Skocz do zawartości

Os max 25 fx problem


Ares
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

21 godzin temu, jarek996 napisał:

 

Czyli mozna Cie nazwac ruska onuca i ruskim agentem? Oczywiscie zart 😂

Na szczescie wiem, ze Ty ZNASZ sie na zartach i sie nie obrazisz  😉

 

Ja jako totalny amator, zastanawiam sie czesto, jak to jest, ze taki Giena potrafi w garazu "produkowac" silniki,  jak doswiadczona fabryka CMB (a moze nawet lepsze).

To samo jest chyba z Pawla silnikami i zreszta  wiekszoscia do wyczynowych uwieziowek. 

Na żartach się znam i ruską onucą nie jestem,  a wręcz przeciwnie.

Ale modelarstwo to zupełnie co innego niż polityka.

Krótka historia silników  między innymi KALISTRATOW  K-21, K-45 K-90, a także elektrycznych silników, które też były produkowane przez Gienadija.

W latach 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku w ZSSR politechnizacja stała u nich na najwyższym poziomie, na takim o jakim my mogliśmy tylko pomarzyć. Byłem, widziałem.

W każdym mieście był tzw Pałac Młodzieży a w tym pałacu modelarnia wyposażona w maszyny, materiały i sprzęt (co prawda ich produkcji, ale w ilościach zawrotnych). Byłem, widziałem.

Oni traktowali wtedy Modelarstwo jako dyscyplinę sportową, a co za tym idzie, Ich organizacja DOSAAF otrzymywała olbrzymie dotacje na rozwój.

Polityka była taka,że wyszukiwali talenty i pozwalali im się rozwijać I tak się działo w całym kraju łącznie ze wszystkimi ich republikami.

Ci najlepsi otrzymywali tytuły czempiona sportu i mogli się wykazywać na zawodach międzynarodowych nawet na zachodzie Europy.

Stały przed nimi tzw Instytuty, gdzie mogli tworzyć detale do swoich  modeli. Także silniki.

I silniki były produkowane i w samej Rosji, na Ukrainie czy na Białorusi.

Już w tamtych czasach nawiązaliśmy wzajemne kontakty. Nikt nie patrzył, że to "komuniści" byli🙂

Po rozpadzie w zasadzie wszystko się skończyło i teraz praktycznie jest u nich tak jak u nas... Każdy sobie coś tam dłubie.

Wiedza, doświadczenie i kontakty  z tamtych czasów pozwoliła co niektórym zacząć produkować silniki modelarskie na bardzo wysokim poziomie w fabrykach, które nadal mieli dobrze zaopatrzone w maszyny.

I produkowali. Co prawda przeważnie odbywało się to tak, że zamówienie było realizowane prywatnie z kieszeni do kieszeni, ale takie czasy były.

Teraz ci najstarsi Modelarze u nich także produkują  silniki i detale do nich na najwyższym światowym poziomie i bynajmniej nie w garażu.

A z tamtego czasu narodziły się wzajemne przyjaźnie między zawodnikami z tej i z tamtej strony granicy, które już dawno wyszły poza nasze łódki.

Dość powiedzieć,że w moich najbardziej wyczynowych silnikach od wielu lat używam tylko tulei i tłoków zza naszych wschodnich granic, wałów i korbowodów z Czech i też nie są produkowane w garażu, ale za to przez mądrych ludzi, którzy wiedzą co i jak wykonać.

Za to najlepsze na świecie śruby napędowe produkował  Polak Władysław Kuczyński jeden z moich najlepszych kolegów, który niestety zmarł parę lat temu ( na szczęście udało mi się zgromadzić zapas i mam jeszcze na parę lat startów)

I tak to się wszystko kręci...🙂

 

Paweł, o ile wiem też ściśle współpracuje z kolegami ze wschodu.

A.C.

 

 

 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współcześnie słowo "politechnizacja" jest wysmiewane i identyfikowane z minioną epoką , a szkoda bo młodzieży przydałyby się lekcje podstaw techniki.

Ok , komputery i znajomość oprogramowania jest obecnie potrzebna i ważna ale nie tylko informatyka jest istotna.

Znam wielu ludzi ze środowiska modelarskiego którzy autentycznie nie potrafią prostych rzeczy samemu zrobić: co jest kupione to ok ale już samemu cokolwiek zrobić to jest wielki problem. 

Też jestem poniekąd "ofiarą" tych czasów bo jak w technikum mieliśmy lekcje z obróbki skrawaniem to najpierw było mnóstwo teorii a potem pokazano nam jak wygląda tokarka i chwilę pozwolono się nią pobawić i ......tyle w temacie.

Za to Języka Polskiego i historii było po 5h tygodniowo.......

Dziwne czasy , przecież nauka przez zabawę jest najlepsza a modelarstwo rekreacyjne obecnie nie jest bardzo drogie więc gdzie jest problem?

Nie chcę wyjść na foliarza ale chyba jakaś grupa ludzi pilnuje aby w Polsce przypadkiem młodzież za duzo się nie nauczyła ...... No ale zaczynam politykować a tu nie miejsce na to.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, jarek996 napisał:

Najscislej, to Pawel wspolpracuje z kolega z polnocy!!!

Więc wszystko wskazuje,że Ty jesteś północną onucą:P

Na szczescie wiem, ze Ty ZNASZ sie na zartach i sie nie obrazisz  😉 I jesteś północnym agentem.

Pozdrawiam

Andrzej

Wg mnie to ta nasza nauka zawodu w szkołach, to nie jest polityka.

Raczej głupota rządzących.

O  ile pamiętam to szkoły zawodowe zostały zlikwidowane w czasach kiedy ministrem była jakaś durna  baba z lewicy.

I rozwaliła szkolnictwo zawodowe.

Ja osobiście przeszedłem edukację zawodową tak:

Najpierw była modelarnia gdzie były podstawowe maszynki (szlifiereczka, wiertarka, narzędzia itp), oraz tokarka i i to porządna przemysłowa, choć nie duża. I na tej tokarce w siódmej i ósmej klasie nauczyłem się elementarnej obsługi tokarki. > następnie szkoła zawodowa, tam już nauczyłem się toczenia, frezowania i ślusarki. Później było Technikum pedagogiczne PST, w którym nauczyłem się jak przekazywać nabytą wiedzę. I nawet parę lat tą wiedzę przekazywałem.

 

Teraz w zasadzie praktycznie nie ma takich szkół z wyjątkami, bo nie do końca szkoły zawodowe umarły...

 

Mój syn nauczył się wiedzy tajemnej mechanicznej ode mnie bo chciał, bo łódki szybko pływały, co małemu działało na wyobraźnię.  I kontakt ojca z synem też działał...Od małego wiedział co to narzynka , wiedział co nakiełek, a co nawiertak i nauczył się obsługi naszych maszyn, tokarki, czy frezarki ( małe bo małe, ale są). Trochę nauczył się w szkole, ale bardziej teorii, niż praktyki

Teraz korzysta ze swojej wiedzy fachowej, bo okazało się,że jest w pracy w swoim przedziale największym fachowcem i jest niezastąpiony i  uczy młodszych . A co za tym idzie, to kasa... Bo jeden wi, a drugi umi🙂 a jak się wie i umie to jest ideał.

A.C.

Ps temat już dawno zszedł na poboczne tory, ale niech może tak zostanie🙂

 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AndrzejC napisał:

zlikwidowane w czasach kiedy ministrem była jakaś durna  baba z lewicy

Lepiej tak nie pisz bo w dzisiejszych pokręconych czasach ktoś może uznać że atakujesz kobiety i pójdziesz do kryminału🙂

Niedługo każą nam się modlić do pań a i tak dalej będzie gadane że są źle traktowane.....

2 godziny temu, AndrzejC napisał:

za tym idzie, to kasa... Bo jeden wi, a drugi umi🙂 a jak się wie i umie to jest ideał.

U mnie w firmie to działa tak że jak coś umiesz to dostajesz już to w gratisie do swoich obowiązków oczywiście za free nawet złotówki nie dadzą więcej

Tak więc najbardziej opłaca się być idiotą 😁

Mnie zawsze obróbka skrawaniem się podobała i gdybym jeszcze raz rozpoczynał karierę zawodową to poszedłbym albo do technikum lotniczego albo właśnie do mechanicznego.Bardzo praktyczny zawód.Fajnie by było być np.mechanikiem lotniczym🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, d9Jacek napisał:

podobnie rozkręcający sie temat  nb. bardzo sensowne i ciekawe spojrzenia na realia, juz był...no i poszedł do piachu...powód znany

 

Jacku lepiej za dużo nie pisać bo to jednak forum i po co kogoś niepotrzebnie prowokować.

A teraz z tymi prawami jest lekka przesada....

A wracajac do tematu silnika to wolę go jednak odpalić posłuchać jak pracuje a potem umyć i niech leży i czeka na model. Będę spokojniejszy wiedząc że wszystko gra.

Wracam troszkę do spalinówek bo pomimo swoich oczywistych wad jednak dają dużo mocy przez stosunkowo długi czas lotu:rzecz niezbędna w modelach akrobacyjnych,combatach ,pylonach i innych szybszych modelach.Liczyłem sobie również przy tej wielkości modeli jakie buduje że wychodzi to znacznie taniej niż elekro o podobnej mocy.

Elekryki są super do elektroszybowców i wolnych lekkich samolotów.

Takia czwórka ma 0,8 KM czyli na oko około 600W. Elekryk z kompletem pakietów aby zrobić 6 lub 7 lotów bez zbędnego czekania  to już duży wydadek.

Oxzywiście o gustach sie nie dyskutuje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.