Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez Emhyrion

  1. No nie wiem... Pierwsze zdjęcie po wyszukaniu nie wygląda zbyt zachęcająco przed oblotem...
  2. E-flite ma złe opinie>? Nie spotkałem się z nimi... Cóż, dobrze, że nie kupiłem Poczytałem trochę ten wątek który linkowałeś wyżej. Facet zrobił z Albatrosa prawdziwe cudeńko. Kurcze, mój tak mi się podobał, a tu okazuje się, że to straszna kicha jest... A swoją drogą wygląda na to, że może Robbe się wycofał, ale są inni gracze. Ten wygląda szczególnie interesująco: https://www.youtube.com/watch?v=JQsV-gCJ0vM Niby to samo co mój, ale czerwony i już jest jakoś zupełnie inaczej Tu są też cudeńka, tylko te ceny... http://www.arizonamodels.com/index.php/cPath/40
  3. A jak tam Paweł kiedy zobaczymy Twój model PZL P.11 w powietrzu ? Myślę, że niedługo... Postanowiłem zabezpieczyć się na wypadek drobnych błędów konstrukcyjnych. Kupiłem stabilizator. Póki co przetestuję go w Multiplexie Extra300, a potem wsadzę do P11. Jak zupełnie spieprzyłem samolot i ma się rozbić to się rozbije. Jeśli będą jakieś drobne niedoróbki to stabilizator powinien sobie z nimi poradzić. A tak czy inaczej - nie śpieszy mi się.
  4. Trzecie lądowanie bardzo ładne, ale dwa pierwsze budzą pewną grozę. Nie za sprężyste to podwozie? Już się bałem, że będzie leżał ...
  5. Bo to nie koła tylko balony
  6. Fajnego Albatrosa robi też Powerzone, jest mniejszy, piankowy i w malowaniu Richthofena (mniej więcej w każdym razie:) ) Masz rację - Do bagażnika nie wchodzi. Ja już od dawna większe modele (Mustang FMS 1440mm, Cessna 1400mm) wsadzam po prostu na tylną kanapę. Albatros też wejdzie, już sprawdzałem Rozkładać go ani nie muszę, ani nie mam zamiaru A co do Fokkera... Tak naprawdę to właściwie na niego zbierałem. Albatros wyszedł jakoś tak przy okazji w okazyjnej cenie. Plan był taki, żeby najpierw polatać trójpłatowcem, a potem zaszaleć i szarpnąć się na Albatrosa z E-Flite (choć jego cena lekko poraża w porównaniu do chyba wcale nie gorszego Albatrosa z Robbe...). Wyszło jak wyszło, Fokker będzie następny A póki co kończy się malować pilot...
  7. ładnie lata. No i ... wyraźnie nie chciał wracać na ziemię
  8. Ten w kokpicie. Chyba nie przypuszczasz, że siebie maluję Liberalizm, gender, dwudziesty pierwszy wiek, ale są jakieś granice
  9. No nie takie hop... Dziś ledwie skórzaną kurtkę pomalowałem. U mnie z założenia pilot jest najlepiej przygotowanym do lotu elementem A co do malowania... Tych samolotów były dziesiątki, setki pewnie. Nie każdy kolorowy, ale też ikonografia z tamtych czasów jest dość uboga. Pewnie, można pokusić się o zrobienie jakiegoś konkretnego egzemplarza, ale myślę, że równie dobrze można pomalować "jakoś tak podobnie i w klimacie" i też będzie dobrze. To były czasy podniebnych rycerzy, każdy chciał się wyróżniać, czemu nasze samoloty dziś mają się nie wyróżniać?
  10. Nie wiem czy ma coś udawać. Biorąc pod uwagę malowanie maszyn z Cyrku Richtohofena równie dobrze mógł być jeden taki żółto-zielony. Skoro był i różowy... Malowanie generalnie jest skończone, tu nic nie będę kombinował. JEŚLI kiedyś przyjdzie mi fantazja albo zajdzie potrzeba to się zmieni kolorystykę. Bardziej mi pasuje zaproponowana przez E-Flite - czerwony samolot z lozenge na dole i białym ogonem, że nie wspomnę o wronie, orle czy innym kuraku na kadłubie. Ale na razie mam dość, chciałbym już nim polecieć
  11. Słusznie... Ja mam miękkie kolana jak lecę samolotem wartym 800 czy 1000 zł, a przede mną wciąż start PZL P-11, która przecież też tania nie była, nawet gdyby nie liczyć tych kilku miesięcy własnoręcznej pracy. też kupiłem stabilizator. Nie do latania. Do oblatywania... Wychodzę z założenia, że pierwszy lot jest krytyczny, wszystko może się zdążyć, może być krzywy kadłub, źle ustawiony silnik, źle ustawione stery, nietrafiony środek ciężkości, za słaby silnik, za duże wychylenia. Wszystkich błędów na raz stabilizator nie załata, ale jeśli uda się z nim wzbić na większą wysokość, na której można wyłączyć wspomaganie i trymować, testować..., to czemu nie? Samo latanie mnie nie boli. Owszem, popełniam błędy, po których czasem coś trzeba skleić, ale generalnie radzę sobie jakoś. i jeśli będę miał pewność, że nowy samolot (obojętne czy kupiony czy zrobiony własnoręcznie) lata tak jak chcę, to stabilizacja z niego wylatuje i czeka na kolejny model do oblatania...
  12. Po długich tygodniach od złożenia zamówienia przyszły klocki... Przede wszystkim pilot. No dobra, póki co za piękny nie jest. Ale ma potencjał, parę godzin z farbami i pędzelkiem powinno zrobić swoje Drugim zakupem było śmigło. Turnigy, 15x6. Wszystko byłoby fajnie, gdyby patafiany nie napisały na łopatach wielkimi literami napisów Turnigy (na jednej) i 15x6 (na drugiej). Trzeba było potraktować śmigiełko papierem ściernym, teraz wygląda już o niebo lepiej. Jak na klasyka przystało ma bardzo... klasyczny kształt Zostało pomalowanie lotnika i pewnie po świętach samolot wzbije się w powietrze.
  13. dokładnie. APELUJĘ, ŻEBY NIKT NIE BRAŁ ROZBITKA, NIECH SIĘ PRZEMO SAM MĘCZY
  14. Nie gość, tylko ja Samolot malowałem własnoręcznie dla kolegi (to jego SkySurfer), a samo malowanie to łatwizna. Aerograf, dwa kolory i jakaś godzina pracy...
  15. Co prawda mam 9X ale pewnie robi się to tak samo u Ciebie. To się nazywa w menu D/EXP. Dla lotek i sterów ustawiasz sobie osobno. Masz trzy dźwignie, dla sterów i lotek, po przełączeniu masz takie wychylenia, jakie w D/EXP sobie ustawisz.
  16. można też przepiąć popychacze na dziurki "wewnętrzne"
  17. Zacznij w aparaturze, standardowo masz pewnie ustawione na 100%. W takim Turnigy na przykład można zwiększyć do 120% Ale nie wiem, czy jest potrzeba. Ten SkySurfer (jeden pies, jak to się nazywa, to wciąż taka sama konstrukcja) na filmie m standardowe wychylenia. Wszystko załatwiasz prędkością. Jak jest - możesz kręcić beczki, pętle, immelmany, robić zawroty czy inne takie. Jak nie masz prędkości to beczka wyjdzie, ale koniec będzie z 10 metrów niżej niż jej początek. Albo jeszcze niżej... No i trzeba się wspomagać kierunkiem. Same lotki nie bardzo nim kręcą, owszem, coś się dzieje, ale długo to trwa. Z wychylonym kierunkiem kręci jak na filmie...
  18. Potrzebujesz prędkości. I trzeba się wspomagać sterem kierunku. Ale da się, nawet całkiem fajnie to wychodzi: 2 minuta:
  19. I te baterie w koszyku też były 20 lat temu takie jak dziś się wsadza? Szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem, jaka ma być różnica w przepływie prądu między koszykiem a pakietem. Ja używam koszyków, i to nie w jednej aparaturze a w czterech (dwa Turnigy 9X do latania w Wawie i na działce, dwa Turnigy do żaglówek... Ani razu nie miałem z nimi problemów. Z kolei znam przykład, gdy źle podłączony pakiet spalił płytę w aparaturze, więc może powinienem szczerze odradzać takie rozwiązanie? Nie zrobię tego jednak, bo mam świadomość, że wszędzie tam, gdzie jest elektronika i zasilanie tejże pojawiają się problemy. Takie lub inne...
  20. eee.... Miałem Mustanga Durafly (1100 mm), teraz mam FMS 1440 mm, do tego Spitfire Durafly. Każdy kocha prędkość i jest bardzo zwrotny. Małe wychylenie sterów i zaczyna się taniec. Może przesadziłeś w wychyleniem?
  21. Absolutnie nie zaczynałbym latania na tym samolocie. Spitfire jest dość narowisty w prowadzeniu, doświadczonego modelarza potrafi zaskoczyć. Obawiam się, że niezależnie od tego ile godzin spędziłeś na symulatorze - pierwszy lot będzie katastrofą. Odradzam. Kończ model, pięknie to wychodzi, ale w wolnych chwilach polataj jakimś Bixlerem czy innym SkySurferem
  22. Pole ładne, pozazdrościć. Tylko... Jeśli jesteś początkujący to ja bym się bał. Szczerze... Jakoś blisko alejek parkowych i domów mieszkalnych...
  23. Zależy od lotniska. Jak jest równy i długi kawałek asfaltu czy betonu z długim podejściem to klapy nie są do niczego potrzebne. Ale jak się ląduje na nie do końca równej łące ze słabo wykoszoną trawą to prędkość podejścia jaka by nie była i tak będzie za duża. Uważam, że lepiej klapy mieć i nie używać, niż nie mieć i co chwila wymieniać golenie podwozia.
  24. Na żywo pożaru nie widziałem. I mam nadzieję nie zobaczyć. Jednak... Na tym filmie widać, że nie ma dużo czasu na reakcję. Właściwie, jak Tomek wyżej napisał - lepiej wyjąć kamerę i nagrać fajny film, przynajmniej zostanie niezapomniana pamiątka Dlatego nie podnosiłbym kwestii bezpieczeństwa, bo jak coś się zacznie złego dziać, to nawet mój patent na baterie nie zda egzaminu. Łapy w taki pożar wsadzać nie będę. Jednak w kwestii szybkości i łatwości wymiany na lotnisku - wolę swoje rozwiązanie. Choćby dlatego, że nie potrzebuję ani pięciu minut ani śrubokręta Inna rzecz, że na filmie zapalił się się najprawdopodobniej regulator, a baterię facet zdążył wyjąć...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.