Skocz do zawartości

Modelarze, lotnicy, automobiliści!


Granacik

Rekomendowane odpowiedzi

 

54 minuty temu, dariuszj napisał:

Jakoś tak trochę miałbym obawy zostawiając ładowarkę podłączoną prawie non stop przez całą zimę

Jakie obawy ?

Jeśli ładowarka ma taką opcję ładowania to chyba można z niej korzystać, jak widać u mnie bez żadnych efektów ubocznych, czwarty rok z rzędu  ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Shock napisał:

Jakie obawy ?

Jeśli ładowarka ma taką opcję ładowania to chyba można z niej korzystać, jak widać u mnie bez żadnych efektów ubocznych, czwarty rok z rzędu  ;)

 

Wszystko do czasu ;) I pamiętaj, że z każdym rokiem ryzyko rośnie ;)

Poważnie to ryzyko jest oczywiście niewielkie, ale moim zdaniem zupełnie niepotrzebne. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Shock napisał:

Oczywiście jest ryzyko że akumulator ze starości padnie, jak każdy wcześniej czy później ...

 

Zupełnie co innego miałem na myśli. Chodziło mi o zupełnie inne ryzyko dla którego producenci ładowarek często wręcz zabraniają ładowania bez nadzoru i dla którego mało kto zostawia podłączone do ładowania na biurku Li-Pole na noc i kładzie się spać ;) 

 

Kilkanaście lat temu miałem taki przypadek z ładowarką ogniw Ni-MH. Ładowarka 4 kanałowa z zabezpieczeniem termicznym przed przegrzaniem ogniw. Wiele razy używana. Za którymś razem nie wyłączyło się ładowanie ogniwa/ogniw i nie zadziało też zabezpieczenie termiczne (możliwe, że od początku nie działało). Ładowarka ładowała dalej, ogniwa zrobiły się gorące, ładowarka po prostu się rozpłynęła z gorąca. Została plama rozpuszczonego plastiku z wtopionymi ogniwami. To były tylko 4 ogniwa Ni-MH wielkości AA i zasilacz do ładowarki o mocy kilku watów. 

 

Teraz pomyśl co by się stało jakby ładowarka zrobiła zwarcie i popłynął przez nią maksymalny prąd jaki jest w stanie oddać w pełni naładowany akumulator. Pożar bardzo prawdopodobny. 

Oczywiście ryzyko, że tak się stanie raczej bardzo małe, ale niewykluczone. Z tego powodu twierdziłem, że osobiście miałbym obawy i bym tak nie robił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, dariuszj napisał:

Zupełnie co innego miałem na myśli.

No spoko, tylko chyba pomyliłeś ładowarki... modelarskiej nigdy nie pozostawiam bez nadzoru

Ta którą dałem na fotce to nie modelarska a przystosowana do min. trybu zimowania czyli ciągłej pracy - tak naprawdę przerywanej. Poza tym jest pyło i wodoszczelna.

Oczywiście zawsze jest pewien procent ryzyka że coś pójdzie nie tak choć obawiam się że większe prawdopodobieństwo jest że piorun pizdnie w garaż...

Ja nie namawiam by tak robić jak ja, tylko informuję że można bo jest to zgodne z tym co oferuje nowoczesna mikroprocesorowa ładowarka i korzystanie z jej funkcji jest tak naprawdę zasadne.

Mam też zwykły stary prostownik z którego korzystam jednak ładuję nim jedynie całą noc niskim prądem bo on "nie myśli" i może przedobrzyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Shock napisał:

Mam też zwykły stary prostownik z którego korzystam jednak ładuję nim jedynie całą noc niskim prądem bo on "nie myśli" i może przedobrzyć ;)

i o to chodzi...Ty myśłisz za niego..cedowanie "myslenia"  na technikę czasami kończy się tragicznie....patrz...mam ASP, ABS to juz nie musze myśleć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Shock napisał:

No spoko, tylko chyba pomyliłeś ładowarki... modelarskiej nigdy nie pozostawiam bez nadzoru

Ta którą dałem na fotce to nie modelarska a przystosowana do min. trybu zimowania czyli ciągłej pracy - tak naprawdę przerywanej. Poza tym jest pyło i wodoszczelna.

 

Ja nie namawiam by tak robić jak ja, tylko informuję że można bo jest to zgodne z tym co oferuje nowoczesna mikroprocesorowa ładowarka i korzystanie z jej funkcji jest tak naprawdę zasadne.

 

A co ma do tego rodzaj ładowarki? Uważasz, że modelarska jest gorsza czy bardziej zawodna? To, że ładowarka posiada tryb zimowania nie czyni jej przecież bardziej niezawodną. 

 

I ja też nie namawiam, by nie robić tak jak Ty, tylko informuję, że można to samo osiągnąć bez jakiegokolwiek niebezpieczeństwa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro pojawił się temat Speeduino w temacie motocyklowym, to ja też dam aktualizację ;). Dorzuciłem sobie moduł BT i mogę stroić w locie bez kabla ;).

1706254161522_Modu%C5%82BT_Speeduino007.


1706254160570_Modu%C5%82BT_Speeduino002.

Więcej fotek i informacji jak to podłączone już opisałem tutaj ;)
https://www.revvedup.pl/post/podlaczam-modul-bluetooth-do-speeduino

 

A i jeszcze jest kolejny krok milowy i psychiczna bariera, która cieszy, czyli pojawiło się 7 z przodu do setki. Oczywiście naginane, bo miałem 1/3 zbiornika, a serię na pełnym sprawdzałem. No ale wynik jest przyjemny i mega satysfakcjonujący jak na strojenie auta pierwszy raz w życiu i to bez hamowni. Ją zamierzam w tym roku odwiedzić, ale jeszcze będę się z zapłonem bawił odważniej, tylko najpierw muszę kupić bardziej profesjonalny sprzęt do tego ;).

 

Dodatkowo ten pomiar zrobiony z kontrolą startu i flat shiftem (czyli od 0 do 160 km/h nie popuściłem na moment gazu, nawet przy zmianie biegów, bo komputer sam odcina zapłon po wciśnięciu sprzęgła i "ustawia" dobre obroty). Mierzone GPSem 10Hz ;).

 


image.jpeg.f127ecd07631b90675eff7d0ad58dac1.jpeg

Fajnie to wygląda u Ciebie @Granacik, sam bym musiał tak naprawdę z kołem podziałać na wałku, bo obecnie go olewam i pracuję w półsekwencji (to nie ma wielkiego wpływu ani na moc, ani na spalanie, ale jednak). Bo nie napisali dekodera do takiej konfiguracji jak mam, czyli na wale koło 36-1, a na wałku fabryczne znaki, które u mnie są specyficzne (takie Y). Być może będę próbował sam dopisać kod do tego, ale to się zobaczy.

PS: Kurde, się machnąłem z tematem troszeczkę sam - jakoś byłem pewny, że klikam w temacie samochodowym. Przeniosłem więc do odpowiedniego i sorki za nieuwagę.
 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Ares napisał:

niby nie można ładować bez odpiętych klem prostownikiem posiadającym transformator

 

Bez obaw. Ladowarka ktora wyzej podlinkowalem nie posiada wielkiego transformatora, ona funkcjonuje na innej zasadzie (u nas mowia na taki element Spannungswandler, ale ja sie nie znam na elektronice wystarczajaco, by to wlasciwie przetlumaczyc. Ta ladowarka jest mala (mniej wiecej dlugposc wyprostowanej dloni) i lekka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, czarobest napisał:

Bo nie napisali dekodera do takiej konfiguracji jak mam, czyli na wale koło 36-1, a na wałku fabryczne znaki, które u mnie są specyficzne (takie Y).

Jak by Tobie nie zależało na powrocie do oryginalności to wytnij dwa znaki i pozostaw tylko ten który jest najbliżej cyklu pracy. Z tego co wyczytałem to odczyt położenia wałka nie musi być precyzyjny. Byle by komputer wiedział, że to ten obrót wału gdzie jest praca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, mr.jaro napisał:

 

Bez obaw. Ladowarka ktora wyzej podlinkowalem nie posiada wielkiego transformatora, ona funkcjonuje na innej zasadzie (u nas mowia na taki element Spannungswandler, ale ja sie nie znam na elektronice wystarczajaco, by to wlasciwie przetlumaczyc. Ta ladowarka jest mala (mniej wiecej dlugposc wyprostowanej dloni) i lekka.

Już sobie taką znalazłem .W Polsce to koszt około 380zł myślę ,że warto zainwestować.

Obecnie używam domowej roboty prostownika.Jest dobry ale nie ryzykuję i odpinam klemy .Trochę to niepraktyczne no i wiadomo radio się rozprogramowuje i czasem jakieś dziwne alarmy potem auto wywala.

Kupię taką jak Twoja.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Granacik napisał:

Jak by Tobie nie zależało na powrocie do oryginalności to wytnij dwa znaki i pozostaw tylko ten który jest najbliżej cyklu pracy. Z tego co wyczytałem to odczyt położenia wałka nie musi być precyzyjny. Byle by komputer wiedział, że to ten obrót wału gdzie jest praca.


Tak, to jest jedno z możliwych rozwiązań, choć wolałbym akurat bez ingerencji w wałek rozrządu. Teoretycznie już mam parę zmian, przez które nie da się prosto wrócić do seryjnego kompa gdyby coś, ale jednak jeszcze się da przywrócić przepływkę, zmienić sondę lambda i wrócić z kołem z 4 zębami zamiast 36-1. Jakbym zmodyfikował wałek, to już dużo trudniej, choć z drugiej strony to i tak przecież nie zamierzam wracać ;).

No i od tego zależy też odczyt kąta zmiennej fazy - teraz mam sterowaną ją po prostu przez PWM i to też lekka wada, bo z odczytem można w zamkniętej pętli starać się utrzymywać dany kąt.

Na razie jednak nie narzekam i może po prostu z czasem spróbuję dopisać funkcję obsługującą ten mój wzór na wałku do kodu Speeduino, bo i tak jak dojdzie co ma dojść, to będzie od nowa trzeba wystroić paliwko ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku jak się uda to mam plany raczej na wrzucenie szpery, bo fabryczna jest słaba i już zmęczona oraz na wymianę zawiasu na gwint Teina. To z tego powodu, że chcę mieć obniżoną jak jest, ale z lepszymi amorkami i dobranymi do nich sprężynami, a seryjne już są też trochę zużyte i zaczynam delikatnie czuć, że nie tłumią tak jak bym chciał, mimo że oczywiście to przeglądy przechodzi ;).

Potem plany są dość szczegółowe, ale koszta duże, roboty dużo i powolutku pewnie będzie szło, plan jest na ponad 250 KM, może 300 z Rotrexem ;) - tyle ten silnik znosi w serii nawet ;). No i w międzyczasie ciąglę chcę wrócić do silniczków i modelarstwa w większym stopniu, ale dużo się dzieje i nie nadążam ciągle za wszystkim. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.