AQUARIUS_ML Opublikowano 23 Września 2018 Opublikowano 23 Września 2018 Miałem nie dublować tematów z forum ACES, ale co tam-może tu będzie wększy ruch Samolot czy potwór? W sumie jak się na niego patrzy to widać od razu, że to nie było "latadełko"dla nowicjuszy! Pod maską 24 cylindrowy silnik, który przy 2200 (później nawet 3000!) KM rozpędzał tą sześciotonową maszynę do 700 km/h praktycznie na każdym pułapie. Tą prędkość piloci wykorzystywali na gonitwy za "brzęczącymi" bombami V1 - spitfire mógł je tylko dogonić w locie nurkowym, co nie zawsze kończyło się dlań szczęśliwie...Piloci Tempestów mogli też stawić czoło odrzutowym Me263! Chyba strach było spotkać tempesta w powietrzu. A i dla celów naziemnych jako szturmowiec był bezlitosny ze swoją słynną salwą z czterech działek lub ośmiu rakiet. Był następcą zasłużonego już w boju TYPHOONa, do którego podobny był z charakterystycznej brody. Ta broda plus eliptyczne skrzydła to atrybuty, dzięki którym tempest to... tempest - trudno go pomylić z innym myśliwcem. To był chyba jeden z ostatnich używanych bojowo na dużą skalę samolotów, w których wykorzystano do maksimum potęgę tłokowego silnika zanim przewagę w powietrzu przejęły niedoścignione odrzutowce... Tyle o samolocie. Co do modelu-możliwość wsadzenia 4ccm silnika (powierzchnia i rozpiętość) w bądź co bądź samolot wielkości myśliwca (a nie bombowca) daje sporo domyślenia, do tego ta sylwetka -TEMPEST jest bez wątpienia samolotem, z którym chciałbym się kiedyś pojawić na zawodach! Zacząłem ambitnie - miała być forma. Zapał był, czasu też trochę-zacząłem dziergać kopyto kadłuba. Szło nieźle, aż tu nagle zapał się skończył i temat trafił na półkę, a ja wróciłem do oglądania tempesta po internetach. Po paru miesiącach zapał wrócił, ale tak sobie przemyślałem, że ta forma to tak średnio, bo samolot generalnie fajny, ale z paroma szczegółami może być ciężko (ta broda, eliptyczne skrzydła itd.) No nic nie ma co marudzić trzeba działać. Kopyto zostało na półce. Poszedł w ruch ploter, wyciąłem kadłub do metody traconego styropianu i komplet elementów na skrzydło. Ten kadłub to tak bez wczuwania – wycięty po obwodzie w dwóch płaszczyznach - więcej szlifowania i modelowania, ale mniej ustawiania na ploterze. Zaczęło się szlifowanie kadłuba, co łatwe nie było, bo styropian jaki znalazłem (oczywiście na śmietniku-a co!) był jakiś taki mało zwarty więc się trochę podziurawił: Potem dodałem drewniane wzmocnienia: wręgę silnikową ze sklejki 2x3mm i listwy pod półkę (podpatrzyłem to u Markowego Typhoona). Całość została oklejona taśmą samoprzylepną, którą następnie usunąłem z drewnianych elementów, które w czasie laminowania powinny się skleić ze skorupą: Następnie tak spreparowany kadłub umieściłem w takim jakby ruszcie z kawałka pilśni i resztek po kwietniku – dobrze mieć w czasie laminowanie obie ręce wolne: No i na całość poszło płótno szklane i żywica. Długo szukałem info ile i jakich warstw dać, w sumie do tej pory zazwyczaj laminowałem kadłuby z pianki, ale pianka zostawała w środku-tu będzie wytopiona i zostanie pusta skorupa. W końcu poszło 2x160 i 1x80, plus jakieś kawałki w kilku bardziej newralgicznych miejscach. No było trochę gimnastyki z tym laminowaniem, następnym razem dam więcej warstw a cieńszych-ta 160 na załamaniach średnio się układała (mam ją chyba w splocie płóciennym a nie skośnym, może dlatego): Wyszło jak wyszło, po 24 h prysnąłem całość filerem i z grubsza przeszlifowałem-wczuwać się za bardzo przy tym kadłubie nie chcę-wszak to ma być wersja testowa do rozwałki a nie do kredensu: Przyszła kolej na usunięcie styro -najpierw wyciąłem niezbędne otwory, potem ręcznie wydłubałem z grubsza, potem z cieńsza, potem podlałem, ale w sumie minimalnie nitro i cały styrek zosatał razem z taśmą usunięty, czego dowodem był całkiem malowniczy bajzel w warsztacie: Skorupa wyszła całkiem solidna. Przód, broda - wręcz pancerne i w sumie takie miały być. Jeszcze jak się półkę wklei to całość nabierze dodatkowej sztywności (i masy).A co do masy to 220g-chyba sporo co? Kolej na usterzenie. Balsy mi zbrakło 4 mm więc skleiłem 3 i 1 mm (ciężkiej jak diabli!), potem odbiłem wydruki stateczników przy pomocy acetonu, wyciąłem, oszlifowałem krawędzie i wkleiłem dystans z depronu: Na całość szmata i do wora: A że jakaś nieszczelność była, to żem się trochę do warsztatu nalatał, żeby pompę co godzinę włączyć, co zaowocowało dnia następnego takim oto przyjemnym widoczkiem: Po oszlifowaniu, wytopieniu depronu, złamaniu zawiasu i osadzeniu (na razie na sucho) w wyciętych w skorupie kadłuba szczelinach: Kolej na psucie kadłuba-wycinanie otworu w masce na silnik. Obszerny przód tempesta być może pozwala na osadzenie silnika w pozycji takiej, żeby w całości go schować, ale chcę żeby było prosto i ławo w obsłudze, poza tym chłodzenie, odpalanie-same problemy. No i maska nie będzie zdejmowana, więc osadzenie silnika może mnie jeszcze kosztować sporo nerwów-ale jestem dobrej myśli: Wstępny montaż nawałnica mk V nabiera kształtów: W międzyczasie zacząłem prace przy skrzydle-trochę będzie gimnastyki z tym eliptycznym kształtem, poza tym tepest ma śródpłat na 0 stopni, a końcówki dopiero podniesione. Dlatego skrzydełka będą z czterech elementów, które odpowiednio trzeba będzie podciąć i przeszliwować tu i ówdzie. Na razie rdzenie ze styroduru: Co do malowania, to planowałem typowe alianckie, może a'la "Grand Charles" z krzyżem Lotaryngii - samolot Pierra Clostermana (którego książek chyba szczególnie tutaj polecać nie muszę), ale do kombatu bardziej będzie pasować taki żywiołowy i nie dość skomplikowany do zrobienia schemacik (to chyba powojenne już malowanie samolotu do ciągania celów powietrznych): http://img.wp.scn.ru/camms/ar/572/pics/9_19.jpg cdn. 1
Osa Opublikowano 24 Września 2018 Opublikowano 24 Września 2018 I ja Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
Andrzej Klos Opublikowano 24 Września 2018 Opublikowano 24 Września 2018 Ladan robota. Chcialem tylko dodac, ze tuz po polozeniu ostaniej warstwy materialu (3-4 godziny jak zywica zaczyna sie utwardzac) warto dodac mieszanki zywicy z micro balonami. Czekasz potem ~tydzien az sie dobrze utwardzi i szlifujesz. Potem szpachlowka i wychodzi kadlub gladki jak pupcia.. Do usuwania styropianu bardzo dobry jest aceton.
japim Opublikowano 24 Września 2018 Opublikowano 24 Września 2018 Andrzeju - ale ten model jak kazdy w tej dziedzinie - pewnie zginie w przeciagu roku. No i ma byc szybko i lekko.
mirolek Opublikowano 24 Września 2018 Opublikowano 24 Września 2018 Po ostatnich zawodach w Krakowie i małym "wywiadzie technicznym" w zakresie czym latają Czesi i Ukraińcy stwierdzam, że podstawowe kryterium to lekko. Kryterium szybko zapewnia taśmowa produkcja kilku kadłubów z jednej formy i zapewne analogiczna prawie fabryczna produkcja skrzydeł ale "lekko" to teraz będzie mój priorytet w kolejnych projektach. Nie nowy model nie inny model .... ten sam powtórzony kilka razy aby był wytrzymały ale lekki. Spalinowe kombaty odchodzą z ręki pionowo do góry jak esiaki i dość podobnie - bardzo ciasno latają. Skrzydła styro pokryte tkaniną i zapewne laminowane w worku przy minimalnej ilości żywicy są gładkie i lżejsze od moich (balsa + styro) co najmniej o 25%, laminatowe kadłuby uginają się za skrzydłem pod palcami a cieniutkie balsowe ogony zapewniają prawidłowe wyważenie bez grama balastu na nosie. Modele naszych sąsiadów są lekkie i dlatego bardzo szybkie, są też wytrzymałe bo wykonują gwałtowne ewolucje w powietrzu. Elektryka zaczyna dominować zbliżając techniką lotu duży kombat do małego....... a przy kolizji czy model mocniejszy czy słabszy, przy tak dużych prędkościach i tak zginą oba. Duża chłodnica Tempesta to duży opór dla modelu i moim zdaniem przekreśla ten projekt we współczesnym kombacie. Dominują owalne kadłuby, bez zbędnych "turbulętnych" detali i taka gładkość powierzchni, że model dosłownie wyślizguje się z ręki ms
AQUARIUS_ML Opublikowano 24 Września 2018 Autor Opublikowano 24 Września 2018 Mirek bez przesady z tą chłodnicą - została zmniejszona do regulaminowego minimum, a wnętrze będzie wykorzystane na dodatkowy "efekt psychologiczny". Co do lekkości - to się zgadzam, ale wiesz jak to jest - tu listeweczka tam troszkę tkaninki i jakoś tak wychodzi jak wychodzi... [] Taśmowa produkcja - a i owszem, ale tym razem chcialłbym najpierw zacząć od prototypu - jak będzie git, to się i formę dokończy.
AQUARIUS_ML Opublikowano 12 Lipca 2019 Autor Opublikowano 12 Lipca 2019 Zabrałem się za skrzydło. Krzywizna obrysu okazała się wcale nie taka duża - przy pomocy szablonu ściąłem kilka milimetrów krawędzi spływu i przeszlifowałem papierkiem końcówki płatów. Potem rozrysowałem co gdzie ma być. Pod dźwigary wygniotłem delikatny rowek w rdzeniach. Po przycięciu tkanin i przygotowaniu wszystkiego (laminowanie wymaga porządku!)... ...poszła na całość żywica i tkaniana w ilości i grubości stosownej.Całośc laminowana tkaniną 80g + grubsze wstawki na środku, na koncówkach, na łącznieu elementów itd. Zawiasy na delaminażu. Dźwigary z rowingu węglowego. Węglem tez wzmocniona krawędź przy lotkach. Na to folia perwforowana. Nie dałem celowo żadnej warstwy odsączającej, bo żywicy i tak było na styk, folia perforowan częściowo ją odebrała. Było z tym trochę roboty ale jakoś ogarnąłem. I do wora. Przydał się też do odsysania kompresorek z funkcją pompy próżniowej, który popełniłem niedawno: kompresor lodowkowiecZainwestowałem też w profesjonalną taśmę butylową do uszczelniania - opłacało się: Nie mogłem się doczekać efektu i rano poleciałem do warsztatu - próżnia trzymała elegancko całą noc. Po rozfoliowaniu i jeszcze z nadlewkami skrzydło waży 250 gramów i jak na pierwszy rzut wygląda bardzo solidnie - generalnie jestem bardzo zadowolony!
TooM Opublikowano 12 Lipca 2019 Opublikowano 12 Lipca 2019 Skrzydło pancerne ,od lat używam szkła 47 gr/m2 wzmocnione w okolicy kadłuba 80 lub 100 (jaki mam pod ręką) bez dźwigarów + dodatkowa warstwa 47 na lotkach, a przecież skrzydła do IŁa ,Arsenala czy Latecora mają większą rozpiętość. U Ciebie wystarczyłyby paski wzmacniające w liniach łączenia rdzenia. Ponieważ używam gum od Daniela daję małe paski balsy lub dodatkowe szkło na krawędzi spływu tam gdzie przechodzą gumy.
pelikan1500 Opublikowano 13 Lipca 2019 Opublikowano 13 Lipca 2019 No nieźle . Nareszcie COŚ DYGNĘŁO w spalinie ! Fajny model Papa Smerf z Pabianic takim latał z owego czasu ale konstrukcja balsowa i dawał radę sobie świetnie . Modele z dużą maską z przodu może nie są szybkie ale większość z nich NADRABIA zwrotnością a ŁAPANIE punktów nie zależy od szybkości i masy modelu oczywiście nie twierdzę że to nie pomaga ale jak to mawia WODZU : TYLKO TRENING CZYNI MISTRZA !!! Wystarczy popatrzeć na RZEŹNIKA jak GOŁOCIŁ niebo z tasiemek Corsairem albo ROBAK swoim PRAHISTORYCZNYM IŁ-em gdzie WYROBIONA TECHNIKA WALKI robiła ROBOTĘ !!! Możesz mieć szybki i ostry model jak SWIDA z Czech i zaraz po starcie idziesz po ZWŁOKI z CZARNYM WORKIEM . Wielu się o tym już przekonało !!! Super że wykorzystujesz technikę laminowania i próżni bo większość się jej BOI albo się jej nie chce używać bo SPORO ZABAWY przy tym ale do wszystkiego można przywyknąć ! Powodzenia .
RomanJ4 Opublikowano 14 Lipca 2019 Opublikowano 14 Lipca 2019 Gwoli ścisłości - "brzęczącą bombą" była V-1, V2 nie dogoniłby żaden myśliwiec... nawet dzisiejszy...
AQUARIUS_ML Opublikowano 15 Lipca 2019 Autor Opublikowano 15 Lipca 2019 Słusznie! Zawsze je mylę-już poprawiam. A tak a propos brzęczących bomb: https://www.modelairplanenews.com/80-scale-v1-buzz-bomb/ ....i rakietowego kombatu : https://www.chonday.com/4550/rcjaoustplk3/ Tymczasem prace idę naprzód. Skrzydło po odfoliowaniu, oczyszczeniu nadlewek i lekkim szlifie, nacięciu zawiasów i wzmocnieniu gniazd na serwa waży 230 gramów. Moim zdaniem to bardzo dobra waga, a skrzydło wygląda na pancerne! Zazwyczaj laminuję 48 g , ale po pierwsze chciałem spróbować, jak będzie się zachowywała tkaniana 80g w worku, a po drugie w porównaniu ze skrzydłem np. szturmowika to skrzydło tempesta wcale nie jest takie duże no i klejone z kawałków - wolałem dołożyć włókna i mieć spokój: Tak wyglądają zawiasy: Jak na razie to moje najlepsze skrzydełko (a kilka już tą techniką robiłem ) W kadłubie zamocowałem już silnik. Nie miałem plastikowego łoża pod ręką - wydziergałem coś z aluminiowego kątownika. Zbiornik też zamontowany. W takim stanie wrzuciłem wszystko na wagę: Wynik 890 gramów - jest dobrze! Dojdzie jeszcze elektronika, drobiazgi i malowanie. Mam ambitny plan zmieścić się w 1150 gramach.
RomanJ4 Opublikowano 15 Lipca 2019 Opublikowano 15 Lipca 2019 A tak a propos brzęczących bomb: Szkoda, że nie polatali tym nad Londynem...
AQUARIUS_ML Opublikowano 29 Lipca 2019 Autor Opublikowano 29 Lipca 2019 Zazwyczaj kabiny w spalinie mam puste - to chyba nie miejsce na ozdobniki. Z drugiej strony nie wygląda to najciekawiej, a że nigdzie mi się nie spieszy, to wydziergałem na szybko takiego balsianego pilota: Następnie maskowanie i malowanie: Opracowałem też stosowne nalepki - ten egzemplarz to kompilacja kilku jakie udało mi się namierzyć w sieci: I tadam! Nawałnica w malowaniu, idealnym na pochmurne dni dla krótkowidza : Lakiery poszły marketowe z puchy. Żółty słabiutko krył, więc go trochę sporo poszło. Na to pójdzie klar 2k. Na końcu wyważenie i montaż wyposażenia. Do końca wakacji powinienem zdążyć
mirolek Opublikowano 30 Lipca 2019 Opublikowano 30 Lipca 2019 Super wygląda Bardzo interesuje mnie ostateczna waga do lotu .... tj. czy ten ambitny plan 1150g udało się zrealizować. Na ostatku zawsze gdzieś giną gramy , miałem założenie 1200g i to się niestety nie udało. Przy drugim kadłubie zamierzam jednak zaoszczędzić 50g i będę gonił Twój wynik EDIT: czy możesz podać oddzielnie wagę skrzydła i kadłuba już po malowaniu i uzbrojeniu w serwa, popychacze it. Chciałbym porównać gdzie tracę. Mirek
TooM Opublikowano 30 Lipca 2019 Opublikowano 30 Lipca 2019 Nigdy mi się nie podobał HT MkV ale teraz zmieniłem zdanie. Zwłaszcza że model był robiony na rdzeniu styro. BRAWO!
AQUARIUS_ML Opublikowano 4 Września 2019 Autor Opublikowano 4 Września 2019 Wstępny montaż pokazał na wadze 1170 gramów, ale na bank wyjdzie ok.1200 - czyli nie zmieszczę się w 1150...Szkoda, bo w paru miejscach można było sporo zaoszczędzić... Samego lakieru 2K wylałem na niego tyle... (ze dwa kubki ), ale to kwestia sprzętu do lakierowania (raczej polewania). Poza tym mam ciężkie serwo na wysokości...Spróbuję zdążyć na Świdnicę. Mirek, jaka wagę miał Twój ostatecznie do lotu (bez paliwa oczywiście)?
mirolek Opublikowano 12 Września 2019 Opublikowano 12 Września 2019 Mój model z najlżejszym skrzydłem waży 1305g ...tak na gotowo do lotu podłączony i z założonymi gumami trzymającymi skrzydło :-) Wykorzystuję do zasilania 2s1300mAh (ze starego modelu ESA) oraz Bec-a a to też zbędne gramy. Przy alternatywnym zasilaniu 4xAAA jeszcze kilka gramów ubywa ale to już szukanie na siłę. Lakieru u mnie też poszło sporo bo nie mam tak "wypielęgnowanej powierzchni" kadłuba ale przy tej wadze model jest bardzo dynamiczny i świetnie lata. Zazdroszę już na starcie tej przewagi ok 100g :-) ms
AQUARIUS_ML Opublikowano 13 Września 2019 Autor Opublikowano 13 Września 2019 No niestety nie ma czego zazdrościć, masa wyszła 1260 z ciężkim pakietem NiMH. Mam jednak problemy z odbiornikiem na tym pakiecie - serwa wariują, rozbindowuje się. Włożę do niego taki zestaw jak u Ciebie 2 x1350 + BEC. Zasilanie pewniejsze a i parę gramów zaoszczędzę. Testowałem go w szturmowiku. Po zawodach w Świdnicy dochodzę do wniosku, że spalinowy model WW2 nie może być zbyt lekki. W weekend jak pogoda pozwoli oblatam skurczybyka. Kurcze chciałem do Was zajechać na ACES, ale mamy w tym dniu kolejną imprezę na lotnisku...
Rekomendowane odpowiedzi