Skocz do zawartości

Os max produkcja


Ares

Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie do znających temat: Czy firma Os max produkuje jeszcze silniki żarowe klasy 45 (7,5cm3) .Jakiś czas temu słyszałem ,że mniejsze przestali produkować , ale nie wiem co z 45 .

Żal ,że małe spaliny odchodzą do lamusa , samolot na prąd to już nie to samo.....

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj masz obecnie produkowane motorki 2T i najbliżej będzie 46 AX II, 

https://www.os-engines.co.jp/english/line_up/engine/air/aircraft/airindex.htm

Co ciekawe nie tak dawno wydali dwie .11 jedna na 80-lecie więc chyba nieco limitowana i dość droga (z jenów wychodzi mi jakieś 1600 zł ?), ale drugi motorek to normalna wersja więc nie jest jeszcze aż tak źle z maluchami :).

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie boli fakt coraz mniejszej popularności silników 4cm3 . mój ulubiony Os max 25 LA wspanały silnik do niedużych samolotów . Bardzo fajny silnik , a serie FX podobno jeszcze lepsze i przede wszystkim mocniejsze. Mam też  jeden egzemplarz 46AX II w Fun FLY-u bezawaryjny i solidny napęd także fajnie ,że te można jeszcze kupić. 

Motor o takiej mocy zastąpić elektrykiem .....drogo szczególnie jak ktoś lubi dużo polatać. 

Tak Maćku widziałem chodzi tylko o to ,że jak jakiś silników nie produkują to wtedy po jakimś czasie z reguły trudno o części zamienne itp. lub masz motor , polubisz a tu drugiego takiego już nie idzie dostać. Ja staram sie korzystać z akcesoriów stosunkowo popularnych .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe. Rozumiem Cię. Też mam sentyment do 25 la. Ostatnio uzdrowiłem swój dając mu zestaw naprawczy- tłok tuleja + wymiana panewki na wale.

Mam też nówkę 15 la. Ileż to godzin wylatał junior 3m motoszybowiec  z takim motorkiem.

 

Części do 46ax jeszcze się pojawiają. Dopóki się nie  przyłoży w glebę to nic poważnego nie powinno się stać.

Nawet gdyby ten motorek wytrzymywał 100godzin to latania a latania.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Nastik dostępne są nowe O.S.

http://www.nastik.pl/silniki-spalinowe-zarowe-2takt-c-44_127.html

Jednak ceny dosyć wysokie...  :(

są to chyba jedyne dostępne teraz silniki żarowe w Polsce. Szkoda. Ta era już chyba kończy się powoli, niestety. A elektryka jednak nie wszystkich ekscytuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie , macie rację. Ja wychowany jestem na modelach spalinowych. Obecnie już latam bardziej elektrykami ale nie ma co się  oszukiwać: do samolotu silnik spalinowy jest lepszy. Jednak ten dźwięk jest niepowtarzalny a motory typu os max praktycznie nie wymagają regulacji .Lejesz dobre paliwo , dobre  żarzenie i pali na dotyk! Jak słusznie napisałeś Irku ta era niestety przemija bo tą niszę zapełniają elektryki a motory wyższej mocy to już konkretne benzyny za konkretne pieniądze. Rozważam akup 2 szt. 46AX na zapas ( tylko czy warto iść w coś co wychodzi z mody i za parę lat pewnie będzie " zabytkiem"? )Nie wiem. Ja buduję takie modele które mogę wypuścić z ręki bo latam z nierównej nawierzchni więc ciężka benzyna u mnie odpada . Model z silnikiem 7,5 cm3 o małym obciążeniu pow.nośnej jestem w stanie bezpiecznie wystartować z ręki. A i koszta są niższe niż elektryk takiej mocy: Kupuję silnik i to wszystko ( osprzęt mam). Sam juz nie wiem , jednak tęsknię za tymi spalinówkami?.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, ja się niestety nie wychowałem na spalinach (w sensie w ich czasach), bo zacząłem dopiero niedawno, ale się zaraziłem z pomocą wielu kolegów z forum :)

Czy era przemija? Tutaj trudno mi stwierdzić, dalej dostępnych jest sporo silników nawet tych małych i cały czas ludzie z nich korzystają nie mówiąc o używanych. Choć fakt, młodych osób nie jest chyba zbyt dużo, a jeśli już to nie zawsze chcą spalinki, zresztą i starsi korzystają z zalet elektryków i tak np. kiedy pojawiałem się w Łodzi na lotnisku, większość oczywiście była starsza ode mnie, byłem sam ze spaliną (chociaż byłem rzadko, bo wirus pokrzyżował plany i może ktoś by się pojawił:() i moje modele były nielicznymi z własnoręcznie budowanych drewniaków.

Jednak gdyby nie elektryki to pewnie nie wszedłbym w modelarstwo, bo spaliną bym się bał :D, w dodatku trudniej wstawić do piankolota :D.

 

Myślę że nie ma co się zastanawiać tylko kupować spaliny i korzystać, bo na pewno nie zabraknie :)

 

Godzinę temu, Ares napisał:

( tylko czy warto iść w coś co wychodzi z mody i za parę lat pewnie będzie " zabytkiem"? )

A czemu nie? Świec na pewno nie zabraknie, paliwa też, a że nikt inny nie lata? Ich strata :D. A firmy robią właśnie coraz mniej silników, bo sprzedają się one coraz gorzej.

 

Swoją drogą na szybko poza OS'sami które linkowałem:

Tutaj chyba da się zamówić https://www.eifflaender.com/engines (wiem, wiem samozapłony, czyli jeszcze większy "zabytek")

Jak trzeba 4T to oczywiście jest Saito, trochę żarówek jeszcze jest https://www.saito-mfg.com/english/itemlist1.html

Jeszcze jakieś Enye są https://www.rcjapan.net/index.php?main_page=index&cPath=85_79_752&zenid=53u2rcl235lir58b9duuf87td2

Novarossi http://www.novarossi.it/2012/index.php/en/products/plane-engines-rex.html

MP-Jet ma takie maluchy https://mpjet.com/shop/gb/902-engines-061

A z maluchów jeszcze dużo Coxów - https://coxengines.ca/engines/ czy tu http://www.exmodelengines.com/home.php?cat=279

A raczej to nie wszystko :).

 

EDIT: Zobacz jeszcze tu :) - https://technohobby.com.ua/engines/

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, czarobest napisał:

Powiem tak, ja się niestety nie wychowałem na spalinach (w sensie w ich czasach), bo zacząłem dopiero niedawno, ale się zaraziłem z pomocą wielu kolegów z forum :)

Czy era przemija? Tutaj trudno mi stwierdzić, dalej dostępnych jest sporo silników nawet tych małych i cały czas ludzie z nich korzystają nie mówiąc o używanych. Choć fakt, młodych osób nie jest chyba zbyt dużo, a jeśli już to nie zawsze chcą spalinki, zresztą i starsi korzystają z zalet elektryków i tak np. kiedy pojawiałem się w Łodzi na lotnisku, większość oczywiście była starsza ode mnie, byłem sam ze spaliną (chociaż byłem rzadko, bo wirus pokrzyżował plany i może ktoś by się pojawił:() i moje modele były nielicznymi z własnoręcznie budowanych drewniaków.

Jednak gdyby nie elektryki to pewnie nie wszedłbym w modelarstwo, bo spaliną bym się bał :D, w dodatku trudniej wstawić do piankolota :D.

 

Myślę że nie ma co się zastanawiać tylko kupować spaliny i korzystać, bo na pewno nie zabraknie :)

 

A czemu nie? Świec na pewno nie zabraknie, paliwa też, a że nikt inny nie lata? Ich strata :D. A firmy robią właśnie coraz mniej silników, bo sprzedają się one coraz gorzej.

 

Swoją drogą na szybko poza OS'sami które linkowałem:

Tutaj chyba da się zamówić https://www.eifflaender.com/engines

Jak trzeba 4T to oczywiście jest Saito, trochę żarówek jeszcze jest https://www.saito-mfg.com/english/itemlist1.html

Jeszcze jakieś Enye są https://www.rcjapan.net/index.php?main_page=index&cPath=85_79_752&zenid=53u2rcl235lir58b9duuf87td2

Novarossi http://www.novarossi.it/2012/index.php/en/products/plane-engines-rex.html

MP-Jet ma takie maluchy https://mpjet.com/shop/gb/902-engines-061

A z maluchów jeszcze dużo Coxów - https://coxengines.ca/engines/ czy tu http://www.exmodelengines.com/home.php?cat=279

A raczej to nie wszystko :).

Może i racja . W sumie to fakt,że gdyby patrzeć na innych to nie byłoby sensu być modelarzem bo modelarstwo nie jest  teraz modne.... 

Dla mnie silniki spalinowe to wielki sentyment gdyż od nich zaczynałem : pierwszy był rosyjski1cm3 nie pamiętam marki ale obroty to miał 19 tyś więc wył jak wariat a tłumika nie miał , chodził pieknie , potem cox 0,8cm , następnie 2 szt. coxów 1,5cm no i wreszcie Os max-y 2 szt. 1,8cm3 la (niebieskie) później 4cm3 i ostatni 7,5cm3. Troszkę tego miałem .Ostatnio bardziej wszedłem w elektryki i myślę że są wygodniejsze: nie trzeba czyścić modeli brak wibracji , nie trzeba regulować , ale jednak model bez tego pięknego dżwięku to tak jak motocykl cooper lub Harley z silnikiem elektrycznym (podobno już są ) . Model jest ogołocony z efektów dźwiękowych. Muszę wrócić do spalinówek bo natura ciągnie wilka do lasu.  Elektryk jest idealny do motoszybowców(to jak najbardziej) i  tutaj to jedyna słuszna droga ale samolot musi burczeć i już ( oczywiście moim zdaniem bo gusta są różne)

Jak odpalę taki motorek od razu przypomina mi się gdy jako nastolatek wykonywałem pierwsze loty z ojcem : prawie nic nie umiałem ojciec też nie modelarz ale mnie wspierał a,że bystry z niego chłop zawsze pomógł .Zapał był ważniejszy od umiejętności i pomimo ,że czasem było mi ciężko to jednak się w końcu nauczyłem latać .....eh zebrało sie na wspomnienia a to dział o silnikach przecież .

Czarek a ty ile lat jesteś modelarzem? Mnie w tym roku mija równe 20 lat a w rc to tak z 15 lat siedzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że jest całkiem modne, dalej dużo osób lata tylko akurat takie spalinowe średniaki i maluchy trochę wygasły. Rozumiem, sam doskonale pamiętam moje pierwsze próby z biednym OSem 10LA i dosłownie pamiętam zapach i pierwsze terkotanie. Ale nie było to tak dawno. Wycie bez tłumika też kojarzę, głównie z Coxami jak TeeDee przy 21k obrotach default_smile.png.

Elektryki mają tak na prawdę same zalety i rozsądek powinien nakazywać na nie przejść, jednak spaliny maja to coś, co mi nawet trudno wytłumaczyć, mogę wziąć silnik do ręki i się nim po prostu zachwycać, nie mówiąc o odpalaniu, ale tego chyba nie zrozumie nikt z poza zapaleńców default_biggrin.png. Elektryczny tego czegoś nie ma.
Chyba nie ma lepszej rekomendacji dla spalin niż takie wspomnienia mimo, że troszkę odchodzimy od tematu więc nikt się chyba nie poskarży default_smile.png.

No to ja jestem starszy o rok od Twoich początków z modelarstwem default_biggrin.png. Dokładnie 5 lat temu budowałem swój pierwszy model Toto-0, a ze spalinami mam do czynienia od pierwszego Wicherka zbudowanego w połowie 2017 roku default_smile.png.

Wysłane przy użyciu Tapatalka



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ludzie składają stare motocykle lub auta a my lubimy silniki spalinowe. To się chyba nazywa hobby "dla koneserów". Ja zawsze latałem RC a ostatnio mam coraz większą ochotę spróbować akrobacji na uwięzi. Mógłbym czasem polatać blisko domu, modele są tanie i proste to też zaleta no i uwięź to klasyka w modelarstwie. Być może się skuszę , oczywiście byłby to tylko dodatek do latania modelami RC. Tak to jest każdy lubi co innego nawet w obrębie tego samego hobby więc róbmy swoje co kto lubi , ważne aby działać

56 minut temu, czarobest napisał:

Wydaje mi się, że jest całkiem modne, dalej dużo osób lata tylko akurat takie spalinowe średniaki i maluchy trochę wygasły. Rozumiem, sam doskonale pamiętam moje pierwsze próby z biednym OSem 10LA i dosłownie pamiętam zapach i pierwsze terkotanie. Ale nie było to tak dawno. Wycie bez tłumika też kojarzę, głównie z Coxami jak TeeDee przy 21k obrotach default_smile.png.

Myslę ,że jednak młodych w modelarstwie coraz mniej. Jesteś wyjątkiem a przecież nie jesteś już nastolatkiem . Tacy chłopcy teraz wcale nie chcą sie interesować techniką , jedyne zainteresowanie jakie mają to....randki z dziewczynami a później idzie taki człowiek do pracy i nie potrafi NIC zrobić w sensie czynności manualnych. Wyśmiewane jeszcze niedawno hasła o "politechnizacji młodzieży" nabierają nowego znaczenia we współczesnych czasach i wcale już się nie wydają śmieszne.

Przecież choćby taki silnik spalinowy: uczy zasady pracy silnika dwusuwowego, zasad regulacji trochę chemii (paliwa) a przede wszystkim uczy staranności i skrupulatności. Same zalety. Mam nadzieję ,że nikt mnie nie ochrzani bo zaczynam "lać wodę" i to w dodatku  nie na temat:)

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arku, z tym "laniem wody" to masz oczywiście rację :D 

Młodemu pokoleniu nie przyda się już umiejętność przecinania stalowego wałka tępym brzeszczotem, ani zbierania wiadra rozlanej wody sznurówką, ani nawet znajomość zasady działania silnika spalinowego - chyba, że jako ciekawostka :)
Ale MY, stare grzyby, zbrójmy się w silniki, bo teraz jest na to doskonały czas :) Jest bardzo tanio na rynku wtórnym, nawet za nowe silniki. A nowe ze sklepu i z gwarancją, coraz droższe, i coraz mniej ich jest :(

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, MASK napisał:

Arku, z tym "laniem wody" to masz oczywiście rację :D 

Młodemu pokoleniu nie przyda się już umiejętność przecinania stalowego wałka tępym brzeszczotem, ani zbierania wiadra rozlanej wody sznurówką, ani nawet znajomość zasady działania silnika spalinowego - chyba, że jako ciekawostka :)

Tutaj wdam sie z Toba w polemikę: Właśnie ,że się przyda i to bardzo, Pamiętaj ,że pomimo postepu technologicznego i komputeryzacji , samym stukaniem w klawiaturę nic sie nie wskóra.Najpierw trzeba przeciąć stalowy wałek tępym brzeszczotem po to aby coś choć tak prostego potrafić a potem dopiero trzeba się uczyć współczesnych technik choćby CNC. Znałem swojego czasu młodego inżyniera który będąc technologiem w zakładzie produkującym części do samochodów  pierwszy raz na warsztacie zobaczył spawarkę i nie wiedział co to jest a na elektrodę mówił "końcówka". Także nie ma co się śmiać z nauki prostych ( a być może i prymitywnych dla niektórych) podstaw techniki. To naprawdę procentuje.Ale jak to zawsze piszę : Każdy ma swoje zdanie i ma do tego prawo.

 

22 minuty temu, MASK napisał:

Ale MY, stare grzyby, zbrójmy się w silniki, bo teraz jest na to doskonały czas

A ja nie taki aż stary grzyb? nawet nie mam jeszcze 40 stki .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że to samo dotyczy dobrej jakości silników elektrycznych typu AXI, ich dostępność i stany magazynowe też są małe ze względu na powszechność innych tańśzych i czasami równie dobrych. Więc te zapasy to i elektrycznych wypadałoby robić ?

Bardziej niż zapasy spalin martwi mnie ew. dostępność w przyszłości paliwa do nich i miejsc do latania ze względu na ew. wymuszenie latania cichymi modelami (ekologia). Może być tak jak w innych przypadkach, że aby z czegoś móc się cieszyć to będzie trzeba pracować w danym zawodzie bo wtedy będziemy mieli prawo używania określonych rzeczy. Przerysowany przykład: lubię perdzące tłumiki w samochodach -> mogę sobie pojeździć na rajdach samochodowych, lubię odkrywać przyrodę -> największe szanse mam będąc leśnikiem lub żołnieżem ochrony pogranicza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.