Skocz do zawartości

Dornier Do-335 "Pfeil" 1:5.5


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W czasie gdy pojawił się Dornier, era samolotów z napędem śmigłowym odchodziła do lamusa, pojawiły sie odrzutowce i jeśli coś mogło odmienić losy wojny to one, chociażby taki powstały bodajże w 3 egzemplarzach Horten, który podobno w walkach z Foką potrafił ją bezproblemowo wymanewrować, a dodatkowo jak późniejsze badania pokazały miał cechy samolotu stealth. Więc mimo iż bardzo mi się podoba bryła Dorniera, jest to niewątpliwie bardzo ciekawa konstrukcja i chwała Pawłowi , że stworzył taki piękny model, ale raczej nie odwróciłby losów wojny.

Opublikowano

Uklad tandem ma tez wiele wad np kamienie i inne smieci na lotnisku sa porwane przez pierwsze smiglo i nastepnie z duzo predkoscia uderzaja w drugie smiglo, czesto je uszkadzajac.  Jednym z problemow D-335 byly napedy sterow ogona polozone blisko tylnego silnika.  W razie pozaru, napedy przepalay sie i bylo kaput.  Zginal w ten sposob jeden z Angielskich pilotow w czasie pokazow zdobycznego sprzetu w Farnborough tuz po wojnie.   

Opublikowano

Tak. Do 335 był dość awangardową konstrukcją. Problemy sprawiało podwozie, silnik, wyrzucany fotel, pomysły RLM itd. Bardzo zaawansowane były prace nad wersją 435 z silnikem turboodrzutowym z tyłu.  Szczęśliwie, problemy nie trapią modelu bo to jedynie ćwierćmakieta ;). Dodatkowo napęd spalinowo elektryczny inline potrafi pozytywnie zaskoczyć. Zużycie prądu po 4-5 minutowym locie to jedynie 600mAh. Aż muszę sprawdzić logi, bo wydaje mi się, że jednak daje sporego boosta. Czyżby tylne śmigło pracowało za darmo? Wiadomo, że w strumieniu przedniego ale to dość ciekawe.

  • 1 rok później...
  • 3 tygodnie później...
  • 9 miesięcy temu...
Opublikowano

Z podwoziem problemów ciąg dalszy... pierwszy lot i awaryjne lądowanie w Cigacicach

Otwierała się albo prawa goleń albo lewa i przednia...🤪 Przez pierwsze minuty zastanawiałem się co się stało. Potem dopiero co zrobić, żeby go nie rozbić. I w sumie się udało

Przy okazji przetestowałem wyłączenie przedniego silnika i lot tylko na elektryku. Daje radę.

Film, który nagrał Krzysiek Majewski pokazuje jak to było. A dlaczego tak było to już zupełnie inna historia...

 

 

  • Lubię to 2
Opublikowano

To prawie jak w filmie Hitchocka, zaczyna się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rośnie :) 

To skoro już tak zanęciłeś to napisz co to za "inna historia" ;) 

Gratuluję utrzymania nerwów na wodzy i awaryjnego lądowania.

  • Lubię to 1
Opublikowano

W Raciborzu nie zablokowała się przednia goleń i wycięło śrubę. Śrubę zamówiłem w Elektronie i założyłem ale podwozie ruszyło 2-3 razy i się zablokowało. Rozebrałem i okazało się, że silniczek stoi. Po jego odkapslowaniu zobaczyłem pokruszone magnesy blokujące wirnik...Zamówiłem nowy silnik z obudową. Ale w oczekiwaniu na przesyłkę podmieniłem te pokruszone magnesy na neodymowe i efekt był bardzo dobry. Silnik zmniejszył prędkość ale zwiększył się moment całego zespołu.

Dlatego przerobiłem tak wszystkie, pilnując kabelków, żeby nie pomylić. Ale chyba pomyliłem i to nie kabelki ale bieguny magnesów chyba. Dlatego podwozie pracowało ale jak wycieraczki samochodowe. Testowałem wcześniej, a jakże...serwotesterem i było ok ;)

Jak model stał na ziemi to elektronika wyłączyła podwozie. Dopiero w powietrzu się okazało co i jak.

Szczęśliwie bez strat i po przełączeniu wtyczki w sterowniku podwozie składa się prawidłowo.

Takie przygody.

 

  • Lubię to 1
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.