witold_pi Opublikowano Sobota o 12:49 Opublikowano Sobota o 12:49 17 minut temu, Viper napisał: Ja muszę kiedyś zaliczyć kilka regionów Francji, od jakiegoś czasu się przymierzam, ale obiektywnie rower to będzie chyba tylko takie usprawiedliwienie dla sumienia, że zaliczam winnicę po winnicy TO CHYBA BĘDZIESZ MUSIAŁ JESCHAĆ TRÓJKOŁOWCEM Z AUTOPILOTEM 🙂
pietrku Opublikowano Niedziela o 09:23 Opublikowano Niedziela o 09:23 To prawda, że w Niemczech można jechać na rowerze do 1,6 promila jeśli się jedzie bez slalomu? Tak w internetach piszą 😀.
jarek996 Opublikowano Niedziela o 10:45 Opublikowano Niedziela o 10:45 Godzinę temu, pietrku napisał: To prawda, że w Niemczech można jechać na rowerze do 1,6 promila jeśli się jedzie bez slalomu? Tak w internetach piszą 😀. To w Szwecji BEZ ograniczen (na rowerze)! Wyszli z zalozenia, ze lepiej zeby ludzie jechali sie napic rowerem niz maja wracac samochodami.
pietrku Opublikowano Niedziela o 10:57 Opublikowano Niedziela o 10:57 Nieźle. To teraz powoli zaczynam rozumieć powody Twojej przeprowadzki 😀. 32 minuty temu, jarek996 napisał: Wyszli z zalozenia, ze lepiej zeby ludzie jechali sie napic rowerem niz maja wracac samochodami. W sumie jest w tym jakiś sens. Rower mniejsze szkody zrobi jakby co. Za to w Polsce nie ma zapisane bodajże nigdzie, że nie można latać szybowcem na gazie. Nie ma wymienionego konkretnie szybowca wśród pojazdów mechanicznych, których nie można prowadzić pod wpływem (przynajmniej nie znalazłem) 🙂.
jarek996 Opublikowano Niedziela o 15:29 Opublikowano Niedziela o 15:29 4 godziny temu, pietrku napisał: Nie ma wymienionego konkretnie szybowca wśród pojazdów mechanicznych, których nie można prowadzić pod wpływem (przynajmniej nie znalazłem) 🙂. Dlatego, ze szybowiec NIE jest na 100% pojazdem MECHANICZNYM 🤑 1
jarek996 Opublikowano 8 godzin temu Opublikowano 8 godzin temu OK, DZIEN 3: Zgodnie z przypuszczeniami, pobudka byla srednio przyjemna. Zwloklem sie na sniadanie i zmusilem do spozycia wielu kolhydratow. Na moim stole krolowaly jednak przede wszystkim przerozne soki, do ktorych zmuszac sie nie musialem 😉 O 8.30 spokojny start. Zaczyna sie wielokilometrowymi, wspanialymi szutrami Rzeka jest juz dosyc szeroka, ale to ciagle nie jest jeszcze TEN Dunaj! Zaczyna sie seria zapor (Dunaj jest mocno uregulowany), ktorymi mozna przejezdzac na druga strone. Pozniej zaczynaja sie bawarskie miasteczka Przybytki tego typu na szczescie jeszcze zamkniete Kolejna zapora (tym razem z przeprawa) Po zaporze “wprowadzam sie” (swiadomie) w troszke trudniejszy teren. Smigam strona “niesciezkowa”, aczkolwiek dla gravela i MTB przejezdna Kilkanascie km roznymi chaszczami z nadzieja, ze jedyny mostek bedzie na swoim miejscu 😂 Mostek byl na miejscu (choc ledwo sie trzymal). wiec moglem kontynuowac wg planu. Troszeczke bokami mkne sobie dalej. Dookola dziwne rozlewiska i liczne doplywy Dunaju. Pozniej powrot na jedna z odnog I kolejna zapora Na szczescie TEZ zamkniete Ale w Donauwörth juz otwarte! Tym razem to mi sie naprawde nalezalo! Chwilke posiedzialem, zmienilem kurs na komputerku (od tego miejsca mialem juz jedna trase do konca) i ruszylem dalej. Zaczelo sie robic cieplo. Tutaj tez jeszcze bylo zamkniete 😂 Znowu odjazd od Dunaju (rozlewiska i doplywy) Chwila relaksu z kolezankami Kozy naleza absolutnie do moich faworytow w swiecie zwierzat 😂 Dojezdzam do miasteczka Neuburg an der Donau i robie zakupy sniadaniowe, ktore spozywam niespiesznie na lawaczce przy Dunaju. Klasyczna niemiecka fleischslat i preclobodobne pieczywo. Po chwili lenistwa ruszam dalej. Zblizam sie Ingolstadt, czyli ojcowizny marki AUDI Przejazd przez miasto raczej nieciekawy Odwiedzam muzeum policji bawarskiej i smigam dalej Za Ingolstadt duze sklady Bundeswehry i piekny szlak Jeszcze dalej za miastem, miejscowe elektrownie (tak to przynajmniej wygladalo) Po tym dosc strasznym widoku zaczynaja sie znowu widoki bajkowe Jako, ze dzisiaj bede przejezdzal przez Weltenburg, zaczynaja sie przede mna pojawiac OLBRZYMIE plantacje chmielu! Az sie chce szybciej jechac 😂 Jade miedzy tym chmielem i mysle tylko o jednym 😂 Mijam ruiny rzymskiego siedliska (tutaj konczyla sie granica Imperium Rzymskiego) Czuje, ze zlapalem gume, ale do Weltenburga mam moze z 5-8 km. Postanawiam dopompowywac (spada bardzo wolno) W koncu (bardzo kiepskim kawalkiem drogi) dojezdzam do najstarszego na swiecie browaru klasztornego! Oszczedzalem sie na ten moment CALY dzien! Najpierw zamawiam weizena, a po weizenie “dunkla” Ogladam caly przybytek ze wszystkich stron I przy wyjezdzie place natychmiasowa kare za wypicie DWOCH piw Niestety ostatnie 8 km (do noclegu) bedzie mocno pofaldowane. Tym co mnie ciagnie i daje energie na te podjazdy jest to, ze spie dzisiaj w hotelu-browarze 😂 W koncu w dol i dojezdzam do Kelheim, a dokladnie to do sasiedniego Affecking. Co robie najpierw? Tego chyba NIE musze tlumaczyc 😂 Pozniej zjadam porcje miejscowego jadla I testuje wiekszosc miejscowych produktow. Przed snem latam dwie detki (znajduje resztki malutkiego kolca w oponie) i po sprawdzeniu, ze trzymaja, klade sie spac. Wyszlo dzisiaj 172 km 2
young Opublikowano 7 godzin temu Opublikowano 7 godzin temu Kolejny raz napiszę: świetny materiał na poradnik turystyczny 🤗 pt: W poszukiwaniu chmielowej szyszki ...
jarek996 Opublikowano 5 godzin temu Opublikowano 5 godzin temu Godzinę temu, young napisał: Kolejny raz napiszę: świetny materiał na poradnik turystyczny 🤗 pt: W poszukiwaniu chmielowej szyszki ... Niestety NIC z tym nie zrobie, ze piwa wytyczaja mi szlak 😉 1
dariuszj Opublikowano 3 godziny temu Opublikowano 3 godziny temu 5 godzin temu, jarek996 napisał: Co jak co, ale to lotnisko modelarskie z asfaltowym pasem mają super 1
Rekomendowane odpowiedzi