Skocz do zawartości

Modelarze, lotnicy, motocykliści!


qpa
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, mr.jaro napisał:

Jeslina blachach jest troche korozji, wyczyscic, zmatowic i polakierowac bezbarwnym. To nie sa wielkie elementy, wiec przy odrobinie wprawy nawet sprayem powinno sie to dac dobrze zrobic. Moze nawet na matowo.

Jarku a lakier to rozumiem ,że chodzi o zwykły clar? Czyli rozumiem ,że element np. zbiornik czyszczę z kurzu i brudu i tak jak on jest z matowym lakierem , lekkimi wgnieceniami i ewentualnie lekką rdzą maluję np. sprajem lub pistoletem lakierem bezbarwnym matowym? Dzięki za wyjaśnienie zagadnienia patyny : teraz już wszystko rozumiem.Wiadomo ,jak już zresztą napisałeś wcześniej  wska nie jest jakimś zabytkiem i eksponatem kolekcjonerskim to przede wszystkim mały motorek i wrażenia wielkiego nie można  nim zrobić ale dla mnie wystarczy.Zresztą moim celem jest posiadanie w pełni sprawnego , pewnie działającego motocykla klasy 125 którym bez obaw o awarię będę mógł odbywać wycieczki po okolicy ( moje małe marzenie to wypad wską do Jeżowa Sudeckiego na Górę Szybowcową: ode mnie 120km w jedną stronę) A w razie czego chciałbym umieć go sam naprawić i remontować.Nie będzie to maszyna do "szpanu". Aczkolwiek widzę ,że moda na wski jest , także ewentualnie na jakiś zlot można pojechać.

A , jeszcze odnośnie malowania: planuję zakupić sprężarkę która będzie ogólnie wykorzystywana ( pompowanie kół , dmuchanie pistoletem itp.) także gdybym się zdecydował na malowanie lakierem to dokupiłbym pistolet i prysnąłbym .

Ogólnie Jarku przekonałeś mnie: lepiej wydać pieniądze na rzeczy istotne (opony , łożyska, światła , linki itp.itd. ) niż topić kasę w polerowany wydech czy dekle silnika:   nie poprawia to sprzętu od strony technicznej  a tylko ładnie wygląda.Zresztą na to zawsze mam czas. 

Dzięki za wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie możesz wycyganić dodatkowo tej zgruzowanej wueski? Na niej poćwiczyć rozkładanie i składanie a tą ładniejszą jedynie usprawnić i zostawić w oryginale? Pamiętaj jeśli jakaś część działa to nie wymieniaj jej na siłe. Np taka niby głupota ale nowe dorabiane linki nie są już tak wytrzymałe jak fabryczne. Przynajmniej było tak z linkami z podwarszawskich zakładów. Jeśli nie są poprzecierane i chodzą to przeczyścić, nasmarować i używać. Ja Ci mówię, za 10 lat taka kompletna WSK'a zacznie nabierać wartości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Granacik napisał:

A nie możesz wycyganić dodatkowo tej zgruzowanej wueski? Na niej poćwiczyć rozkładanie i składanie a tą ładniejszą jedynie usprawnić i zostawić w oryginale? Pamiętaj jeśli jakaś część działa to nie wymieniaj jej na siłe. Np taka niby głupota ale nowe dorabiane linki nie są już tak wytrzymałe jak fabryczne. Przynajmniej było tak z linkami z podwarszawskich zakładów. Jeśli nie są poprzecierane i chodzą to przeczyścić, nasmarować i używać. Ja Ci mówię, za 10 lat taka kompletna WSK'a zacznie nabierać wartości. 

Wiesz co, to jest dobry pomysł. Tej lepszej nie będę za dużo ruszać. Zrobię tylko to co potrzeba do bezpjecznej bezawaryjnej jazdy. Chciałbym wymienić koniecznie zapłon na. Cdi. Czytałem że jest to bezinwazyjne, nic nie trzeba przerabiać. Oczywiście oryginalny sobie schowam i zabezpieczę. Co o tym myślisz? A poza tym planuje takie pierdoły typu gumy podnóżków a linki skoro tak to wygląda to po prostu przesmaruje i sprawdzę. Nie wiem co z silnikem: ma najechane około 8 no może 9 tys. Jak myślisz trzeba wymieniać łożyska i symeringi na wale? Bo motór stał 20 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Ares napisał:

Jarku a lakier to rozumiem ,że chodzi o zwykły clar?

 

Tak, chodzi o bezbarwny. Moze byc matowy, satyna, albo polysk - zaleznie od upodoban. Chodzi jedynie o to, by rdza nie postepowala dalej. Jesli rdzy nie ma, to moze nawet i lakierowac nie trzeba.

 

Odnosnie lakierowania... Do pistoletu lakierniczego potrzebujesz sprezarki o dosyc duzej wydajnosci (chodzi o dostarczana na wyjsciu ilosc powietrza w jednoste czasu, a nie maksymalne cisnienie - pisze to, bo niektorzy myla te pojecia), a te nie sa tanie. Dla jednego czy dwoch motocykli raczej malo oplacalna rzecz. Opony motocykla dosyc szybko i bez trudu dopompujesz dobra pompka do roweru (taka z manometrem), albo na stacji paliw. Tego nie robi sie przeciez codziennie, wiec kompresor nie jest niezbedny. Ja mam taka, jak na zdjeciu ponizej, kupiona zasadniczo wylacznie do pompowania rowerow i daje ona sobie dobrze rade nawet z dosyc duzymi objetosciowo oponami w Harley'u, jesli ja nie mam ochoty jechac w tym celu na stacje paliw. To koszt rzedu dwudziestukilku lub trzydziestukilku Euro. Kiedys takie pompki w prostszym wydaniu, a wiec bez manometru byly na wyposazeniu aut i to byla normalna rzecz. Pamietam, ze moj ojciec posiadal takowa w jego "skarpecie", pod koniec lat szescdziesiatych. A dzisiaj bez wielkiego kompresora juz malo kto chce sie zabierac do pompowania opon...

 

51grvXOtonS._AC_SL1500_.thumb.jpg.a076ea091ce6a2510e20b199bee3fd32.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arek, chłopaki Ci dobrze radzą, WSK to nie jest nie wiadomo co żeby psuć ładny egzemplarz totalną odbudową wkładając w nią worek kasy (odbudowa WSK i np BMW r25 to prawie ta sama kasa, w przypadku BMW silnik będzie droższy, ale chromy i lakier kosztuje tyle samo) której nigdy nie odzyskasz.  Masz bardzo fajny egzemplarz który wystarczy dokładnie umyć do żywego i zabezpieczyć używając zwykłych kosmetyków samochodowych. Do jazdy po asfalcie z rzeczy które trzeba zmienić to opony, bo na tych kartoflach łatwo zaliczyć szlifa, a reszta to zwykły przegląd każdego elementu, sprawne zostawiamy i konserwujemy, niesprawne wymieniamy i o :) Na drugiej WSK możesz ćwiczyć wszystko do woli żeby tej ładniejszej nieumyślnie nie popsuć. 

 

Pamiętaj że oryginalny lakier jest tylko jeden raz :) teraz zrobisz cukiereczka a za 10 lat będziesz żałować że masz wsk jakiej są 1000 zamiast mieć tą jedną jedyną z każdą rysą. 

  • Lubię to 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mr.jaro napisał:

A dzisiaj bez wielkiego kompresora juz malo kto chce sie zabierac do pompowania opon...

 

Nie trzeba wielkiego kompresora....

Wystarczy nabyć takie coś jak poniżej,  mam to już jakiś czas i jest to rewelacyjne urządzenie. U mnie służy do sprawdzania/dobijania ciśnienia w kołach motocykla ale sprawdziło się i na Chorwacji przy samochodzie jak i pod blokiem pompując piłkę dzieciakom . Ładuje się z ładowarki telefonicznej i na kilkanaście dopompowań starcza . Jest do 10 atmosfer ale raczej sprawdza się przy uzupełnianiu ciśnienia . Polecam i rowerzystom, samochodziarzom czy motocyklistom. Tanie nie jest ale warte ceny :)

https://mi-home.pl/mi-portable-electric-air-pump

 

xiaomi-air-pump-3.jpg[/img]

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, d9Jacek napisał:

a ja od siebie  dodam...szukaj, jeżeli nie masz,  takich pozycji książkowych...." Sam naprawiam WSK " ,  "Sam naprawiam WFM " , "Motocykl WSK "   czy też  "JEzdzę WSK".... czyli zapomniane pozycje PRL..

Jacku już kupione . Pierwsze co zrobiłem to właśnie kupiłem książki bo moim zdaniem bez tego ani rusz.

 

9 godzin temu, mr.jaro napisał:

Odnosnie lakierowania... Do pistoletu lakierniczego potrzebujesz sprezarki o dosyc duzej wydajnosci (chodzi o dostarczana na wyjsciu ilosc powietrza w jednoste czasu, a nie maksymalne cisnienie - pisze to, bo niektorzy myla te pojecia), a te nie sa tanie.

W takim razie rzeczywiście nie warto kupować. Choć brak mi czasem sprężonego powietrza nawet choćby do przedmuchania silnika modelarskiego po zapiaszczeniu czy tego typu prac. Może kiedyś zakupię jakąś tanią do dmuchania a nie do malowania .

Jeśli chodzi o pompkę to mam właśnie taką jak napisałeś: od Syreny made  in PRL pompuję nią  rowery i czasem auto choć tu już trzeba się trochę namachać :) ale jest niezawodna. 

Z tego co Panowie piszczecie to zamiast kombinować i wywalać kasę na chromy kupię sobie lepiej porządny zestaw kluczy i spróbuję wygospodarować sobie miejsce na jakiś sensowny warsztat. A wskę przygotuję jak  radzi Kuba.Tak będzie najrozsądniej.

Muszę się w końcu po nią wybrać. Czekam na pogodę bo będę z nią szedł z buta około 10km. Nie chcę odpalać na pałę jak mój wujek .W domu spokojnie zmienię olej luknę na cylinder i wtedy sie odpali.

6 godzin temu, qpa napisał:

Pamiętaj że oryginalny lakier jest tylko jeden raz :) teraz zrobisz cukiereczka a za 10 lat będziesz żałować że masz wsk jakiej są 1000 zamiast mieć tą jedną jedyną z każdą rysą. 

Nie myślałem o tym w ten sposób. W sumie racja. A co myślisz o zapłonie CDI?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ares napisał:

Nie myślałem o tym w ten sposób. W sumie racja. A co myślisz o zapłonie CDI?

 

 

Zapłon CDI to super sprawa, mam i polecam. Charakterystyka silnika się lekko zmienia (lżejsze koło zamachowe) jednak nie jest to uciążliwe, za to dostajemy duuuużo prądu a co za tym idzie dobre światła oraz zapłon którego po jednorazowym ustawieniu nie dotykamy. Dodatkowo przeróbka jest bezproblemowa i nie trzeba nic trwale przerabiać, oraz zapłon CDI nie jest widoczny z zewnątrz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, qpa napisał:

 

 

Zapłon CDI to super sprawa, mam i polecam. Charakterystyka silnika się lekko zmienia (lżejsze koło zamachowe) jednak nie jest to uciążliwe, za to dostajemy duuuużo prądu a co za tym idzie dobre światła oraz zapłon którego po jednorazowym ustawieniu nie dotykamy. Dodatkowo przeróbka jest bezproblemowa i nie trzeba nic trwale przerabiać, oraz zapłon CDI nie jest widoczny z zewnątrz. 

No właśnie tak czytałem.Akurat na niezawodnści sprzętu bardzo mi zależy  a wiadomo ,że elektroniczny zapłon jest bezobsługowy. Tylko trzeba zmienić instalację na 12V .Podobno jest schemat więc myślę ,że dam rade. A jak ustawiałeś zapłon? Na czujnik zegarowy czy suwmiarka?

Trudno się ustawia? Bo na filmikach na YT to wszystko jest proste:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Granacik napisał:

 

a co z prostownikiem? dalej seleny czy jakiś współczesny?

 

Cała elektrownia jest od skuterka, więc prostownikiem jest regulator obrotów. 

 

35 minut temu, Ares napisał:

A jak ustawiałeś zapłon?

 

 

CDI ustawiamy lampą stroboskopową :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Ares napisał:

Choć brak mi czasem sprężonego powietrza nawet choćby do przedmuchania silnika modelarskiego po zapiaszczeniu czy tego typu prac. Może kiedyś zakupię jakąś tanią do dmuchania a nie do malowania .

 

Zakladam, ze mowa jest o modelarskich silnikach spalinowych, wiec dmuchanie sprezonym powietrzem raczej nie jest najlepsza metoda ich czyszczenia z piasku. Mnie kiedys uczono, ze zapiaszczony silnik modelarski trzeba ostroznie rozebrac, dokladnie umyc i ponownie zlozyc. A to dlatego, ze nawet jedno przeoczone w jakims zakamarku silnika i "niewydmuchane" ziarno piasku potrafi kompletnie zrujnowac silnik. Obecnie szanowna mlodziez zdaje sie chciec wszystko jak najszybciej miec "fertig", bez wzgledu na konsekwencje. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, mr.jaro napisał:

Mnie kiedys uczono, ze zapiaszczony silnik modelarski trzeba ostroznie rozebrac, dokladnie umyc i ponownie zlozyc. A to dlatego, ze nawet jedno przeoczone w jakims zakamarku silnika i "niewydmuchane" ziarno piasku potrafi kompletnie zrujnowac silnik. Obecnie szanowna mlodziez zdaje sie chciec wszystko jak najszybciej miec "fertig", bez wzgledu na konsekwencje. :)

Spokojnie, może i ja młodzież ale z prawie 20 letnim stażem w obsłudzie modelarskich silników spalinowych;)

A tak bardziej poważnie : tak, chodzi o silniki modelarskie ale nie miałem na myśli odmuchiwania zapiaszczonego silnika bez mycia i odpalanie go na tzw.Janusza bez sprawdzenia, nie o to chodzi. Czasem trzeba szczególnie w motorkach małej pojemności np. delikatnie przedmuchać dyszę w gażniku z resztek gęstego oleju, czy  np.sprawdzić  drożność przewodów ukł. paliwowego lub wstępnie oczyścić  np. żeberka cylindra z "paproków" itp. W warunkach polowych używam gumowej gruszki kupionej w aptece:): często się przydaje. Jeśli silnik jest zapiaszczony to oczywista sprawa ,że trzeba go rozebrać ,umyć i dopiero ostrożnie odpalać. Ja jeszcze byłem uczony wg. starej szkoły i raczej nie chodzę na skróty także spokojnie.

Ogólnie sprężone powietrze przydaje sie i w warsztacie i w modelarni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arek, wiem, wiem. Ja wczesniej bardziej zartem.

Pewnie to wiesz, ale napisze. Sprezone powietrze w takich ilosciach otrzymasz z agregatu od lodowki/zamrazarki i bedzie az nadto. Taki agregat w uzywanym stanie mozna nabyc za pare groszy na zlomie lub w punktach naprawy agd (jesli takowe jeszcze istnieja, bo dzisiaj sie predzej wszystko wyrzuca i kupuje nowe). Do tego maly zbiorniczek wyrownawczy (n. p. stara gasnica), wylacznik cisnieniowy z zaworem rozprezajacym, zaworek bezpieczenstwa, dwa manometry, pare zlaczek i przewodow. To da sie zrobic bardzo tanio, a agregaty lodowkowe dzialaja bez zarzutu dziesiatki lat, wiec uzywany jak najbardziej sie nada. Do zastosowan modelarskich to chyba najlepsze rozwiazanie, bo jest ciche, niezawodne i tanie. Ale do lakierowania elementow motocykla pistoletem lakierniczym wydajnosc bedzie zdecydowanie za mala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mr.jaro napisał:

Sprezone powietrze w takich ilosciach otrzymasz z agregatu 

Jarku, właśnie w tamtym roku wykonałem pompę próżniową do laminowania kompozytowych skrzydeł dokładnie tak jak piszesz z tym że u mnie jest ssanie a nie dmuchanie. Zbiornik jest właśnie z gaśnicy. Działa pięknie i w sumie nawet gdybym na kroćcu gdzie dmucha zastosował jakiś filtr to można również wykorzystać jako sprężone powietrze choć trochę mi szkoda go na dmuchanie bo kompresor jest wyjątkowo wydajny i żal go zajeżdżać. Udało mi się uzyskać przy próbnym lainowaniu - 0.8 bara. Podobno to bardzo dobry wynik jak na lodówkowca. Także ten egzemplarz zostanie jako pompa vacu a ewentualnie kiedyś albo zrobię albo coś kupię taniego (do dmuchania a nie do malowania) 

Tak a propo koszt zrobienia pompy próżniowej wyniósł mnie poniżej 100zł (agregat miałem) licząc wszystko na gotowo z farbą, złączkami, wakuometrem wężem, wyłącznikiem próżni(mechaniczny robiłem sam). Myślę że to naprawdę tanio. 

Dużo rzeczy można sobie zrobić samemu i przez to zaoszczędzić nieco. Dzięki za cenne informację o motocyklach bo akurat w naprawach silników jestem laik. Dlatego tak dużo pytam?. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.08.2021 o 17:46, Ares napisał:

...trochę mi szkoda go na dmuchanie bo kompresor jest wyjątkowo wydajny i żal go zajeżdżać.

 

Udało mi się uzyskać przy próbnym lainowaniu - 0.8 bara.

 

Arku, nie miej zadnych obaw. Robiac z agregatu lodowkowego kompresor, w zadnym wypadku go nie zajedziesz. Agregaty lodownowe sa wykorzystywane przez znanych producentow do budowy profesjonalnych kompresorow w dziedzinie airbrush. Takie urzadzenia funkcjonuja intensywnie uzytkowane bez zarzutu dziesiatki lat. Przeciez agregaty w najzwyklejszych lodowkach tez funkcjonuja niezmordowanie dziesiatki lat. Najbardziej prawdopodpobna mozliwosc przedwczesnego uszkodzenia tego typu urzadzen wynika zwykle z tzw. bledu uzytkownika.

 

Przy uzyciu jako kompresor, agregat lodowkowy (zaleznie od modelu) jest w stanie bez problemu wytworzyc cisnienie rzedu 6-8 bar, a wydajnosci (rowniez zaleznie od modelu) wahaja sie w granicach 17-50 l/min. Wartosci te sa idealne dla zastosowan w dziedzinie airbrush, lub nawet do przedmuchiwania i czyszczenia roznych rzeczy w warsztacie.

 

Tu masz przyklad takiego profesjonalnego urzadzenia. Lodowkowy agregat da sie na nim chyba rozpoznac. ?

 

kompresor.thumb.jpg.2820d17f7542d7ccacfa81db476408c7.jpg

 

Tego typu "gotowe" urzadzenia kosztuja w handlu wiele setek (ten ze zdjecia prawie osiemset) Euro, a zbudowane we wlasnym zakresie pare groszy i troche inwencji.

Nota bene, najwiekszym (byc moze nawet jedynym) producentem tego typu kompresorow w Europie jest wloska firma Mecafer, ktora to od dziesiatek lat zaopatruje w te urzadzenia nawet tak znane firmy, jak Harder&Steenbeck, a zmianom ulegaja jedynie logo, zaleznie od modelu rodzaj i wydajnosc agregatu oraz pare innych drobiazgow, jak na przyklad wielkosc zbiornika. Dlaczego to pisze? Ano dlatego, ze jesli znane i szanujace sie firmy siegaja po tego typu rozwiazania, to sa one sprawdzone i nie budzace zadnych obaw. Ode mnie moge jedynie dodac, ze sam intensywnie uzywalem takowego do airbrush od dziesiatek lat, absolutnie bez zadnych anomalii. Potem kupilem nowy, wiekszy, a staruszka otrzymal moj syn i dalej go uzywa. To praktycznie niezniszczalne urzadzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, mr.jaro napisał:

Agregaty lodownowe sa wykorzystywane przez znanych producentow do budowy profesjonalnych kompresorow w dziedzinie airbrush. Takie urzadzenia funkcjonuja intensywnie uzytkowane bez zarzutu dziesiatki lat. Przeciez agregaty w najzwyklejszych lodowkach tez funkcjonuja niezmordowanie dziesiatki lat. Najbardziej prawdopodpobna mozliwosc przedwczesnego uszkodzenia tego typu urzadzen wynika zwykle z tzw. bledu uzytkownika.

O widzisz , nie wiedziałem o tym: myślałem ,że te agregaty to tylko amatorsko sie wykorzystuje jako kompresor. 

W sumie racja w lodówce to to chodzi kilka-kilkanaście lat i wytrzymuje. Gorzej na podciśnieniu ponieważ brak powietrza uniemożliwia schłodzenie uzwojenia silnika i podobno łatwo go przegrzać i spalić: muszę uważać przy laminowaniu. 

Być może kiedyś sobie zrobię również kompresorek właśnie do malowania aerografem ( napisy i wzory na modelach) i do dmuchania różnych rzeczy.Rzeczywiście nie opłaca sie kupować skoro jest drogo a przecież budowa nie wymaga super wiedzy i narzędzi( skoro zrobiłem pompę próżnową to i kompresor dam radę)

Ale to melodia przyszłości, na jesień planuję zalaminowanie pierwszych rdzeni tkaniną szklaną w worku próżniowym, zobaczymy jak wyjdzie. Pewnie parę rdzeni będzie jako wybrak ale w końcu się nauczę, nie buduję modeli komercyjnie więc nawet jeśli trochę "nie wyjdzie" będzie można używać ( 0by tylko skrzydło bylo proste i model dobrze latał a kwestie estetyczne się poprawi w kolejnych sztukach)

No i zimą trzeba będzie wyszykować WSKę na sezon....ech planów dużo tylko skąd wziąć na to czas? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.