Skocz do zawartości

Sielskie życie uratowanego kota Benka


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pardon... Stary, niby podstawówkę skończył, a takie byki ortograficzne sadzi. Chyba nie zauważyłem, że "poprawiacz" sygnalizuje mi kompletnie dyskwalifikujący błąd, lub też "poprawiacz" się zepsuł. Ale to raczej ja się psuję....

Opublikowano

No fajnie i chyba wystarczy, bo robi się uszczypliwie. Kotek Benek dzisiaj jest osowiały, nigdzie się nie wybiera i jego organizm walczy w tymi patogenami, które mają go uodpornić na te kocie przypadłości. Kićka po szczepieniu sprzed dwóch tygodni także przez 3 dni była taka osowiała i nie miała apetytu. Ten je, ale nie z takim łakomstwem, jak do tej pory. Sierść nabrała już połysku i nie jest taka sztywna. Czyli kocina powoli staje się normalnym, odżywionym i zadbanym kotem. I tak ma być!  :)   

 

post-16-0-41299400-1551787208_thumb.jpg

 

Teraz śpi sobie na krześle przed moim biurkiem i tak mu dobrze, że dobrze mu tak.  ;)

Opublikowano

Jakieś doświadczenia własne ?  :P

Tak, raz sobie przygniotłem (bolało)  :lol: .

Ale może skończmy temat potencjalnych zabiegów u ludzi. Nieswojo się czuję  ;)

Opublikowano

W moim wieku jest mi to zupelnie obojetne ..........

 

Zawsze możesz zrobić makiete tego co straciłeś w skali 1:1 albo w jakiej tam  zechcesz.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zawsze możesz zrobić makiete tego co straciłeś w skali 1:1 albo w jakiej tam  zechcesz.

 

Pozdrawiam

Latajace jaja w skali 10:1 napedzane silnikami ENYA 80-4C ! To byloby cos w moim stylu  ;)

  • Lubię to 1
Opublikowano

Jarku Ty "bez jaj" to się nie godzi. Jeszcze gotów będziesz po takim zabiegu porzucić klasyczne piękne Enye na rzecz chińskich silników bezszczotkowych :D

Poza tym facet po kastracji chrapie w nocy nawet śpiąc bez bielizny na wznak (kto wie dlaczego ?)

Opublikowano

A ja, chociaż nadal wszystko mam na swoim miejscu - raz chrapię, jak ten stary, zdezelowany traktor, a innym razem - zupełnie wcale i kompletnie nie wiem od czego to zależy. Owocuje to spaniem raz tu, raz tam... A jak śpię tam, to i koty mnie nachodzą. One też chrapią /mruczą/ , więc może moje chrapanie im nie przeszkadza? Kto to wie?

Opublikowano

A może warto by przymilasów nauczyć sztuki pilotażu ? post-3384-0-91401400-1551862510.jpg

post-3384-0-81332100-1551862347_thumb.jpg

 

US Air Force już to ponoć praktykuje... kot.gif

 

3ae745950222b9468c8df710c81f8de89e83898f

 

Cat.jpg

‘He’s caught a drone.’

 

 

..........................................................................

 

P.S. Komplet do Aircombat...   post-3384-0-03630000-1551862223.jpg

 

Eccentric-inventors-Arjen-Beltman-and-Ba


 

Zabawa dla dwojga...

 

https://youtu.be/zYTH9LB0c_M

Opublikowano

A ja, chociaż nadal wszystko mam na swoim miejscu - raz chrapię, jak ten stary, zdezelowany traktor, a innym razem - zupełnie wcale i kompletnie nie wiem od czego to zależy. Owocuje to spaniem raz tu, raz tam... A jak śpię tam, to i koty mnie nachodzą. One też chrapią /mruczą/ , więc może moje chrapanie im nie przeszkadza? Kto to wie?

Bo nie śpisz we właściwy sposób. Musisz spać jak w tym dowcipie, w którym baba skarżyła się, że jej chłop ciągle chrapie a lekarz polecił jej aby mąż spał na wznak i bez bielizny.

Za 2 tygodnie baba wraca do lekarza cała szczęśliwa bo problem ustąpił i pyta go jak to możliwe? Na to lekarz odpowiada "zwyczajnie, to proste, nie ma cugu..."

Opublikowano

Dzisiaj Benek był już zupełnie zdrów, nabiegał się po obejściu do woli, a nawet uciekł na akację nad rzeczką prze debilnym psem sąsiada , zwanym "Maksiem" i będącym pomieszaniem najróżniejszych kundli, o czym zresztą już wspominałem, pisząc o tych 4 psach za płotem. Usłyszałem szczekanie tego debila, , zobaczyłem go pod akacją, a Benka prawie w połowie wysokości tego drzewa. Psa więc skutecznie pogoniłem, a później z dystansu obserwowałem, jak Benek poradzi sobie ze schodzeniem. Poradził sobie, ale dwa razy bardzo niewiele brakowało by zleciał lotem swobodnym...

A wcześniej nabyłem dla niego drogą kupna, bardzo gustowną czerwoną obrożkę wraz z adresownikiem. Za całe 17,60 PLN! Jest na niej także dzwoneczek antyptaszkowy, ale nie dzwoni i dobrze. Walczył z ta obrożką jakieś 5 minut i już przywykł. Teraz tak sobie śpi:

 

post-16-0-86484600-1551885248_thumb.jpg

 

I jeszcze jedno, aby pokazać, że wyborem picia i jedzenia stale dysponuje. Dzisiaj dokończył całą miseczkę mięska obranego ze skrzydełek, które Kićce się już przejadły, a dla tego młodzieńca są absolutną nowością.

 

post-16-0-77009600-1551885325_thumb.jpg

 

To tyle tym razem, wcześniej w innym dziale już zapowiedziałem, że idę czytać, co też już robię. :)

Opublikowano

 Marek, mam nadzieję, że sąsiad nie czyta forum :D  ale u każdego chyba jest taki "somsiad" z debilnym kundlem.

Opublikowano

"Kotki cacy a psy debilne"

nie jest to regułą, ale często pieski są agresywne w stosunku do kotów(oraz dzieci, rowerzystów, ludzi niepełnosprawnych ruchowo), koty raczej bardzo rzadko..

Można to skrótowo określić "debilnymi pieskami" ... :rolleyes:

Opublikowano

Zerknąłem dzisiaj na "dziennik TV" w bardzo brzydkiej , obcojęzycznej telewizji, gdzie pokazali zagryzionego prawie na śmierć faceta przez trzy wspaniałe, mądre, extra ułożone i zupełnie nie debilne pieseczki, jakieś takie amstafy czy inne równie milusińskie zwierzaczki. Właścicielkę policja zgarnęła i grozi jej do 3 lat pudła. I teraz wyobraźcie sobie moje trzy koty, jak wybiegają pod bramą /to akurat bardzo łatwo im przychodzi/ na ulicę i gromadnie atakują biegnącego sobie spokojnie długodystansowca i zagryzają go prawie na śmierć! Nie ma takiej "opcji" - na szczęscie, a czwórka psinek mego sąsiada była by do tego zdolna. Bo niby czemu nie? Ale moje koty są kotami, a sąsiad ma psy, które są "największym przyjacielem człowieka". I tyle w tym aspekcie z mej strony. PS. Dla jasności wielbicieli i fanów piesków najróżniejszych: miałem w swym życiu jednego psa, wziętego ze schroniska, był pod prawie każdym względem super. Ten jeden negatywny czynnik to było to, że był pełnosprawnym "facetem", a ja na to nie zareagowałem w odpowiednim czasie i właśnie to doprowadziło do jego śmierci , kiedy to ganiając za wilczopodobną suka sąsiada, został brutalnie zagryziony przez dwa wsiowe "wilczury", które zerwawszy się z łańcucha, dochodziły do tej "panienki", a mój Baton także w tych zalotach chciał partycypować. No cóż. Taki to psi los. Koci może być inny. I o to się staram w miarę swoich możliwości.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.