Skocz do zawartości

Modelarze, lotnicy, motocykliści!


qpa
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No trudno nie zawsze się wygrywa.Prawdopodobnie żle odczytałem proporcje bo wydawało mi się że jest to świeca z tzw.długim gwintem .POlecam do tego typu niewysilonych silników dedykowane do dwusuwów np.NGK B5HS  lub W8AC.           Ale jak F80 działa to ok'                                                                    Edit' Wszystko się zgadza  na opakowaniu jest obrazek swiecy z długim gwintem w rzeczywistości swieca  f 80 ma krótki gwint

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeszcze zimą obiecałem ,że jak wychaczę WSKę od wujka to się pochwalę.Pierwsze oględziny wypadły pomyślnie , dzisiaj byłem obejrzeć sprzęt.

Stan kompletny tylko bak nieoryginalny ale wujek ma gdzieś właściwy także spoko. Przebieg około 7000 tyś km. Rok produkcji 1978.

Myślę,że aby to wszystko miało ręce i nogi trzeba by robić remont od podstaw razem z malowaniem, szkiełkowaniem silnika oraz oczywiście kapitalnym  jego remontem.

Chciałbym eksploatować motocykl tak zwyczajnie ,móc wybrać się w trasę np. 100km bez obawy awarii. Nie będzie to moto na wystawę albo do patrzenia a typowo do jeżdżenia.

Kilka fotek:

IMG_20210712_161230.jpg

IMG_20210712_155646.jpg

IMG_20210712_155722.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.07.2021 o 21:42, bupir napisał:

Ale jak F80 działa to ok' 

 

Z tą różnicą, że ta działała może z 2 minuty od założenia po czym silnik nagle zgasł i kiszka. Iskry brak. Założyłem starą świecę okopconą, zawęgloną i ta działa dalej normalnie. Nie mam pojęcia czy to gdzieś przebicie się zrobiło czy inna zaraza. Nie mam siły  reklamować. Nowiutka z pudełka. Nie zdążyłem się przejechać, nawet z podwórka nie wyjechałem i zdechła. Komarek normalnie pali od strzała.

 

Przy okazji przyznam się bez bicia, że dopiero wczoraj odbyłem pierwszą w tym roku przejażdżkę motocyklem. Jakoś tak się składało, że albo nie było pogody albo mnie nie było  (jak zdjęli kagańce to wór z delegacjami się rozwiązał)  i brakło okazji do przegonienia sprzętów. A jak się już zebrałem i wytargałem Babcie Reverkę, z garażu by przelecieć się po mieście ze starszą córą, to skończyło się kąpielą w deszczu.  Za to z tych pozytywnych zdarzeń to dzisiaj tokarka i frezarka stanęły na swoich tymczasowych miejscach w garażu. Zostało tylko prąd podpiąć i można wióry robić. :)  

4 godziny temu, Ares napisał:

Nie będzie to moto na wystawę albo do patrzenia a typowo do jeżdżenia.

 

Tym bardziej nie ma się co spuszczać nad wyglądem tylko zadbać o stan techniczny i w drogę. Zresztą na zdjęciach widać, że stan jest niezły jak na ten wiek. Ja Komarka zostawiam w oryginalnej patynie tylko zabezpieczę żeby bardziej nie rdzewiał.   

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Granacik napisał:

 

Tym bardziej nie ma się co spuszczać nad wyglądem tylko zadbać o stan techniczny i w drogę. Zresztą na zdjęciach widać, że stan jest niezły jak na ten wiek. Ja Komarka zostawiam w oryginalnej patynie tylko zabezpieczę żeby bardziej nie rdzewiał

W sumie racja ale ja stary modelarz chciałbym mieć wszystko na tip top. Choć chromy i ocynk kosztuje. 

Fajnie by było gdyby się prezentowała jak nowa. Z pewnością stan techniczny jest najważniejszy i od tego zacznę. 

Ogólnie mam fajną 125tkę więc mam czym jeździć także nie tracąc sezonu mogę sobie spokojnie grzebać przy wsk. 

Zobaczymy jak to będzie, pierwsze co muszą zorganizować sobie miejsce pracy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ares wyremontować na cukiereczek zawsze możesz a taka patyna jest tylko jeden raz :) Wymień opony, dętki, łożyska w kołach, wszystkie linki i jeżeli ten silnik pracuje to ciesz się jazdą "klasykiem", ewentualnie odbudowa silnika na cito. Elementu chromowane trochę wyciągniesz pastami, tak samo jak lakier, imo szkoda jej malować i chromować na nowo.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, qpa napisał:

@Ares wyremontować na cukiereczek zawsze możesz a taka patyna jest tylko jeden raz :) Wymień opony, dętki, łożyska w kołach, wszystkie linki i jeżeli ten silnik pracuje to ciesz się jazdą "klasykiem", ewentualnie odbudowa silnika na cito. Elementu chromowane trochę wyciągniesz pastami, tak samo jak lakier, imo szkoda jej malować i chromować na nowo.

No tak, silnik to trzeba koniecznie zrobić bo z tego co się dowiedziałem raczej nie był solidnie serwisowany.

A taka patyna to pewnie ma swój urok.... No może i warto zostawić tak jak jest. 

Renowacje zawsze zrobić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Ares napisał:

Przebieg około 7000 tyś km.

Hmm, masz na mysli siedem milionow, czy moze siedem tysiecy kilometrow?

Bo jak siedem tysiecy, to nastepujace stwierdzenie:

3 minuty temu, Ares napisał:

...silnik to trzeba koniecznie zrobić...

nie musi miec pokrycia w rzeczywistosci.

 

Sprawdz czy wewnatrz rdzy nie ma, czy gladz i piersciene w porzadku, wyczysc, nasmaruj. Moze jaki drobiazg trzeba bedzie wymienic, ale "koniecznie do zrobienia" to tam raczej duzo nie powinno byc po siedmiu tysiacach kilometrow przebiegu. Maszyna mocno zakurzona, troche zafajdana olejem, z odrobina korozji na chromie, ale wcale zle nie wyglada. Robi wrazenie, jakby wiele lat stala nie uzywana. Jesli wiec do silnika nie dostala sie wilgoc, istnieje duza szansa na bezproblemowa reanimacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, mr.jaro napisał:

 

 

Sprawdz czy wewnatrz rdzy nie ma, czy gladz i piersciene w porzadku, wyczysc, nasmaruj. Moze jaki drobiazg trzeba bedzie wymienic, ale "koniecznie do zrobienia" to tam raczej duzo nie powinno byc po siedmiu tysiacach kilometrow przebiegu. Maszyna mocno zakurzona, troche zafajdana olejem, z odrobina korozji na chromie, ale wcale zle nie wyglada. Robi wrazenie, jakby wiele lat stala nie uzywana. Jesli wiec do silnika nie dostala sie wilgoc, istnieje duza szansa na bezproblemowa reanimacje

Co innego miałem na myśli : ja chcę tym motorkiem jeździć i to na dalsze  trasy więc musi być pewny i silnik myślę że trzeba dokładnie wszystko po kolei sprawdzić. Nie zadowoli mnie tylko samo to że silnik da się uruchomić. Musi być niezawodny. Ale oczywiście wezmę pod uwagę Twoje sugestie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arek, a czy Ty czytasz uwaznie, co sie Tobie pisze? Bo ja mam wrazenie, ze chyba nie.

Jak dotad nikt tutaj nie sugeruje, bys silnik jedynie uruchomil i od razu jazda. Sprawdzic trzeba i to dokladnie. Ale po jakie licho robic kapitalny remont (przeciez o takowym sam wyzej pisales), jesli sie okaze, ze silnik bylby pod wzgledem mechanicznym w dobrym stanie? Jesli w wyniku dlugiego przechowywania badz wilgoci nic nie zardzewialo lub zakleilo, to przebieg rzedu siedmiu tysiecy kilometrow nie stanowi dla takiego silnika istotnego problemu i raczej nie kwalifikuje go do remontu kapitalnego. Takie rzeczy robi sie z silnikami o wielokrotnie wiekszym przebiegu a polskie Wueski nawet jesli nie stanowily szczytu osiagniec technicznych, to chyba az takim badziewiem nie byly, zeby po siedmiu tysiacach robic kapitalke silnika. Do takich operacji srubokret i mlotek nie wystarcza, a potrzebne narzedzia i przyrzady pomiarowe tez swoje kosztuja, wiec jak bedziesz grzebal w silniku jedynie "na zapas", bez wyraznej potrzeby naprawy, to nie tylko niepotrzebnie wpedzisz sie w koszta, ale tez powiekszysz ryzyko sknocenia czegos, jeszcze zanim naprawisz.

 

Never change a running system - zacznij od tego, nawet jesli rece mocno swedza.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mr.jaro napisał:

 

Never change a running system - zacznij od tego, nawet jesli rece mocno swedza.

Ano swędzą. Żebyś wiedział. Ja czytam ze zrozumieniem. Po prostu trudno mi uwierzyć aby po tylu latach nic w środku silnikowi nie było: nie wiem nie znam się po prostu piszę o swoich odczuciach. Ten motocykl rzeczywiście stał ponad 15 lat nieużywany, wcześniej trochę jeżdził ale właściciel raczej miał niewielkie pojęcie o mechanice więc zbyt poprawnie nie był serwisowany.

Za dużo i tak sam nie rozgrzebię bo to mój pierwszy silnik który będę serwisował. Więc trzeba pomału i ostrożnie.

Z tego co wiem to łożyska w tamtych czasach były niezbyt dobrej jakości więc silnik silnikiem ale jak pisał Kuba w kołach trzeba wymienić bez względu na stan oryginalnych.

Zreszą będę się radził na forum bo coś zepsuć można szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, qpa napisał:

W kołach łożyska, opony, dętki, fartuchy i przegląd hamulców to podstawa, nie polecam jeździć na 45 letnich oponach :)

No jasne to pójdzie nowe w pierwszej kolejności.Planuję również obowiązkowo zapłon CDI: z tego co się dowiedziałem  jest to wspaniała sprawa do wski (zresztą nie tylko )

Oczywiście wujek od którego kupuję tą wsk obejrzał okiem fachowca te stare i zajechane  opony i ......stwierdził ,że są jak nowe i można jeździć ? "Nie ma sensu wymieniać"......rzekł:)

Także jak napisałem wcześniej wolę dobrze sprawdzić motocykl ponieważ nawet w okresie jak jeździł nie był zbyt prawidłowo serwisowany . Z tym pruciem całego silnika to może rzeczywiście trochę przesadziłem : zobaczymy zresztą , jak zacznę coś działać będę wrzucał foty tak więc dzięki Kuba za zaoferowaną pomoc.

Moje zainteresowanie mechaniką ma również oprócz zabawy cel praktyczny: Mam już moto klasy 125. Jeśli nauczę się ogarniać silnik wski to potem będę mógł się uczyć serwisowania trudniejszych silników.Przyda mi się to przy ewentualnych naprawach mojej 125tki.( zawsze to pewniej i taniej niż wozić po  warsztatach nie mając gwarancji jak naprawa została przeprowadzona.) Czego jak czego ale silnika trochę się obawiam bo nie mam doświadczenia w takich pracach .No ale od czegoś trzeba zacząć: moja taktyka to małe kroki: powoli bez pośpiechu z Waszą pomocą oraz książek myślę,że jako tako sobie poradzę. W sumie trudno teraz znaleźć prostszy silnik ( i w ogóle motocykl) do nauki .

Ale pracę zacznę najwcześniej na jesień: teraz korzystam z pogody i latam kiedy tylko mogę a jak mam więcej czasu to jeżdżę moto , oraz czasem wpadam na aeroklubowe lotnisko pogadać z kolegami oraz popatrzeć na samoloty. Tak więc wsk będzie na jesień-zimę .

6 godzin temu, d9Jacek napisał:

??...a jak bieżnik  nówka-sztuka ???

Ja wymieniam dopiero jak dętki  wychodzą na zewnątrz? Bieżnik? A po co to komu ?

Trza oszczędzać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ciepło napiszę Ci co i jak :)

 

Opony np Mitas h3 rozmiar 3.00 ewentualnie 3,25 - wyglądają mniej rowerowo, dętki też lepiej kupić coś lepszego niż chińczyki. 

Napęd - łańcuch DID lub jakiś CZ, omijać chińskie wynalazki

Łożyska w koła też jakieś firmowe FAG SKF bez luzu fabrycznego. 

 

Lakier i chromy uratujesz zwykłą pastą tempo i szmatką, przed rozbiórką dokładnie umyć cały motocykl. 

 

Co do zapłonu CDI to odezwij się, mój kolega je produkuje/sprzedaje dam Ci namiar. Sam zapłon daje bardzo dużo, lepsze światła, lekka praca, jedyny minus to mniejsza masa koła zamachowego, ale nie jest to bardzo wyczuwalne. 

 

Co do samego silnika to przewinęły się stodolniaki o mniejszym przebiegu i w środku była jedna wielka rdza, więc tu dużo zależy od szczęścia, jednak jak silnik się lekko obraca to powinno być dobrze. Niemniej jeżeli chcesz mieć motocykl w 100% pewny też skłoniłbym się do rozbiórki, i sprawdzenia-zmierzenia każdej części, wymiana wszystkich łożysk i uszczelniaczy (te na 100% będą już niemal plastikowe), sprzęgło pewnie też po takim czasie będzie monolitem. 

 

Ogólnie czeka Cię bardzo ciekawa zabawa, na spokojnie sam wszystko ogarniesz, wszak nie każda złota rączka to modelarz, ale każdy modelarz to złota rączka :)

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, qpa napisał:

Co do samego silnika to przewinęły się stodolniaki o mniejszym przebiegu i w środku była jedna wielka rdza, więc tu dużo zależy od szczęścia, jednak jak silnik się lekko obraca to powinno być dobrze. Niemniej jeżeli chcesz mieć motocykl w 100% pewny też skłoniłbym się do rozbiórki, i sprawdzenia-zmierzenia każdej części, wymiana wszystkich łożysk i uszczelniaczy (te na 100% będą już niemal plastikowe), sprzęgło pewnie też po takim czasie będzie monolitem. 

Właśnie tego się obawiam ,że po takim czasie w środku może być sporo rdzy. Szkoda ,że mój wujek nie zakonserwował silnika jak już przestał używać motocyka. No ale zobaczymy.Jak słusznie napisałeś to kwestia szczęścia. Zależy mi na jak największej niezawodności sprzętu bo lubię dalsze wyjazdy ( raczej sporadycznie jeżdżę w" koło komina")

a dalsza podróż nie do końca sprawdzonym motorem to trochę ryzyko.Często łączę wycieczki motocyklowe z wypadem na lotnisko:mam wtedy dwie przyjemności w jeden dzień:)ale i kilometrów się wtedy trochę nawija ( mam około 70km na najbliższsze lotnisko)więc chcę pewną maszynę.

  Oczywiście nie będę wymieniał tego co będzie dobre ale myślę Kuba ,że masz rację : sprawdzić warto wszystko. Jeśli chodzi o uszczelniacze to z pewnością wszysko jest "twarde", gumy podnóżków itp. też są zajechane .W złym stanie jest też kanapa i amortyzatory z tyłu.

Także trochę roboty będzie. Dziękuję za rzeczowy post i informacje.

48 minut temu, d9Jacek napisał:

dobry bieżnik często życie ratuje?

  Pisane w pośpiechu , dlatego tak głupi błąd. Zaraz edytuję post.

A ,że dobry bieżnik się przydaje to ja wiem: żartowałem sobie tylko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, SoonGooku napisał:

Ja również rozebrałbym silnik

może zanim zacznie się coś  takiego jak silnik rozbierać:) , to warto wlać  przez otwór świecy trochę środka penetrującego  z MoS2, radykalnie pomoże na potencjalny ból głowy

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.