Skocz do zawartości

Nasze Pedałowanie ...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś tylko minimum do i od Ojca, wiatr mnie sponiewierał solidnie. Zwykle nawet w dni wietrzne gdy jadę po 7 jest jeszcze w miarę spokojnie, dziś momentami dmuchało solidnie. Wróciłem do domciu, relaksuję się przy herbatce i zaraz do lasu z psinką :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj 113, tez w wietrzysku, 3 stopniach, ale na szczescie pelnym sloneczku (i w pieluszce?)

Jeszce do stowy mialem ponad 29 srednia, ale na ostatnich 13 km byl wmordewind i zupelnie odkryty teren, a juz wtedy  ledwo zipalem ?

 

941181453_IMG_36821.thumb.JPG.9afd6f9e21738f7f4a1e0ccc7e8fa139.JPG.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pojechalem sobie wieczorkiem (na gravelu, ale traska mieszana 30% zwirki i 70 asfalt) )i wyszlo TAKIE cos (fotka)

 

Dzisiaj odebralem korby do szosowki z "nabitymi" nowymi lozyskami i dokonczylem szybko skladanie. Caly rower zostal rozkrecony, wymyty i nasmarowany. Jest gotowy do rozpoczecia sezonu (tak na serio?). Za chwile ide pojezdzic, ale na gravelu, bo troszke padalo, a nie chce zaswinic szosowki ?

IMG_3748[1].JPG

IMG_3765[2].JPG

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z cudownie wolnego dnia i zapowiedzi słońca, słabego wiatru i braku opadów w prognozach, wyskoczyłem na szybkie 2 godzinki na rower. Jak zwykle prognozy można wsadzić między bajki, niebo było bardziej szare niż słoneczne, wiatr momentami wiał silnie, a na dodatek przez chyba 10 km ścigałem się z czarną chmurą, która nie mogła się zdecydować czy mnie olać deszczem, czy zbić drobnym gradem, ale dałem radę, przyjemność była i prawie 46 km pyknęło :) 

A tu Wisła (niski poziom, pomimo ostatnich opadów, wyłaniają się wyspy) widziana z mostu południowego w kierunku południowym 

 

Wisła z mostu południowego.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobote przejechalismy 96 km, z tego 85% zwirkami. Teren dosyc ciezki (wczoraj troszke popadywalo), ale najgorszy byl wiatr! Wialo bardzo mocno, a musialem brac chlopakow na klate, bo oni nie w formie. Ciagnalem i zaslanialem ich prawie caly trening, a i tak czesto puszczali kolo. Na 70 kilometrze zatrzymalismy sie w “budce” na kawke i bulke. Jest to budka na koncu wsi, gdzie nie ma zadnej obslugi, Wszystko robi sie samemu. Jest wloska maszyna do kawy, mlynek, swieze bulki, ciasta, masa dzemow i sokow + pelno innych, dziwnych wyrobow wlasnych. Na koniec wpisuje sie w zeszycik CO sie kupilo i placi za to telefonem. Zadnych kamer ITP. Za to wlasnie kocham Szwecje! Posiedzielismy w sloneczku (choc wialo niestety niemilosiernie) i po obfitym posilku ruszylismy w strone domu. Pozniej sie rozjechalismy (tylko ja mieszkam w Malmö) i mialem jeszcze 15 km samotnej walki z bocznym, wiatrem. Jak pozostalo mi 3 km do domu, rozpadalo sie, ale nie deszczem, tylko dosyc sporym gradem! Walilo tak, ze az mnie nos bolal. Kilometr przed domem, zamienilo sie to w deszcz, ale bylo mi juz obojetne, a nawet sie ucieszylem, bo bloto ktore zdazylo juz na rowerze zaschnac, zaczelo znowu byc wilgotne. Pod domem splukalem tylko woda z weza i rower jest znowu czysciutki!

 

 

ddff5010af061e20671b88bdad7b2f6b6e65119b_2_1332x1000.jpeg

0f6f9fcaca64a9fb7911b47e5735f688d24cca49_2_750x1000.jpeg

4a60f509c63cbdc9d9ffd5e0b1417b02042bde7d_2_1332x1000.jpeg

78f4fc4c219d1d0190620fa797194ce81cc56298_2_1332x1000.jpeg

c4dd163af70f9c6c1fd7f2fcfe664df813afbc37_2_1332x1000.jpeg

9b1c4289d1f546fd0c9b83e7e22e695b3aae765e_2_750x1000.jpeg

98228b39ae0bcc71de2b74518eb85fc20f726054_2_750x1000.jpeg

 

 

 

Wczoraj 62 km w potwornie zimnym i mocnym wietrze

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piknie Panie :)  A budka fajna.

Dziś piękna pogoda w W-wie, słońce, ciepełko i wiaterek. Zamierzałem rozpocząć sezon wingfoilowy na Zegrzu, ale niestety (z punktu finansów stety - świat jest źle skonstruowany ;) ) miałem robotkę. Nawet myślałem by pojechac na rowerku przez całą W-wę, ale musiałem jeszcze podrzucić narty do serwisu na sprawdzenie i regulację, gdyż jeszcze się wybieram pojeździć i bym nie zdążył. Trzeba korzystać, bo przy tych zmianach klimatu niedługo narciarstwo i deskarstwo może zostać sportem historycznym ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano wsiadlem na szosowke i pognalem, przed siebie. Poniewaz wial WSCHODNI wiatr (bardzo rzadki u nas), wiec udalem sie na wschod, biorac go od samego poczatku na klate . Jechalem jak wsciekly, uda piekly, ale pomyslalem, ze dam ognia, az do momentu jak skrece na polnoc. Niestety po 35 km zerwlem linke tylnej przerzutki. Zamocowalem ja na trybie 14, naciagajac reka i zaciskajac zamykaczem kola. No i na tym przelozeniu (53-14) pociagnalem dalsza czesc. Wjezdzajac pod niektore gorki, czulem jak mi sie uda zapiekaja, ale na szczescie nie byly one na tyle wysokie, zeby sie zapiekly na dobre ?. Gdy zaczalem zawracac powoli w strone domu, mialem taka kadencje (z wiatrem), na ktorej NIE lubie jedzic. Wole zdecydowanie nizsza, a dzisiaj mialem istny mlynek. Wyszlo tego 104 km w nienajgorszym tempie, jak na jedno przelozenie. Jutro jade z klubem o 10.00. Tez bedzie seteczka.

 

 

IMG_3862.JPG

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bylo seteczki, bo przyszlo tylko 3 kolesi (znacznie slabszych). Pojechalem z nimi 20 km, a potem ruszylem sam. Mialem dzisiaj TZW olowiane nogi, wiec jechalo mi sie bardzo ciezko. BARDZO!  Nawet nie walczylem o zadne srednie ITP.

No OK, o przezycie tez nie walczylem, ale nawet przez chwile nie pomyslalem, zeby zrobic 100km. Wyszlo dokladnie 79,5 km.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.03.2024 o 19:35, jarek996 napisał:

...wiec jechalo mi sie bardzo ciezko. BARDZO!  Nawet nie walczylem o zadne srednie ITP.

 

Jarek, a wiec Ty normalny czlowiek jestes! ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja żegnałem się z zimą, aczkolwiek przez ostatnie trzy dni to chyba raczej witałem lato, bo upał niemiłosierny nawet na wysokości. Za to śniegu całkiem sporo i tak do południa warunki do jazdy były wyśmienite, bo potem robiło się mokro. Trasy codziennie z rana perfekcyjnie przygotowane, więc był to bardzo udany wyjazd, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Czas wrócić do rowerowania :) 

 

 

Kitzsteinhorn.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jutro lece do Budapesztu, spie gdzies w centrum, a rano ruszam pociagiem do Wiednia. Z Wiednia pedaluje wzdluz Dunaju (przez Slowacje) z powrotem w strone Budapesztu. Poniewaz ma byc tam 28 stopni (w niedziele), musialem uciec z wyjatkowo zimnego w tym roku Malmö. Pozostanie mi (jesli chodzi o Dunaj) odcinek od zrodla do Wiednia i od Vidina (w Bulgarii) do delty. Moze sie uda w TYM roku!

Zrobielm totalny przeglad roweru i wymienilem lozyska sterow, caly suport, linjke przerzutek i owijki. Do tego ODPICOWALEM rower przed sezonem i mam nadzieje, ze mi sie w trasie odwdzieczy. Dzisiaj bede sie pakowal, bo wylatuje jutro o 15.00, a musze popracowac do 12.00, wiec czasu na pakowanie NIE znajde. 

Oto planowana traska (2 dni w siodle). Nocleg w pkt. nr 50 na mapie (Velky Meder).

 

https://en.mapy.cz/s/lefefodeko

 

 

 

IMG_4027[1].JPG

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyladowalem po poludniu (17.00), "zdalem" torbe w hotelu gdzie bede spal przed powrotem i popedalowalem do centrum. Wypilem kilka piwek, zjadlem kolacje w tunezyjskiej knajpie i poszedlem lulu (zasnalem dosc szybko). Pobudka o 6.00, toaleta i 400 m rowerem na dworzec Keleti. Kupilem bagietke, piciu i do pociagu (relacji Budapeszt-Zurich). W pociagu mieli cudowne piwa, wiec zgrzeszylem i jedno sobie "zmeczylem".
Przebralem sie w toalecie i w Wiedniu od razu atak na Donau. Najpierw z 10 km wyspa ciagnaca sie prawie przez caly Wieden, a potem przeskok na polnocny brzeg, no i zaczyna sie jazda walami!
Austriackie waly maja co kilka km knajpy dla rowerzystow, wiec na wysokosci wiedenskiego lotniska staje i wale browca. Dalej kilometry zwiru i bardzo grubego (dziurawego) asfaltu. Kilka razy przejazd przez miasteczka (piekne) gdzie dzisiaj widac bylo tlumy aktywnych turystow (kolarze, wrotkarze, SUPiarze, kajakarze i inni). No i po 65 km podlaczam sie do slowackiej “ustawki” i walimy do Bartyslawy takim tempem, az mi prawie przelozen zabraklo!!! Dojezdzamy do Bratyslawy, gdzie staje na browca, a po 5 km znajduje fajna knajpe. Wciagam rybke i po krotkiej przerwie mkne dalej. 25 km sciezki z tlumami rowerzystow, wiec wskakuje na zwykla droge. Przerwa na napoj (NIE piwo) i skrecam na wyspe miedzy prawdziwym Dunajem, a tym przegrodzonym zapora w Gabcikowie. Jade amazonskimi klimatami, przeprawiam sie wielokrotnie przez brody i w koncu (po przerwie na piwo) przekraczam zapore w Gabcikowie. Do celu podrozy mam ze 25-30 km, wiec wypijam moj ulubiony napoj Vinea i mkne dalej. Znajduje nocleg (u bylego czechoslowackiego chodziarza). Zmykam szybko na termalne kapiele, bo mam jeszcze tylko 2 godz. (wypedzaja z wody o 19.30). Grzeje organizm, schladzajac go piwem w basenowym barze. Po kapielach ide na flaki ze szprycerem, a teraz zastanawiam sie  gdzie pojsc na prawdziwa kolacje.  158 km ze srednia 28,2 km/h.


IMG_4079.thumb.jpeg.073383cee2626da790016c6797da2fc8.jpegIMG_4082.thumb.jpeg.dd0674d925fd8f6841ab20f929e9614b.jpegIMG_4085.thumb.jpeg.9a11b81dbbd04c9c6a2b3db386426d89.jpegIMG_4087.thumb.jpeg.450e5ab0aa2f776868f93f1fbdec7e2d.jpegIMG_4092.thumb.jpeg.e06a9b8aa0cd14ba0cb4bcb604d342fe.jpegIMG_4093.thumb.jpeg.19a3ce4738b0931adec5b3a6264455be.jpegIMG_4108.thumb.jpeg.1e7e4f32cd77d1d03ed05f198a6ffe3c.jpegIMG_4112.thumb.jpeg.c8ca3ba5805d19e46614820acdded9d7.jpegIMG_4114.thumb.jpeg.4481ad0944b7fc5009dd079c3dccafd4.jpegIMG_4124.thumb.jpeg.913a5f82f9493acd33363730a1f34b04.jpegIMG_4125.thumb.jpeg.707ff3590fbdff23b0c5598f79e39c90.jpegIMG_4132.thumb.jpeg.dc4e32f10bb5a71629a845b1c3a59dbc.jpegIMG_4137.thumb.jpeg.78ec050615aafd9df3fc55fc67a989d5.jpegIMG_4142.thumb.jpeg.eac0e1119425f92e34dd6337be88db93.jpegIMG_4149.thumb.jpeg.7d09a76aa5987f22360f2f3d5e418154.jpegIMG_4152.thumb.jpeg.d417157a47083af1059f5bcb75255360.jpeg

  • Lubię to 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.