Skocz do zawartości

Modelarze, lotnicy, motocykliści!


qpa
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Atomizer napisał:

Jak to zrobić, aby nie podchodzić dwa razy do tematu i nie było wycieku!

 

Na koncu zdania znajduje sie wykrzyknik, ale zakladam, ze to jest pytanie.

A zrobic da sie prosto, poprzez wymiane uszczelki znajdujacej sie pod cieknacym dekielkiem. Rob to po spuszczeniu "starego" oleju.

Jedyne, na co trzeba uwazac, to wlasciwe momenty dokrecenia srubek. Dokrecisz za slabo -bedzie cieklo. Dokrecisz za mocno - tez bedzie cieklo.

A jakim momentem dokrecac srubki, to juz musisz wyczytac w ksiazce serwisowej albo dopytac u producenta badz autoryzowanego serwisanta Twojej maszyny.

Kolejnosc dokrecania srubek w tym przypadku nie odgrywa roli, bo jesli dobrze widze, sa tylko trzy i w ktorym kierunku bys nie "poszedl", zawsze bedzie dobrze.

 

W sumie takie sprawy to absolutne ABC mechanika motocyklowego. Az dziwne, ze w warsztatach nadal mozna napotkac na jakiego becwala, ktory takich rzeczy nie wie, albo jest zbyt leniwy na to, by zajrzec do ksiazki serwisowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, mr.jaro napisał:

 

Na koncu zdania znajduje sie wykrzyknik, ale zakladam, ze to jest pytanie.

A zrobic da sie prosto, poprzez wymiane uszczelki znajdujacej sie pod cieknacym dekielkiem. Rob to po spuszczeniu "starego" oleju.

Jedyne, na co trzeba uwazac, to wlasciwe momenty dokrecenia srubek. Dokrecisz za slabo -bedzie cieklo. Dokrecisz za mocno - tez bedzie cieklo.

A jakim momentem dokrecac srubki, to juz musisz wyczytac w ksiazce serwisowej albo dopytac u producenta Twojej maszyny.

Kolejnosc dokrecania srubek w tym przypadku nie odgrywa roli, bo jesli dobrze widze, sa tylko trzy i w ktorym kierunku bys nie "poszedl", zawsze bedzie dobrze.

Nie trzeba niczym smarować? Jakiś uszczelniacz...

Na obrazku uszczelka nr 9 i 12, temu co poprawiał po pierwszym mechaniku dałem te uszczelki , ale ciekawe jak on to w ogóle zrobił...

Zamówię drugie.

obraz.thumb.png.0afc46b03f7b92e301358086aa62e873.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Uszczelka ma uszczelniac. Ale bedzie to robila tylko wowczas, gdy moment dokrecenia srubek nie bedzie ani za duzy ani za maly.

A, jeszcze jedno. Ilosc oleju powinna byc dokladnie taka, jaka nakazuje producent, wiec nie wejdz na pomysl wlania "troche wiecej dla pewnosci", bo wowczas tez moze przeciekac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, mr.jaro napisał:

Nie. Uszczelka ma uszczelniac. Ale bedzie to robila tylko wowczas, gdy moment dokrecenia srubek nie bedzie ani za duzy ani za maly.

A, jeszcze jedno. Ilosc oleju powinna byc dokladnie taka, jaka nakazuje producent, wiec nie wejdz na pomysl wlania "troche wiecej dla pewnosci", bo wowczas tez moze przeciekac.

Ok, jak zrobię to pionformuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy o-ring należy lekko posmarować świeżym olejem. Używany raz może już dobrze nie trzymać i jeśli pod ręką nie ma nowej uszczelki można się posiłkować odrobiną motoryzacyjnego silikonu. Podkreślam - odrobiną. Dobra praktyka nakazuje przy każdej zmianie dawać nową uszczelkę. Teoretycznie nowa powinna być w zestawie z filtrem a jak nie to wizyta w sklepie motoryzacyjnym. Do uszczelek "papierowych" polecam preparaty Hylomar. Daje się bardzo cienką warstewkę. Uszczelki miedziane czy aluminiowe też raczej jednorazowe. 

Momenty dokręcania śrub i nakrętek to bardzo istotna sprawa. Warto zaopatrzyć się w klucz dynamometryczny. Taki klucz to najważniejsze narzędzie w warsztacie i warto kupić coś dobrej uznanej firmy. Oo taki zestaw https://dynamometryczne.pl/zestaw-3-kluczy-dynamometrycznych-2-340nm-jonnesway-t27-p638 odpowiednio traktowany starczy Ci na resztę życia. :) Inne klucze to już może być wersja budżetowa. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony narzędziami Yato. Naprawdę niezła jakość za przyzwoitą cenę. 

I zawsze pod ręką warto mieć zmywacz do hamulców i sprzęgieł. Każdy nawet tani dobry byle dużo w puszce.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Granacik napisał:

Nowy o-ring należy lekko posmarować świeżym olejem. Używany raz może już dobrze nie trzymać i jeśli pod ręką nie ma nowej uszczelki można się posiłkować odrobiną motoryzacyjnego silikonu. Podkreślam - odrobiną. Dobra praktyka nakazuje przy każdej zmianie dawać nową uszczelkę. Teoretycznie nowa powinna być w zestawie z filtrem a jak nie to wizyta w sklepie motoryzacyjnym. Do uszczelek "papierowych" polecam preparaty Hylomar. Daje się bardzo cienką warstewkę. Uszczelki miedziane czy aluminiowe też raczej jednorazowe. 

Momenty dokręcania śrub i nakrętek to bardzo istotna sprawa. Warto zaopatrzyć się w klucz dynamometryczny. Taki klucz to najważniejsze narzędzie w warsztacie i warto kupić coś dobrej uznanej firmy. Oo taki zestaw https://dynamometryczne.pl/zestaw-3-kluczy-dynamometrycznych-2-340nm-jonnesway-t27-p638 odpowiednio traktowany starczy Ci na resztę życia. :) Inne klucze to już może być wersja budżetowa. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony narzędziami Yato. Naprawdę niezła jakość za przyzwoitą cenę. 

I zawsze pod ręką warto mieć zmywacz do hamulców i sprzęgieł. Każdy nawet tani dobry byle dużo w puszce.

To co  powyżej napisał Błażej to kanon,  ja mam tylko zastrzeżenia co do używania silikonu  to ten to naprawdę potrafi nabruzdzić w silniku...

 a co uszczelek..z braku oryginalnych można się ratować robiąc je  UWAGA< UWAGA z  kartonu  pozyskanego z opakowań  po mleku UHT.. Patent  znaleziony w OldTimer Praxis, znakomicie sprawdza się w praktyce. 

2 godziny temu, Atomizer napisał:

Na obrazku uszczelka nr 9 i 12

uszczelka nr 9 to wygląda mi na O-ring

uszczelka nr 12  chyba powinna być miedziana

jeżeli O-ring zle ułozony lub przycięty pokrywą to będzie ciekło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, d9Jacek napisał:

ja mam tylko zastrzeżenia co do używania silikonu  to ten to naprawdę potrafi nabruzdzić w silniku...

 

Zależy co, gdzie i ile się używa. Loctite, Permatex, Hylomar (Areograde, mój ulubiony :) ), od biedy Technicqlli, nic przez 30 lat (odkąd się bawię w naprawy wszelakich pojazdów silnikowych) mi się nie zatykało. Ale fakt, co się nawyciągałem girland z silikonu z różnych silników po wizytach w serwisach to moje. Ja to cienko smaruję powierzchnię i potem "taptam" delikatnie palcem tworząc taką "morę".

 

16 minut temu, d9Jacek napisał:

a co uszczelek..z braku oryginalnych można się ratować robiąc je  UWAGA< UWAGA z  kartonu  pozyskanego z opakowań  po mleku UHT.. Patent  znaleziony w OldTimer Praxis, znakomicie sprawdza się w praktyce. 

 

No popatrz.... A ja w pierwszej połowie lat 90tych zrobiłem z kartonów Hortex'a uszczelki do Simsona... Sam na to wpadłem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Granacik napisał:

się bawię w naprawy

a więc ja się nie bawię...robię to na poważnie,  "bo to za poważne sprawy sa aby się bawić"

te słowa  usłyszałem od jednego z najlepszych polskich  mechaników ,  który również  zakończył temat w  następujący sposób..." jak ci ktoś powie "że się bawi "  to więcej sie u niego nie pokazuj, naprawa aut  to nie zabawa "

 

19 minut temu, Granacik napisał:

mi się nie zatykało

a tego to już nie wiesz :)

 

19 minut temu, Granacik napisał:

Sam na to wpadłem......

powinienes  to zgłosic do OLdtimer Praxis i poprosić o palmę.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, d9Jacek napisał:

uszczelka nr 12  chyba powinna być miedziana

 

Niekoniecznie. Rownie dobrze moze byc o-ring. To uszczelka przy srubie spustowej - w starszych motocyklach robiono je inaczej, ale dzisiaj producenci lubia w takich miejscach zakladac o-ringi, a maszyna na zdjeciach wyglada na stosunkowo nowa. Harley tez ma w tych miejscach o-ringi i w ksiazkach naprawczych do kazdej srubki podaja zakres momentu dokrecania. Dlatego tez w dzisiejszych maszynach bez klucza dynamometrycznego nawet do do takich drobiazgow raczej nie powinno sie podchodzic. Wszystkie moje motocykle zawsze serwisowalem i nadal serwisuje, ze tak powiem, z ksiazka naprawcza w jednej i kluczem dynamometrycznym w drugiej rece, a problemow z wyciekami oleju nigdy nie bylo i nie ma. Harley jest pod tym wzgledem wspaniala marka - mozna u nich kupic ksiazki naprawcze do kazdego modelu od poczatku istnienia firmy.

 

Generalnie jednak problem w tym, ze nie kazdy producent motocykli postepuje podobnie i jest sklonny wydawac klientom ksiazki naprawcze. Po prostu wola pozostawiac klienta w nieswiadomosci, z jednej strony by ten ostatni nie grzebal samodzielnie i nie znajac sie czegos nie zepsul, a z drugiej strony by dalej kroic klienta na kosztach naprawy w autoryzowanych serwisach. Producenci aut robia tak juz od bardzo dawna, a ostatnio mialem do czynienia z ekstremalnym przykladem. Otoz mojemu kuzynowi z Olsztyna sknocilo sie nie tak dawno ogrzewanie siedzenia w Audi. Pojechal do warsztatu, a oni bezradni i mowia, ze bez schematu instalacji nic nie zrobia. Kuzyn dzwoni do mnie z prosba, czy moge zapytac u Producenta o takowy schemat. Naturalnie, ze moglem i co sie okazalo? Ano, schematu kupic nie mozna, a zeby go otrzymac, trzeba sie zameldowac na specjalnym portalu przewidzianym wylacznie dla profesjponalnych serwisow i tam mozna takowy schemat sciagnac jako pdf. Problem jednak w tym, ze oplaty za korzystanie z tego portalu wynosily, jesli dobrze pamietam, ponad 2900 Euro rocznie. Prawdopodobnie olsztynski warsztat chcial sobie zaoszczedzic tych oplat i odeslal mojego kuzyna z przyslowiowym kwitkiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, d9Jacek napisał:

a więc ja się nie bawię...robię to na poważnie,

 

Jacku, nie dramatyzuj ;) Wiesz o co chodzi. Jeśli mechanikowanie nie jest dla Ciebie zabawą i przyjemnością to nie zrobisz tego na poważnie. I w sumie dziękuję Bogu, że nie muszę już zarabiać na życie naprawą motocykli tylko robię to dla samej swojej przyjemności robiąc swoje gruzy czy pomagając kumplom.

A po takich fachowcach biorących życie za poważnie nie raz poprawiałem. I ciekawostką jest, że jeszcze paru wciąż utrzymuje się na rynku. Ale to temat rzeka. I nie miejsce.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Granacik napisał:

Jacku, nie dramatyzuj ;) Wiesz o co chodzi. Jeśli mechanikowanie nie jest dla Ciebie zabawą i przyjemnością to nie zrobisz tego na poważnie. I

nie dramatyzuje,  ale zawsze  to co robie  to robie na powaznie... tam gdzie  w grę  wchodzi zycie   tam nie ma miejsca na "zabawę"...bawic to się mogę  robiąc latawce  lub puszczając  bańki mydlane...nawet, jak Ty to mówisz "bawiąc"  się w modelarstwo  trzeba  do tego podchodzić powaznie a nie byle jak i "zabawowo"

 

2 godziny temu, Granacik napisał:

A po takich fachowcach biorących życie za poważnie.....

a ten fachowiec, jak  go sceptycznie  nazwałeś  , to Andrzej Aromiński i sądzę, że mimo podeszłego wieku  jeszcze by Ci jak to się mówi w naszym srodowisku "dokopał"

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mr.jaro napisał:

Jak juz wczesniej napisalem, wueska nie jest motocyklem posiadajacym wysoki potencjal kolekcjonerski. W jego "odpicowanie na blysk" wtopisz sporo pieniedzy, a mimo tego wartosc po remoncie nie bedzie na tyle pokazna, by usprawiedliwiala naklad wlozony w remont.

Jarku , oczywiście masz całkowitą rację jednak ja mam nieco inną sytuację niż się z pozoru wydaje: nie mam prawa jazdy na motocykle więc mogę jeżdzić tylko motocyklami kategorii 125cm. na prawko kategorii B. Robienie prawa jazdy na większe maszyny....koszta i dużo czasu tak więc na razie raczej nie planuję.

Poza tym moją pasją jest modelarstwo lotnicze natomiast motory bardzo lubię ale jednak wszelkie nadwyżki finansowe szybczej wydam na modelarstwo niż na motocyklizm.

Gdybym chciał na poważnie realizować  dwie pasje to już by było za ciężko dla mojego portfela.Wiem ,że renowacja nawet WSKi nie jest tania, ale z pewnością tańsza niż dużych motocykli zabytkowych np. choćby Junaka itp.  WSK to motor tani i prosty.Części też nie są przesadnie drogie tak więc mogę sobie renowację rozłożyć w czasie na np.2-3 lata i później mieć elegancki motocykl do  niedzielnych wycieczek .( to jestem w stanie finansowo zrobić) W duże motocykle raczej nie planuję iść : 125cm to "moja klasa" którą jestem w stanie ogarnąć nie rezygnująć z modelarstwa.

Nie planuję go sprzedawać bo to pamiątka rodzinna na której w młodości jeżdził mój tata.

Widzisz ja mam pedantyczną naturę: jak coś nie jest idealne to zaraz mnie nosi.....w modelarstwie też tak mam ,zamiast zostawić jak jest i używać to ja dążę do ideału: czasem myślę ,że to bardziej wada niż zaleta.Tak więc dzięki za to ,że mnie "wyhamowujesz" bo mam świadomość ,żę być może czasem przesadzam.

Tobie Błażej też dziękuję i za rady i za studzenie zbytniego  zapału;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jest to dla mnie zabawa ale podchodzę do tego z pokorą. Zabawą nazywam ponieważ nie jestem już związany zawodowo. Ale lubię sobie pobrudzić rączki. Na chleb zarabiam pracując w IT. Mechanikowanie mam w genach i również miałem bardzo dobrych nauczycieli w młodym wieku. Cieszę się z rozbudowy mojego parku maszyn i z tego co już udało mi się dzięki nim zrobić.  Nigdy nie uważałem się za najlepszego mechanika świata bo są lepsi ode mnie. A to co robię robię na poważnie i najlepiej jak się da.

Jeśli chodzi o "fachowców" (bo tak powinienem napisać) to o światku warszawskich serwisów motocyklowych lat 90 tych i wczesnego XXI wieku można by długo gadać. Ale to nie miejsce na takie wynurzenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Ares napisał:

Widzisz ja mam pedantyczną naturę: jak coś nie jest idealne to zaraz mnie nosi.....w modelarstwie też tak mam ,zamiast zostawić jak jest i używać to ja dążę do ideału: czasem myślę ,że to bardziej wada niż zaleta.Tak więc dzięki za to ,że mnie "wyhamowujesz" bo mam świadomość ,żę być może czasem przesadzam.

 

Tez tak mam. Czasem to meczace, innym razem to zaleta i przede wszystkim nic w tym zlego. Przesadna dokladnosc to w mechanice rzecz raczej pozytywna, a w motoryzacji nawet pozadana, bo sluzy bezpieczenstwu.

Zakladam, ze to wiesz, ale dla pewnosci dodam, ze patyna absolutnie nie jest rownoznaczna z zaniedbaniem badz niesprawnoscia pod wzgledem mechanicznym. Patyna ogranicza sie jedynie do samego wygladu maszyny. A jak Twoja wueska jest pamiatka rodzinna, to tym bardziej prosi sie o pozostawienie patyny, wlasnie jako sladow uzytkowania pozostawionych kiedys przez Twojego tate. Odremontuj tak, zeby byla absolutnie sprawna - to da sie zrobic stosunkowo niedrogo. Taka patyne mozna pieknie zabezpieczyc lakierem bezbarwnym - tak robia specjalisci w tej dziedzinie. A jak odmalujesz zbiornik, rame, blotniki, wychromujesz tlumik, wowczas na motocyklu znikna slady przeszlosci i stanie sie on bezimienny, a i koszty takiego remontu beda nieporownanie wyzsze, co w Twoim wypadku nie jest bez znaczenia.

Naturalnie nie moje malpy i nie moj cyrk, wiec ja do niczego nie namawiam, a moge jedynie doradzic. Zrobisz, jak zechcesz.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ważna jest kompletacja tak aby jak najwięcej elementów pochodziła z tego konkretnego egzemplarza. Nawet fabryczne elementy eksploatacyjne podnoszą wartość. Np jak byś miał oryginalny akumulator, nawet padnięty już kilka pkt w górę. Czyli im bardziej sprawny, kompletny i z stanem wizualnym uwzględniającym upływ lat tym więcej wart. Może warto rozważyć taki scenariusz i jeśli ta sztuka jest kompletna, mało zmęczona życiem to warto ją doprowadzić do pełnej kompletacji i zahibernować. Bo nigdy te sprzęty nie były szanowane i dobry stan jest bardzo rzadko spotykany. Za paare lat wartość może wzrosnąć. Ceny nieporżniętych Junaków już dawno poleciały daleko w górę, może i wueski tego się doczekają. :) 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, Blazej, nie przesadzaj i nie podpuszczaj Arka w przeciwna strone. Takie rzeczy sa istotne w motocyklach majacych potencjal kolekcjonerski, a wueska sie do takowych nie zalicza i dlugo zaliczac nie bedzie. Tutaj bardziej chodzi o to, zeby sie chlopak z ta wueska niepotrzebnie w koszty nie wpedzil, a jednoczesnie sobie za duzo pracy nie narobil. Wueska to nie osiemdziesiecioletni Harley, Indian, czy BSA, a nawet nie Osa, czy Junak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, mr.jaro napisał:

Odremontuj tak, zeby byla absolutnie sprawna - to da sie zrobic stosunkowo niedrogo. Taka patyne mozna pieknie zabezpieczyc lakierem bezbarwnym - tak robia specjalisci w tej dziedzinie.

Tak zrobię. Przecież w każdej chwili można zrobić generalny remont. A obecnego stanu nie da się potem przywrócić.

 

12 godzin temu, mr.jaro napisał:

Zakladam, ze to wiesz, ale dla pewnosci dodam, ze patyna absolutnie nie jest rownoznaczna z zaniedbaniem badz niesprawnoscia pod wzgledem mechanicznym.

Nie, ja jestem w zabytkowych sprzętach całkowity laik. Czy patyna to nalot rdzy ? jak to dokładnie wygląda? Napisz proszę Jarku coś o tych lakierach do zabezpieczania tego typu rzeczy tzn: co polecasz , i jak się z tym posługiwać.Ja poszukam oczywiście dokładnych informacji zanim się za motór wezmę ale zbieram za wczasu wiedzę bo tego nigdy za wiele.Zależy mi aby nauczyć się podstaw mechaniki tak aby samemu sobie serwisować zarówno WSKę jak i moją 125cm czterosuwa. Ale najpierw trzeba się sporo nauczyć .

Zacząłem od czytania książek i pytania kolegi który prowadzi serwis kosiarek i pilarek. Zawsze jak rozmawiamy to pytam o silniki i rzeczy których nie rozumie. Ogólnie nie jestem kaleką i klucz w ręce potrafię trzymać : trochę spawam 4 lata pracowałem jako ślusarz więc coś tam wiem ale silników nigdy nie robiłem więc uważam się za nowicjusza.

 

10 godzin temu, Granacik napisał:

Bo nigdy te sprzęty nie były szanowane i dobry stan jest bardzo rzadko spotykany. Za paare lat wartość może wzrosnąć. Ceny nieporżniętych Junaków już dawno poleciały daleko w górę, może i wueski tego się doczekają. :)

Nie planuję raczej sprzedaży bo to rodzinna pamiątka i niech już u nas zostanie dożywotnio. Tym bardziej ,że w garażu u wujka stoi druga WSK tyle ,że mocniej  zniszczona i jest to składak z różnych wsek. Ta starsza służyła w latach 70 tych mojemu ojcu i dziadkowi do jazdy na pole lub na pastwisko sprawdzić krowy itp.Podobno ma trochę skrzywioną ramę ale przecież wszystko można zrobić. Jakbym chciał ubić kiedyś interes to będę sprzedawał tą drugą.

Natomiast ta nowsza  zostaje u mnie. Foto starej wski ( tej jeżdzonej po polach) też nie jest z nią tak tragicznie: może kiedyś jak się nauczę i finanse pozwolą to pójdzie "pod chrom"?

IMG_20210712_155737.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patyna to nic innego, jak slady uzytkowania i napraw powstale na przestrzeni wielu lat, ale nie wolno jej mylic z zaniedbaniem i niesprawnoscia techniczna pjazdu. Do patyny nalezy zmatowienie lakieru, zadrapania, drobne wgiecia blach i temu podobne, a nawet naloty rdzy, ale nie na tyle, by rdza tworzyla dziury i motocykl sie rozlatywal, badz byl w jakikolwiek sposob niesprawny technicznie. Taka patyne specjalisci zabezpieczaja lakierem bezbarwnym celem jej zachowania - pod lakierem nawet slady rdzy pozostana zachowane i ze wzgledu na brak dostepu powietrza oraz wilgoci korozja nie posuwa sie dalej. Szczegolnie w rzadkich i kosztownych pojazdach pozostawienie patyny uwazane jest za swiadectwo oryginalnosci podnoszace wartosc. Dodatkowa zaleta jest duzo nizszy koszt remointu.

 

Tu masz przyklad pieknego Knucklehead z patyna:

 

129126346_patina2.thumb.jpg.6ccb6c030a9549d37e79009bf137058e.jpg

 

...albo Volkswagena:

 

1195835913_patina3.jpg.33a5b211f8408b3bef668d45fe40d2a0.jpg

 

Mozliwosci jest mnostwo.

 

Twoja wueska dojrzala do takiego stanu, gdyz nosi lekka patyne. Wystarczy odremontowac pod wzgledem technicznym i porzadnie wyczyscic. Jeslina blachach jest troche korozji, wyczyscic, zmatowic i polakierowac bezbarwnym. To nie sa wielkie elementy, wiec przy odrobinie wprawy nawet sprayem powinno sie to dac dobrze zrobic. Moze nawet na matowo.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.