milo Opublikowano 22 Stycznia 2009 Opublikowano 22 Stycznia 2009 Propozycja kuby r. jest interesująca. Jako stary szybownik odpowiada mi to, a szczególnie zwrot "lądowanie makietowe"!!!!!!. Czy kolega ertman_176 miał jakieś złe doświadczenia z elblągiem? Milo reprezentuje milo. Nie reprezentuję żadnej grupy-chociaż z paroma kolegami od dwóch lat rozmawiamy o stworzeniu małej ekipy , ale tylko ja zbudowałem "patyka" i latam.
ertman_176 Opublikowano 22 Stycznia 2009 Autor Opublikowano 22 Stycznia 2009 Nie reprezentuję żadnej grupy-chociaż z paroma kolegami od dwóch lat rozmawiamy o stworzeniu małej ekipy , ale tylko ja zbudowałem "patyka" i latam. :shock: Po co jeżeli przy aeroklubie jest modelarnia ? Ja rzekłbym że mam chyba zbyt dobre kontakty z Elblągiem :wink: Widze że temat podupadł z mocą ale skoro nie wielu wykazuje zainteresowanie to ja narazie dałem na wstrzymanie i przemyślenie... Ciekawie brzmi propozycja zawodów szybowców oldtimerów.
kuba r. Opublikowano 24 Stycznia 2009 Opublikowano 24 Stycznia 2009 Ciekawie brzmi propozycja zawodów szybowców oldtimerów. rozumiem, że chodzi Ci o makiety oldtimer'ów pomysł ok, ale pytanie - ilu będzie zawodników w takiej klasie? jakiekolwiek zawody makiet, bez ograniczania, to i tak stosunkowo niewielu graczy :?
malinn Opublikowano 25 Stycznia 2009 Opublikowano 25 Stycznia 2009 Mi wystarczy do dobrej zabawy ekipa 5 szybowników. Im więcej tym lepiej .Latamy razem na zboczu czy na klifie im więcej modeli tym lepiej , nie ważne jaki kto ma , ważne że latają. To mi daje frajdę - spotkanie , jakiś grill , pogawędki i wygłupy. Wcale nie musi być to współzawodnictwo. Na łące można zawsze wyznaczyć jakiś kwadrat i lądować w nim na punkty zakładając że model wbity dziobem w ziemię nie liczy się do punktacji. Chętnie bym zorganizował jakieś zawody mini 3f3 - bramki jakieś 60m od siebie i model każdy jaki chce tylko mieć ;-) Więcej zawodników , większa frajda i jajca. Koło Bydgoszczy zbocz mamy mnóstwo i zawodnicy myślę by się znaleźli. Sam bym z 4 miał chętnych z modelami. Nie wiem jak innym ale w dobie silników 3 fazowych i lipoli mi i moim kumplom za chiny się po hol biegać nie chcę. Chyba od 2 lat nie widziałem nikogo z szybowcem co by holu startował. Wkładają silniki i zabawa jest sporo lepsza wg.mnie , a najlepsza na zboczu :wink:
Skarwi Opublikowano 25 Stycznia 2009 Opublikowano 25 Stycznia 2009 Silnik i zbocze wykluczają się wzajemnie..., szybowniku.
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 27 Stycznia 2009 Opublikowano 27 Stycznia 2009 Kolega góral ma rację. Silnik jest profanacja zbocza . Za kasę którą wydasz na silnik aku i regulator można zbudować model extra na słabe warunki i ścigać się na 6 baz 60 m. Gwarantuję że latanie w słabych warunkach bez silnika podniesie bardziej wasze umiejętności niż silnik ,który nauczy pstrykania przęłącznika.
ertman_176 Opublikowano 27 Stycznia 2009 Autor Opublikowano 27 Stycznia 2009 Widze że koledzy z gór nie do końca zrozumieli Macieja. Chodziło mu o to że ten kto ma zbocze śmiga na zboczu a ten kto ma daleko albo jest leniwy i nie chce holować modelu kupuje silnik.
Patryk Sokol Opublikowano 27 Stycznia 2009 Opublikowano 27 Stycznia 2009 Panowie, a ja bym ujął troszkę inaczej. Moim zdaniem nie warto czegokolwiek zabraniać, a wystarczy tak go sformułować, żeby wyrównać szanse (no i jakaś regulacja rozmiarów modeli). IMO wystarczą dwa sformułowania: 1.) Całkowity czas lotu liczony jest od momentu wyczepienia z holu (czyli nie ma potrzeby holowania się jakąś kosmiczną prędkością, więc skrzydła nie muszą być super wytrzymałe) 2.) Za lądowanie w wyznaczonej strefie przyznaje się stałą ilość punktów (a nie tak, że im bliżej punktu tym więcej). Ponadto model po lądowaniu musi leżeć poziomo. I to powinno starczyć , żeby można było latać wszystkim i się dobrze bawić. A żeby daleko nie szukać to na podobnych zasadach rozgrywane są coroczne zawody w Częstochowie.
Czaro Opublikowano 27 Stycznia 2009 Opublikowano 27 Stycznia 2009 Oczywiście, bo takich zawodów (w nieformalnych klasach) rozgrywa się w Polsce sporo. Trzeba tylko trochę poszukać, bo nie są one nadmiernie reklamowane w środowisku ogólnopolskim, a jedynie lokalnym. Nie chce się pojechać na istniejące zawody. Nie chce się dostosować do istniejących regulaminów, to się bierze za tworzenie imprezy pod siebie. Podobnie jak fora modelarskie wyrastające w necie jak grzyby po deszczu
malinn Opublikowano 27 Stycznia 2009 Opublikowano 27 Stycznia 2009 Widze że koledzy z gór nie do końca zrozumieli Macieja. Chodziło mu o to że ten kto ma zbocze śmiga na zboczu a ten kto ma daleko albo jest leniwy i nie chce holować modelu kupuje silnik. Właśnie o to mi chodziło. Przecież nawet nie napisałem o lataniu na zboczu z sinikiem. Może żle zinterpretowaliście to zdanie: Wkładają silniki i zabawa jest sporo lepsza wg.mnie , a najlepsza na zboczu. To je teraz poprawie by było jasno - powinno być tak: Modelarze wkładają silniki i zabawa jest sporo lepsza wg.mnie - na płaskim (porównanie silnika i holu) , a najlepsza - szybowcem na zboczu. Zbocze to szybowce, a płaski to hol lub o co mi chodziło - elektro bo coraz tańsze jest. Z lenistwa się nie chce chodzić po hol to kupuje się napęd i to właśnie zaobserwowałem widując brać modelarską coraz liczniej latających na płaskim z silnikami , nie z holami. Nie chce się pojechać na istniejące zawody. Nie chce się dostosować do istniejących regulaminów, to się bierze za tworzenie imprezy pod siebie. Tu chyba chodzi bardziej o kasę. Przykładowo na zawody masz 500km - kupa kasy (paliwo ,noclegi itp.) Wyczynowy model zwykle kosztuje nie mało np. - f3f - kasa, dlg też nie tani. Nie do końca, że się nie chce. Po prostu niektórych nie stać - np. mnie. Niektórzy nie mają też na to czasu np. w tygodniu bo muszą jechać w delegację. Nie jedziesz w delegację nie masz po co przychodzić do pracy. Nie masz pracy - nie masz kasy na modele nie mówiąc już o życiu. Daj my tego - jedziesz 500km na zawody f3f i nie wieje. Myślę nie raz tak było.Za tą kasę można kupić sobie inny model czy napęd. Myślę, że wyczyn kosztuje niemało i dlatego nie każdy może sobie na to pozwolić. Dlaczego więc nie zrobić sobie zawodów , w których będzie mógł wystartować każdy z modelem jaki ma. Im przybędzie więcej osób tym zabawa będzie lepsza. Chyba nie ma w tym nic złego ? Koło Bydgoszczy mamy 3 idealne zbocza na zawody mini 3f3 (na pn-zachód, zachód, wschód) i mam nadzieje , że jak przywieje uda się zebrać ekipę co przybędzie pośmigać w fajnej atmosferze 8) dla zabawy nie wyników czy nagród...
kuba r. Opublikowano 27 Stycznia 2009 Opublikowano 27 Stycznia 2009 zastanawia mnie jedna rzecz - raz piszesz f3f a chwilę potem mini 3f3, pomijając to mini to 3f3 jest jakąś nową klasą ? ale jak najbardziej masz rację, wyczyn kosztuje, a każdy chce się porównać z innymi, dlaczego więc nie dać mu szansy, każdy będzie sobie latał to na co go stać ...
malinn Opublikowano 28 Stycznia 2009 Opublikowano 28 Stycznia 2009 Tym razem masz rację 3f3 - to zwykła pomyłka. Jeśli pisze f3f - chodzi mi o rasowe maszyny na zawody - laminatowe i węglówki , a mini f3f - to latadła jakie kto ma byle była zabawa.
kuba r. Opublikowano 28 Stycznia 2009 Opublikowano 28 Stycznia 2009 zrozumiałem o co chodzi z mini , ale zastanawiało mnie to 3f3 a tak swoją drogą to w tamtym roku byłem na zawodach f3f w muszynie - kiedyś liczyły się do pucharu gór, teraz już nie, i tam goście latali czym popadnie - nawet Focus z Pelikana się znalazł warunki były słabe, może 2 m/s w porywach, pierwszy raz zdarzyło mi się lecieć całe kolejki na klapach :crazy: a i tak było tylko 6 baz może po 60-70m ...
malinn Opublikowano 28 Stycznia 2009 Opublikowano 28 Stycznia 2009 No właśnie dlatego uważam, że lokalne zawody na zboczu są lepsze. Termin - niedziela dobiera się pod wiatr jak wieje 6/ms to jedziemy latać i każdy kto chce to dotrze. Prawdziwe zawody f3f ustalone z góry i latasz czy wieje czy nie, a to nie do końca fajne i nie rzadko kosztowne bez sensu. EDIT: Rozmowa chyba przeszła za zły tor bo w temacie nie ma f3f. Zaczynamy chyba trochę tu zaśmiecać. Robię wątek w dziale imprezy modelarskie pt. mini zawody f3f i czas pokaże czy warto takie coś organizować. ;D
Piotr Gałkowski F3J Opublikowano 23 Czerwca 2009 Opublikowano 23 Czerwca 2009 A chciałbym odświeżyć temat, gdyż zauważyłem na MP Juniorów Młodszych F3J/M że jedna osoba miała centropłat właśnie z formy i przeczuwam niestety że zaczyna powstawać już "wyścig zbrojeń" w konkurencji dla młodzieży co mnie bardzo niepokoi. To zaczyna się więc już robić chore, dlatego bo w konkurencji tej nie ma ograniczoenego budżetu więc wszystkie ruchy dozwolone poza przepisami ograniczającymi rozpiętośc skrzydeł i masy. Może być cały model laminatowy a to sędziów nic nie obchodzi po prostu nie doszło do złamania przepisów. Więc można by było utworzyć jeszcze bardziej sprecyzowaną konkurencję która dawały by praktycznie równe szanse dla każdego zawodnika biorącego udział w takich zawodach.
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 23 Czerwca 2009 Opublikowano 23 Czerwca 2009 RAJOWEJKolego zbrojenia to były i będą i czym bardziej prestiżowe staną się zawody tym lepsze modele będziesz widywał. Kiedyś Na F3B i F3J czy F3F latały modeliki z "piwnicy" teraz latają modele po 500 i więcej euro... Jak chcesz się pobawić i polatać własnymi konstrukcjami to najwięcej wynalazków lata jeszcze na zboczu i w F3K o reszcie zapomnij. Z jednej strony dyskryminuje to modelarzy którzy nie mają kasy na laminata ale potrafia pięknie kleić modele. Tyle zę kto buduje nie ma czasu latać i tu się zamyka koło... Laminat zawsze lata tak samo i następny z formy lata też w granicach tolerancji regulacji . Zbuduj dwa modele konstrukcyjne i sprawdz czy będą lataly identycznie ... Z budowy modeli wyzdrowiałem już kilka lat temu ,bo nie jestem w stanie dogonić technologi CNC . Dziś model to CAD , CNC , Dr.HABE . To co jesteśmy w stanie zbudować ma 10% szans na wygranie w zawodach rangi krajowej.
Piotr Gałkowski F3J Opublikowano 23 Czerwca 2009 Opublikowano 23 Czerwca 2009 Przepraszam, ale dlaczego jest poruszany jest temat Klasy F3F F3B czy F3J jeżeli to ma być sport F3J/M Dla młodzieży w której wszyscy mają równe szanse . Co to jest za konkurencja prestliżowa jeżeli będzie startować 5 zawodników z laminatowej konstrukcji a innym się nie będzie chciało przyjeżdżać dlatego bo ich modele nie są tak dobre jak te laminaty?. Po prostu nie stać ich na to żeby mieć modele z formy cyfrowej które będą tak lekkie jak modele żeberkowe czy styro+balsa/fornir, a wytrzymałość jest nieporównywalna (szczególnie przy holowaniu na bardzo mocnym wietrze bo można biec wtedy na maksa i można zyskać maksymalną wysokość). F3J, F3B, F3K to jest już dalszy krok dla Juniora który chcę się rozwinąć w tym kierunku, daję jak zawsze nowe doświadczenia i umiejętności przez np. rozwalanie modeli, wykonanie kilkuset lotów rocznie. Wyobraźcie sobie że ktoś pierwszy raz w życiu lata modelem F3J (bez nalotu w F3J/M) Model wpada mu w korkociąg i pyta się własnego ojca (to przykład) "Tata a co to jest, Jak mam wyjść z tego?" Chodzi mi o to żeby nie zniechęcać młodzieży do latania m.in F3J/M
ertman_176 Opublikowano 23 Czerwca 2009 Autor Opublikowano 23 Czerwca 2009 Po przemysleniu sprawy a czasu jak widać minęło troche moja propozycje do przedyskutowania to : oldtimer czyli drewno i metal, zero laminatu model monotyp Czyli klasa dla początkujących a dla zaawansowanych Klasa RES - wszystkie chwyty dozwolone Modele do 3m
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 23 Czerwca 2009 Opublikowano 23 Czerwca 2009 Jeśli chcecie mieć klasę dla młodzieży to jedyna szansa na tego typu zawody to monotyp w miarę tani i dostępny z ograniczeniem modyfikacji itp . np EASY GLIDER. czyli "EASY GLIDER CUP" Tego typu zawody dają podobne szanse. Mozna je rozegrać na płaskim z holu gumowego , na zboczu itp. Uniwersalna konstrukcja dobrze latająca i świetna do zabawy.
ertman_176 Opublikowano 23 Czerwca 2009 Autor Opublikowano 23 Czerwca 2009 Mówiąc monotyp miałem na myśli budowanie jednego rodzaju modelu a nie kupowanie w pudełku :wink:
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.