Viper Opublikowano 22 Lipca 2022 Opublikowano 22 Lipca 2022 Te bokserki to może i dobry pomysł, jak już będę jeździł więcej niż 40 km, na razie nie odczuwam dolegliwości, zaadaptowałem się. W każdym razie dzięki, przyjrzę się i przemyślę, za to obcisłych spodenek nie trawię podobnie jak Przedmówca, więc pozostanę przy tych niby rowerowych krótkich bojówkach Co do butów, dzięki za rady, na razie pozostanę przy adidasach, ale jak jeszcze trochę bardziej się rozjeżdżę spróbuję wpinanych. A tak przy okazji, mam całkiem fajny komputerek rowerowy i miedzy innymi czujnik kadencji. Jakich wartości powinienem się trzymać na początku by nie ryzykując jakichś kontuzji, poprawić rowerową formę?
jarek996 Opublikowano 3 Sierpnia 2022 Opublikowano 3 Sierpnia 2022 Ja juz w domu . Wyszlo 747 km i 9190 m przewyzszenia. W najblizszych dniach postaram sie troszke to opisac. 1
jarek996 Opublikowano 4 Sierpnia 2022 Opublikowano 4 Sierpnia 2022 W dniu 22.07.2022 o 18:59, Viper napisał: za to obcisłych spodenek nie trawię podobnie jak Przedmówca To nie jest TRAWIENIE lub NIETRAWIENIE. W moim przypadku , gdzie robie czasem ponad 250 km dziennie ( na gravelu , czyli teren srenio "gladki" ) , kazdy szew , luzny , latajacy kawalek nogawki to jest moja ZGUBA !!! Ma byc przede wszystkim NAJWYGODNIEJ , jak tylko mozna , a zeby tak bylo , musii byc CIASNO ( czy moze raczej SCISLE ? ) . W TZW "bokserkach" , to mozna jechac wlasnie 40 km , albo jakies ENDURO , gdzie zjazdy trwaja po kilka ( kilkanascie ) minut , ale jechac w tym caly dzien ? Ja podziekuje. Wracajac do mojego wyjazdu , to poszczegolne dni przedstawiaja sie tak : 1 - 186 km - 2170 m 2 - 95 km - 1920 m 3 - 67 km - 1015 m 4 - 133 km - 1465 m 5 - 123 km - 1600 m 6 - 90 km - 770 m 7 - 50 km - 270 m Dzien pierwszy - Wieliczka -Presov ( przez Tymbark , Szczawnice ,Velka Lubovna , Sabinov ) . 34 stopnie w Wieliczce i wiszaca burza nad gorami. Deszcz spadl na szczescie TYLKO w okolicy Pienin . Z lotniska w Katowicach do Wieliczki zabral mnie kolega , ktory jechal z Berlina w Bieszczady , wiec gotowy , "napompowany" , wyjechalem z Wieliczki okolo 13.15 . Do Presova ( z wieloma postojami na "tankowanie") dojechalem okolo 20.00. Srednia predkosc wyszla ok. 28 km/h ( z ponad 2000 metrow przewyzszen ). Jechalem na lekko ( czyli mialem tylko SIEBIE ) , gdyz reszta moich rzeczy czekala juz w Presovie . Karton od roweru zostawilem przy lotniskowym hotelu ( tam spalem tuz przed powrotem ). Jak dojechalem , cala rodzina ( ze szwagrostwem ) byla na piwku , wiec chetnie do nich dolaczylem i wypilem sobie 3 kufelki , zeby wyrownac bilans plynow. W nocy wypilem dodatkowo 1,5 l wody ( po drodze pilem oczywiscie tez wiele litrow przeroznych plynow ). Poszlo w sumie latwiej jak planowalem . Moglem jedynie znalezc mniej ruchliwe ( czesciowo ) drogi w Polsce. Nie bylo w sumie tak zle. Najwiekszy ruch mialem przed Szczawnica. 1 1
Viper Opublikowano 4 Sierpnia 2022 Opublikowano 4 Sierpnia 2022 Ładna traska, gratuluję. A tak trochę żartując i oglądając fotki, to Ty chyba szlakiem piwa pedałujesz Ale fakt zimne piwko w upał dobra rzecz Już pisałem, że ja uparty jestem i muszę się przekonać, jak już będę jeździł dystanse chociaż tylko zbliżone do Twoich to wtedy zobaczymy, a na razie ani do biegania, ani na rower nie znoszę obcisłych spodenek.
jarek996 Opublikowano 4 Sierpnia 2022 Opublikowano 4 Sierpnia 2022 18 minut temu, Viper napisał: a na razie ani do biegania, ani na rower nie znoszę obcisłych spodenek. Spokojnie ; jeszcze bedziesz nogi golil ? Na wszystko potrzeba czasu . "A tak trochę żartując i oglądając fotki, to Ty chyba szlakiem piwa pedałujesz" Poczekaj na kolejne odcinki !!!
samolocik Opublikowano 4 Sierpnia 2022 Opublikowano 4 Sierpnia 2022 8 godzin temu, jarek996 napisał: wyjechalem z Wieliczki okolo 13.15 Noż, gdybyśmy wiedzieli to paru dopingujących fanów miałbyś na początku trasy ?
Viper Opublikowano 4 Sierpnia 2022 Opublikowano 4 Sierpnia 2022 27 minut temu, jarek996 napisał: Poczekaj na kolejne odcinki !!! Czekam
young Opublikowano 5 Sierpnia 2022 Opublikowano 5 Sierpnia 2022 Pijąc wiele gatunków piw naszych sąsiadów zazdroszczę im że mają tak dobre piwa. Co do pedałowania to czekamy na dalszą relacje . Masz dużo samozaparcia w tym co robisz :). Jest moc . Ps co się rzyczy rowerzystom ? Złamania pedała czy urwania łańcucha ?
jarek996 Opublikowano 5 Sierpnia 2022 Opublikowano 5 Sierpnia 2022 Dzien drugi - 95 km - 1920 m Tak naprawde dzien drugi , byl dniem trzecim , bo w drugim odpoczalem sobie i pojechalismy z rodzinka nad jezoro ( bylo 36 stopni ) . Po sniadaniu , nie spieszac sie wsiadlem na rower i mialem do zrobienia tylko 95 km. Poniewaz do Levocy bylo duzo mniej , wiec poprowadzilem droge gorami , zeby przynajmniej zblizyc sie do setki km. Byla to niedziela , wiec ruch dosyc spokojny , a do tego wybralem drogi TZW trzeciej kategorii odsniezania. Ruszylem z Presova przez senne wioski , ale teren caly czas gora - dol. Zrobilem sobie jeden postoj na Radlerka i tam tez zjadlem slowckie Prince Polo , czyli Horalky . Przejezdzalem kolo Spisskiego Hradu ( bylem na nim ze 4 lata temu ) , przejazd pod autostrada i zaczely sie wpinaczki. Dolalem wody w jakims przydroznym zrodelku i pozostalo 20 km do Levocy. Levoca okazala sie bardzo ladnym miasteczkiem , przypominajacym troszke wloskie klimaty ( tym bardziej , ze bylo dobrze ponad 30 stopni ) . Wspaniale stare miasto otoczone murami i najwiekszy drewniany oltarz na swiecie w miejscowym kosciele. Spalismy w hotelu w centrum miasta , gdzie dobrze sie i napoilem , jak i nakarmilem. Mimo ze etap krotki , to trzeba bylo troszke popracowac , gdyz prawie dwa tysiace m metrow przewyzszenia , to nie zabawa ? 3
Viper Opublikowano 6 Sierpnia 2022 Opublikowano 6 Sierpnia 2022 Piwo z wafelkami to słabe połączenie, nie było knedlików? Ja już drugi weekend przymierzam się do pierwszej dłuższej traski rowerowej i co mam trochę wolnego to pada, ale w końcu przestanie.
jarek996 Opublikowano 6 Sierpnia 2022 Opublikowano 6 Sierpnia 2022 Godzinę temu, Viper napisał: Piwo z wafelkami to słabe połączenie, nie było knedlików? To tylko radlerek. Jak jezdze szosowka , to piwa w trakcie nie pije. Wafelek jest OK . Ciezko mi jesc duze posilki ( obiad ) PODCZAS wysilku. Wole kilka razy przegryzc wafelka , lub walnac zelka. Dzien trzeci ( rowerowy ) : 3 - 67 km - 1015 m Po obfitym sniadanku w hotelu , przeszlismy sie ostatni raz Levockim rynkiem i czas bylo dosiasc rumaka. Mialem niespelna 70 km , a po drodze kilka niezbyt wysokich gorek. Z Levocy ruszylem przez Vrbov w strone Kezmaroka , gdzie stanalem na napoj ktory uwielbiam , czyli VINEA . Wypilem na ryneczku , pyknalem kilka zdjec i ruszylem w strone Tatr przez cyganskie wsie (m.in. Vyborna ). Po kilku kilometrach skrecam w Tatranskej Kotlinie w lewo i siadam na male piwko ( wyjatek ? ) . Stad mam juz tylko kilkanascie kilometrow do Tatranskej Lomnicy , gdzie moim zadaniem jest znalezienie noclegu z czego sie wspaniale wywiazuje . 1
young Opublikowano 6 Sierpnia 2022 Opublikowano 6 Sierpnia 2022 Już dawno temu pisałem zbieraj materiały na przewodnik !
jarek996 Opublikowano 6 Sierpnia 2022 Opublikowano 6 Sierpnia 2022 4 - 133 km - 1465 m Tatrzanska Lomnica - Namestovo Spedzilsmy w Tatranskiej bardzo mily wieczor , ale niepokoily mnie troszke prognozy na dzien nastepny. Przewidywane byly opady i zaczalem planowac jakas alternatywe trase pociagiem ( do Namestova ) . Jako ze do samego Namestova pociagi nie jezdza , wiec bylaby to podroz mieszana : pociag , rower , autobus ( w roznych kolejnosciach ) . Po sniadaniu bylo juz pochmurnie , ale dalej cieplo. Nie zastanawiajac sie wiele wskoczylem na rower ( zabralem tylko w kieszonke kurtke przeciwdeszczowa ) i ruszylem w strone Namestova. Najpierw lekko pod gore do Strbskego Plesa ( do skrzyzowania ) , a potem juz w dol w strone Liptovskego Mikulasa. Mimo ze bylo z gorki , nie moglem sie rozpedzic , bo wial bardzo mocny , zachodni wiatr .Tam wlasnie tez , zaczelo padac , najpierw lekko , pozniej mocniej . Zanim dojechalem do wspinaczki na Huty , lalo juz bardzo porzadnie. Bytelm mokry , jednak bylo wciaz cieplo. Po drodze minela mnie rodzinka i umowilismy sie w kolibie w Zubercu. Oni tam jedli , a ja tylko wpadlem szybko sie napic i pojechalem dalej . Po godzince z minutami bylem juz w Namestovie i udalem sie natychmiast do osiedlowej speluny na piwo. Wiele zdjec niestety nie ma , bo prawie nie stawalem
Viper Opublikowano 6 Sierpnia 2022 Opublikowano 6 Sierpnia 2022 Przypominasz mi fajne studenckie czasy (ależ to prehistoria), kiedy w tych samych rejonach byłem, ale zimą, na nartach i desce. Pamiętam szczególnie dobrze jeden wyjazd sylwestrowy, jedyna knajpa w małej miejscowości Ździar, gdzie spotykali się narciarze z okolicy. Mróz jak diabli, towarzystwo międzynarodowe, a głównie Polacy, Węgrzy, Słowacy i taka ostra kiełbaska na ciepło. Ależ to wchodziło z ich wybornym piwem. W dzień szaleństwo na stokach, a wieczorem imprezy w tej knajpie. W życiu tyle piwa nie wypiłem jak wtedy
young Opublikowano 7 Sierpnia 2022 Opublikowano 7 Sierpnia 2022 Tak zapytam : a ty pod te strome i długie podjazdy bez wspomagania ? Trzeba mieć zdrowie i zaparcie. Z góry to rozumiem ?
Viper Opublikowano 7 Sierpnia 2022 Opublikowano 7 Sierpnia 2022 Miałem dziś wolne przedpołudnie i zrobiłem kółeczko po lewobrzeżnej Wwie. Co prawda tylko 53 km, ale nie miałem aż tyle wolnego by wybrać się dalej. Kondycyjnie, lepiej niż dobrze, powtórzę, gravel to cudowna maszyna i na ścieżki rowerowe i na błoto, ziemię, wertepy i żwir. Jak Wwa się zmienia, niby znam ją doskonale, bo tu mieszkam od urodzenia i niby dużo jeżdżę, ale samochodem, a na rowerze odkrywam ją jakby na nowo. Jaka fantastyczna traska wzdłuż Wisły, częściowo w lesie lub na jego skraju, a potem po bulwarach wiślanych, gdzie był postój ale tylko na kawkę i soczek
jarek996 Opublikowano 7 Sierpnia 2022 Opublikowano 7 Sierpnia 2022 1 godzinę temu, Viper napisał: a na rowerze odkrywam ją jakby na nowo Na rowerze WSZYSTKO odkrywa sie na nowo ! Slyszysz otaczajaca Cie "rzeczywistosc" , czujesz roznoszace sie dookola zapachy ( i te mile i niemile ) , wszystkiego doswiadczasz BEZPOSREDNIO . Tego nie da samochod , a nawet motocykl. Do tego ta cisza ( jak jestes poza miastem ) . Slychac ptakow spiew , szumiace drzewa i lany zboza , przelewajace sie po kamieniach potoki i strumyki . Nic nie daje mi takiej frajdy i "oczyszczenia" , jak wyjazd rowerem Do tego nic nie kosztuje i daje tylko zdrowie , nie zanieczyszczajac swiata ? Ja dzisiaj pyknalem 100 km ( na szosowce ) , ale to tak bardziej treningowo jak krajoznawczo. TZW szybki strzal , bez zadnych przerw ? Czekam z utesknieniem , jak nasze szwedzkie dzieci pojda juz do szkol. Wtedy bilety lotnicze leca potwornie w dol , a i w "moich" krajach , zrobi sie troszke luzniej . Po 15 zaczne planowac moje Albanie , Bulgarie i Macedonie ( moze tez Rumunie) . Tam mozna jezdzic az do polowy ( a jak sie pogoda utrzymuje , to nawet do konca ) pazdziernika . Ludzi mniej , ruch mniejszy i duzo ciszej i przyjemniej , a i ceny noclegow zupelnie inne . 3
Viper Opublikowano 7 Sierpnia 2022 Opublikowano 7 Sierpnia 2022 Może na przyszły rok pomyślę o jakiejś wyprawce rowerowej gdzieś dalej, a może poodkrywam uroki Polski, zobaczymy, w tym już nie pozmieniam planów zawodowych, a jesień zapowiada się pracowicie. Z tym chłonięciem rzeczywistości pełna zgoda, to samo mam podczas biegania, czy łażenia z psinką, słucham i oglądam otoczenie, nie mogę zrozumieć, po kiego grzyba biegać lub jeździć rowerem po lesie lub w innych uroczych okolicznościach przyrody ze słuchawkami na uszach. Mi tak chodzi po głowie rower w Austrii, Szwajcarii. Swego czasu na studiach objeździłem te kraje dokładnie auto stopem, miejscówki fantastyczne, widoki też, tylko kwestia poprawy kondycji i zaplanowania jakichś fajnych trasek by się nie zarąbać. Albo szlakiem winnic, czy to w Alzacji czy regionie Bordeaux, ale wtedy to chyba za wiele bym nie przejechał
jarek996 Opublikowano 7 Sierpnia 2022 Opublikowano 7 Sierpnia 2022 3 godziny temu, Viper napisał: Mi tak chodzi po głowie rower w Austrii, Szwajcarii. Dla mnie to niestety sa kraje ZBYT cywilizowane rowerowo. Wole moje kraje upadle ( Moldawia , Albania , Armenia ITP ) . Gdzie w Szwajcarii zobaczysz TAKIE rzeczy i dostaniesz TAKIE porcje :
Rekomendowane odpowiedzi