Skocz do zawartości

Nasze Pedałowanie ...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Gratuluję i zazdroszczę ?:)

A swoją drogą jak się przewozi rower w samolocie, jakoś demontujesz, masz jakiś karton/pokrowiec/ochraniacz, a jeśli tak, to co z nim robisz na miejscu? No i przede wszystkim, patrząc jak się rzuca walizkami na lotniskach, nie zdarzyło Ci się uszkodzenie roweru.

I tak z ciekawości, mógłbyś podać jakąś podstawową listę "must have" rzeczy do bikepackingu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sie przewozi ( zdjecie ) .

Co biore ? Do takiej Albanii , to biore 2 detki , pompke , latki , klucze , jedna rezerwowa "WPINKE" do pedalow (lewa i prawa - sa jednakowe ) , ladowarke z poczwornym gniazdem ( telefon , lampki ,

komputerek ) ,  TZW "mokre serwetki" ( jak jakies jedzenie bedzie chcialo wyjsc w miejscu bez toalety ) , minikosmetyczke ( widac co w niej jest - pasta do zebow  i Calvin Klein 20ml , to werje "mini" )  . Jeden zestaw ciuchow na rower ( ale 2 pary skarpet ) , a z cywilnych ciuchow T-shirt ( JEDEN ) , bokserki ( ktore jak trzeba sa kapielowkami ) , krotkie spodenki i japonki  + czapeczke. To wszystko. Dwa portfeliki. W jednym ( ten prawie zawsze jest przy rowerze ) mam paszport , jakies inne dokumenty, karty kredytowe i gruba forse , a ten maly w tylnej kieszonce z kasa na dzienne wydatki . Wszysko oprocz ciuchow woze w tej torbie przy ramie ( ciezkie rzeczy blisko srodka ciezkosci roweru ?) . Ciuchy z tylu w podsiodlowej , bo najlzejsze i wtedy nie kiwaja sie na boki. Jak jade w ciut zimniejsze kraje , to jeszcze najcienszy polarek na wieczor ( ale zawsze klapki i krotkie spodenki - jestem, zimnoodporny ?

Tak to wyglada na wyprawy do 4 dni . Na dluzsze mam wieksza torbe podsiodlowa , wiec biore kilka ciuchow wiecej ( ale dalej ABSOLUTNE minimum )  i cos na zmiane na rower . Ta na zdjeciu ma 9 L , a moja wieksza 13 L ( ten zsam model z wieksza pojemnoscia ) . Jezdze z torbami firmy ORTLIEB - niemiecka jakosc , 100% wododporne ?

To co widzisz na zdjeciach , jest wypracowane wieloletnim doswiadczeniem i NIC mi wiecej nie potrzeba ( to wiem na 100% ) . Jak sie jest dluzej , to mozna zawsze sobie ciuchy wyprac. Wszystko tam schnie w godzine , dwie . Czesto biore prysznic w zestawie rowerowym ( TZN zaczynam kapac sie w ciuchach ) . Piore je na sobie , plucze , a potem zajmuje sie soba. Wykrecam , wieszam i  rano wszystko suche i pachnace . 

 

Rower ma oczywiscie lampki , przednia jest rozlaczana , a jej bateria moze byc powerbankiem

( zdjecie ponizej ) no i kamera Go Pro Hero 5 ( siedzi obok lampki ) 

 

Karton zostawiam w hotelu przy lotnisku. Bede tu spal jak wyladuje. Nie robia problemow z przetrzymaniem . Jak nie spie po przylocie , to przewaznie przed odlotem. Wtedy skladam rower ( po przylocie )  , pokazuje rezerwacje i tez nie ma problemu.  Nawet jak nie spie w ogole , to raczej tez nie ma problemu . Pokazesz ze karton jest pusty  i zawsze maja jakis garaz lub bagazownie. Trzeba milo z ludzmi rozmawiac , rzucic ze 3 slowa po Albansku ( lub innym miejscowym ) i ich masz ?

 

 

c9e31194d1f962b224903c1ec7c66c62ba7da41a_2_1332x1000.jpeg

2337f014579f82ef2a00b88c9eed8afd0c6ff001_2_1332x1000.jpeg

60f8b50ac3cb611c1e781faa240218b12b3f1057_2_1332x1000.jpeg

50d22179ffc5fb7ffa4233b444c70681ad4c9e0b_2_1332x1000.jpeg

7fb64a309d15bf5c11cde40e3af465e319202479_2_1332x1000.jpeg

7c05e8a5011c0f0777c612050deb62c7802cfb56_2_750x1000.jpeg

IMG_6470.JPG

8eabd74a291f0ee1a39d072b8e15f8c84e7a74bb_2_1332x1000.jpeg

Topeak-ninja-cage-series-tubeless-inflator-pressure-gauge-eurobike-201822.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki.

O to mi chodziło, nie ma to jak doświadczenie :) 

A ja odkryłem fajną inicjatywę gravelową:

http://szutermaster.pl/

W najbliższą sobotę ostanie spotkanie, już się nie wyrobię, ale w przyszłym roku będę śledził terminy i postaram się uczestniczyć.

Fajna impreza i fajny sposób poznawania ciekawych zakątków.

A do bikepackingu też się przymierzę, wciągnął mnie ten rower, aż nie przypuszczałem że tak bardzo :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Viper napisał:

A do bikepackingu też się przymierzę, wciągnął mnie ten rower, aż nie przypuszczałem że tak bardzo

 

Wezme Ci ze soba do jakiejs Macedonii ( czy moze Bulgarii lub Rumunii ) w przyszlym roku , to juz sie nie wyciagniesz. . Zgramy tylko samoloty ?  Na razie to smigaj i szukaj juz ciuchow na zime. Zima tez sie jezdzi ( najlepszy czas na budowe jako takiej formy )  !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, z przyjemnością, tylko daj znać z wyprzedzeniem :)

Już się wstępnie zaopatrzyłem (i co niektóre elementy garderoby już nawet przetestowałem), bielizna termiczna oddychająca, spodnie, bluzę i kurtkę wiatro, wodo itd., opaskę na uszy i elastyczną czapkę by się pod kask zmieściła. Jeszcze tylko rękawiczki rowerowe z długimi palcami, bo po ostatniej sobocie, gdy jakoś gwałtownie się oziębiło, zmarzłem w paluchy, rękawiczki bezpalcowe nie pomogły.

 

A masz doświadczenie z oponami bezdętkowymi, jakby to się sprawdzało? Bo z tego co słyszałem, to tam się leje do środka jakiś rodzaj mleczka uszczelniającego i w sytuacjach awaryjnych (do pewnego stopnia dziury oczywiście) wystarczy dolać mleczka i się niby uszczelnia. Zastanawiam się nad takim upgredem roweru, tylko czy to rzeczywiście tak działa, testowałeś, masz jakieś przemyślenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

85% moich kolegow jezdzi dzisiaj na tubless . Ja jako jeden z niewielu na detkach ( i szosa i MTB i Gravel ) .

To super dziala , ale trzeba sie czasem babrac z uszczelniaczami. Musisz miec felgi do systemu i uszczelnic je specjalna tasma , + wstawic specjalne wentyle przed zalaniem.

No i dobra pompke ( sa nawet specjalne , dajace pierwszy duzy "strzal " powietrza ) , zeby "zamknac" scianki opony przed wlasciwym napompowaniem . Male i srednie dziurki faktycznie zakleja. Duzych juz nie i wtedy idzie detka. Sa filmy na YOUTUBE ( YOUTUBE , jak sama nazwa wskazuje , jezdzi na detkach ? )

 

https://roweroweporady.pl/przerobka-kol-na-bezdetkowe/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tych pompkach specjalnych to nie słyszałem, za to widziałem naboje z CO2, nawet z manometrami, to pewnie taki efekt strzału jak piszesz można uzyskać.

Pomyślę, koła mam świetne, tubeless ready, więc może zimą się skuszę.

Na razie buduję kondycję. Już się taka reguła wytworzyła, tylko na dojazdy do pracy po Wwie, robię w poniedziałki koło 30 km, a we wtorki, lub środy koło 50, za to w weekendy w zależności od pogody, czasu i energii przynajmniej w jeden dzień od 30 do nawet (jak 3 tygodnie temu) 86, a czasem jeżdżę też i w sobotę i w niedzielę.

Za to jaka oszczędność na paliwie :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"Pompka" na naboje tego nie zrobisz. Ona moze zastapic normalna , jak Ci sie nie chce dymac. 

 

Fajnie byloby gdybys mial jakiegos Garmina z miernikiem serca. Okreslajac strefy , wiedzialbys czy rzeczywiscie budujesz forme ( i jaka ) + mialbyc cala historie Twoich wyjazdow , nie mowiac juz o podstawowej funkcji , czyli ZAPROJEKTOWANIU wyjazdu w domu i jazdy 2po sladzie" .

Ja osobiscie jedze na GARMIN 530 , a swoje wyjazdy "projektuje" na mapy.cz 

 

Za to jaka oszczędność na paliwie :) 

 

No ile dzieki temu nasza Matka Ziemia ma sie lepiej !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, jarek996 napisał:

Za to jaka oszczędność na paliwie :) 

 

No ile dzieki temu nasza Matka Ziemia ma sie lepiej !!!

 

Kto jak kto, ale chyba Ty nie powinieneś tego pisać biorąc pod uwagę fakt, że dość często lecisz samolotem po to by kilka dni pojeździć rowerem w innym kraju ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem niedawno pompkę elektryczną na USB. Co za fantastyczne małe ustrojstwo, zwłaszcza jak się czasem pompowało naraz 4 rowery w upale. 

Bateria wystarcza na napompowanie kilku rowerów, a nawet podobno opon samochodowych (tego nie testowałem).

Mam w rowerze Wahoo Elemnt Roam - komputerek, nawigacja gps w jednym, są też mapy. Dodatkowo testuję w telefonie Stravę i Kommot i oprogramowanie Wahoo. Jeśli chodzi o mapy i wyznaczanie tras w zaciszu domowym na dużym ekranie, a potem przerzucenie pliku gpx do roweru lub telefonu, to na razie według mnie bezkonkurencyjny jest Komoot.

Wiem o tętnie, od wielu lat biegam z programami biegowymi i ścisłą kontrolą tętna, tylko na razie nie mogę jakoś zapędzić mojego zegarka do współpracy z którymś z powyższych programów, a jakoś w upały nie chciało mi się jeździć z czujnikiem tętna na klatce, ale pewnie zacznę :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pierwsza stówka pękła, a dokładnie 102,3km :) 

Korzystając z nie najgorszej pogody postanowiłem pojechać znowu do Puszczy Kampinoskiej. Lubię las, niezbyt dokładnie znam puszczę, a poza tym jest w sieci sporo tras po puszczy do ściągnięcia i wgrania do nawigacji rowerowej. Oczywiście najpierw musiałem do niej dojechać, czyli przebić się przez całą Wwę z południa na północ, a wracając, z powrotem, nie była to więc wyprawa stricte po lesie.

Trasa momentami cudowna, momentami trudna, szczególnie niefajny był odcinek kostki brukowej. Tak to chyba jeszcze nigdy w życiu się nie wytrząsłem, ale dałem radę :) 

Wracałem wzdłuż Wisły i przez Bulwary wiślane, polecam, fajne miejsce na spacer i rower, również jakieś przyrządy do ćwiczeń na świeżym powietrzu zainstalowano, a dodatkowo można sobie odsapnąć w jednej z wielu kafejek i napić się kawki/soczku coś wcinając i mając widok na Wisłę, plaże, zacumowane łajby (większość to knajpy), no w każdym razie przyjemnie i jest to na pewno fajne do odwiedzenia miejsce na mapie Wwy, zwłaszcza kiedy pogoda dopisuje. Niestety miałem ograniczony czas, więc tym razem nie skorzystałem.

Przy okazji testowałem słuchawki oparte na zjawisku przewodnictwa kostnego, czyli że elementy drgające umiejscowione są przed uchem, nie zasłaniając przewodu słuchowego, co nie zaburza świadomości sytuacyjnej, pozwalając słuchać muzy, radia, podcastów, książek, czy po prostu korzystać jak z zestawu głośnomówiącego. Jak dla mnie rewelacja, nie znoszę normalnych słuchawek, a już dokanałowych wręcz nie cierpię, mam jakąś przeczulicę uszu, a dwa, że takie odcięcie od otoczenia szczególnie gdy się jedzie na rowerze mogłoby być wręcz niebezpieczne.

Niestety okazało się, że bateria słuchawek jest mega pojemna, ale nie wytrzymał mój telefon, czyli na dłuższe wyprawy muszę zakupić jakiś lekki i wydajny powerbank.

A tu kilka fotek :) 

 

1.jpg

6.jpg

5.jpg

4.jpg

3.jpg

2.jpg

 

I na koniec ?

Obcisłym pieluchowym galotom kolejny raz mówimy STANOWCZE NIE ;) :) 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Viper napisał:

niefajny był odcinek kostki brukowej. Tak to chyba jeszcze nigdy w życiu się nie wytrząsłem, ale dałem radę

 

To teraz sobie wyobraz JAK to sie czuje na szosowce, na cienkich, napompowanych na maxa oponach !!!

 

Daj jakis link na sluchawki . Tez nie znosze normalnych, ale moze te "Twoje", to cos dla mnie ?

 

Bedzie kiedys obcisla pielucha, nie walcz z tym ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam, mi szosówka jakoś kompletnie nie podchodzi :) 

A`propos pompowania opon, to mam już swoje przemyślenia z gravela. Pomimo stabilizacji - Future Shock, zauważyłem, że sporo na komforcie można uzyskać dobierając odpowiednie ciśnienie i zdecydowanie im trasa bardziej trzęsąca, czy terenowa, tym lepiej mniej napompowane opony. Aczkolwiek jeszcze z wartościami muszę podopracowywać, to na razie luźne spostrzeżenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin ... tak jak pisze Jarek, nie walcz z tym. Porządne bipsy z szelkami i życie staje się prostsze :) 
Niestety ceny czasem zabijają coby dupsku było wygodnie ;) ale warto zainwestować.
Fakt faktem  spędzony czas na siodełku hartuje poniekąd cztery litery.

A tak na marginesie, fajnie relacje ... 
Muszę i ja coś wrzucić przy okazji. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to mówią,  "de gustibus.." ;) 

Z całym szacunkiem dla tych wszystkich, którzy w takich gatkach jeżdżą, fajnie że jeżdżą i fajnie, że mają fun. 

Mnie forma tych gatek odrzuca, gdyby mi to w jakimś stopniu utrudniało, czy uniemożliwiało jazdy, to ostatecznie bym się przekonał, bo rzeczywiście rowerek mnie wciągnął, ale ponieważ na razie stopień adaptacji do siedzenia i dystansów postępuje bez żadnych efektów niepożądanych to nikt i nic mnie do nich nie przekona, nie mówiąc o tym, że w tych niby rowerowych krótkich bojówkach, w których jeżdżę, mam mnóstwo kieszeni, a to się zawsze przydaje :) 

Skutkiem ubocznym rowerku jest, że wróciłem do biegania.

A co do relacji, to pewnie, pisz. 

Relacje Jarka zainspirowały mnie w jakimś stopniu, to może zrobimy jakąś mocną grupę rowerowo modelarską, albo modelarsko rowerową na forum :) 

 

Jarku tu masz linka do polskiej strony Shokz`a (firma amerykańska), to podobno lider tej technologii - wykorzystania przewodnictwa kostnego:

https://shokz.pl/

 

Jedno wyjaśnienie, jeśli oczekujesz, że dźwięk ze słuchawek całkowicie Cię odizoluje od otoczenia, to nie te.

Tu słyszysz otoczenie, bo przewody słuchowe są nie zasłonięte i uszy normalnie zbierają dźwięki z otoczenia, masz więc pełną świadomość sytuacyjną, jeśli więc jedziesz po, czy przy ruchliwej ulicy, to słyszysz ten hałas. Czy to uniemożliwia słuchanie muzyki przez te słuchawki? Pewnie jest to wypadkowa jakości Twojego słuchu i natężenia hałasu. Ja wczoraj jechałem przez Wwę wzdłuż kilku bardzo ruchliwych ulic i dało się słuchać radia internetowego cały czas bez problemu, a miałem głośność ustawioną na jakieś 60-70 %, natomiast w normalnych warunkach miejskich, czy w lesie to bajka (ale nadal słyszę śpiew ptaków w lesie :) ) . Jakość odtwarzanych dźwięków jak dla mnie bardzo dobra, aczkolwiek tak jak napisałem nie mam za dużego doświadczenia z innymi słuchawkami, bo po prostu słuchawek nie używam, za to sprzęt w samochodzie i w domu mam raczej dobry i te słuchawki mnie zadowalają. Dodatkowo rewelacyjnie trzymają się na głowie, to znaczy tak dobrze, że przestajesz je odczuwać i nawet przy największych trzęsionkach ani odrobinę się nie poruszają, ważą coś koło 29 g, więc naprawdę nieodczuwalnie, w żaden sposób nie interferują z paskami kasku i są wodoodporne, to znaczy deszcz wytrzymają, ale moczenia w wodzie już nie.

Po tej eskapadzie szczerze polecam, będę teraz jeździł i biegał ze słuchawkami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jasne Marcin każdy wybiera ciuchy aby było mu wygodnie. Na początku bibsy odrzucały mnie dość mocno, i ten pampers bleee. No ale postanowiłem spróbować. Co do biegania hmmm zawsze było mi po drodze z ,,jajogniotami,, leginsami w każdej konfiguracji i tak do dziś, więc chyba prościej było mi się przekonać. No ale tak jak mówię, każdy robi tak aby było jemu wygodnie :) Poszukam foteczk z jazdy i wrzucę.

Miłej niedzieli życzę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.