Skocz do zawartości

Nasze Pedałowanie ...


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
17 minut temu, Viper napisał:

Ja muszę kiedyś zaliczyć kilka regionów Francji, od jakiegoś czasu się przymierzam, ale obiektywnie rower to będzie chyba tylko takie usprawiedliwienie dla sumienia, że zaliczam winnicę po winnicy ;) 

TO CHYBA BĘDZIESZ MUSIAŁ JESCHAĆ TRÓJKOŁOWCEM  Z AUTOPILOTEM 🙂

Opublikowano

To prawda, że w Niemczech można jechać na rowerze do 1,6 promila jeśli się jedzie bez slalomu? Tak w internetach piszą 😀.

Opublikowano
Godzinę temu, pietrku napisał:

To prawda, że w Niemczech można jechać na rowerze do 1,6 promila jeśli się jedzie bez slalomu? Tak w internetach piszą 😀.

 To w Szwecji BEZ ograniczen (na rowerze)!  Wyszli z zalozenia, ze lepiej zeby ludzie jechali sie napic rowerem niz maja wracac samochodami. 

Opublikowano

Nieźle. To teraz powoli zaczynam rozumieć powody Twojej przeprowadzki 😀

32 minuty temu, jarek996 napisał:

Wyszli z zalozenia, ze lepiej zeby ludzie jechali sie napic rowerem niz maja wracac samochodami. 

W sumie jest w tym jakiś sens. Rower mniejsze szkody zrobi jakby co. Za to w Polsce nie ma zapisane bodajże nigdzie, że nie można latać szybowcem na gazie. Nie ma wymienionego konkretnie szybowca wśród pojazdów mechanicznych, których nie można prowadzić pod wpływem (przynajmniej nie znalazłem) 🙂.

Opublikowano
4 godziny temu, pietrku napisał:

Nie ma wymienionego konkretnie szybowca wśród pojazdów mechanicznych, których nie można prowadzić pod wpływem (przynajmniej nie znalazłem) 🙂.

Dlatego, ze szybowiec NIE jest na 100% pojazdem MECHANICZNYM 🤑

  • Haha 1
Opublikowano

OK, DZIEN 3:

 


Zgodnie z przypuszczeniami, pobudka byla srednio przyjemna. Zwloklem sie na sniadanie i zmusilem do spozycia wielu kolhydratow. Na moim stole krolowaly jednak przede wszystkim przerozne soki, do ktorych zmuszac sie nie musialem 😉 

O 8.30 spokojny start.

 

IMG_8706.thumb.JPG.19af2b63a8f5030b409ca812c58b9165.JPG

 

Zaczyna sie wielokilometrowymi, wspanialymi szutrami

 

IMG_8707.thumb.JPG.f578a0564643523044ea4bd9a61f4049.JPG

 

Rzeka jest juz dosyc szeroka, ale to ciagle nie jest jeszcze TEN Dunaj!

 

IMG_8709.thumb.JPG.c2de5006ca5bf490c2aced95f9e4b065.JPG

 

Zaczyna sie seria zapor (Dunaj jest mocno uregulowany), ktorymi mozna przejezdzac na druga strone.

 

IMG_8710.thumb.JPG.76918b2ebb4561d4305bda30ddcce1c8.JPG

 

 

Pozniej zaczynaja sie bawarskie miasteczka

 

IMG_8713.thumb.JPG.ef73ba3966986f9796705ef23e1ae008.JPG

 

 

 

Przybytki tego typu na szczescie jeszcze zamkniete

 

 

IMG_8714.thumb.JPG.1c836fa8034a123a8c9ed1fb6f5e9bf2.JPG

 

Kolejna zapora (tym razem z przeprawa)

 

 

IMG_8719.thumb.JPG.0775cfb7a374584a511d4a7ac0661a76.JPG

 

IMG_8721.thumb.JPG.3a9c5898a35691cc83244f6357e3e8fa.JPG

 

Po zaporze “wprowadzam sie” (swiadomie) w troszke trudniejszy teren. Smigam strona “niesciezkowa”, aczkolwiek dla gravela i MTB przejezdna

 

IMG_8722.thumb.JPG.0f0172275e1f3b3f1b88a721db7077c5.JPG

 

Kilkanascie km roznymi chaszczami z nadzieja, ze jedyny mostek bedzie na swoim miejscu 😂

 

IMG_8724.thumb.JPG.600a53d80667b8e3d1150971ac4020e9.JPG

 

Mostek byl na miejscu (choc ledwo sie trzymal). wiec moglem kontynuowac wg planu. Troszeczke bokami mkne sobie dalej. Dookola dziwne rozlewiska i liczne doplywy Dunaju.

IMG_8728.thumb.JPG.0739ff0d6b66a8acb4d523504b3d6f7f.JPG

 

Pozniej powrot na jedna z odnog

 

 

IMG_8727.thumb.JPG.0375b1b2dfd0aef8ae32e81ff30af69e.JPG

 

 

I kolejna zapora

 

IMG_8730.thumb.JPG.7d43340a676f072d530488fcf4bddf2b.JPG

 

Na szczescie TEZ zamkniete

 

 

IMG_8731.thumb.JPG.8138c31fdba1d9e8cd56b1b08aa6e81d.JPG

 

 

Ale w Donauwörth juz otwarte! Tym razem to mi sie naprawde nalezalo!

 

 

IMG_8732.thumb.JPG.1ae0fef444c02ed49ed48cd99e877a6b.JPG

 

IMG_8733.thumb.JPG.b0102ee10b3dbe26620610a29e9a8c84.JPG

 

 

 

IMG_8736.thumb.JPG.4ea02cebaf36f3d8e662c9031265b5b1.JPG

 

Chwilke posiedzialem, zmienilem kurs na komputerku (od tego miejsca mialem juz jedna trase do konca) i ruszylem dalej. Zaczelo sie robic cieplo.

 

 

IMG_8738.thumb.JPG.f8c4fb5dbcc475127652032c5931d728.JPG

 

Tutaj tez jeszcze bylo zamkniete 😂

 

 

IMG_8740.thumb.JPG.67a04740e0e222441af010298c3cff2c.JPG

 

IMG_8746.thumb.JPG.a13199b5c3b4f48d5319dfcd89269511.JPG

 

Znowu odjazd od Dunaju (rozlewiska i doplywy)

 

 

IMG_8747.thumb.JPG.e776159f086745b99fe7f0d5738072ac.JPG

 

Chwila relaksu z kolezankami

 

IMG_8750.thumb.JPG.1c484086a2e8b5584f7100ef7a4170ef.JPG

 

 

Kozy naleza absolutnie do moich faworytow w swiecie zwierzat 😂
Dojezdzam do miasteczka Neuburg an der Donau i robie zakupy sniadaniowe, ktore spozywam niespiesznie na lawaczce przy Dunaju.

 

IMG_8756.thumb.JPG.15a889385b878c087923a6906ad8ef66.JPG

 

 

IMG_8757.thumb.JPG.03f8f4fcc5fa8f730e9452154788f892.JPG

 

Klasyczna niemiecka fleischslat i preclobodobne pieczywo.
Po chwili lenistwa ruszam dalej.

 

 

IMG_8758.thumb.JPG.8e02e88c8e91cd81259c74e8444eb9bf.JPG

 

Zblizam sie Ingolstadt, czyli ojcowizny marki AUDI
Przejazd przez miasto raczej nieciekawy

 

 

IMG_8760.thumb.JPG.30265456739820414782de628fc5d425.JPG

 

Odwiedzam muzeum policji bawarskiej i smigam dalej

 

IMG_8762.thumb.JPG.bf82d7413b4affe57c98331fa47be88f.JPG

 

 

Za Ingolstadt duze sklady Bundeswehry i piekny szlak

 

IMG_8764.thumb.JPG.208ed35fb005a7cecce8c7b3c8b7fa65.JPG

 

IMG_8765.thumb.JPG.5afa19e4cd3ca8b0b73286c23a2fd512.JPG

 

Jeszcze dalej za miastem, miejscowe elektrownie (tak to przynajmniej wygladalo)

 

 

IMG_8766.thumb.JPG.5d9fe3fe5c8635d9beaf262a21050373.JPG

 

Po tym dosc strasznym widoku zaczynaja sie znowu widoki bajkowe

 

IMG_8767.thumb.JPG.9d853b06bb95c0fd3beafe69369f6358.JPG

 

 

 

Jako, ze dzisiaj bede przejezdzal przez Weltenburg, zaczynaja sie przede mna pojawiac OLBRZYMIE plantacje chmielu! Az sie chce szybciej jechac 😂

 

IMG_8768.thumb.JPG.950c1c1327b9839dc9ce15bce1138a6b.JPG

 

 

 

IMG_8775.thumb.JPG.a458e12ec906c6f1af7199e937f8e67a.JPG

 

 

Jade miedzy tym chmielem i mysle tylko o jednym 😂

Mijam ruiny rzymskiego siedliska (tutaj konczyla sie granica Imperium Rzymskiego)

 

 

IMG_8776.thumb.JPG.126a9626958852fbbb2bd1b8f8a0eb80.JPG

 

IMG_8777.thumb.JPG.e7d0a2efd49a95b62e75665d11869d55.JPG

 

Czuje, ze zlapalem gume, ale do Weltenburga mam moze z 5-8 km. Postanawiam dopompowywac (spada bardzo wolno)
W koncu (bardzo kiepskim kawalkiem drogi) dojezdzam do najstarszego na swiecie browaru klasztornego! Oszczedzalem sie na ten moment CALY dzien!
Najpierw zamawiam weizena,

 

IMG_8780.thumb.JPG.f1edc2cc8c82cf3939b94a3f4973b601.JPG

 

 

a po weizenie “dunkla”

 

 

IMG_8782.thumb.JPG.acef9d10a48ce46da99c7de60cda8886.JPG

 

Ogladam caly przybytek ze wszystkich stron

 

 

IMG_8784.thumb.JPG.f7f0b334e61b85cac395350631c8733a.JPG

 

I przy wyjezdzie place natychmiasowa kare za wypicie DWOCH piw

 

 

IMG_8787.thumb.JPG.5b3b98a30a273422ebe0bf712f5a84bf.JPG

 

Niestety ostatnie 8 km (do noclegu) bedzie mocno pofaldowane. Tym co mnie ciagnie i daje energie na te podjazdy jest to, ze spie dzisiaj w hotelu-browarze 😂

 

 

IMG_8788.thumb.JPG.06b7a63fbcf97a8ddea7d5759d2247ef.JPG

 

 

IMG_8791.thumb.JPG.eda219dd520bdc4fc817641602542955.JPG

 

 

W koncu w dol i dojezdzam do Kelheim, a dokladnie to do sasiedniego Affecking.
Co robie najpierw? Tego chyba NIE musze tlumaczyc 😂

 

IMG_8796.thumb.JPG.997d3a1fce314663a7617c94c89e0d11.JPG

 

 

IMG_8794.thumb.JPG.39f68ed04afa96f446f217b21d5f79c2.JPG

 

IMG_8795.thumb.JPG.4c93e2438696ffdbddef53aef70ace6b.JPG

 

 

 

IMG_8799.thumb.JPG.01f7d88370072e1126f5798a50574c0d.JPG

 

Pozniej zjadam porcje miejscowego jadla

 

 

IMG_8797.thumb.JPG.ec041b7a0ea58da0a6a0f80b6891b40a.JPG

 

I testuje wiekszosc miejscowych produktow.

 

IMG_8803.thumb.JPG.f0faeb9d149e31284983dc19e95228fb.JPG

IMG_8804.thumb.JPG.e32b0d904b63d745b20f9c3792c5823a.JPG

 

Przed snem latam dwie detki (znajduje resztki malutkiego kolca w oponie) i po sprawdzeniu, ze trzymaja, klade sie spac.

 

 

IMG_8807.thumb.JPG.34c0fd1effc7a6295fddbfebfd79a96f.JPG

 

Wyszlo dzisiaj 172 km

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Lubię to 2
Opublikowano
Godzinę temu, young napisał:

Kolejny raz napiszę: świetny materiał na poradnik turystyczny 🤗 pt: W poszukiwaniu chmielowej szyszki ...

 

Niestety NIC z tym nie zrobie, ze piwa wytyczaja mi szlak 😉

  • Lubię to 1
  • Haha 1
Opublikowano

DZIEN 4:

 

 

Przed sniadaniem poszedlem obejrzec zaplecze browaru i przeszedl mnie dreszczyk, ale piwa na sniadanie NIE zamowilem 

 

IMG_8810.thumb.JPG.657206a9f1126659d1ac58ee8f749a7e.JPGIMG_8811.thumb.JPG.56519cf85abb96c7a68c87f552d351b2.JPG

 

 


Mapka regionu. W promieniu 20 km jest 14 browarow!!!

 

 

IMG_8809.thumb.JPG.c63495a82d8e8f9941e4a57d28ca4616.JPG

 

 

Kolo zrobilem jeszcze przed snem, wiesz szybkie pakowanko i w droge. Troszke do tylu (do mostu), przeprawa na druga strone o jazda! Od razu zwirki

 

 

IMG_8816.thumb.JPG.1e47701bb4d9e3012d01152af278fdc3.JPG

 


Na Dunaju spotykam Rumunow. Mozliwe, ze spotkamy sie niebawem na ich wodach

 

IMG_8815.thumb.JPG.921e1e765bd56d9610f5a3b98fbf9b97.JPG

 

 


Piekna pogoda i spory ruch na wodzie ’

 

 

IMG_8819.thumb.JPG.a93438e4c93575e7ad5b9dfb181bf230.JPGIMG_8825.thumb.JPG.6dd91e9b91f5601600d6c6141c071ee0.JPGIMG_8827.thumb.JPG.5171da43f47fe24741af419be5bf352e.JPG

 

 


Tuchera juz kiedys pilem, wiec nie staje

 

IMG_8832.thumb.JPG.bc6bae0e50eb29d5708774d46a8c9193.JPG

 

Dojezdzam do Regensburga i trafiam na bawarski slub

 
IMG_8836.thumb.JPG.3a3eb297015d5011880e76128c7fea20.JPG
 
IMG_8833.thumb.JPG.93f194061b2289ef054ad6d4694c295e.JPG
 


Przesliczne miasto, ale nie mozna tracic zbyt wiele czasu. Zapytalem napotkanego kolarza o sklep rowerowy, bo skonczyl mi sie wosk do lancucha (zapomnialem napelnic moja buteleczke po Rumunii). Jazda na sucho to zadna przyjemnosc. Znajduje polecony przez niego sklepik i jak widza, ze jade na BASSO, dostaje wosk za friko i robia mi jeszcze podwoje espresso.

 
 

 

IMG_8856.thumb.JPG.b2b39dc519e6818d3f125e7a95879063.JPG

 

Na scianie wisi moja ulubiona rama (BASSO SV) i stoi wiele innych pieknych Bassiakow. Zegnam sie (najpierw woskujac lancuch ) i ruszam dalej.

 

IMG_8860.thumb.JPG.c08fdc12c32724c4d763b8437151220f.JPG

 


W miescie pod katedra, polacy plasaja do religijnych piesni

 

IMG_8841.thumb.JPG.764821334b6fa78a00e80b871f3c5284.JPGIMG_8844.thumb.JPG.35836198af4a66337f49f16b32bd360f.JPG



Po tej dawce rozrywki postanowilem sie upic. Musze powiedziec, ze trafilem na jedno z NAJLEPSZYCH piw, jakie w moim nienajkrotszym dotyczczas zyciu pilem.

 

IMG_8867.thumb.JPG.ba6827e7f51a50e36dce8cffa3c61d00.JPG

 


Po wypiciu, musialem posiedziec kilka minut, bo nie moglem dalej uwierzyc w doskonalosc spozytego trunku! Na 100% sprowadze sobie skrzynke!!!
Niestety, przyszedl czas na dalsze krecenie. Zostawiam Regensburg i smigam dalej.

 
IMG_8845.thumb.JPG.14c52408515950658610fe55bbfadf9d.JPGIMG_8873.thumb.JPG.783ed545c15275f288b7310f09798003.JPG
 


Miaso jest zwyczajnie NADZWYCZAJNE!

Czekam jeszcze na “zesluzowanie” rzecznego giganta i zostawiam to piekne miejsce za soba.
 

IMG_8877.thumb.JPG.260c1595e5b02f20356969741a459876.JPG

 

 

 

Za miastem budowla, jako moze wzniesc WYLACZNIE nasz zachodni sasiad!

 

IMG_8881.thumb.JPG.225600aa177e81bd42833d0955738186.JPG


Coraz wiecej wycieczkowcow, a ja sobie jade 15 m od nich

 
IMG_8884.thumb.JPG.f7ffcd01663bf0f21681521798b42902.JPGIMG_8887.thumb.JPG.8c79134b109598010d9979676db0b9a8.JPG
 

 

Mijam ciagle piekne miejsca

 

IMG_8892.thumb.JPG.ffe079766a604bc6215d4e710d7dcbb8.JPG

 

Ale czas tez stanac i zatankowac

 

IMG_8893.thumb.JPG.9543d479d295c02bf8f361e72f74ed41.JPG

 

Gdy ja jade sobie gora walu (nie jest to zakazane) widzac po prawej Dunaj, to Niemcy poslusznie tam, gdzie jest strzalka dunajskiego szlaku (czyli dolem)

 

IMG_8894.thumb.JPG.8dc8d51cb2805562d0c3b4cc592ca8dd.JPG

 

 

Spotykam harmoniste, grajacego sobie skoczne melodie. Chwile slucham, nagrywam, pozdrawiam i jade dalej.

 
IMG_8896.thumb.JPG.aac1ef76b302c7fe3b6abdc77449e170.JPG

 


Po harmoniscie kolejny stopien wodny i przeprawa na druga strone.

 
IMG_8900.thumb.JPG.708b161e782527515a6c8f70262a79cf.JPG
 


i wjezdzam do przepieknego Straubing.

 

IMG_8908.thumb.JPG.ebd525b30097a8b2681389e2bd9de2c8.JPGIMG_8911.thumb.JPG.6a2960c0b0c5e7ac5cbb2154fc075363.JPG

 

Czas cos zjesc (i wypic). Jestem w Bawarii, wiec czas na weizena. Arcobrau i karkowka z knedlami (oraz oczywiscie z kiszona kapusta na cieplo)

 

IMG_8917.thumb.JPG.de0afb13ce8825b101562fd570294ed9.JPGIMG_8915.thumb.JPG.1495c22f48220ac0b8ca724b9b5e069b.JPG

 
 
 

Wyjazd z miasta i sciezka niestety sie konczy. Trzezba jechac troche droga. Droga skreca jednak w okoliczne wsie, w ktorych leja piwo.

 
IMG_8921.thumb.JPG.16f04c5c998813ff1bf6fdfa4c399ee7.JPGIMG_8927.thumb.JPG.6b2175c928ea1e69882e74794b216d1d.JPGIMG_8930.thumb.JPG.cca11b365c5ecdd64ae354232d23a14d.JPG

 


10 km po piwie pierwsza przeprawa promem

 
IMG_8932.thumb.JPG.dab35bd2c0ad4cece63f652717663f6d.JPGIMG_8935.thumb.JPG.56e06de09d4d298612bc2e43dbd8e71e.JPG
 


Pozniej zwirkami przez wioseczki.

 
IMG_8938.thumb.JPG.33fac8e8b6c8b104f846600abb2b567a.JPG
 


i dojezdzam do celu podrozy. Szukam noclegu i zanim “wespne” sie 150 m w pionie, chlodze organizm przy miejskiej plazy. Miasto nazywa sie Deggendorf.

 

IMG_8941.thumb.JPG.96d109d2509a2a793129dd75c47e83e1.JPG

 

Zakupilem bilety na kilka imprez

 

IMG_8949.thumb.JPG.d27a6c447b8f8d206322203063e4ed68.JPGIMG_8939.thumb.JPG.0109d012ebfdee9e885ad985f8416f8a.JPG

 


Po piwku (i kupnie biletow) wspinam sie do pensjonatu, gdzie po prysznicu przychodzi czas na kolacje.
Piekny widok na miasto i Dunaj z restauracyjengo tarasu

 
IMG_8959.thumb.JPG.7208f64e59d10205192d2cadf765d40a.JPG

 

IMG_8956.thumb.JPG.cb1c6ede6da802524ab4cb0ed879be03.JPG

 

Stawiam na schaboszczaka z kartofelsalat i weizena.

 

IMG_8963.thumb.JPG.62dbeb0ed137f931e5ed0cc15d61949c.JPG


A ze nie samym jedzeniem czlowiek zyje, to poprawiam hellesem
 
IMG_8960.thumb.JPG.10eebff6569ff6755c9d8a32ca0ffde7.JPG


i na deser mloda (choc niestety niezbyt piekna) Niemka robi mi loda

 

IMG_8964.thumb.JPG.52b87c31d070ec0e7325e26d12370eb8.JPG

 


Biore sie pozniej za pranie, bo moje ciuchy nie sa zbyt swieze po trzech dosc cieplych dniach.
Rozwieszam pranko na balkonie (jest UPALNIE mimo poznego wieczoru) i ukladam sie spac.

 
IMG_8954.thumb.JPG.896fb58109cd1cd439a0da5781fbfd81.JPG

 

Dzisiaj TYLKO 145 km. Musze zwolnic, bo zbyt szybko dojade do Wiednia!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Lubię to 2
Opublikowano

DZIEN 4:

 

Spalo mi sie, jak zwykle DOSKONALE, a obudzilem sie bez budzika (na co dzien tak dlugo nie sypiam). Przyjemne sniadanko, spokojne pakowanko i zrzucam sie z “wysokosci” z powrotem do brzegow Dunaju. 

 

 

IMG_8980.thumb.JPG.0b83a0772d75eb64bee4aa0236ccd820.JPGIMG_8981.thumb.JPG.07159f2ba1c85f52452b676de446e337.JPG

 
 

Najpierw klimaty prawie “gorskie”, a po 4-5 km jestem z powrotem na szlaku. Zaczyna sie asfaltami, a chwilke nawet “normalna” droga. Pozniej skrecam za zwirki.
Znaczna wiekszosc miejscowosci polozonych przy brzegu, ma ruchome zapory, ktore “odcinaja” miejscowosc od wody, przy bardzo wysokich stanach. Mimo, ze Dunaj jest mocno uregulowany, TAKA rzeka moze jednak co jakis czas splatac figla. W niektorych miejscowosciach takie zapory maja po 2 m wysokosci (wszystko pewnie zalezy od polozenia w stosunku do lustra wody) !
 
 

 

Rozne kampingi i male porty, sa po prostu zalewane przy podtopieniach i powodziach (leza po stronie wody)

 
IMG_8984.thumb.JPG.904d470be62238fe09ac2de96f729b21.JPG


Na ponizszym zdjeciu, stany wody z ostatnich najwiekszych powodzi (stoje ze 4-5 m ponad Dunajem)

 

IMG_8986.thumb.JPG.b8f52b314fe4e98cdc6d4a31e6fb846d.JPG

Jak na razie wiekszosc to zwirki i spory ruch na wodzie
 
IMG_8993.thumb.JPG.8a4625ee3bf7e4fc96e9f0e9682ae045.JPGIMG_8982.thumb.JPG.de72425299ed7eca00fe25833aa071e6.JPG
 

Woda jest dosyc czysta, ale wiadomo jak to w rzekach. W ciaglym ruchu, wiec troszke “przemieszana”.
 
IMG_8996.thumb.JPG.294b2c5f020b760a9e6829d6017b3330.JPG

Dzisiaj ostatni dzien w Niemczech (z wiekszych miasto zostaje Passau), wiec mam plan wypic przynajmniej ze dwa browce na pozegnanie.
Dojezdzam do Vilshofen an der Donau (przejezdzam do miasta przez most) i wlasnie tam zamierzam sie schlodzic. Tuz przed mostem postawiono mi klasyczna brame zbudowana ze skrzynek po piwie i starego roweru. JAK oni wiedzieli, ze bede jechal akurat ta strona?
 
IMG_8998.thumb.JPG.84e69886fd27285572a880a246837f70.JPG

W miescie niestety wiele lokali jeszcze zamknietych i po zalaniu bidonow w sklepie, zawracam na druga strone. Tam przy samym Dunaju znajduje sie lotnisko sportowe i restauracje mieli juz otwarta .
Zamawiam piwko i obserwuje starty samolotow
 
IMG_9007.thumb.JPG.c8483e5ad1a5fa0b37cd6360e4523641.JPGIMG_9005.thumb.JPG.1633a746ffd4c995864809b4fc77e122.JPG
 

Dzisiaj nie musze sie spieszyc, bo mam TYLKO 140 km do celu. Dzien prawie wypoczynkowy.
Po obejrzeniu chyba 5 startow samolotow, wsiadam na rower i
 
IMG_9008.thumb.JPG.cda3ced0efc9d9df760a5d8127e93a95.JPG

 

 

po minieciu kilku wiosek znajduje kawiarenko-piekarenke. Zmawiam kawalek makowca popijajac wlasnymi plynami.

 

IMG_9011.thumb.JPG.926f7e62c0e53d0f9811337e43fec60d.JPG

 

Po makowcu, jak to po makowcu. Czlowiek na lekkim haju, wiec BARDZO spokojnie pedaluje dalej. Po kilkunastu kilometrach staje w barze dla rowerzystow i zamawiam weizena
 
IMG_9017.thumb.JPG.687125c139f0dd2fbd006aa79c1b624e.JPGIMG_9018.thumb.JPG.e0271c84f00d4386e4916e40f21a7e8e.JPG
 

Dojezdzam do przedmiesc Passau i trafiam na “sluzowanie” statku z Basel (bylem tam kilka dni temu!)
 
IMG_9019.thumb.JPG.8477d9a6c245340f0614e34d73d46154.JPG

Wiekszosc mijanych “rowerzystow” wyglada jak para ze zdjecia
 
IMG_9020.thumb.JPG.e99b41c03ab979a368e3b9482ec2d935.JPG


Przejazd na druga strona jakas gigantyczna konstrukcja (wiekszosc zapor jest przejezdna dla rowerzystow) zbudowana pewnie jeszcze za Adolfa

 

IMG_9021.thumb.JPG.7ff7905ea7555257691b78cfb6123011.JPGIMG_9022.thumb.JPG.4fcd9fd4523b8e4add87cc7bccbbc3bc.JPGIMG_9023.thumb.JPG.22946be3da083f43c6c59c50bf4fc78f.JPGIMG_9027.thumb.JPG.5f1c9664e7a2877e46bf0640ec1165c5.JPG

Przy nabrzezu w Passau, stoi chyba ze 20 zacumowanych dunajskich wycieczkowcow. Obok straszny ruch, a dziesiatki autubusow dostarczaja klientow.

 

IMG_9029.thumb.JPG.4fccb373d0a5cea50ecdcbb34b52f8f1.JPGIMG_9030.thumb.JPG.cc1e9438f0ebb71823d564f5df457bdc.JPG


Wjezdzam do miasta i krece sie ze 20 min. robiac fotki.

 

IMG_9036.thumb.JPG.fbb43cbd5c18ff25c4ca151f068542b4.JPGIMG_9042.thumb.JPG.1ce0bc020bd786469e557862210852e1.JPGIMG_9051.thumb.JPG.97cb1a54360003460e33a648c679f10e.JPG
 

Miasto piekne jak pozostale, ktore mijalem! Spotykam gravelowca Palestynczyka! Jedzie na prawdziwym gravelu wyprawowym, czyli Salsie Cutthroat, ale raczej NIE jest obladowany!!!
Gadamy chwile i okazuje sie, ze mieszka w Oregon, ale jest wlasnie w Europie, bo chce sie zona przeprowadzic do Turcji (Stany mu sie NIGDY nie podobaly, ale tak w zyciu wyszlo. Do tego wszystkiego Trump). Chce (on) dojachac rowerem do Budapesztu, a dalej pociagiem do Istambulu. Mily, wesoly gosc. Zjedlismy jeszcze razem po lodzie (robil starszy Niemiec) i sie pozegnalismy jak starzy znajomi! Oto jego rower:
 
IMG_9044.thumb.JPG.b5132d852adbde10171c988a43b186dd.JPG


Obejrzalem, co mialem obejrzec i ruszylem mostem przez rzeke Inn (te od Innsbrucku :wink:)
Gdy rzeka Inn wpada do Dunaju, zmienia on zupelnie kolor. Inn jeszt typowa rzeka gorska, wiec niesie inny typ mineralow. Dzieki niej Dunaj NIE jest juz taki “brazowy”, a robi sie (kolor wody) duzo lagodniejszy

 

IMG_9053.thumb.JPG.ecb9776b5e1ed2cae5b7917be2c814ef.JPGIMG_9049.thumb.JPG.f335bf1fbd737a21e770bb653729ddd4.JPG
 


Jeszcze tylko kilometr

 

IMG_9055.thumb.JPG.637dd45b92b823837f923f67f4fef788.JPG


i wjezdzam do Austrii

 

IMG_9056.thumb.JPG.03f3dccf1befc6368cdcd440705a8ec3.JPG

Czuje lekki niedosyt, bo nie sprobowalem piwa z Passau, na ktore sie mocno nastawialem.
Kawalek przy rzece Inn i pozniej juz dalej wzdluz Dunaju. Sciezka niestety asfaltowa
 
IMG_9060.thumb.JPG.fe02df7f0b4b338038b51668ac4f2aea.JPG

Po kilkunastu km staje na pierwsze austriackie i zupe gulaszowa
 
IMG_9063.thumb.JPG.ab495cc537b259d60d8d35e0bb3cf2d4.JPG

Po zjedzeniu, krotka siesta i czas jechac dalej.
 
IMG_9068.thumb.JPG.32b53ae736c8890e731a66bc118b991a.JPG


Garmin kaze skrecic w lewo, wiec przejezdzam przez zapore

 

IMG_9073.thumb.JPG.2b90503e712dda00d66c4465eba7d873.JPGIMG_9074.thumb.JPG.e55f4eaa5b8e20d4d53ee30c32c2f745.JPG


i okazuje sie, ze znowu jestem w Niemczech (a dokladnie w Bawarii)!

 

IMG_9075.thumb.JPG.4b18f3918990171005df108d9bdfcb24.JPGIMG_9076.thumb.JPG.f1fee7bc7d1f69724f06d85a69b96803.JPG

 
 

Po chyba 200m za zapora, trafiam na piwo z Passau, ktore myslalem, ze mnie niestety ominie!
 
IMG_9085.thumb.JPG.c8c6ab4724aa9a2e28884de1157c5065.JPG


Racze sie nim bardzo dlugo, majac chec na kolejne, ale zmuszam sie do odjechania z tego wspanialego miejsca 

 

IMG_9086.thumb.JPG.5fbafb909b8f11afe27412eeb1852fe6.JPG

 


Kilkanascie km asfaltem, az trafiam w las

 

IMG_9090.thumb.JPG.8292f9148c39d5ed1dd7b1d54e8d8de4.JPG


, gdzie jest zakaz jazdy rowerem. Lamie zakaz, jade dalej, ale jednak jest to szlak pieszy

 

IMG_9088.thumb.JPG.855fd27ae1f3967db7cff3dc08a70c95.JPG

 

Chwile po tym zdjeciu idzie on w dol chyba ze 25% i to kamieniami!!!
Moze gdyby nie to piwo (albo moze przez to, ze nie bylo kolejnego), to bym ten szlak zaatakowal. Zawracam jednak z podkulonym ogonem i Austriak przeprawia mnie na druga strone. Kupuje bilet (2,50) i jego nalewke (tez 2,50)
 
IMG_9091.thumb.JPG.54b19c4e2abaee6d5fa5e91d40ef4923.JPGIMG_9092.thumb.JPG.0e8c80d121aceb9c6bbbab05e27801dc.JPG
 
 
IMG_9095.thumb.JPG.305d04b10ae957afe41388cc570d32b9.JPGIMG_9098.thumb.JPG.9c457e049f3b5b3cb72ba14500867a3b.JPG
 

Nalewke spozywam w srodku nurtu Dunaju, gaworzac sobie z Austriakiem
Po przeprawieniu sie jade zacieniona strona, co jest bardzo mile, gdyz jest chyba ponad 30 stopni!
 
IMG_9101.thumb.JPG.83ccec093962692ae5d851bf36f40016.JPG


Knajpa niestety zamknieta

 

IMG_9100.thumb.JPG.f6d30f5600dddce1a3503d43b218dae9.JPG

 

Po kilkunastu kilometrach znowu prom, ale tym razem “promowy” ma piwo.

 
IMG_9102.thumb.JPG.62a3c6520ebf660ab9a4e0bf7b7b6960.JPG


Dunaj tutaj sie strasznie “wije”, wiec kilometry leca, a na mapie sie prawie nie przesuwam.

 

IMG_9105.thumb.JPG.70aab17044136436d6c065ef5bd5000b.JPGIMG_9103.thumb.JPG.3552e88d4d4af69168cb84fe0387beba.JPG


Po kolejnych kilkunastu km,kolejny prom. Tym razem promowy nie mial NIC .
 
IMG_9111.thumb.JPG.1c693f7addc807c3975074e77c1066d0.JPGIMG_9112.thumb.JPG.85ce221a2f875160101cf898b912d08d.JPGIMG_9113.thumb.JPG.441e84d789e6238fc38ea181e27ddd83.JPG
 


Na prom czekam z pania Austriaczka (na szosowce) i poniewaz jedzie w tym samym kierunku, umawiamy sie, ze pojedziamy razem. To byl blad, bo przy 33 km/h pani zaczyna “popuszczac” Musze zwolnic i jechac 28 km/h z “popuszczajaca” za mna pania Austriaczka.
Dojezdzamy razem do Aschach, zegnamy sie, a ja znajduje nadbrzezna kawiarenke. Kupuje lody i piwko 

 

IMG_9116.thumb.JPG.fb234f703dd080d399cf3dbb4c5e0b0e.JPGIMG_9117.thumb.JPG.72ce289ccd5db5c2512906395c6862c2.JPG

 


Siedze dobre 30 min. i wsiadam na ostatnie dzisiaj 10-12 km. Przejezdzam na druga strone Dunaju i po minieciu 3-4 wiosek, odbijam troszke od rzeki w strone noclegu. Zmawiam pokoj (dobrze “potargowalem”), biore pryche i schodze na kolacje. Na poczatek kroma ze smalcem i browar, pozniej knedle z morelami, na koniec hamburger i jeszcze jedno piwo

 

IMG_9128.thumb.JPG.730d23831248c57e450b7d32f0b30ba0.JPG
 
IMG_9127.thumb.JPG.1d80b5c55cd7bfa62f4a660ba591c437.JPGIMG_9131.thumb.JPG.278a0b99f18bc1787e7226f0ca12bb99.JPGIMG_9133.thumb.JPG.9e56232a4e2b9b569a0c16b9ff78d5fc.JPG
 


Walnalem jeszcze lody (nalozyl wlasciciel, Martin)

 

IMG_9134.thumb.JPG.882742423c86e62e325b6d0f1003c347.JPG

i poszedlem sie przejsc po okolicy. Po godzinnym spacerku wskoczylem do lozka i nie moglem dlugo zasnac (knajpa na dole i straszny upal bez klimy).
Dzisiaj marne 131 km .

 

 
 
 
 
 
 
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Lubię to 2
Opublikowano

Dziś miało wiać, liczyłem na winga, ale tak to z prognozami bywa, że nawet półdniowe się już nie sprawdzają. Wstałem, wiaterek w oczach siadał, niebo sine, będzie padać (to widać bez prognozy ;) ), dzień ziewający, no to wyskoczyłem na rowerek i pokręciłem trochę kółeczek po Lesie Kabackim przed spacerkiem z pieskiem i fajnie bylo :) 

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.