, czy inne poliwynylowe) i nie ma żadnych napięć grożących zaburzeniem symetrii. Dziś przed południem dopasowałem pasek balsy na pokrycie drugiej strony statecznika i poszedłem pojeździć na rowerze. Dopiero przed pół godziną zszedłem do modelarni. Balsa wyschła, dopasowując się do krzywizny wręg, co usiłowałem ukazać na poniższym zdjęciu (średnio to widać, ale zapewniam, że tak jest), posmarowałem wręgi soudalem i teraz się kleją, a ja sobie poszedłem do kompa i piszę. Kilka razy w przeszłości zdarzało mi się kształtować balsę "na siłę", czyli doklejając część na ca + aktywator, jak złapało, doginałem balsę odcinkowo klejąc, ale uważam że ta metoda jest bez sensu, bo rzeczywiście mogą powstać naprężenia, bo można połamać balsę, bo używałem za dużo kleju i ja i okolica była w nim uświniona, a pozorny zysk czasu (procedura jednoetapowa) był często pozorny, bo gdy doszło do zaburzeń symetrii, trzeba było poprawiać.

 

post-6578-0-76223700-1505063767.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś nic nie zrobiłem , bo mnie zebrało na latanie.

Wczoraj byłem na pikniku który Krzysztof organizował , ale ostatni lot miałem bardzo krótki więc przywiozłem model zatankowany praktycznie do pełna,

A jak dziś wyjmowałem model z auta i go poskładałem do kupy szkoda mi go było z pełnym zbiornikiem zawieszać w garażu więc postanowiłem  iść na pole i wylatać paliwo.

No i jak poszedłem na pole z modelem to przepadłem, po powrocie z latania wyjazd na zakupy i już nie było kiedy sklejać modelu.

Ale wzmocnienia pod zawiasy z deski 10mm dziś wyciąłem, zostało je wkleić, no i trzeba zrobić krawędź natarcia i jedno skrzydło mam gotowe.

Przede mną do zrobienia , drugie skrzydło , i lotki, i zabieram model do domu :) .

Na pikniku kilka osób było zainteresowanych odpowietrzaniem zbiornika w mojej extrze 260.

Po prostu podczas składania tej extry gdy doszedłem do etapu montażu zbiornika, chciałem podpatrzeć jak modelarze załatwiają sprawę odpowietrzania.

Gdy zobaczyłem że paliwo wylewa się poza model, nawet nie brałem pod uwagę plątania węży po modelu i śmierdzącej benzyny , bo czasami model miał być bywalcem w domu.

Więc kupiłem w salonie Stihl ,odpowietrznik z pilarki.

Działa bardzo dobrze od wiosny tym latam, nigdy nie było problemu typu podciśnienie w zbiorniku i paliwo nie idzie.

Zbiornik pięknie opróżnia się do zera, a z odpowietrznika nie uroniła się kropla paliwa i nic nie śmierdzi, jest czysto i sucho bez względu  na pozycję modelu.

Mniej więcej mam taki odpowietrznik, kosztował coś więcej niż 10zł a mniej niż 20zł, ale dokładnie nie pamiętam ile.

odpowietrznik-zbiornika-paliwa-stihl-ms2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dworze popaduje, a nie lubię zapaskudzać modelarni pyłem i staram się szlifować na dworze, więc na razie przerwałem prace przy stateczniku. Zabrałem się za podstawę kabinki (zdejmowanej). Wklejone część wręg, pierwszą i ostatnią będę wklejał na modelu dopasowując do sąsiednich struktur, czyli pierwszej wręgi i garbu kadłuba. Aby mi się ta podstawa kabinki nie odkształciła i nie powstały szczeliny między kabinką, a kadłubem, to cały czas była przymocowana do kadłuba za pomocą taśm malarskich (widać na niektórych wcześniejszych fotkach), teraz w momencie wklejania wręg położyłem ją na płaskiej desce (pod nią magiczny papier do pieczenia, bym nie musiał odrywać od deski montażowej :) ) i jeszcze dodatkowo umocowałem zaciskami i sosnowymi klockami przymocowanymi też ściskami. Może to takie trochę chuchanie na zimne, nie wiem, ale już mi się kiedyś w przeszłości zdarzyło, że doszło do lekkiego odgięcia i potem miałem problem by zlikwidować szczelinę między oboma elementami, lepiej więc chuchać, zwłaszcza że dużo wysiłku to nie wymaga :)

 

post-6578-0-10600300-1505233482.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.